A właściwie sukienkę do ślubu cywilnego.
Nie, nie dla siebie (ja tam się nigdzie nie wybieram ;]), a dla przyjaciółki, która w sobotę zostanie żoną stateczną.
Szycie było ekspresowe. W piątek, po perypetiach związanych z tkaninami i doborem odpowiedniego wykroju, zdecydowałyśmy się na połączenie modelu 133 z Burdy 8/2012 (tak, to ten, z którego ostatnio wyprodukowałam sukienkę dla narzeczonej mojego brata) i 101 z Burdy 2/2011. Na warstwę wierzchnią wybrałyśmy srebrno-złotą koronkę na tiulu z dwoma ozdobnymi brzegami, a na tło delikatną i lejącą satynę jedwabną w kolorze śmietankowej bieli.
Przyznam szczerze, że praca z tak drogimi tkaninami przyprawiała mnie o gęsią skórkę. W końcu nie wszystko mi się udaje i czasem wyrzucam całą skrojoną już tkaninę.
Na szczęście żaden z materiałów nie przysporzył większych problemów. Każdy element wykroju wycięty z koronki fastrygowałam z tym z jedwabnej satyny. Następnie zszywałam je jako jedną warstwę. Podkroje wykończyłam lamówką ze skosu. W roli paska występuje satynowa tasiemka (4 cm x 200 cm).
No to spójrzcie na zdjęcia:
[kliknij, aby powiększyć wybrane zdjęcie]
W notce udział wzięły
Sukienka do ślubu cywilnego: model 133 z Burdy 8/2012 + 101 z Burdy 2/2011
Koronka z dwoma ozdobnymi brzegami: kupiona na Allegro
Cienka satyna jedwabna: kupiona w sklepie z tkaninami na ul. Szewskiej we Wrocławiu
PS Mim że po ekspresowym szyciu mam zakwasy, biorę się właśnie za produkcję sukienki dla siebie. Jakoś na tym weselu trzeba będzie wyglądać ;].