odzież - biżuteria - książki - wykroje - sprzęty

29 lutego 2016

Tytuł posta rzecz nieprosta, ale spódnica - prosta

62 raz(y) skomentowano
Prosty sweter i spódnica w kratę to jedno z najbardziej klasycznych zestawień kobiecego ubioru. Swoją karierę rozpoczęło w latach '40., ale największą popularnością cieszyło się dekadę później, kiedy doczekało się szczególnej promocji i miana ubioru bezproblemowego i codziennego (sportswear).

Amerykańska marka Pendleton swoje kolekcje odzieży kobiecej opierała właśnie na tym połączeniu. Szczególną uwagę przykładali do kraciastych spódnic, których konstrukcję doprowadzili do perfekcji. W 1953 roku stworzyli dwukolorową i dwustronną kraciastą spódnicę, dorównującą popularnością niezapomnianym spódnicom z pudlem.

Reklamy odzieży marki Pendelton.
Spódnica dwustronna:
Pendleton, 50s, ad, skirt
[kliknij, aby powiększyć]

Spódnica kopertowa:
Pendleton, 50s, ad, skirt
[kliknij, aby powiększyć]

A dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że w mojej szafie zagościła właśnie kolejna spódnica w kratę, ale kratę dość niezwykłą, bo złożoną z pepitki. Materiał, czyli elana z lat '70., była wspólnie z pepitkowaną wełną prezentem od cioci.

Elana to tkanina dość oporna (odrobinę sztywna, ale nie za gruba i nielubiąca zaprasowywania), dlatego długo dumałam nad jej przeznaczeniem. Ostateczne rozwiązanie tego niebywale trudnego problemu przyniósł sweterek, kupiony na wyprzedaży w Zarze. Bo to właśnie z nim spódnica będzie stanowiła wiosenny komplet.

Jako że materiału nie było zbyt wiele (140 cm x 140 cm), krojenie połowy koła i dopasowywanie kraty zajęło najwięcej czasu. Potem też szło wolno, ale tylko dlatego, że miałam potwornego krawieckiego lenia  i problem z dopasowaniem podszewki, na którą ostatecznie się nie zdecydowałam - materiał nie klei się do pończoch.

Spódnica zapinana jest na zwykły zamek błyskawiczny, który wiekiem dorównuje samej elanie oraz pojedynczy zatrzask. Dół podłożyłam tasiemką, wykonaną z poliestrowej podszewki. Do wszystkich ręcznych wykończeń użyłam bawełnianych nici Mez Progress (ponoć z lat '40.), które wyszperałam ostatnio na Allegro.

I wyszło tak:

marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, Łucznik 884, Terylene, elana
[kliknij, aby powiększyć]
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, Łucznik 884, Terylene, elana
[kliknij, aby powiększyć]
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, Łucznik 884, Terylene, elana
[kliknij, aby powiększyć]
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, Łucznik 884, Terylene, elana
[kliknij, aby powiększyć]
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, Łucznik 884, Terylene, elana
[kliknij, aby powiększyć]
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, Łucznik 884, Terylene, elana
[kliknij, aby powiększyć]

A przy okazji pochwalę się najnowszym nabytkiem, czyli parasolką z lat '50. 
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, parasolka
[kliknij, aby powiększyć]
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, parasolka
[kliknij, aby powiększyć]

PL
Spódnica: uszyłam sobie
Elana: prezent od cioci
Wykrój: narysowałam sobie (połówka koła)
Sweterek: Zara
Parasolka z lat '50.: Allegro

EN
Half-circle skirt: made by me
Terylene fabric: a gift from my aunt
Top: Zara
50s umbrella: Allegro

9 lutego 2016

O tym jak Reiss stał się Balenciagą

59 raz(y) skomentowano
Kolejnym świetnym sposobem pozyskiwania dobrej jakości materiałów jest wyszukiwanie w lumpeksach niezniszczonej odzieży w dużych rozmiarach. Można śmiało założyć, że jeśli materiał bez problemu przetrwał pobyt w lumpeksie, to posłuży nam dobrych kilka lat.

Jako że ostatnio zamarzyła mi się kurtka z wełny w intensywnym kolorze, od razu rozpoczęłam poszukiwania odpowiedniej tkaniny. Miałam szczęście! Na Allegro wyczaiłam bardzo duży (sprzedawca oceniał go na 46+) płaszcz z amarantowego wełnianego diagonalu. Jak się później okazało, zapłaciłam 20 zł za okrycie marki Reiss, które pierwotnie kosztowało 350 £! Co najciekawsze, na stronie tej marki znalazłam informację, że inspiracją do jego stworzenia były płaszcze projektu Balenciagi z lat '50.

