✰ Nagrodę główną* w konkursie Philips, czyli żelazko Azur GC4870 zdobywa Laurencja i horror z płaszczykiem w roli głównej.
Oto zwycięska praca:
Najgorsza moja wpadka związana z prasowaniem zdarzyła się kilka lat temu, kiedy postanowiłam sprzedać na aukcji kilka rzeczy po mojej córce. Był tam między innym śliczny wiosenny płaszczyk – praktycznie nienoszony. Był w soczyście czerwonym kolorze, a spod wewnętrzna strony widoczne były urocze czerwone kropki. Miał klasyczny, trapezowy krój i odpinanym kaptur – jednym słowem małe cudeńko! Istotnie, licytujący zapewne też tak uznali, bo niebawem okazało się, że moja aukcja cieszy się dużym zainteresowaniem i po kilku dniach cena końcowa była większa niż się spodziewałam. Cóż… niestety moja radość zamieniła się w wielkie zażenowanie, kiedy już po zakończeniu aukcji, a jeszcze przed wysłaniem przedmiotu do nabywcy postanowiłam (zupełnie niepotrzebnie, ale wbiłam sobie do głowy, że to spotęguje pozytywny efekt przy otwarciu przesyłki… ) pięknie uprasować płaszczyk. Nie wiem, czy z powodu wysokiej temperatury, czy to z winy materiału, ale tkanina po prostu skurczyła się w centralnym miejscu na plecach – dokładnie w tym miejscu, gdzie przyłożyłam stopę żelazka…. Kiedy przypomnę sobie mój wstyd oraz stos elektronicznej korespondencji, jaką musiałam wysłać, by wyjaśnić całą sprawę to nadal robi mi się słabo… No i straciłam serce do wystawiania czegokolwiek na aukcjach : ) I zapewne nie przydarzyłoby mi się to wcale, gdybym miała wtedy pod ręką to kosmiczne żelazko Philips Perfect Care...
✰ Nagrodę książkową ufundowaną przez pana Marchewkę zdobywa Ewa i i jej niestateczna kobieta przed trzydziestką:
Czy jest (tu) nadzieja?
Osoby dramatu:
Kobieta – przed trzydziestką, lecz niestateczna, bezdzietna, przez rodzinę spisana na straty.
Babcia – babcia Kobiety, która uwielbia intrygi. Intrygi dotyczące swatania Kobiety.
On – podobno najlepszy, podobno najpiękniejszy, podobno najbogatszy, podobno przeznaczony Kobiecie.
AKT I
W którym Kobiecie zostaje przedstawiony PLAN
Kobieta właśnie wyszła z pracy, jest piątek, zapowiada się świetny wieczór przed
telewizorem. Nagle dzwoni telefon.
Kobieta (patrzy na wyświetlacz komórki) – Cześć babciu!
Babcia – Kochana, znalazłam Ci męża!
Kobieta – Mhmm... Świetnie.
Babcia – 35 lat, kawaler, z dobrej rodziny, piękny samochód. Czerwony!
Kobieta – Super, ale ja...
Babcia – Nie chce tego słyszeć, wsiadaj do pociągu i przyjeżdżaj. Umówiłam was na
wieczór!
Kobieta – Babciu, mam inne plany.
Babcia – Wiesz, że każda chwila spędzona ze mną może być ostatnia? Mam już swoje lata.
Nie marudź. Masz pociąg o 17, sprawdziłam. A, weź jakąś ładną sukienkę, bez tego ani rusz
do chłopa.
AKT II
W którym szantażowana emocjonalnie Kobieta stara się spełnić wolę Babci.
W mieszkaniu Babci. Wokół dużo paprotek, haftowanych serwetek, robionych na szydełku
bieżników.
Kobieta – Babciu, nie wiem czy to dobry pomysł... Ja chyba...
Babcia – Masz sukienkę?
Kobieta – No mam, na sobie.
Babcia – Boże, dziecko. Przecież to jak psu z gardła wyjęte! Zdejmuj i bierz się za
prasowanie! Przecież on zaraz tu będzie. Żelazko jest w szafie. Idę pokroić szarlotkę.
