odzież - biżuteria - książki - wykroje - sprzęty

31 grudnia 2011

Bomba!

65 raz(y) skomentowano
Nadchodzący rok przyniesie ze sobą pytanie, które będzie trapić mnie już do końca życia - "Czy to jeszcze wypada?"

Aby chwilowo odegnać przerażające widmo niewypadalności, zabrałam się w tę sylwestrową noc za dogłębne przetestowanie długości sukienek, z którymi nigdy nie miałam do czynienia. W podjęciu tego wyzwania pomogła mi wygrana w konkursie sukienka bombka (oszalałam przez nią na punkcie bombek, uszyję sobie takich milion) oraz gorący doping pana Marchewki.

Całkiem dobre wyniki testów - czyli to, co do tej pory nazywałam tuniką, może również być sukienką (czego to człowiek na starość się nie nauczy) - możecie zobaczyć poniżej.

Tak, buty dobrałam do kanapy ;].
Happy new year, szafiarka, marchewkowa, czarna sukienka bombka Every Nature, koronkowe rękawiczki Ko-Moda, buty Tchibo, perełki KappAhl, moda, retro, vintage, blogHappy new year, szafiarka, marchewkowa, czarna sukienka bombka Every Nature, koronkowe rękawiczki Ko-Moda, buty Tchibo, perełki KappAhl, moda, retro, vintage, blog
Happy new year, szafiarka, marchewkowa, czarna sukienka bombka Every Nature, koronkowe rękawiczki Ko-Moda, buty Tchibo, perełki KappAhl, moda, retro, vintage, blog
[kliknij, aby powiększyć]
Fot.: pan Marchewka

Koronkowe rękawiczki w serduszka: prezent od Ko-Mody
Sukienka bombka: Every Nature (nagroda w konkursie zorganizowanym przez Vintage Girl)
Buty na obcasie: Tchibo
Naszyjnik-perełki: KappAhl
Fryz: oparty na Style Me Vintage autorstwa Belindy Hay

A na koniec ŻYCZYMY WAM SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!

30 grudnia 2011

Owijam w wełnę

56 raz(y) skomentowano
Bez owijania w bawełnę, szybka prezentacja płaszcza z grudniowej Burdy, którego zapowiedź widzieliście w poprzedniej notce - dwa tygodnie temu (jak ten czas leci, ponoć po drodze były nawet jakieś święta ;]).
Zgodnie z moimi przewidywaniami model 101 okazał się ideałem. Nie dość, że szycie nie przyprawiło mnie o atak nerwicy, to gotowa konstrukcja nosi się jak druga skóra. W żadnym płaszczu tak dobrze się nie czułam! Aż mam ochotę pozbyć się wszystkich kupnych.

Retro coat (Burda 12/11 #101), szafiarka, szycie, krawiectwo, płaszcz, wykrój, wełna, jodełka, żuczek, grzybek, szal, komin, H&M, torebka wiolonczela, OchnikRetro coat (Burda 12/11 model #101), szafiarka, szycie, krawiectwo, płaszcz, wykrój, wełna, jodełka, żuczek, grzybek, szal, komin, H&M, torebka wiolonczela, Ochnik
Retro coat (Burda 12/11 #101), szafiarka, szycie, krawiectwo, płaszcz, wykrój, wełna, jodełka, żuczek, grzybek, szal, komin, H&M, torebka wiolonczela, OchnikRetro coat (Burda 12/11 #101), szafiarka, szycie, krawiectwo, płaszcz, wykrój, wełna, jodełka, żuczek, grzybek, szal, komin, H&M, torebka wiolonczela, Ochnik
[kliknij, aby powiększyć]
Fot.: pan Marchewka

Płaszcz w stylu lat '60.: wełna kupiona na Allegro, wykrój z Burdy 12/2011 (model 101)
Dwutonowa podszewka: sklep z tkaninami na ul. Kolejowej (Wrocław)
Buty: Deichmann
Torebka wiolonczela: Ochnik (prezent od pana Marchewki)
Szal: H&M
Rękawiczki z wełny parzonej: Szaleo.pl


Jeśli macie pytanie dotyczące szycia tego modelu, zadajcie je w komentarzach pod notką.

16 grudnia 2011

Płaszcz z żuka

44 raz(y) skomentowano
Wczoraj był dzień falstartów: Lego za szybko wprowadziło do sklepu superbohaterów z DC, Apple przed czasem udostępniło iTunes Match poza Ameryką, a ja przedwcześnie nacisnęłam "publikuj".

Ale do rzeczy. Płaszcz o numerze 101 to jeden z wielu wykrojów z grudniowej Burdy, które naprawdę przypadły mi do gustu. Model troszkę dziwny, bo bezkołnierzykowy, a swoją formą przypominający pancerz żuczka (bardzo wąski w ramionach, mocno rozszerzający się w okolicy bioder i zwężający się w kierunku kolan). Oryginał uszyto z bawełnianej piki, a przód ozdobiono satynowym wolantem. Jako że piki w naszym kraju się raczej się nie dostanie (no, chyba że w postaci ścierek do naczyń), sięgnęłam po zgromadzone wcześniej zapasy. Tkanina, której użyłam, to wełna w turkusowo-rudą jodełkę, gruba, lecz dość luźno tkana i wymagająca podklejenia wkładem odzieżowym oraz wzmocnioną taśmą flizelinową, zapobiegającą rozciąganiu się materiału w trakcie szycia. Jak widzicie na poniższych zdjęciach, wolant pominęłam.