Wszystko to sprawiło, że postanowiłam nie przerabiać płaszcza na kurtkę, a jedynie nadać mu formę bardzo zbliżoną do luźnych, grzybkowatych modeli, królujących na wybiegach w połowie ubiegłego wieku.

Osoby, które czasem zaglądają na moje profile społecznościowe, mogły zobaczyć, jak wyglądał oryginał. Był to sięgający do kostek wór, o rękawach kończących się sporo za palcami i rozcięciem kończącym się w połowie pleców (musiało dawać niezły przewiew! ;]). Poza naderwanymi zatrzaskami i uszkodzoną podszewką płaszcz nie zdradzał żadnych oznak użytkowania. W kieszeniach znalazłam nawet resztki nici, którymi były one zszyte w trakcie produkcji. Samo okrycie było uszyte bardzo starannie i "domowo"- w ogóle nie użyto tu owerloka, podłożenia i poduszki (ręcznie wycinane kawałki ociepliny) przymocowano ręcznie, flizeliną i taśmą formującą podklejono miejsca i szwy narażone na wyciąganie, zaś kieszenie i podkroje pach przymocowano paskami z podszewki (zapobiegają przemieszczaniu się tych elementów). Oznaczało to, że szwy, których nie zamierzałam ruszać, w ogóle nie wymagały poprawki.

A jakich zmian dokonałam?
  • Mocno skróciłam dół (sięga tuż za kolano) i rękawy (coś pomiędzy 3/4 a 7/8). 
  • Całkowicie wymieniłam podszewkę (oryginalna rozeszła się na szwach). Nową skroiłam na podstawie starej, z pominięciem rozcięcia tyłu, z dwóch podszewek: atłasowej oraz cienkiej i elastycznej (naprawdę nie lubię, kiedy podszewka rękawów odcina mi dopływ krwi).
  • Wyprułam poduszki z ramion, gdyż niezbyt korzystnie układały się na mojej sylwetce.
  • Rozprułam szew tyłu i pozbyłam się rozcięcia.
  • Aby płaszcz zwężał się ku dołowi, na tyle uformowałam zaszewki, zaś przód drobinę zwęziłam, co wymagało rozprucia szwów bocznych prawie do rękawów.
  • Zmodyfikowałam nieco podkroje pach i szew biegnący w poprzek pleców.
  • Dla lepszej ochrony przed zimnem dodałam rząd zatrzasków (oryginalnie były tu dwa zatrzaski).
Nietknięte pozostały jedynie kieszenie, szwy ramion i piękny, dwuwarstwowy kołnierz, a cała przeróbka była bardziej pracochłonna niż szycie płaszcza od nowa. Jej efekt zobaczycie na zdjęciach:

Zapięty przód.
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, refashion, przeróbka, płaszcz, cocoon coat, paletot, Balenciaga, 1950s, lata '50.,
[kliknij, aby powiększy]

Rozpięty przód.
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, refashion, przeróbka, płaszcz, cocoon coat, paletot, Balenciaga, 1950s, lata '50.,
[kliknij, aby powiększy]

Bok.
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, refashion, przeróbka, płaszcz, cocoon coat, paletot, Balenciaga, 1950s, lata '50.,
[kliknij, aby powiększy]

Tył przy zapiętym przodzie.
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, refashion, przeróbka, płaszcz, cocoon coat, paletot, Balenciaga, 1950s, lata '50.,
[kliknij, aby powiększy]

Tył przy rozpiętym przodzie.
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, refashion, przeróbka, płaszcz, cocoon coat, paletot, Balenciaga, 1950s, lata '50.,
[kliknij, aby powiększy]

Zaszewki i szew środkowy tyłu.
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, refashion, przeróbka, płaszcz, cocoon coat, paletot, Balenciaga, 1950s, lata '50.,
[kliknij, aby powiększy]

Podszewka.
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, refashion, przeróbka, płaszcz, cocoon coat, paletot, Balenciaga, 1950s, lata '50.,
[kliknij, aby powiększy]

