Ostatnio praktycznie całkowicie zrezygnowałam z zakupu nowy materiałów. I to nie tylko dlatego, że ich ceny przeczą rozsądkowi, ale również dlatego, że z przerażeniem obserwuję, jak tkaniny, z których uszyłam odzież zaledwie 2-3 lat temu zaczynają zdradzać oznaki całkowitego zużycia. Człowiek się naprzerysowuje, nawycina, naszyje, a tu efekt końcowy godny najpopularniejszych sieciówek.
W konsekwencji od kilku miesięcy intensywnie poszukuję w lumpeksach i internetowych second handach tkanin (choć kolorowym bistorem też nie pogardzę), które wyprodukowano przed latami '90. ubiegłego wieku. Nie ma co się oszukiwać, wtedy właściwie nikt poza producentami żarówek i pończoch masowo nie stosował planowanego starzenia produktów. I tak, jak lodówka z lat '70. nadal chodzi bez zarzutu, tak z czterdziestoletniego materiału można uszyć ubranie i przekazać je w spadku swoim wnukom ;].
Oczywiście w przypadku tak pozyskiwanych zasobów krawieckich nie ma mowy o zaplanowaniu jakiegokolwiek szycia. Coś za coś! Ale jeśli już trafimy na odpowiedni materiał, efekt końcowy będzie wart wszelkiego czekania i polowania.
Spódnica, która dziś trafiła na zdjęcia, została uszyta z kawałka (niecały 1 m.b.) wintydżowej wełny bouclé. Materiał pulchny i niezwykle miękki. Mimo że nie jest zbyt gęsto tkany, nie ma tu mowy o rozchodzeniu się szwów po ich zszyciu.
Tak szlachetny materiał wymagał odpowiedniego wykroju. Zdecydowałam się bardzo prosty, ale ciekawy model spódnicy (#7365 z Burdy 7/1961). Osiem dość głębokich zaszewek i mocno zaokrąglone biodra sprawiają, że spódnica odbija się od ciała i tworzy kształt tulipana. Przyznam, że nie spodziewałam się takiego efektu, bo Burda właściwie nie pokazała tego modelu na zdjęciach.
Przód spódnicy:
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
PL
Wykrój: #7365, Burda 7/1961
Jedwabna podszewka: Allegro
EN
Pattern: #7365, Burda 7/1961
Silk lining: Allegro
Ale piękna!
OdpowiedzUsuńDzięki Ci wielkie, Rykoszetko :).
UsuńZ pewnością takie wiekowe materiały są niesamowicie wytrzymałe i wielopokoleniowe. Nie to co teraz kiedy właśnie o to chodzi, żeby jak najszybciej coś się zniszczyło, zmuszając nas do zakupu nowej rzeczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili,
VANILLAMADNESS.com
Zgadzam się, tak właśnie jest. Bardzo dziękuję i pozdrawiam :).
UsuńTeż szperam po lumpeksach i babcinej szafie. Jakiś czas temu udało mi się wyszperać w SH w sumie 6 metrów (po 3m każda) pięknej, bardzo dobrej gatunkowo wełny w drobną kratkę. Często już w samym dotyku czuć rónicę w jakości w porównaniu ze współczesnymi tkaninami. Ale szycie samodzielne z tkanin o naturalnym składzi wciąż jest dużo lepsze niż siciówki, które teraz omijam z obrzydzeniem :) Tam, nie dość, że beznadziejnie odszyte, to jeszcze wszystko sztuczne! :/
OdpowiedzUsuńSpódnica wyszła Ci pięknie, jak zawsze. Bardzo podoba mi się efekt tulipanu. W pierwszym momencie myślałam, że to dosyć sztywna tkanina. Czekam aż się w niej zaprezentujesz ;)
Zazdroszczę takiej zdobyczy! A naprawdę przy pierwszym dotyku czuć różnicę w jakości. I co ciekawe, kiedyś wełny praktycznie nie gryzły - taka to była jakość!
UsuńSerdecznie dziękuję :).
Spódnica wygląda bardzo interesująco! Jestem bardzo ciekawa, jak się układa na człowieku, poproszę o szybkie zdjęcia poglądowe! *^V^*
OdpowiedzUsuńBędzie, jak tylko się przeziębienia wyliżę :].
UsuńDzięki Ci wielkie, Brahdelt!
Marchewkowo, mam dokładnie takie same przemyślenia. Jakość materiałów doprowadza mnie do rozpaczy. Zakupiłam cudny czekoladowy jersey, w głowie powstał plan bluzki z koronką w idealnie dobranym kolorze. Jakimś cudem po 2 miesiącach szukana znalazłam dokładnie taką koronkę, cena wyrwała mnie z butów, ale czego się nie robi dla realizacji bluzki-marzenia...
