Szycie jest piękne - to od dawna wiadomo - i wbrew pozorom nie jest zarezerwowane dla wybranych. Bo szyć może każdy. Błędem jest postrzeganie tej umiejętności jako wrodzonego daru i zajęcia dla wybranych - wystarczą chęci, zapał i... No właśnie, dość często jestem pytana o koszty tego hobby, które niestety nie są u nas tak małe, jakby się mogło wydawać.
Oto wyliczenia na podstawie moich kilkuletnich obserwacji.
SPRZĘTY, MATERIAŁY I AKCESORIA:
Maszyna do szycia - od 50 zł (zakup jednorazowy).
Jeśli nie odziedziczyliście jej po szyjącym domowniku, to warto rozejrzeć się za działającym sprzętem na serwisach typu OLX. Szczególnie polecam metalowe maszyny z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Miały już kilka ściegów do wyboru, nieskomplikowaną budowę i znacznie większą od współczesnych maszyn wytrzymałość. Dodatkowo sprzedaje się je za "grosze", a czasem oddaje za darmo.
W Lidlu kupicie maszynę za ok. 350 zł, ale nie jestem w stanie stwierdzić, czy ta nowa wersja jest równie godna polecenia. Słyszałam niezbyt dobre opinie.
Więcej na temat wyboru maszyny przeczytacie w tej notce.
Żelazko lub generator pary - od 90 zł (zakup jednorazowy).
Żelazko z dużym wyrzutem pary lub generator to podstawa. Dzięki nim szybko rozprasuje się zapasy szwów i uniknie wyświeceń.
W tej chwili używam żelazka MPM i generatora Tefal z Lidla.
Nożyce do materiału i ostrzałka - 70 zł (zakup jednorazowy).
Do cięcia materiału potrzebne będą odpowiednie nożyce, które zapewnią szybkie i bezodciskowe ciachanie materiału. Warto wyposażyć się też w ostrzałkę, która przywróci je do stanu początkowego. Do ceny nie wliczam nożyczek do papieru, które znajdą się zapewne w każdym domu.
Na temat moich nożyc przeczytacie tu.
Krzywiki, linijki i cyrkiel - 100 zł (zakup jednorazowy).
Nie wyobrażam sobie bez nich szycia, ale na początku można pokusić się tylko o zwykłą plastikową linijkę.
Moje krzywiki i cyrkiel wyglądają tak.
Igły maszynowe - 5 zł (zakup raz na pół roku).
Na początek najlepszym rozwiązaniem będzie zakupienie zestawu o różnych grubościach.
Centymetr krawiecki - 1 zł (zakup raz na rok).
Miękki centymetr krawiecki wymieniam raz w roku. Lubi się rozciągać i wycierać.
Szpilki - 4 zł/opakowanie (zakup raz na pół roku).
Gubią się, łamią lub wyginają, a wiec zapas trzeba regularnie uzupełniać.
Przecinak/prujka - 2 zł.
Prucie to jedna z podstawowych czynności krawieckich. Bez prujko-przecinaka nie zajdziecie daleko ;].
Nici - 20 zł/zestaw (zakup raz na rok).
Bardzo lubię nici z Lidla. Są wytrzymałe, ale i odpowiednio puszyste, więc nie przecinają lżejszych materiałów. 20 szpulek po 500 m kosztuje zaledwie 20 zł.
Kredy, mazaki do materiałów, ołówki - 25 zł (zakup raz na pół roku).
Najdroższe będą tu mazaki samoznikające. Cena sztuki to ok. 9 zł.
Wykroje - 13,90 zł (zakup raz na miesiąc).
Mowa oczywiście o "Burdzie", ale można u nas również dostać "Annę" (10 zł/kwartał), czy "Dianę" (10zł/kwartał). Coraz popularniejsze stają się również pojedyncze wykroje amerykańskich wydawnictw - Butterick, Simplicity, Vogue Patterns, McCall's. Znajdziemy je na Allegro (od 17 zł/wykrój). Tu również można nabyć stare magazyny z wykrojami.
