Sukienkę z golfem z Burdy Moden 9/1966 (o której pisałam w notce z krawieckim planem na resztę zimy) skończyłam szyć jakieś dwa tygodnie temu. Niestety, z przyczyn różnych do tej pory nie mogłam jej pokazać.
Tak jak wcześniej wspominałam, wykrój wymagał aż trzech próbek. A wszystko przez niewygodne rękawy, które nie dawały możliwości podniesienia rąk (bardzo charakterystyczna dla lat '60. wada odzieży). Na szczęście udało mi się stworzyć takie, które nie tylko dają pełną ruchomość, ale też świetnie leżą - choć praktycznie musiałam narysować je od nowa. Aby sukienka nabrała bardziej wyjściowego charakteru, rękawy przedłużyłam do łokcia.
Dodatkowo talię dopasowałam czterema zaszewkami - przednimi skośnymi, tylnymi pionowymi. Oryginalne dopasowanie tego obszaru było znikome i ewidentnie przystosowane do popularnej w tamtych latach figury typu kolumna.
A co do wymiarów, to czy wiecie, gdzie można nabyć dobrej jakości manekin krawiecki, którego talię można skręcić do przynajmniej 59 cm, a biust i biodra rozkręcić chociaż do 92 cm? Niestety, mój 9-letni manekin (My Double S) postanowił się rozpaść i znacznie utrudnić mi nie tylko szycie, ale też właśnie wykonywanie zdjęć na bloga. Nie chciałabym kupować takiego samego, bo tarcze regulacji obwodów po kilku latach użytkowania zaczęły się zacinać i zapadać.
Wróćmy jednak do sukienki z golfem!
Tak jak wcześniej wspominałam, wykrój wymagał aż trzech próbek. A wszystko przez niewygodne rękawy, które nie dawały możliwości podniesienia rąk (bardzo charakterystyczna dla lat '60. wada odzieży). Na szczęście udało mi się stworzyć takie, które nie tylko dają pełną ruchomość, ale też świetnie leżą - choć praktycznie musiałam narysować je od nowa. Aby sukienka nabrała bardziej wyjściowego charakteru, rękawy przedłużyłam do łokcia.
Dodatkowo talię dopasowałam czterema zaszewkami - przednimi skośnymi, tylnymi pionowymi. Oryginalne dopasowanie tego obszaru było znikome i ewidentnie przystosowane do popularnej w tamtych latach figury typu kolumna.
A co do wymiarów, to czy wiecie, gdzie można nabyć dobrej jakości manekin krawiecki, którego talię można skręcić do przynajmniej 59 cm, a biust i biodra rozkręcić chociaż do 92 cm? Niestety, mój 9-letni manekin (My Double S) postanowił się rozpaść i znacznie utrudnić mi nie tylko szycie, ale też właśnie wykonywanie zdjęć na bloga. Nie chciałabym kupować takiego samego, bo tarcze regulacji obwodów po kilku latach użytkowania zaczęły się zacinać i zapadać.
Wróćmy jednak do sukienki z golfem!
Na zdjęciu poniżej zobaczycie oryginał oraz rysunek techniczny z Burdy Moden 9/1966:

[kliknij, aby powiększyć]
A tu już moja wersja na manekinie. Tak, wiem, czerń ze srebrną nitką bardzo źle się fotografuje.

[kliknij, aby powiększyć]
Cięty ze skosu golf. Rogi wzmocniłam zgodnie z poradami z książki "Szyjemy w domu".

[kliknij, aby powiększyć]
Tył sukienki i krzywizna pleców zepsutego manekina.

[kliknij, aby powiększyć]
Olamowane wnętrze golfu. Podłożenie zostało zawinięte do środka i przyłapane na szwach bocznych kilkoma nitkami, aby się nie odwijało.

[kliknij, aby powiększyć]
Olamowane i przyszyte ściegiem niewidocznym podłożenie dołu. Tak samo wykończyłam rękawy.

[kliknij, aby powiększyć]
Ręcznie wszyty w szew boczny klasyczny zamek. Zgodnie z oryginalnym wykrojem, zamek miał się znajdować na plecach. Obawiałam się jednak, że będzie ciągnął golf.

[kliknij, aby powiększyć]
🇵🇱
Sukienka z golfem: uszyłam sobie
Materiał - cienka wiskoza z poliestrem i lycrą, zwana orlando: Amstii.pl
Wykrój: #5093, Burda Moden 9/1966
🇬🇧
'60s turtleneck dress: made by me
Fabric (viscose, polyester, and elastane blend): Amstii.pl
Pattern: #5093, Burda Moden 9/1966
Podoba mi się! I to bardzo! Mam niewielką kolekcję magazynów z lat 60-tych. Kolejka rzeczy do uszycia długa, tylko bałam się, czy mi się uda. Ty jesteś dla mnie inspiracją. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUda się! Czasem trzeba dłużej posiedzieć nad danym wykrojem, ale myślę, że efekt końcowy jest tego wart.
UsuńBardzo dziękuję i trzymam kciuki za bezproblemowe szycie :).
kolorowa byłaby fajniejsza...
OdpowiedzUsuńSpokojnie, wersja kolorowa również będzie :D. Już chyba nawet wiem, jakiego materiału użyję. Teraz jednak potrzebowałam małej czarnej, której w mojej szafie brakowało.
UsuńZ niecierpliwością czekam na kolorową wersję :)
UsuńWOW! Mistrzostwo! ♥
OdpowiedzUsuńDzięki przeogromne, Lenny! :*
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńAle super :) naprawdę czekałam, aż pochwalisz się tą sukienką i wyszła ekstra :D
Pozdrawiam,
Kasia
Bardzo mnie cieszy, że się podoba. Dziękuję! Zamierzam również uszyć wersję kolorową z krótkim rękawkiem.
UsuńMiłego weekendu!
Świetnie wygląda - podziwiam Cię, sama niestety nie jestem utalentowana i szyć nie potrafię 9chociaż mam głęboką nadzieję, że jest to umiejętność, której można się nauczyć)
OdpowiedzUsuńPewnie, do nauki szycia potrzebne są tylko chęci :).
UsuńDziękuję serdecznie i pozdrawiam!
Wspaniale wyszła Ci ta sukienka, nosiłabym :-). Bardzo podoba mi się ten materiał- subtelne połączenie czerni ze srebrem. I brawo za misterne wykończenie w środku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPokłony biję w podzięce :).
UsuńMateriał mnie zachwycił. A że można go nabyć w różnych kolorach, to myślę, że uszyję z niego kolejną sukienkę.
Miłej niedzieli!
Świetny projekt!
OdpowiedzUsuńDziękuję :).
Usuń