W pierwszej połowie maja kupiłam 1,4 m pięknego trawiasto-butelkowo-szmaragdowego lnu na kombinezon na podstawie wykroju New Look 6446, który pojawił się w ostatnim numerze "Anny: Mody na szycie". A tak naprawdę to przy użyciu tego wykroju chciałam odtworzyć model z 1955 roku - Simplicity 1242.
Po otworzeniu przesyłki okazało się, że len faktycznie urody jest niebywałej (mam ostatnio jakąś fazę na zielenie i już szyje się kolejne ubranie w takim kolorze), ale niestety splot i grubość sugerowały raczej przeznaczenie kostiumowo-spodniowe. Dla pewności materiał wyprałam trzykrotnie w celu całkowitego usunięcia potencjalnych usztywniaczy. Zmiękł, ale nie na tyle, żeby uszyć z niego lekki letni kombinezon. A przynajmniej skóra górnej połowy mojego ciała od razu była pewna, że z tego będą spodnie - i tak się stało.
Na znienawidzone przez większość społeczeństwa spódnico-spodnie ochotę miałam od dawna, ale jakoś się do tej pory nie złożyło. To znaczy raz się złożyło, ale w wersji bardzo krótkiej i typowo plażowej, która nie nadaje się do wyjścia "w miasto" (może pamiętacie?) (wyjścia w miasto?... no nie wiem, czy pamiętam, to bardzo dawno było - przyp. pan Marchewka).
Główną inspiracją do stworzenia modelu, który zobaczycie na zdjęciach, były wykroje z końca lat '40. i pierwszej połowy lat '50., a szczególnie Simplicity 1993 i 4615. Skorzystałam zaś z wykroju №113B z Burdy 4/2015, który poddałam bardzo drobnym modyfikacjom:
- głębokie zakładki zamieniłam na kontrafałdy;
- dostosowałam podkrój kroku do moich wymiarów;
- usunęłam wpuszczane kieszenie, a zamiast nich spódnico-spodnie wyposażyłam w jedną nakładaną;
- usunęłam wywinięcia z nogawek - nie tylko były zbędne, ale też dzięki ich likwidacji zmieściłam wykrój na materiale;
- zapięcie przeniosłam na lewy bok i już tradycyjnie zamek wszyłam ręcznie, a pasek zapięłam na zatrzask;
- do kompletu uszyłam pasek oraz szlufki.
Jako że materiał na próbki to teraz produkt deficytowy (większość lumpeksów nadal zamknięta, więc o używanych poszewkach i prześcieradłach można zapomnieć, a najtańsza bawełna przestała być najtańsza, bo nagle okazała się maseczkowa), wykonałam tylko jeden test zmodyfikowanego wykroju. Na szczęście wprowadzone modyfikacje okazały się trafione, więc bez zbędnej zwłoki wzięłam się za krojenie i zszywanie lnu.
Ostatecznie powstało coś, co na manekina oczywiście nie wlezie, więc zdjęcia zrobione na płasko. Rzućcie okiem!
Przód z zaprasowanymi kantami:
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
Kieszeń i pasek:
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
Kieszeń podszyta jest lnem w kolorze różowym:
[kliknij, aby powiększyć]
Tył z zaprasowanymi kantami:
[kliknij, aby powiększyć]
Ręcznie wszysty zamek i zapięcie paska na zatrzask:
[kliknij, aby powiększyć]
Podłożenie przyszyte ręcznie oraz olamowane zapasy:
[kliknij, aby powiększyć]
🇵🇱
Spódnico-spodnie w stylu lat '50.: uszyłam sobie
Wykrój: №113B, Burda 4/2015
Len: Amstii.pl
Klamra w kolorze starego złota: Prym Fashion Polska
🇬🇧
1950s style culotte pants: made by me
Pattern: №113B, Burda 4/2015
Linen: Amstii.pl
Golden belt buckle: Prym Fashion Polska
PS Nie uwierzycie, w moim nowym Jacku posypał się kolejny element. Tym razem padło na moduł oświetlenia, z którym zintegrowany jest przycisk podnoszenia/opuszczania igły. Po prostu przestał sobie działać. Na szczęście na pole bitwy wrócił całkowicie sprawny Pfaff 360. Nie ma to jak stare maszyny! Są niezawodne.
Przepiękny ten len, kolor taki, że aż człowiek zielenieje z zazdrości! :-D
OdpowiedzUsuńZawsze mnie zachwyca Twoja dbałość o szczegóły, mistrzostwo świata! ♥
Ech, te maszyny...
Kolor naprawdę świetny. Jak go zobaczyłam na stronie sklepu, to nie mogłam choć kawałka tego lnu nie kupić :D.
UsuńA co do maszyny, to czekam na wymianę wadliwego elementu. Pewnie trochę to potrwa :/.
Dzięki przeogromne, Leny! Uściski...
Szyjesz naprawdę pięknie.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie bardzo, że się podoba :). Dziękuję!
UsuńPrzepięknie wykończone spodnie! Jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo :). Dziękuję!
UsuńAleż pięknie uszyte spódnicospodnie...
OdpowiedzUsuńI ten len... <3
Widzę że ten wykrój z Burdy ma potencjał.
Serdecznie dziękuję! :)
UsuńA wykrój naprawdę fajny. Właściwie nie wymagał żadnych większych modyfikacji i wystarczyła tu tylko jedna próbka :D.
Perfekcyjne! Ostatnio śledziłam Twoje niefajne przygody z maszynami :(
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :*.
UsuńA, już brak słów na te maszyny i ich sprzedawców :/. Na szczęście z Jackiem pomogły mi osoby, które również tę maszynę posiadają i byłam w stanie samodzielnie rozwiązać niektóre problemy z jej działaniem.
Podziwiam precyzję i dbałość o detale. I ta zieleń<3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :* Cieszy mnie ogromnie, że się podobają.
Usuń