W porównaniu z modą dawnych czasów obecnie krój odzieży jest do tego stopnia uproszczony i zunifikowany, że nie ma już zasadniczych trudności z uszyciem sobie samej sukienki czy odzieży jakiegokolwiek innego rodzaju. Wygląd nawet najskromniejszej sukienki zależny jest jednak od właściwego i starannego wykonania. Dlatego konieczne jest poznanie nawet najprostszych czynności, szycie odzieży bowiem wymaga szeregu różnorodnych czynności, od znajomości których zależy jakość wykonania danej sztuki. Zalicza się do nich wykrój, szycie, mierzenie i prasowanie...
Tak o domowym krawiectwie lat pięćdziesiątych pisała autorka książki "Szyjemy w domu", którą kilka tygodni temu dostałam w prezencie od jednej z pań czytających mojego bloga (OGROMNIE DZIĘKUJĘ!).
Zapewne przez myśl Antonie Janusch nawet nie przeszło, że te uproszczenia sięgną jeszcze dalej, a odzież XXI wieku zostanie pozbawiona na przykład zaszewek biustowych, ręcznie przyszytych guzików i wielu wewnętrznych wykończeń. Już nawet instrukcje współczesnych gotowych wykrojów zapominają o detalach, które czynią domowo uszyte ubrania wyjątkowymi. Na szczęście na strychach i w piwnicach przetrwały publikacje takie, jak ta!
"Szyjemy w domu" została całkowicie poświęcona szyciu odzieży wszelakiej i od podstaw tłumaczy oraz dokładnie prezentuje szereg technik krawieckich, niezbędnych do stworzenia idealnie dopasowanych ubrań. Techniki te, zwane tu podstawowymi czy najprostszymi, w dzisiejszych czasach wcale takie podstawowe nie są (niektórzy już nawet nie dekatyzują przed i nie prasują materiału w trakcie szycia) i z pewnością nie przyśpieszą naszej pracy. A wręcz ją spowolnią! Sprawią, jednak że uszyta przez nas odzież będzie piękna i trwała.
Bo czy nie o to chodziło w latach pięćdziesiątych?
Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia kilkunastu stron. A jeśli traficie gdzieś na zapomniany egzemplarz tej książki, to bierzcie (niezależnie od stopnia Waszego krawieckiego zaawansowania), bo naprawdę warto!
Zapewne przez myśl Antonie Janusch nawet nie przeszło, że te uproszczenia sięgną jeszcze dalej, a odzież XXI wieku zostanie pozbawiona na przykład zaszewek biustowych, ręcznie przyszytych guzików i wielu wewnętrznych wykończeń. Już nawet instrukcje współczesnych gotowych wykrojów zapominają o detalach, które czynią domowo uszyte ubrania wyjątkowymi. Na szczęście na strychach i w piwnicach przetrwały publikacje takie, jak ta!
"Szyjemy w domu" została całkowicie poświęcona szyciu odzieży wszelakiej i od podstaw tłumaczy oraz dokładnie prezentuje szereg technik krawieckich, niezbędnych do stworzenia idealnie dopasowanych ubrań. Techniki te, zwane tu podstawowymi czy najprostszymi, w dzisiejszych czasach wcale takie podstawowe nie są (niektórzy już nawet nie dekatyzują przed i nie prasują materiału w trakcie szycia) i z pewnością nie przyśpieszą naszej pracy. A wręcz ją spowolnią! Sprawią, jednak że uszyta przez nas odzież będzie piękna i trwała.
Bo czy nie o to chodziło w latach pięćdziesiątych?
Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia kilkunastu stron. A jeśli traficie gdzieś na zapomniany egzemplarz tej książki, to bierzcie (niezależnie od stopnia Waszego krawieckiego zaawansowania), bo naprawdę warto!

[kliknij, aby powiększyć]
Spis treści oraz przedmowa:

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]
Ależ to jest genialna książka! Zazdrość ♥
OdpowiedzUsuńJest cudowna! Teraz o szyciu już się tak nie pisze.
UsuńKiedy zaczęłam eksperymenty z wykrojami z Burdy ze zdziwieniem zauważyłam, że w opisie szycia przeważnie nie ma słowa o zabezpieczeniu brzegów zszywanych kawałków wykroju... Czasami było "ująć razem i obrzucić", ale najczęściej tylko "zszyć i rozprasować zapasy szwów", i nagle człowiek głupieje, bo jeśli tak zrobi to zostanie z sukienką z prującymi się zapasami, o ile sam nie wykombinuje, na jakim etapie i w jaki sposób to zabezpieczyć! (no bo przecież są różne sposoby, nie tylko overlock!)
OdpowiedzUsuńAno właśnie! Mnie też to zawsze zastanawia, dlaczego pomijają informację o zabezpieczaniu brzegów. Czy jest to takie oczywiste, czy ma zostać pominięte...
UsuńTeraz nie ma już takich książek :) i takich technik :(
OdpowiedzUsuńNiestety!
UsuńTo, co kiedyś było uznawane za podstawowe, współcześnie nazywane jest haute couture i właściwie niespotykane.
Cześć,
OdpowiedzUsuńCzemu teraz takich książek już nie ma? Takich z dużą ilością tekstu? Z duszą? Szkoda, że nie ma reedycji :(
Pozdrawiam,
Kasia
Niestety, współczesne książki o szyciu raczej radzą, jak szyć, żeby ubranie wyglądało jak z sieciówki. Do tego wiele osób wstydzi się domowych wykończeń, a to przecież dzięki niem widać ogrom włożonej pracy.
UsuńSerdeczne pozdrowienia!
Też mam tą staruszkę. :) i jeszcze kilka innych... dobrze mieć mamę, która szyła jeszcze w latach 68 / 92
OdpowiedzUsuńO! Świetnie, że się zachowała :).
UsuńWspaniała książka, zaciekawiłaś mnie nią. Poszperałam w internecie i udało mi się znaleźć egzemplarz w księgarni internetowej, zamówiona :-). Mam kilka takich "staruszek z duszą" i z wielką chęcią dołączę nową do swojej kolekcji. Dziękuję za inspirację :-).
OdpowiedzUsuńNie ma za co! Jak ją zobaczyłam, to od razu pomyślałam o tym, że nie tylko mi się może przydać :D.
UsuńJako totalny samouk, szkolony na filmikach w sieci i mało czytelnych poradach w artykułach będę uparcie poszukiwać tej książki! mamy w mieście kilka antykwariatów gdzie czasami są takie perełki, cieszę się że tu zajrzałam :) babcia moja była krawcową i mówiła że za jej czasów mieli książki z których się wszystkiego można było nauczyć, pewnie to jedna z nich.
OdpowiedzUsuń