Na zdjęciach płaszcz jeszcze bez podszewki. Guzik przypięty szpilką.
Burda 12-2011-101, wykrój, bubble coat, płaszcz, płaszczyk, wełna, jodełka, szycie, krawiectwo,Burda 12-2011-101, wykrój, bubble coat, płaszcz, płaszczyk, wełna, jodełka, szycie, krawiectwo,
[kliknij, aby powiększyć]

Wykrój: Burda 12/2011, model 101
Wełna w jodełkę
: Allegro


Na papierze płaszcz wyglądał na gigantyczny. Zmylił mnie brak poziomych zaszewek na biuście. Jednak po zszyciu przodu okazało się, że ich rolę pełnią szwy przedniej wstawki, na której miała być oparta satynowa ozdoba. Na wysokości biustu pozostaje spory zapas, ale nie aż tak duży, jak sobie to początkowo wyobrażałam. Reglanowe rękawy są w ramionach dość mocno dopasowane, a podkrój pachy nie jest za szeroki.

Jak wcześniej wspomniałam, na wysokości bioder i ud płaszcz ma sporą wypukłość, a w wypukłości tej wpuszczane kieszenie. I to najfajniejsza część tego modelu. Pewnie wiele osób będzie się obawiało pogrubienia, ale mam wrażenie, że efekt będzie wręcz odwrotny - zwężający się ku kolanom płaszcz nada sylwetce smukłości.

Wykrój ma niewiele elementów i szyje się go całkiem przyjemnie. Osoby początkujące muszą jednak zwrócić uwagę na 10 wymagających nacinania rogów (6 na warstwie wierzchniej i 4 na podszewce). Ich zszywanie warto przetrenować na próbce.

Jeśli szyłyście ten płaszcz, to koniecznie się pochwalcie!

12 grudnia 2011

Nie pada śnieg, nie pada śnieg...

32 raz(y) skomentowano
Wiecie, że uwielbiam ręcznie wykonane świąteczne ozdoby. W zeszłym roku wyprodukowałam całe stadko filcowych muchomorków, które w ciągu najbliższych dni zamierzam nieco powiększyć. Zanim to jednak nastąpi, pokusiłam się o stworzenie kilku innych dekoracji.

Papierowy śnieg zastępczy (tego prawdziwego pewnie na Święta nie zobaczymy) powstał przy znakomitym udziale pana Marchewki, który odkrył sobie niezwykły talent do precyzyjnych wycinanek. Tylko spójrzcie na poniższe zdjęcia. Na pierwszym zobaczycie wszystkie śnieżynki zdobiące kuchenną ścianę, na drugim zbliżenie na cudowny płatek (środkowy) wykonany przez pana Marchewkę. A poniżej moje bałwanki-cyklopy ;].

Christmas 2011 decorations, ozdoby bożonarodzeniowe, papier, filc, płatki śniegu, DIY, wycinankaChristmas 2011 decorations, ozdoby bożonarodzeniowe, papier, filc, płatki śniegu, DIY, wycinanka
[kliknij wybrane zdjęcie, aby je powiększyć]

Ale, ale... płatki to nie wszystko. Do filcowych muchomorków dołączyły maleńkie elfie butki, na podstawie wykroju znalezionego na blogu Allsorts.

Christmas 2011 decorations, ozdoby bożonarodzeniowe, papier, filc, płatki śniegu, DIY, wycinankaChristmas 2011 decorations, ozdoby bożonarodzeniowe, papier, filc, płatki śniegu, DIY, wycinanka, Boże Narodzenie, choinkowe
[kliknij wybrane zdjęcie, aby je powiększyć]
Tu znajdziecie przepis na filcowego butka (mój jest trzy razy mniejszy od oryginału), a tu, tu, tu, tu, tu i tu na papierowe płatki śniegu.

2 grudnia 2011

Najstraszniejszy ze strasznych horrorów z rękawiczką

9 raz(y) skomentowano

Nagrodę w marchewkowym konkursie Ko-Mody otrzymuję Aleksandra i struś!Dziękuję wszystkim za wzięcie udziału w marchewkowym konkursie, którego organizatorem był sklep Ko-Moda.

Otrzymałam od Was wspaniałe, pomysłowe prace, dlatego wybór tej jedynej był niezwykle trudny. W jego dokonaniu pomógł pan Marchewka oraz przedstawicielka sklepu Ko-Moda.

A oto zwycięska praca Aleksandry:

Kiedy przeczytałam temat konkursu, uznałam, że muszę spróbować!

