W zeszłym tygodniu udało mi się kupić Burdę Moden z kwietnia 1968 roku (w tym samym miesiącu do kin weszła Odyseja Kosmiczna: 2001 :>). To jeden z numerów, na który polowałam od dawna, co sprawia, że ten zakup cieszy mnie, jak żaden.
Moda z drugiej połowy lat sześćdziesiątych była wyjątkowa i do tej pory traktowana jest jako dziwaczna. W tym czasie zrezygnowano już z mocno dopasowanej talii i obszernych halek na rzecz wielu detali - kieszeni o przeróżnych kształtach, patek, wszelkich możliwych zapięć, pasków, zamków, kontrafałd, stójek i troczków. Pozornie proste modele były cięte na wszystkie możliwe sposoby, a poszczególne elementy wykroju miały różnorakie kształty (szczególnie lubowano się w trójkątnych klinach).
Burda z tamtych lat odrobinę różniła się od tej współczesnej. Przede
wszystkim format był nieco większy. Każdy model był dostępny w jednym, a
czasem dwóch rozmiarach. Instrukcje były uproszczone (nie zawierały
dokładnie opisanych etapów szycia), a rozmiarówka szersza i lepiej
dostosowana do kobiecej figury. Rozmiary zaczynały się od malutkiego 36, a
kończyły na 54. Między 38 a 40 znajdował się rozmiar 38/40. Do tego
niektóre modele produkowano również w rozmiarach pośrednich (43, 45, 47,
49, 51) oraz tych dla nastolatków (T36, T38, T40), które różniły się znacznie od dziecięcych.
Co praktycznie w ogóle nie uległo zmianie, to reklamy i artykuły na temat urody oraz gospodarstwa domowego. Mimo że teraz za nimi nie przepadamy, to dzielnie od kilku dekad utrzymują swoją pozycję w magazynie ;].
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
Już nie mogę doczekać się szycia, a niestety mam do skończenia kilka rzeczy (w tym płaszcz pana Marchewki!). Z pewnością zacznę od modelu 7229, czyli tego po lewej na poniższym zdjęciu. To akurat mój rozmiar!
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
Jeśli ktoś myślał, że współczesne arkusze z wykrojami są nieczytelne, to po spojrzeniu na arkusz z 1968 roku od razu zmieni zdanie. Już widzę, że przebrnięcie przez wyłącznie zielone i czerwone linie będzie koszmarem.
[kliknij, aby powiększyć]
Całe wnętrze kwietniowego numeru znajdziecie na tej stronie.
Rzeczywiście, gąszcz linii. Ja dostałam szoku jak widziałam arkusz z Neue Mode z lat 70. Tam było podobnie, jak nie gorzej :)
OdpowiedzUsuńPo rozłożeniu arkuszy to jest dopiero chaos. Ale jakoś dam rade :P.
UsuńJak wzrok przywyknie trochę to jest lepiej :) Dasz radę na pewno!
UsuńGratuluje udanego zakupu! Ciekawa jestem, co pójdzie na pierwszy ogień ;) Już się doczekać nie mogę :D
OdpowiedzUsuńPierwszą będę szyła sukienkę z trzeciego zdjęcia (ta po lewej).
UsuńGenialny wkrój!
Niezła zdobycz!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńech, aż mnie serce boli jak sobie pomyślę, że dużo takich perełek zostało zutylizowanych u mnie w domu.Chyba powinnam pójść za to do więzienia. ps. Ciekawa jestem jak będa wyglądały te modele w realu:D. Ps. Powodzenia z odkodowywaniem kresek
OdpowiedzUsuńToż to zbrodnia! :P Teraz to prawdziwy majątek.
UsuńDziękuję :).
Ta jasna sukienka z kontrafałdą ( z trzeciego zdjęcia) bajeczna!!!!
OdpowiedzUsuńPrawda? :D Od niej zaczynam.
