Sukienkę, którą zaraz zobaczycie na zdjęciach, zaczęłam szyć jeszcze w lutym. Po wykonaniu próbki pracę przerwałam, aby zająć się wieeelkim prezentem urodzinowym dla mojej bratanicy. I kiedy w kwietniu zamierzałam do niej powrócić, mój Pfaff 360 odmówił posłuszeństwa. Awaria okazała się banalna (uszkodzony kabel w pedale, który powodował przebicie na obudowę), ale w związku z pandemią o szybkiej naprawie mogłam tylko pomarzyć.
Po dwóch tygodniach bez maszyny zdecydowałam się na zakup używanej Privileg 480 (produkcja japońsko-niemiecka, z przełomu lat '60. i '70.). Niestety, mimo zapewnień sprzedawcy z Allegro maszyna dotarła do mnie zepsuta. Nim sytuacja zrobiła się naprawdę nieprzyjemna, udało mi się odzyskać pieniądze i przeznaczyć na sprzęt, który kusił mnie od dawna - czyli przemysłową stębnówkę Jack F4.

[kliknij, aby powiększyć]
Jak to w moim przypadku zwykle bywa, maszyna ta również nie dotarła do mnie w pełni sprawna, mimo że była nowa. Pech chciał, że fabrycznie wyposażono ją w wadliwy bębenek, który całkowicie uniemożliwiał ustawienie prawidłowego naciągu (nić nie wychodziła z niego płynnie, a skokowo). Na szczęście sklep ekspresowo dosłał mi zamiennik i w końcu, po prawie miesiącu przerwy, mogłam zasiąść do pracy nad ↓.

[kliknij, aby powiększyć]
Wykrój Butterick 6363 projektu kostiumolożki Nancy Farris-Theé można znaleźć na stronach wydawcy w kategorii przebrania, choć do całkowicie nienadającego się do noszenia ubioru bardzo mu daleko. W jego skład wchodzi sukienka oraz kapelusz bez główki (oba elementy w dwóch wersjach), które mogą się spodobać nie tylko miłośniczkom drugiej połowy lat '40. ubiegłego wieku. I choć sama gustuję w modzie lat '60., to na B6363 czaiłam się od dawna i się nie zawiodłam!
Wykrój ma bardzo dobrze opracowaną rozmiarówkę. Wybrałam rozmiar 12 i właściwie już po pierwszej próbce nie miałam się w nim do czego przyczepić. Oczywiście nie obyło się bez drobnych modyfikacji, które obejmowały:
Wykrój ma bardzo dobrze opracowaną rozmiarówkę. Wybrałam rozmiar 12 i właściwie już po pierwszej próbce nie miałam się w nim do czego przyczepić. Oczywiście nie obyło się bez drobnych modyfikacji, które obejmowały:
- usunięcie nadmiernego bluzowania się góry na plecach;
- zszycie zakładek na ramionach od wewnątrz, a nie od zewnątrz, jak sugeruje to instrukcja (oryginalnie mają tworzyć dziwne klapki);
- usunięcie szerokiego podłożenia rękawów, które wymagało nacinania podkroju pach (osłabianie zapasów w takim miejscu jest ryzykowne!);
- obniżenie czubków zaszewek biustowych (wypadały u mnie zbyt wysoko);
- dodanie zaszewek na przodzie spódnicy w celu lepszego dopasowania do talii i brzucha;
- oraz usunięcie jedynej znaczącej niedoróbki konstrukcyjnej - oryginalny kołnierz wywija się na wierzch i jego nasada wymagała dopasowania do podkroju szyi (przy okazji zmieniłam jego kształt).
I tak po wprowadzeniu tych kilku zmian mogłam zabrać się za krojenie niezwykle pięknego turkusowo-różowego lnu, który dostałam w prezencie od brata i bratowej. Tradycyjnie sukienkę zapięłam na zatrzaski. Tym razem w kolorze starego złota! Pod ich kolor dobrałam też klamrę oraz oczka paska. Wszystkie zapasy olamowałam cienkim materiałem podszewkowym. Na razie nie wszywałam poduszek w ramiona. Po pierwszym założeniu przekonam się, czy są tu potrzebne.
A teraz spójrzcie na sukienkę na manekinie:
A teraz spójrzcie na sukienkę na manekinie:

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]
🇵🇱
Sukienka w stylu lat '40.: uszyłam sobie
Wykrój: Butterick 6363, który dostał mi się w ramach promocji sklepu patterns-wykroje.pl
Len: prezent od rodziny, ale zakupiony w sklepie Bio-Textil
🇬🇧
1940s style dress: made by me
Pattern: Butterick 6363
Linen: a gift from my brother and his wife
PS Kapelusz w przygotowaniu!
Prześliczna! I ta broszka! ♥
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko maltańska plaża, nieprawdaż? Oby jak najszybciej! ♥
Skąd wiedziałeś, że dziś od rana przeglądam zdjęcia z naszej ostatniej wyprawy na Maltę? Jakiś szósty zmysł? 😉
UsuńDzięki Ci ogromne, Leny! Uściski 🤗.
No ale kolor materiału przepiękny! Ciężko oderwać od niego wzrok, taki jest interesujący :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :D Niezwykłe jest to połączenie turkusu i różu.
UsuńUwielbiam płótna tkane w ten sposób i migoczący efekt kolorystyczny!
OdpowiedzUsuńJa również! Nawet najprostsza sukienka uszyta z takiego melanżowego materiału staje się wyjątkowa.
Usuńcudowna sukienka!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za miłe słowa! :)
Usuń