Edti: Maszynę sprzedałam, gdyż nie odpowiadała moim potrzebom.
Tuż na początku kwietnia tego roku dotarła do mnie Helena 2060. Maszynę tę wygrałam w konkursie na Szyciowego Bloga Roku 2012. Po kilku miesiącach testowania nadszedł wreszcie czas na recenzję tego najnowszego produktu marki Łucznik.
Tuż na początku kwietnia tego roku dotarła do mnie Helena 2060. Maszynę tę wygrałam w konkursie na Szyciowego Bloga Roku 2012. Po kilku miesiącach testowania nadszedł wreszcie czas na recenzję tego najnowszego produktu marki Łucznik.
SPECYFIKACJA
- Hela to maszyna elektroniczna, wyposażona w komputer, dzięki któremu możemy wybrać jeden z 233 ściegów, w tym dwa rodzaje alfabetu (drukowany i ręczny) oraz 10 programów automatycznego obszywania dziurek.
- Maksymalna szerokość ściegu to 7 mm, zaś długość - 4,5 mm.
- Do wyboru mamy tu dwa napędy - przycisk start/stop oraz klasyczny pedał (wstecz szyć można wyłącznie przy użyciu specjalnego przycisku).
- Prędkość regulujemy suwakiem.
- Maszynę wyposażono również w automatyczny i ręczny obcinacz nitki, wolne ramię i pojemnik na drobiazgi, automatyczne i ręczne opuszczanie/podnoszenie igły, nawlekacz, chwytacz rotacyjny, pamięć kombinacji znaków i ściegów dekoracyjnych oraz funkcję lustrzanego odbicia wzoru.
- Wszystkie ustawienia podejrzymy na wyświetlaczu LCD.
- Maszyna waży ok. 6,5 kg.
[kliknij, aby powiększyć]
MOJA OPINIA
Produkty marki Łucznik kojarzą się ostatnio z kiepskiej jakości plastikiem - sprawiającym wrażenie cieniutkiego i kruchego niczym jednorazowy kubek.
Helena jednak bardzo mnie zaskoczyła. Obudowa jest wykonana naprawdę solidnie. Tworzywo jest grube, gładkie i błyszczące. Nie sądziłam, że to napiszę, ale jakością przewyższa plastik użyty do produkcji maszyny SilverCrest. Łączenia poszczególnych elementów obudowy są równo odlane i ściśle do siebie przylegają. Nic tu nie szczęka i nie trzeszczy przy przenoszeniu Heli.
Pojemnik na akcesoria zdejmuje się bez problemów.
Pojemnik na akcesoria zdejmuje się bez problemów.
[kliknij, aby powiększyć]
Wyświetlacz LCD jest duży i ma szeroki kąt widzenia, a prezentowane na nim symbole są wyraźne i zrozumiałe. Ekran pokryty jest twardą, przeźroczystą płytką, co zabezpiecza go przed uszkodzeniem (nie lubię miękkich wyświetlaczy).
[kliknij, aby powiększyć]
Tryb szycia wybieramy przyciskiem MODE, a następnie wpisujemy na klawiaturze numer ściegu. Obsługa jest intuicyjna i nawet bez czytania instrukcji wiadomo, co i jak. Sprawia to, że maszyna jest dobrym zakupem również dla osób początkujących.
Samej klawiatury używa się przyjemnie. Przycisków wystarczy lekko dotknąć. Oznaczenia nie są naklejkami i z pewnością nie ulegną starciu.
Na zdjęciu poniżej zobaczycie plastikową płytkę ze wszystkimi ściegami. Nie trzeba sięgać do instrukcji, aby wybrać odpowiedni numer. Płytkę wzorów można przymocować do maszyny na specjalnej zapince (odkryłam to dopiero, pisząc tę notkę). Bardzo fajne rozwiązanie!
Samej klawiatury używa się przyjemnie. Przycisków wystarczy lekko dotknąć. Oznaczenia nie są naklejkami i z pewnością nie ulegną starciu.
Na zdjęciu poniżej zobaczycie plastikową płytkę ze wszystkimi ściegami. Nie trzeba sięgać do instrukcji, aby wybrać odpowiedni numer. Płytkę wzorów można przymocować do maszyny na specjalnej zapince (odkryłam to dopiero, pisząc tę notkę). Bardzo fajne rozwiązanie!
[kliknij, aby powiększyć]
Tak, jak wspomniałam w specyfikacji,
mamy tu chwytacz rotacyjny, który jest znacznie łatwiejszy w obsłudze
niż chwytacz wahadłowy - nie trzeba w nim nic dokręcać. Wydaje on też nieco inne dźwięki - nie tak
dudniące.
Zagłębienie na chwytacz pokryte jest przezroczystym plastikiem, co
zdecydowanie ułatwia dojrzenie końcówki nitki na szpulce. Choć sama
płytka osłaniająca jest porządnie wykonana, to chwytacz jest w
większości plastikowy. Niestety, tworzywo jest cienkie, miękkie i
chropowate. Przy każdej zmianie nitki boję się, że coś połamię. Z miękkiego plastiku wykonany jest również nawlekacz, który nie zawsze
chce działać - haczyk nie przechodzi prze igłę i trzeba lekko popchnąć go
palcem, aby trafił we właściwe miejsce.
