W końcu zabrałam się za szycie z Burdy 4/1968!
Tak, jak zapowiadałam, zaczęłam od wykroju 7229, czyli sukienki w rozmiarze 38/40 (odpowiada on obecnemu 36,5). Jest to model bezpodszewkowy, z podwójnym przodem, przypominającym biedronkę - zewnętrzna warstwa to skrzydełka, a wewnętrzna to ciałko właściwe :]. Jednak z braku odpowiedniej ilości bawełnianego żakardu pozostało mi zadowolić się niezbyt głęboką kontrafałdą, która na szczęście nie wpłynęła na zmianę wyglądu sukienki.
Mimo że wykrój ma już ładnych kilkadziesiąt lat, nie wymagał zbyt wielu modyfikacji. Przed skrojeniem bawełnianej tkaniny wykonałam próbkę, która leżała praktycznie idealnie. Albo mam figurę z lat sześćdziesiątych, albo rakietowy biustonosz działa cuda (przy takich krojach jest obowiązkowy!). Dla lepszego dopasowania obniżyłam zaszewkę biustu o pół centymetra, a podkroje pach i szyi nieco pogłębiłam. Dodatkowo przód ozdobiłam supełkiem.
Zszywanie poszczególnych elementów tego wykroju nie jest zbyt trudne, wymaga jednak cierpliwości - mamy tu kilka widocznych punktów styku szwów, które należy dokładnie dopasować. Efekt wart jest jednak poświęconych godzin!
Rzućcie okiem na zdjęcia:
[kliknij, aby powiększyć]
Sukienka biedronka: uszyłam sobie Heleną 2060; model 7229 w rozmiarze 38/40 z Burdy 4/1968
Limonkowy bawełniany żakard: prezent od przyszłej bratowej
PS Od dwóch tygodni razem z Long Red Thread, Bartasem, Bezdomną szafą, Brummig, Czary Maryś, Intensywnie kreatywną, Joanką Z, LoląJoo, Parasolą, O-Rety i Szyję sobie walczymy o zwiększenie liczby męskich wykrojów w Burdzie! Zapoznajcie się z założeniami naszej akcji i podpiszcie petycję, a pan Marchewka będzie miał górę uszytych przeze mnie ubrań ;].