Ostatnio mam fazę na tkaniny bez wzorów i proste wykroje. Nadmiar detali jakoś zaczął mnie przytłaczać, więc postanowiłam dać sobie z nimi spokój – przynajmniej na jakiś czas. Niestety! Pech chciał, że w czerwcowej Burdzie pojawił się przedruk bluzki (№121), która zachwyciła mnie obfitością zakładek.
Model, który zobaczycie na poniższych zdjęciach pochodzi oryginalnie z Burdy Moden 5/1959 i stanowi część wakacyjnego kompletu z bardzo krótkimi spodenkami. Połowę przodu bluzki oraz cały jej tył tworzą dość szerokie zakładki, zaś jej boki to obfite marszczenia. Całość wykończona jest plisami (biodrową oraz podkroju szyi) i wygląda jak bomberka bez rękawów.
Oryginalne zdęcie z Burdy 5/1959:
[kliknij, aby powiększyć]
Konstrukcja modelu zmusza do użycia bardzo lekkiego materiału, który dodatkowo będzie zachowywał kształt zaprasowanych zakładek. Na szczęście w moim materiałowym staszu znalazł się taki materiał – cienki, pięknie gniotący się polski len w kolorze koralowym. Całkowicie przez przypadek jego kolor jest mocno zbliżony do tego prezentowanego przez współczesną modelkę w Burdzie.
W instrukcji bluzkę tę oznaczono trzema kropkami. Nie wymaga ona jednak zbyt zaawansowanych umiejętności krawieckich, a jedynie czasu i cierpliwości. Szczególnym utrapieniem może okazać się równe zaprasowanie i sfastrygowanie zakładek. Czynności te są jednak bardzo istotne, bo tylko one zagwarantują prawidłowe dopasowanie poszczególnych elementów, a potem ładne układanie się bluzki.
I tak szyłam ją sobie półtora miesiąca!
Faktycznie spędziłam nad bluzką około 10 dni, a w międzyczasie pozwalałam się dobijać uczuleniu i nawałowi pracy, więc krawieckie hobby musiało zejść na dalszy plan. Zważywszy jednak na pandemię, niespecjalnie śpieszy mi się do nowych ubrań, bo i tak nie mam gdzie ich założyć. Letnia garderoba ograniczona do kilku sztuk odzieży całkowicie mi wystarcza. Nie wiem, może przerzucę się na produkcję retro koszul nocnych i podomek?
A wracając do szycia modelu №121, to – jak wcześniej wspomniałam – nie stanowi ono większego problemu. Jedynym miejscem, na które warto zwrócić uwagę, jest łączenie plisy podkroju szyi z karczkiem. W trakcie wszywania plisy należy nieco spłycić zaokrąglenia w okolicach szwów ramion, które bez tej modyfikacji mogą się nieco unosić i falować (co widoczne jest zarówno na modelce z 1959 roku, jak i współczesnej).
No to teraz rzućcie okiem na gotową bluzkę!
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
🇵🇱
Bluzka z zakładkami: uszyłam sobie
Wykrój: Burda 6/2020 (oryginał pochodzi z Burdy 5/1959)
Materiał: cienki len polski w kolorze koralowym
🇬🇧
Pleated blouse: made by me
Pattern: Burda 6/2020 (reprinted from Burda 5/1959)
Fabric: light coral pink linen
Piękna! A gdybyś miała ochotę poszyć gacie od piżamy albo dresik, to wiesz :-P mam z czego i się podzielę ;-)
OdpowiedzUsuńUściski, Kochana! ♥
Dzięki Ci wielkie, Leny! 💋 A co do materiałów, to na razie w nich tonę. W tym roku zużycie zapasów idzie mi bardzo wolno. Cały czas nie mogę dotrzeć na przykład do lnów, które od Ciebie dostałam. Szczególnie cudowny jest ten w krateczkę, aż boję się go ciąć.
UsuńUściski!
Thank you so much, Jen! 🙏
OdpowiedzUsuńRetro w każdym calu!
OdpowiedzUsuńO tak! Od razu widać, że to bardzo niewspółczesny model :D.
UsuńNajbardziej podobają mi się zatrzaski przyszyte ręcznie. Pamiętam takie z ubrań mojej babci.
UsuńBardzo mnie to cieszy! :D Jak powszechnie wiadomo, mój ulubiony rodzaj zapięcia - dyskretny i niezniszczalny.
Usuńjaka ładna bluzeczka!!!
OdpowiedzUsuń