OdpowiedzUsuńW między czasie z owego jersey'u uszyłam bluzkę próbną. Po 2 miesiącach bluzka próbna zamieniła się w szmatę, a ja straciłam ochotę przyszywania tak drogiej koronki do takiego materiałowego bubla :(
Także w pełni rozumiem Twoje poszukiwania tkanin sprzed efektu żarówkowego.
No właśnie, kilka prań i odzież, nad którą człowiek spędza wiele godzin, idzie na szmaty. Straszliwie to wkurzające.
UsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam :).
Droga Marchewko, cudowna spódnica!
OdpowiedzUsuńKupuje tkaniny na allegro dosc dlugo z różnym skutkiem. Raz byl to jeans ktory za farbowal mi rece na antracyt, innym razem usiadlam w welnianej spodnicy i boki rozsnuly sie....plecionka welniana a'la chanel -psiakrew ! Ta spodnica prosi sie o zakiecik pudelko....oby do wiosny...
Bardzo Ci dziękuję! :)
UsuńMiałam takie same przygody. I w pewnym momencie wymiękłam. Ile można wyrzucać pieniędzy w błoto?
Jaka piękna podszewka! Spódnica ma świetny kształt, ciekawa jestem, jak wygląda na sylwetce.
OdpowiedzUsuńPodszewkę znalazłam dwa lata temu na Allegro. Ktoś odsprzedawał ją za grosze jako wiskozę, a to był jedwab! :)
UsuńCo do spódnicy, to jak tylko wyliżę się z choroby, to ją tu pokażę. Mam trochę zaległości do nadrobienia, więc pojawi się też kostium uszyty jesienią.
Bardzo dziękuję :).
Droga Marchewko, czy mogłabyś się pokazać jak wyglądasz w tej spódnicy?
OdpowiedzUsuńPokażę, pokażę! Niech tylko skończę chorować.
UsuńA pierwsze przymiarki w trakcie szycia można zobaczyć na moim profilu instagramowym.
Pozdrowienia :).
Sama prawda! Czasami przegrzebuje szafę babci w poszukiwaniu materiałów, które okazują się być w bardzo dobrym stanie!
OdpowiedzUsuńO, to świetnie, że się w szafie babci takie materiały zachowały! Wiele osób dawno się takich zbiorów pozbyło. A to teraz skarby :).
Usuńgratuluję ci takiego talentu szycia :) dla mnie to coś niebywałego :)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa :).
Usuńjakbyś się tak wybrała, to nazbierałam pół szafy vintydża :-D
OdpowiedzUsuńpiękna spódnica! :-)
A ja ciągle mam tkaniny od Ciebie i dumam, jak tu je ruszyć. Strasznie się boję ich zepsuć :P.
UsuńDzięki Ci wielkie, Lenko!
jak się zdenerwuję, to Ci wyślę :P ale to baaaaaaardzo ciężkie będzie :P
UsuńTo czekamy aż skończysz chorować i rób zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZrobię, zrobię! :)
UsuńFantastyczna , też wyszukuję po lumpach dobrych materialow ale coraz trudniej cos upolowac nawet tam, szukam miedzy spodnicami i kostiumami tam najwiecej cennych sztuk. Serdecznie pozdrawiam i podziwiam.
OdpowiedzUsuńpodoba się ;)
OdpowiedzUsuńCiuchlandy to doskonałe żródło dobrych jakościowo tkanin, szczególnie godne uwagi są plisowane spódnice, jedwabne koszule męskie, sukienki w rozmiarze 50 i większe. Ciuchlandy to także źródło ciekawych w formie i kolorze guzików, zamków błyskawicznych, dużych zatrzasków: niedawno kupiłam za 2 zł sweter zapinany na 6 dużych zatrzasków.
OdpowiedzUsuńPiękna ta spódnica! i ta talia osy, super wygląda :-)Zgadzam się z przedmówcami co do jakości materiałów i ubrań. Ja jeszcze takiej wiedzy nie mam i czasem kupię coś z czego nie da się uszyć niczego prócz worka na ziemniaki. Często ubranie po jednym praniu lub ubraniu jest zmechacone a poliestrowa koszula klei się do ciała jak foliowa torba.
OdpowiedzUsuńSpódnica przepiękna! I nie wiem czym się bardziej zachwycać nią czy podszewką :). Niestety nawet w lumpach nie da się już znaleźć nic sensownego... W większości to polyester z lat 80/90 :(. który dobrze się nosi, ale nie oddycha. Dlatego często kupuję większe spódnice i zawożę do mamy na przeróbkę.
OdpowiedzUsuńCo się tyczy szycia z dzisiejszych materiałów. Cóż ... z wielkim bólem serca musiałam niedawno pozbyć się sukienki, nad którą mama spędziła parę dni. Zmechaciła się + wyblakła po szwach. Miała być dobrej jakości wełenka, a wyszło jak wyszło...
Życzę powodzenia i czekam na zdjęcia w spódnicy!