Na koniec zdjęcie w płaszczu (wykonane na potrzeby konta na Instagramie): marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, refashion, przeróbka, płaszcz, cocoon coat, paletot, Balenciaga, 1950s, lata '50.,
[kliknij, aby powiększy]

3 lutego 2016

Co robić, jak szyć ubrania i przekazać je w spadku swoim wnukom

30 raz(y) skomentowano
Ostatnio praktycznie całkowicie zrezygnowałam z zakupu nowy materiałów. I to nie tylko dlatego, że ich ceny przeczą rozsądkowi, ale również dlatego, że z przerażeniem obserwuję, jak tkaniny, z których uszyłam odzież zaledwie 2-3 lat temu zaczynają zdradzać oznaki całkowitego zużycia. Człowiek się naprzerysowuje, nawycina, naszyje, a tu efekt końcowy godny najpopularniejszych sieciówek.

W konsekwencji od kilku miesięcy intensywnie poszukuję w lumpeksach i internetowych second handach tkanin (choć kolorowym bistorem też nie pogardzę), które wyprodukowano przed latami '90. ubiegłego wieku. Nie ma co się oszukiwać, wtedy właściwie nikt poza producentami żarówek i pończoch masowo nie stosował planowanego starzenia produktów. I tak, jak lodówka z lat '70. nadal chodzi bez zarzutu, tak z czterdziestoletniego materiału można uszyć ubranie i przekazać je w spadku swoim wnukom ;].

Oczywiście w przypadku tak pozyskiwanych zasobów krawieckich nie ma mowy o zaplanowaniu jakiegokolwiek szycia. Coś za coś! Ale jeśli już trafimy na odpowiedni materiał, efekt końcowy będzie wart wszelkiego czekania i polowania.

Spódnica, która dziś trafiła na zdjęcia, została uszyta z kawałka (niecały 1 m.b.) wintydżowej wełny bouclé. Materiał pulchny i niezwykle miękki. Mimo że nie jest zbyt gęsto tkany, nie ma tu mowy o rozchodzeniu się szwów po ich zszyciu. 

Tak szlachetny materiał wymagał odpowiedniego wykroju. Zdecydowałam się bardzo prosty, ale ciekawy model spódnicy (#7365 z Burdy 7/1961). Osiem dość głębokich zaszewek i mocno zaokrąglone biodra sprawiają, że spódnica odbija się od ciała i tworzy kształt tulipana. Przyznam, że nie spodziewałam się takiego efektu, bo Burda właściwie nie pokazała tego modelu na zdjęciach. 

Przód spódnicy:
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, spódnica, skirt, Burda 7/1961
[kliknij, aby powiększyć]

Bok i tył:
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, spódnica, skirt, Burda 7/1961
[kliknij, aby powiększyć]

Jedwabna podszewka, oba podłożenia wykończone ręcznie:
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, spódnica, skirt, Burda 7/1961
[kliknij, aby powiększyć]

Wykrój:
marchewkowa, blog, szycie, krawiectwo, pracownia marchewkowej, tu się szyje, wrocław, retro, vintage, style, fashion, moda, spódnica, skirt, Burda 7/1961
[kliknij, aby powiększyć]

PL
Spódnica: uszyłam sobie
Wełna bouclé i torebka z lat '60.: rags&SILKS
Wykrój: #7365, Burda 7/1961
Jedwabna podszewka: Allegro

EN
60s style tulip skirt: made by me
Bouclé wool fabric & 60s bagrags&SILKS
Pattern: #7365, Burda 7/1961
Silk lining: Allegro

1 lutego 2016

Znak dekadencji

9 raz(y) skomentowano
Bull opened his dresser, his fingers counting through T-shirts. He had ten. There was a sign of decadence. Who needed ten T-shirts?
—James S.A. Corey, Abaddon’s Gate

Muszę się Wam do czegoś przyznać. Obecnie posiadam w czeluściach swojej półszafy około 200 t-shirtów. Jak do tego doszło? Nie mam pojęcia.