Skoro wspomniałam już o szpulce, to warto zaznaczyć, że nawijamy ją oczywiście automatycznie. Tu czasem pojawiają się jednak problemy. Nitka nie jest prowadzona równomiernie - im niżej, tym więcej nawiniętej nici - dlatego trzeba ją ręcznie kontrolować.
Skoro wspomniałam już o szpulce, to warto zaznaczyć, że nawijamy ją oczywiście automatycznie. Tu czasem pojawiają się jednak problemy. Nitka nie jest prowadzona równomiernie - im niżej, tym więcej nawiniętej nici - dlatego trzeba ją ręcznie kontrolować.
Kiedy założymy już szpulkę i nawleczemy igłę, szyć można bez ręcznego wyciągania nici dolnej (co w niektórych maszynach się nie udaje).
Helena szyje cicho - nie dudni, nie szczęka, nie zgrzyta. Potwierdzą to moi sąsiedzi, którzy do tej pory się nie poskarżyli.
Maszyna jest stabilna i mocno trzyma się podłoża. Prędkość regulujemy suwakiem, niezależnie od wybranego napędu - przycisk czy pedał. Szwy są równe i wyglądają profesjonalnie - również te owerlokowe. Wykonując je, stosujemy specjalną stopkę, która podwija nieco brzeg materiału. Osobnego owerloka już mi nie trzeba.
Przyczepić można się do alfabetu. Niektóre litery są słabo zabezpieczone i pociągnięcie nitki może sprawić, że wzór się popruje (trzeba go zabezpieczyć jednym ściegiem prostym).
Zobaczcie (wszystkie szwy wykonane bez prowadzenia tkaniny ręcznie):
[kliknij, aby powiększyć]
Naciąg nici reguluje się za pomocą lekko chodzącego pokrętła. Jednak do tej pory praktycznie go nie używałam, bo nie było problemu z pętelkowaniem.
Szycie do przodu idzie jak po maśle. Denerwuje mnie jedynie szycie wsteczne. Można je uruchomić tylko przyciskiem. Producent nie zezwolił nam na użycie biegu wstecznego ze wszystkimi ściegami. Działa on jedynie w przypadku ściegu prostego i zygzaka, a do tego jest s t r a a a s z n i e wolny.
Po zakończonym szyciu nić można obciąć ręcznym obcinakiem lub automatycznie - przyciskiem z nożyczkami. Nić ucinana jest przy samym chwytaczu i tuż pod igłą.
Modele uszyte Heleną:
Modele uszyte Heleną:
[kliknij, aby powiększyć]
W skład zestawu wchodzi 13 stopek (dwie uciekły ze zdjęcia - podstawowa i do guzików). Najciekawsza jest tu stopka krocząca (ta z białym kuperkiem), która naprawdę ułatwia szycie cienkich tkanin i dzianin. Mimo że jest dość głośna - klekocze przy każdym szwie - ostatnio się z nią nie rozstaję.
Wypasem jest też stopka i 10 programów do obszywania dziurek.
Niestety, żadna ze stopek nie radzi sobie z tkaninami o dużej gęstości. Maszyna po prostu nie jest w stanie ich przeszyć - zaciekle gubi szwy. I nie pomagają tu nawet specjalne igły. W takich przypadkach konieczne użycie jest maszyny mechanicznej. Ja oczywiście korzystam z lidlowej.
Wypasem jest też stopka i 10 programów do obszywania dziurek.
Niestety, żadna ze stopek nie radzi sobie z tkaninami o dużej gęstości. Maszyna po prostu nie jest w stanie ich przeszyć - zaciekle gubi szwy. I nie pomagają tu nawet specjalne igły. W takich przypadkach konieczne użycie jest maszyny mechanicznej. Ja oczywiście korzystam z lidlowej.
[kliknij, aby powiększyć]
Filmik nakręcony przez pana Marchewkę.
Helenę wygrałam w konkursie, wiec nie jestem w stanie stwierdzić, czy jest ona godna zakupu. Ocenę pozostawiam Wam!
Dla ułatwienia krótkie podsumowanie zalet i wad.
Dla ułatwienia krótkie podsumowanie zalet i wad.
ZALETY
- solidna konstrukcja
- ogromny wybór ściegów (w tym 10 programów obszywania dziurek)
- wyświetlacz o szerokim kącie widzenia
- intuicyjna obsługa i przyjazna klawiatura
- ciche, szybkie szycie
- profesjonalne szwy owerlokowe
- chwytacz rotacyjny i przezroczysta płytka umożliwiająca podejrzenie nitki na szpulce
- brak problemów z regulacją naciągu nici
- 13 stopek w zestawie (w tym stopka krocząca)
- 2 lata gwarancji
WADY
- miękki plastik chwytacza i nawlekacza
- słabe zabezpieczenie wzorów z alfabetu (lubią się pruć i wymagają zabezpieczenia jednym ściegiem prostym)
- brak polskich liter
- szycie wstecz - tylko przyciskiem, tylko przy ściegu prostym i zygzaku, wolne
- może wystąpić problem z szyciem gęsto tkanych materiałów