UsuńImponujące zestawy, kroje i kolory! Świetny zakup. :)
OdpowiedzUsuńTakich zestawów na ulicach się nie spotka :>.
UsuńDziękuję!
Modelki w tej Burdzie wyglądają jak manekiny. To chyba te sztuczne uśmiechy:D.
OdpowiedzUsuńA jeszcze wczoraj myślałam sobie, że trzeba by "Odyseję" jeszcze raz obejrzeć:)Twój blog czyta w moich myślach.
Powodzenia w rozgryzaniu wykrojów. Na pewno będzie sukces.
Tak to się wtedy zdjęcia robiło. I szczerze mówić, tamte modelki bardziej do mnie przemawiają, niż te ze współczesnej Burdy :D.
UsuńDzięki!
Z moich obserwacji: niektóre modelki z pewnością mają peruki! Mam jeden taki archiwalny numer i jedna z modelek występuje w nim w baaardzo różnych uczesaniach, czasem w krótszych, czasem w dłuższych włosach. Sztuczne rzęsy też były na topie.
UsuńPrzypomniałaś mi, że mam gdzieś Burdę albo z końca lat 60. albo z początku 70. Poszukam, bo może ktoś ( znaczy się Ty) z niej w końcu skorzysta.
OdpowiedzUsuńO, chętnie odkupię! :)
UsuńBardzo dziękuję.
trzecie zdjęcia sukienka po lewo <3 :D cudna!
OdpowiedzUsuńzdjęcie niżej wzorzyste komplety! *_* magia materiałowa! ;]
powodzenia z wykrojami, ja się w ówczesnej burdzie często gubię, a tego to bym już nigdy nie rozszyfrowała haha
Z pewnością po sukience z trzeciego zdjęcia będę szyła komplet z czwartego. Marzę o czymś takim!
UsuńDzięki :).
Wcale się nie dziwię, że ten zakup bardzo Cię cieszy :) Czekam na Twoją sukienkę!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się jej szycia :P.
Usuńoh sukienki są prześliczne...czekam na którąś w Twoim wykonaniu! Aż szkoda, że szycie ciuszków tak słabo mi idzie...brak mi do nich cierpliwości :-)
OdpowiedzUsuńMnie czasem też brakuję cierpliwości. Ale potem wpadam na takie wykroje i od razu chce mi się szyć :).
UsuńModele sukienek wyglądają bardzo ciekawie! Ale ten gąszcz kresek to jakaś masakra! :)
OdpowiedzUsuńNie możemy narzekać na współczesne arkusze z wykrojami :P.
Usuńuwielbiam lata 60! świetnie, że udało Ci się zdobyć ten numer burdy :) Sama byłam zachwycona kiedy przyjaciółka odszukała dla mnie francuskie Elle z 1957 roku.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na realizację projektów :)
Te stare magazyny są naprawdę wspaniałe. Zamierzam polować na kolejne!
UsuńJuż nie mogę się doczekać tych sukienek, gąszcz juz znam, mam pare tak starych czasopism że chwytam się za głowę, ale wszystko oczywiście jest do ogarnięcia :))
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała najpierw obrysować jasnym mazakiem wykrój, a dopiero potem kopiować.
UsuńZobaczymy, co to z tego wyjdzie :P.
Kurde, widzę tutaj geniane modele! Takie graficzne, proste ciuchy z tamtego okresu są świetne.
OdpowiedzUsuńPrawda? :D
UsuńKurczę! Fenomenalne fasony i zdjęcia! Bardzo podobają mi się modelki z tamtego okresu, kolory, jak i ogólna konwencja sesji :)
OdpowiedzUsuńCo do gąszczu linii się nie wypowiadam nawet - przerażające O.o
Ja też uwielbiam modelki i sesje z tamtych lat. Wszystko było widać, jak na dłoni. Nie to, co teraz.
UsuńKocham tę modę, jest taka kobieca!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zwłaszcza sukienki <3
pozdr.
shoppanna
Niby proste modele, ale jednak dość skomplikowane cięcia nadają im uroku.