Mianowicie, lat temu trochę, kiedy musiałam zadzierać głowę by zobaczyć twarze dorosłych mama moja zakupiła piękne rękawiczki. Jak na tamte czasy istne cudeńko, z mięciutkiej skórki, z małym haftem. Ja nie pamiętam ich jakoś szczególnie dokładnie, ale mama moja owszem.

Historie takie zazwyczaj nie zaczynają się od jedzenia sałatki, więc powiem wprost, że rodziciele moi hucznie obchodzili moje 8 urodziny. Plan był taki – najpierw urodzinowe mini przyjęcie dla dorosłych (nuda... połączona z horrorem kiedy wszystkie brzydko pachnące zbyt mocnymi perfumami kobiety przytulają cię i ściskają policzki) następnie wycieczka do... mini zoo! Mini zoo w tamtych dniach przyjechało akurat do naszego miasteczka (wydarzenie było na miarę globalnego ocieplenia czy ptasiej grypy, koncertu Michaela Jacksona czy Queenu z Lady Gagą w roli wokalu, tak było o nim głośno). Tak więc listopadowym wieczorem mamusia moja zabrała swoje najpiękniejsze rękawiczki, resztę ekipy oraz swoją latorośl do zoo. Latorośl bez rękawiczek.

Wiecie jakie zwierzęta są w mini zoo? Strusie. Widok strusia w śniegu, w Polsce krótko po epoce absurdów PRLu był zupełnie normalny, co więcej pozostawał w pamięci. Tak, że gdy przymknę oczy wyobrażając sobie strusie nie nasuwa mi się Struś Pędziwiatr, australijskie emu czy cos takiego. Widzę strusia brodzącego wśród śniegu. (czy strusie mogą zakopywać głowę w śniegu...?).

Tak, pisałam o strusiach. Strusie nie miały tabliczki “nie karmić'” co oznaczało, że karmić można. Ja, solenizantka, zostałam dopuszczona do oddawania niesolonego słoneczniku rodem z tureckich plantacji wygłodniałym zimowym strusiom. Problem był jeden – rączki marzły. Tak więc matula moja ukochana, dziwnie już w tym czasie rozchichotana ściągnęła powoli swoje rękawiczki i oddała swej pierworodnej.

Gdzie nawiązanie do rozczarowania?
Tak. Strusie jedzą rękawiczki. Nawet te, które kosztowały połowę pensji.
Strusie mogą jeść rękawiczki.

GRATULUJEMY!

1 grudnia 2011

Szczęki 103

37 raz(y) skomentowano
Ostatnio zanurkowałam w swojej szafie. Czynność ta uświadomiła mi, że do tej pory uszyłam dopiero 2 (słownie: DWIE!!!) jesienno-zimowe spódnice. Sytuację tę należało niezwłocznie zmienić. W tym celu nabyłam na Allegro trzy rodzaje wełny i grubą satynę bawełnianą, którą wykorzystałam jako pierwszą. Początkowo miałam zamiar zabrać się za model 109 z Burdy 11/2011. Niestety, dziwacznie skonstruowane kliny i zakładki sprawiają, że spódnica nie układa się zbyt ładnie. Ostatecznie sięgnęłam po wykrój 103 z Burdy 2/2011. Prosta na pierwszy rzut oka spódnica kryje nietypowe skośne zaszewki i sporą kontrafałdę, którą na zagranicznych portalach szyciowych wszyscy zgodnie zwą płetwą rekina.

Spójrzcie sami:

Burda 2-2011-103B (front), marchewkowa, blog, szafiarka, kraiectwo, szycie, DIY, spódnica, retro, vintage, bawełna satynowaBurda 2-2011-103B (back), marchewkowa, blog, szafiarka, kraiectwo, szycie, DIY, spódnica, retro, vintage, bawełna satynowa
[kliknij, aby powiększyć]

Mimo że gotowa spódnica wygląda wspaniale, wspomniany wykrój (Burda 2/2011, #103) nie jest ideałem i wymaga kilku przeróbek:
  • Warto zwrócić uwagę na spory luz w talii (6 cm) i niewielki w biodrach (2 cm). Nawet po zmniejszeniu talii do rozmiaru 34 mam zapas na upchnięcie pod spód grubszego swetra.
  • Przeniesienie zamka na bok ułatwi nam precyzyjne wykończenie tyłu spódnicy. Szczególną uwagę należy zwrócić na punkt styku głębokich zaszewek i kontrafałdy.
  • Kontrafałdę warto wykończyć odszyciem (brzeg jest mocno zaokrąglony).
  • Pasek w talii najlepiej skroić z całości, chyba ze niestraszne Wam zszywanie 10 części.
  • Spódnicę najlepiej szyć z tkanin dość mocno rozciągliwych. Co ciekawe, Burda zaleca wszycie nierozciągliwej podszewki, którą ja przezornie pominęłam.
Jakoś nie mogę trafić w Burdzie na naprawdę dobrze skonstruowany model ołówkowej spódnicy. A może Wy macie ulubione wykroje, które zawsze się udają?