Hobby zasadniczo dzielą się na te, które się planuje i na te, które przetrwają. Kiedy chodziłem do podstawówki, wypadało zbierać znaczki - wiadomo, każdy je wtedy zbierał, bo było to hobby tyleż uznane, co odpowiednie dla każdego małoletniego chłopca (co ciekawe, zgadzali się w tej kwestii rówieśnicy i rodzice). Zbierałem i ja.

pan marchewka, koszulki, T-shirt, geek, hobby
[kliknij, aby przejść do Instagrama]

pan marchewka, koszulki, T-shirt, geek, hobby
[kliknij, aby przejść do Instagrama]

Ale to tak nie działa. Prawdziwe hobby trzeba odkryć samemu. Znaczki poszły w odstawkę (może gdybym żył w realiach nie-PRL-owskich i mógłbym zbierać np. tylko znaczki z dinozaurami lub tylko z pojazdami kosmicznymi, sprawy potoczyłyby się inaczej) i musiało minąć wiele lat, żebym się w coś wkręcił. A raczej coś mnie wkręciło - bo koszulki zaczęły zbierać się same… nawet nie pamiętam, kiedy kupiłem pierwszą. A potem drugą. A potem jeszcze trzy…

No dobra, ale mimo że koszulek przybywa automagicznie, to może jednak potrafię stwierdzić, po co właściwie je kupuję?

pan marchewka, koszulki, T-shirt, geek, hobby
[kliknij, aby przejść do Instagrama]

pan marchewka, koszulki, T-shirt, geek, hobby
[kliknij, aby przejść do Instagrama]

Primo, T-shirty to swoisty sposób obcowania ze sztuką. Zazwyczaj kupuję koszulki z limitowanych edycji (np. TeeFury, Qwertee, Threadless), często jednodniowych, czasami powtarzanych w ograniczonych dodrukach), a pieniądze w części trafiają bezpośrednio do autorów projektów - mam zresztą swoich ulubionych.

Secundo, koszulki to sposób na wyrażanie swojej tożsamości - a zarazem swoista zbroja przeciw rzeczywistości. Czasem łatwiej znieść ciężki dzień, gdy można mieć przy sobie - na sobie - kawałek ulubionej książki, komiksu, filmu czy serialu.

Tertio, co łączy się z powyższym, to sposób na wyróżnienie się w tłumie. Niektórzy twierdzą, że irytuje ich, gdy obcy ludzie zagadują ich o noszoną na grzbiecie bawełnę - ja wręcz przeciwnie, bardzo to lubię (inna sprawa, że przy dwóch setkach koszulek czasem nie jestem w stanie przypomnieć sobie, gdzie daną kupiłem, a to najczęstsze pytanie). Jeszcze większą przyjemność sprawiłoby mi, gdyby okazało się, że zagadująca osoba jest fanem tej samej geekowej niszy.

pan marchewka, koszulki, T-shirt, geek, hobby
[kliknij, aby przejść do Instagrama]

pan marchewka, koszulki, T-shirt, geek, hobby
[kliknij, aby przejść do Instagrama]

A skoro - jak każdy kolekcjoner w sumie - lubię się chwalić swoją kolekcją, to w zeszłym roku wspólnie z Marchewkową wpadliśmy na pomysł, by robić to publicznie i internetowo - na Instagramie. I tak powstało konto, na którym przez długi czas prezentowałem na sobie każdego dnia (z okolicznościowymi przerwami) inną koszulkę. W końcu jednak sięgnąłem na dno szafy (zostało parę koszulek, które nie nadawały się do pokazania poza szczególnymi okolicznościami). Musiałem zrobić przerwę, by obmyślić plan dalszego działania (przerwa ta przedłużyła się nieco przez remont w mieszkaniu i przeziębienie, jakiego się po nim nabawiliśmy).

Co teraz? Czas na drugą serię. Oczywiście nie przybyło mi w międzyczasie kilkaset kolejnych T-shirtów. Jest kilka nowych, ale głównie będą powtórki. Coś się jednak musi zmienić… Zdjęcia będą więc rzadziej (co najmniej raz na tydzień, zamiast codziennie), za to bardziej regularnie (raz w tygodniu to nawet na wakacjach da się coś opublikować) i - co ważniejsze - bardziej dopracowane - a to w ciekawszym otoczeniu, a to z dodanymi w Pixelmatorze elementami.

Pierwsze pojawi się już dziś!

pan marchewka, koszulki, T-shirt, geek, hobby, Tee, design
[kliknij, aby przejść do Instagrama]

pan marchewka, koszulki, T-shirt, geek, hobby
[kliknij, aby przejść do Instagrama]

pan marchewka, koszulki, T-shirt, geek, hobby
[kliknij, aby przejść do Instagrama]

pan marchewka, koszulki, T-shirt, geek, hobby
[kliknij, aby przejść do Instagrama]