UsuńNajchętniej zarzuciłabym szycie płaszczy i od razu za sukienkę z tego numeru wzięła :P.
To ja Cię trochę podenerwuję, bo jestem dumną posiadaczką kilkunastu roczników Burdy, począwszy od roku 1964 a skończywszy na bodajże 1981 roku, do tego jeszcze sporo Neue Mode i Pramo, tez tak z lat 60-tych. Modele są cudne, kilka z nich szyłam i pokazałam na blogu i ta rozmiarówka rzeczywiście taka bardziej dla ludzi. Chyba pora uszyć coś retro. :)))))))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że są osoby, które jeszcze takie magazyny przechowują.
UsuńTo dopiero skarb! Na Allegro niektóre numery z lat sześćdziesiątych sprzedają się za 50-60 zł.
Ale cudo. U ciebie to nawet na odpowiednio dobrane tkaniny będzie można liczyć...Już czekam na efekty...
OdpowiedzUsuńJa też się umęczyłam przerysowując wykrój z 1969 roku. Nawet udało mi się zaszewkę na plecach przerysować z innego modelu i dziwiłam się czemu jest tak blisko środka... A rozmiarówka była wtedy przesunięta względem bieżącej - trzeba sprawdzać, żeby za wąsko nie wyszło...
Mam na ten model odpowiednią tkaninę. Wzór wprost idealny na sukienki z tamtych lat.
UsuńPrzed jej skrojeniem zamierzam uszyć próbkę ze starego prześcieradła i poprawić ewentualne niedopasowania.
Tak, kiedyś było zdecydowanie więcej modeli do uszycia,
OdpowiedzUsuńwięc i gąszcz linii większy.
Jak to upolowałaś? Śliczne wykroje!
A co by to było, gdyby wtedy wykroje były wielorozmiarowe :P.
UsuńBurdę upolowałam na Allegro i zapłaciłam za nią 15 zł.
Witam!
OdpowiedzUsuńŚwietne czasopismo! Najświetniejsze sa pozy modelek, co świadczy o tym, że w tamtym czasie to była sztuka pewnego rodzaju. ;)
Pytanko: czy jest możliwość zakupienia/odkupienia/poproszenia o odrysowanie za odpłatnością oczywiście modeli dla dzieci i młodzieży. Proszę o rozważenie propozycji ;).
Pozdrawiam
Kasia
e-mail: kasiuniajo@gmail.com
Zgadzam się. Tworzenie takich modeli to z pewnością sztuka. Wszystkie szczegóły były dokładnie przemyślane.
UsuńJeśli chodzi o wykroje to przerysowanie jednego modelu z tego arkusza to kilka godzin roboty! Niestety, nie dysponuję taką ilością wolnego czasu.
Pozdrowienia.
Ale super!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńMam pytanie do wszystkich, którzy szyją lub przymierzają się do szycia modeli ze starych numerów Burdy. Jak odczytać rozmiarówkę?
OdpowiedzUsuńZazwyczaj szyję dla siebie ubrania w rozm. 36, ale kompletnie nie pasuję do tabelki ze starych wydań Burdy. Czym się kierować? Bo obwody talii są absolutnie nieludzkie (mój wypada gdzieś w rozm. 40).
W przypadku bluzek, okryć wierzchnich i sukienek najlepiej kierować się biustem i ramionami, a dostosować talię i biodra.
UsuńW przypadku spódnic i spodni - biodrami (tu też dopasowujemy do siebie talię)
Stosuję tę zasadę do wszystkich wykrojów (starych i współczesnych) i do tej pory się sprawdzała.
Pozdrowienia!
Dzięki! Tej wiosny przymierzam się do uszycia jednego modelu z lat 60-tych, ale wolę nie zapeszać.
UsuńTo mój ulubiony blog o szyciu! ;)
OdpowiedzUsuńpięknie tu jest :) dołączam się do tej witryny :))
OdpowiedzUsuń