Papier do wykrojów - 6 zł/rolka (zakup raz na 2-3 miesiące)
Od zawsze kupuję najzwyklejszy biały papier do pieczenia (zazwyczaj w Lidlu).
Materiał - od 25-30 zł/mb (zakup przed każdym szyciem).
Szycie można zaczynać na materiałach, których cena nie przekracza 10 zł/mb, ale dobre efekty i trwałość zapewnią nam tylko te z nieco wyższej półki (na przykład dobra wełna na płaszcz może kosztować 300 zł).
Flizelina - od 3 zł do 9 zł/mb (zakup przed każdym szyciem).
Cena flizeliny zależy od jej jakości oraz grubości.
Zamki, guziki, zatrzaski - 10 zł (zakup przed każdym szyciem).
Na dobrej jakości zatrzaski i guziki do płaszcza potrafię wydać 40 zł.
POMOCE NAUKOWE:
Książki - od 5 zł na Allegro po 300 zł na Amazonie.
Radzę unikać współczesnych książek typu "Szycie dla początkujących". To zwykle drogie, kolorowe poradniki, zawierające informacje, które bez problemu znajdziecie w sieci lub burdowym "Szycie krok po kroku". Warto za to przejrzeć aukcje w poszukiwaniu starszych publikacji, w których znajdziemy krawieckie konkrety podane w naprawdę przystępny sposób (nauczą nas nawet podstaw konstrukcji).
Kursy - od 100 do 2000 zł.
Jeśli uznacie, że szycia nie możecie rozpocząć bez udziału w kursie, to warto rozejrzeć się za miejscami, które prowadzą takie zajęcia od lat i mają w sieci sporo opinii (nie tylko na Facebooku) lub są polecane przez Waszych znajomych. Dużym ryzykiem jest szybkie decydowanie się na drogie kursy, o których niewiele wiadomo. Niestety, rynek wyczuł biznes w powracającym do polskich domów krawiectwie i zdarza się, że oferowane zajęcia są sposobem na wyciągnięcie pieniędzy od zainteresowanych. Unikałabym agresywnych, kolorowych ofert, często przesyłanych w postaci spamu, a również tych wciskających dziwne gratisy w zamian za szybką wpłatę. Dobrzy nauczyciele nie muszą bić się o uczniów. Przed uiszczeniem jakiejkolwiek opłaty warto skontaktować się z prowadzącym i dopytać o dokładny program zajęć. Nie bójcie się również zapytać o jego doświadczenie. Uczciwi nie będą mieli problemu z odpowiedzią.
Jak widać, szycie nie należy do najtańszych odmian domowego hobby, ale nie ma się co załamywać, a odrobinę pokombinować, bo naprawdę nie trzeba go zaczynać od najdroższego sprzętu i kursów.
W razie pytań służę pomocą!
A na zakończenie prezentacja Loli z tej notki. W tym tygodniu zaprezentuję również cały komplet na manekinie.
Oto wyliczenia na podstawie moich kilkuletnich obserwacji.
SPRZĘTY, MATERIAŁY I AKCESORIA:
Maszyna do szycia - od 50 zł (zakup jednorazowy).
Jeśli nie odziedziczyliście jej po szyjącym domowniku, to warto rozejrzeć się za działającym sprzętem na serwisach typu OLX. Szczególnie polecam metalowe maszyny z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Miały już kilka ściegów do wyboru, nieskomplikowaną budowę i znacznie większą od współczesnych maszyn wytrzymałość. Dodatkowo sprzedaje się je za "grosze", a czasem oddaje za darmo.
W Lidlu kupicie maszynę za ok. 350 zł, ale nie jestem w stanie stwierdzić, czy ta nowa wersja jest równie godna polecenia. Słyszałam niezbyt dobre opinie.
Więcej na temat wyboru maszyny przeczytacie w tej notce.
Żelazko lub generator pary - od 90 zł (zakup jednorazowy).
Żelazko z dużym wyrzutem pary lub generator to podstawa. Dzięki nim szybko rozprasuje się zapasy szwów i uniknie wyświeceń.
