Zaszyłam się.
A zaszyłam się, bo szyję wełniany żakiet, który będzie pełnił rolę jesienno-zimowej kurtki czy krótkiego płaszczyka. Okrycie ma formę grzybka z głęboką kontrafałdą na plecach i jest inspirowane modą z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Wykrój oparłam na dwóch modelach - pierwszy z nich wyszperałam na stronie Vogue Patterns, drugi dostarczyła mi październikowa Burda.
Wierzchnia część konstrukcji powstaje z wełny parzonej - grubej i puszystej, ale również nieco rozciągliwej (materiał ten ma strukturę dzianiny). Do wnętrza trafi srebrna podszewka z wiskozy i duże oksydowane zatrzaski.
A tak wygląda sam proces produkcji:
A zaszyłam się, bo szyję wełniany żakiet, który będzie pełnił rolę jesienno-zimowej kurtki czy krótkiego płaszczyka. Okrycie ma formę grzybka z głęboką kontrafałdą na plecach i jest inspirowane modą z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Wykrój oparłam na dwóch modelach - pierwszy z nich wyszperałam na stronie Vogue Patterns, drugi dostarczyła mi październikowa Burda.
Wierzchnia część konstrukcji powstaje z wełny parzonej - grubej i puszystej, ale również nieco rozciągliwej (materiał ten ma strukturę dzianiny). Do wnętrza trafi srebrna podszewka z wiskozy i duże oksydowane zatrzaski.
A tak wygląda sam proces produkcji:
[kliknij, aby powiększyć]
kontrafałda na plecach | wszyte odszycia oraz kołnierz
kontrafałda na plecach | wszyte odszycia oraz kołnierz
Szwy ramion zostały podszyte podwójnie złożoną tasiemką. Dzięki temu w czasie noszenia nie będą się wyciągać.
P.S. Manekin z taśmy sprawuje się dzielnie!