Dziecko, co ja się z tobą mam.
Babcia wychodzi do kuchni, kobieta zdejmuje sukienkę, włącza żelazko, zaczyna prasować i
jak to zwykle w takich chwilach bywa... coś jej przerywa.
Babcia (woła z kuchni) – Dzieecko! Spróbuj, czy dobra ta szarlotka!
W kuchni
Kobieta (tylko w bieliźnie, kończy jeść solidny kawałek) – Szarlotka pierwsza klasa, mogę
jeszcze?
Babcia – Nie powinnaś zadbać o linię? Wyprasowałaś już sukienkę?
Kobieta (z szarlotką w buzi) – O cholera!!!
Szanowny Czytelnik zapewne domyślił się już, że żelazko babcine, jak najbardziej
tradycyjne, przypaliło materiał sukienki. I to na biuście. Nie wpłynęło to pozytywnie na
atrakcyjność ubioru, a nawet więcej – pozbawiło go resztek tegoż. Nie trzeba Kochanemu
Czytelnikowi wyjaśniać, że jeśli byłoby to żelazko Philips PerfectCare, sprawa mogłaby się
potoczyć zupełnie inaczej... A pisząca ten tekst Kobieta mogłaby być szczęśliwą mężatką i
współwłaścicielką czerwonego auta.
AKT III
W którym Kobieta unika konfrontacji z Nim, za to nie unika konfrontacji z Babcią.
Dzwonek do drzwi. Babcia jest zrozpaczona, zamyka kobietę w bieliźnie w pokoju. Sama
otwiera drzwi wejściowe. Kobieta podsłuchuje.
On – Dobry, miałem przyjść, to jestem. Przyszłem znaczy się.
Babcia – A wie pan. Ha ha ha. Ależ ze mnie gapa. No gapa straszna, ja zupełnie
zapomniałam, że to dzisiaj, i nie zadzwoniłam do wnuczki...
On – Znaczy się co? Nie ma kobity?
Babcia – No właśnie tak się zdarzyło, że nie ma. Ale będzie! Ja już nie zapomnę, ja sobie
zapiszę na karteczce, albo i nawet w komórce. Tylko na kiedy? Na kiedy was umówić?
On – Pani mi dupy nie zawraca! Nie ma, to nie! Ja swój honor mam, nie będę się prosił.
Drzwi zamykają się.
Babcia wchodzi do pokoju.
Babcia (zrezygnowana patrzy na Kobietę) – Nie ma dla ciebie nadziei.
Kobieta (ubrana w zniszczoną sukienkę) – Nie ma. Dla mojej sukienki również... Jest jeszcze
szarlotka?
✰ Nagrodę książkową zdobywa również Monika, goszcząca w pięknej willi w Zakopanem:
w pięknej willi w Zakopanem
zagościłam niegdyś z planem
że wieczorem
domatorem
nie zostanę
do teatru Witkacego
dwa bilety zakupiłam
chciałam pójść tam
z pewnym panem
już szykuję swą kreację
szpilki
płaszcz
i pantalony
nie mam czasu na kolację
dobrze
brzuszek będzie wyszczuplony
kiecka w torbie się pomięła
nic nie szkodzi
mam żelazko
więc wyjęłam je z walizki
raz i dwa - zawyłam dziarsko
fałdy się złagodzi
nagle kap
i kap
i plum
co jest?
co u licha?
plama jakaś brzydki kleks
jakby rdzawe i zasycha!
rozpacz
żal
krzyk
i lament
bo z teatru nici
kto przypuszczał
że tak będzie
(no chyba wróżbici)
drogie panie
jedna rada
jeśli chcesz być gładką damą
że żelazko i Żelazko
to nie jest to samo...
Gratulujemy i ogromnie dziękujemy wszystkim za udział w marchewkowym konkursie Philipsa! Ze Zwyciężczyniami skontaktujemy się mailowo.
*Nagrodę główną przyznał przedstawiciel firmy Philips.