W tej chwili używam żelazka MPM i generatora Tefal z Lidla.
Nożyce do materiału i ostrzałka - 70 zł (zakup jednorazowy).
Do cięcia materiału potrzebne będą odpowiednie nożyce, które zapewnią szybkie i bezodciskowe ciachanie materiału. Warto wyposażyć się też w ostrzałkę, która przywróci je do stanu początkowego. Do ceny nie wliczam nożyczek do papieru, które znajdą się zapewne w każdym domu.
Na temat moich nożyc przeczytacie tu.
Krzywiki, linijki i cyrkiel - 100 zł (zakup jednorazowy).
Nie wyobrażam sobie bez nich szycia, ale na początku można pokusić się tylko o zwykłą plastikową linijkę.
Moje krzywiki i cyrkiel wyglądają tak.
Igły maszynowe - 5 zł (zakup raz na pół roku).
Na początek najlepszym rozwiązaniem będzie zakupienie zestawu o różnych grubościach.
Centymetr krawiecki - 1 zł (zakup raz na rok).
Miękki centymetr krawiecki wymieniam raz w roku. Lubi się rozciągać i wycierać.
Szpilki - 4 zł/opakowanie (zakup raz na pół roku).
Gubią się, łamią lub wyginają, a wiec zapas trzeba regularnie uzupełniać.
Przecinak/prujka - 2 zł.
Prucie to jedna z podstawowych czynności krawieckich. Bez prujko-przecinaka nie zajdziecie daleko ;].
Nici - 20 zł/zestaw (zakup raz na rok).
Bardzo lubię nici z Lidla. Są wytrzymałe, ale i odpowiednio puszyste, więc nie przecinają lżejszych materiałów. 20 szpulek po 500 m kosztuje zaledwie 20 zł.
Kredy, mazaki do materiałów, ołówki - 25 zł (zakup raz na pół roku).
Najdroższe będą tu mazaki samoznikające. Cena sztuki to ok. 9 zł.
Wykroje - 13,90 zł (zakup raz na miesiąc).
Mowa oczywiście o "Burdzie", ale można u nas również dostać "Annę" (10 zł/kwartał), czy "Dianę" (10zł/kwartał). Coraz popularniejsze stają się również pojedyncze wykroje amerykańskich wydawnictw - Butterick, Simplicity, Vogue Patterns, McCall's. Znajdziemy je na Allegro (od 17 zł/wykrój). Tu również można nabyć stare magazyny z wykrojami.
Papier do wykrojów - 6 zł/rolka (zakup raz na 2-3 miesiące)
Od zawsze kupuję najzwyklejszy biały papier do pieczenia (zazwyczaj w Lidlu).
Materiał - od 25-30 zł/mb (zakup przed każdym szyciem).
Szycie można zaczynać na materiałach, których cena nie przekracza 10 zł/mb, ale dobre efekty i trwałość zapewnią nam tylko te z nieco wyższej półki (na przykład dobra wełna na płaszcz może kosztować 300 zł).
Flizelina - od 3 zł do 9 zł/mb (zakup przed każdym szyciem).
Cena flizeliny zależy od jej jakości oraz grubości.
Zamki, guziki, zatrzaski - 10 zł (zakup przed każdym szyciem).
Na dobrej jakości zatrzaski i guziki do płaszcza potrafię wydać 40 zł.
POMOCE NAUKOWE:
Książki - od 5 zł na Allegro po 300 zł na Amazonie.
Radzę unikać współczesnych książek typu "Szycie dla początkujących". To zwykle drogie, kolorowe poradniki, zawierające informacje, które bez problemu znajdziecie w sieci lub burdowym "Szycie krok po kroku". Warto za to przejrzeć aukcje w poszukiwaniu starszych publikacji, w których znajdziemy krawieckie konkrety podane w naprawdę przystępny sposób (nauczą nas nawet podstaw konstrukcji).
Kursy - od 100 do 2000 zł.
Jeśli uznacie, że szycia nie możecie rozpocząć bez udziału w kursie, to warto rozejrzeć się za miejscami, które prowadzą takie zajęcia od lat i mają w sieci sporo opinii (nie tylko na Facebooku) lub są polecane przez Waszych znajomych. Dużym ryzykiem jest szybkie decydowanie się na drogie kursy, o których niewiele wiadomo. Niestety, rynek wyczuł biznes w powracającym do polskich domów krawiectwie i zdarza się, że oferowane zajęcia są sposobem na wyciągnięcie pieniędzy od zainteresowanych. Unikałabym agresywnych, kolorowych ofert, często przesyłanych w postaci spamu, a również tych wciskających dziwne gratisy w zamian za szybką wpłatę. Dobrzy nauczyciele nie muszą bić się o uczniów. Przed uiszczeniem jakiejkolwiek opłaty warto skontaktować się z prowadzącym i dopytać o dokładny program zajęć. Nie bójcie się również zapytać o jego doświadczenie. Uczciwi nie będą mieli problemu z odpowiedzią.
Jak widać, szycie nie należy do najtańszych odmian domowego hobby, ale nie ma się co załamywać, a odrobinę pokombinować, bo naprawdę nie trzeba go zaczynać od najdroższego sprzętu i kursów.
W razie pytań służę pomocą!
✂
A na zakończenie prezentacja Loli z tej notki. W tym tygodniu zaprezentuję również cały komplet na manekinie.
PL
Spódnica ołówkowa: uszyłam sobie
Wykrój: Lola z Burdy Vintage 2014
Bluzka: Gatta
Apaszka: Rags&Silks
Buty: CCC
EN
50s style pencil skirt: made by me
Pattern: Lola, Burda Vintage 2014
Top: Gatta
Scarf: Rags&Silks
Shoes: CCC
O tak! Prujka to podstawa! *^V^*
OdpowiedzUsuńJa też kupuję papier do pieczenia do kopiowania wykrojów. Kiedyś kupowałam szeroką na 80 cm wielometrową rolkę kalki w Makro ale odkąd nie mam już karty do Makro to używam zwyczajnego papieru do wypieków. I jeszcze kupuję w Leclercu rolkę brązowego papieru za ok. 11 zł, rysuję na nim czasem wykroje. Ma szerokość 1 metra i kilka metrów długości, stoi przy zeszytach.
Ja jakoś do brązowego nie mogę się przyzwyczaić. Wolę jednak ten biały i nie tylko dlatego, że lepiej nadaje się do przerysowywania wykrojów, ale mam wrażenie, że nie jest tak twardy.
UsuńŚwietnie to wszystko zebrałaś i opisałaś. Zdecydowanie polecam popytać w rodzinie i poszukać maszyny, której nikt nie używa. Warto poćwiczyć na czymś starym i dopiero zdecydować się na wypasiony zakup ;-) Też jestem zwolenniczką porządnych tkanin, bo skoro już mam poświęcić swój czas to niech mi uszytek posłuży. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja tam nawet uważam, że stara maszyna lepiej nadaje się do bardziej zaawansowanego szycia. Te nowe kiepsko jednak sobie radzą z grubymi czy wielokrotnie złożonymi materiałami. Nie mają tak dużej siły, jak stare i metalowe.
UsuńPozdrowienia!
Pięknie wyszła spódniczka, czekam na prezentację całości w komplecie z żakietem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! Żakiet powoli się kończy.
UsuńDokładnie, szycie wcale nie jest takie tanie jak się wydaje, super wpis :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :).
UsuńOstatnio kupiłam parowe żelazka za 30zł i jest doskonałe. Ceny spadają, bo na rynek wchodzą modele bezprzewodowe. Jako prujka doskonale sprawdzają się nożyczki do paznokci. Do nauki szycia lepiej brać tańsze materiały, po co się rujnować na starcie. Czasem na alle są końcówki. Nici z Lidla sa bardzo fajne, ale na krótko starczają, do startu w sam raz, ale pomału dojrzewam do czegoś porządniejszego (może napiszesz coś o tym?). Do Twojej listy dopisałabym napownik, acz to pewnie zależy od tego, co się ma zamiar szyć. Przy ubraniach dla dorosłych może mniej przydatny, przy dziecięcych przyda się na pewno. A, no i stopki, nie każda maszyna ma ich dużo w komplecie. Pomału dojrzewam do paru zakupów. żeby zamortyzować wydatki, próbuję z szyciem chust kółkowych dla dzieci, zawsze jakiś zarobek i z tych funduszy mogę dokupić nici czy lepszy materiał. Ale na pewno dokładam do tej zabawy. Tak czy siak Twój blog mnie bardzo dopinguje, choć nadal uważam, że mam dwie lewe ręce do szycia, to jednak dużo mniej lewe niż powiedzmy, dwa lata temu. ;)
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję, Lavinko, za miłe słowa :).
UsuńJasne, akcesoria krawieckie można kupować i kupować, ale na początek trzeba od czegoś zacząć i stąd ta moja okrojona lista :].
Co do nici z Lidla, to mają dwa nawoje - 150 m i 500 m. Jedna szpulka tych większych wystarcza spokojnie na kilka szyć w danym kolorze. Dobrymi nićmi w nawoju 700 m są też poliestrowe nici Gütermann. Bardziej wytrzymałe niż lidlowe, ale potrafią poprzecinać cieńsze materiały.
A co to za żelazko kupiłaś?
Gorgeous.
OdpowiedzUsuńThank you so much! :)
Usuńmerhaba , sayfanızı takipteyim
OdpowiedzUsuńhttp://apaydindunyam.blogspot.com.tr/2015/11/hobilerim-renkli-cicis-kavanozlar.html
Jestem zaszokowana igłami za pięć złotych raz na pół roku. u mnie jedna schodzi na dwa ciuchy, plus różne nieszczęścia związane z wygięciem lub złamaniem, więc na pół roku schodzi mi tak około 20 zł na igły. Albo w mojej pipidówce strasznie zdzierają na igłach.
OdpowiedzUsuńWarto pokochać second handy- czasem mają kupony przyzwoitych tkanin, a czasem warto kupić jakiś koszmarek za parę groszy bo będzie miał np boskie, niespotykane guziki. Mam całą szufladę guzików, część po mojej nieocenionej babci a część poobcinanych ze starych bluzek , lub właśnie z ciuchów ze szmateksu, kupionych tylko dla tych guzików.
Kupuję igły na Allegro. Za 5 zł mam 50 sztuk :).
UsuńZgadza się, co do lumpeksów. Można trafić na fajne, duże ubrania do przeróbki (zwykle szukam spódnic w rozmiarach >46). Guziki i zatrzaski też wycinam! :D
Cześć. A wiesz moze gdzie w Polsce można kupić narzędzia do tzw. pressingu? Takie jak tu np:http://tanysewsandknits.blogspot.com/search?q=pressing
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wiem, gdzie można by je dostać. Sama używam wypukłego rękawnika i grubej deski do krojenia.
UsuńŚwietny post,zgadzam się z Tobą we wszystkim.Co do igieł ja teraz kupuję z końcówką kulkową,produkcji
OdpowiedzUsuńniemieckiej.A to dlatego iż nie uszkadzają nitek tkaniny i można pruć do woli,nie zostawia śladów.
Bardzo dużo zależy od maszyny,bo gdy będzie zrywać nitkę to bardzo łatwo można się zniechęcić.
Pozdrawiam życzę wszystkiego najlepszego.
P.S
Czy słyszałaś lub znasz aby można było prowadzić kursy szycia w domu,ja od jakiegoś czasu myślę o tym ale nie mam odwagi się zdecydować no i wpadło by trochę grosza.
Serdecznie dziękuję! :)
UsuńZ prowadzeniem domowych kursów nie powinno być problemów. Są osoby, które uczą krawiectwa w domach. Oczywiście, to również wymaga posiadania własnej firmy.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSpam poszedł do kosza.
Usuń