Jak to zwykle u mnie bywa, w szyciu okryć wierzchnich mam spore opóźnienia. Taką odzież naprawdę lubię dopracowywać. Na obcinaniu nitek na lewej stronie tkaniny wierzchniej i podszewki spędzam całe dnie. Lubię też obrzucić wszystkie zapasy (mimo tego, że nigdy nie będą widoczne).
Żakiet ze zdjęć zaczęłam szyć jeszcze w listopadzie. Tak, w listopadzie! To góra, która miała uzupełnić "zwyklaka".
Wykrój, z którego skorzystałam (#112, Burda 12/2005), jest wykrojem wprost idealnym - przepięknie skonstruowanym i niewymagającym poprawek (tradycyjnie zwęziłam talię i powiększyłam podkroje pach). Trzeba jednak pamiętać, że jeśli nie lubimy zbyt obcisłych rzeczy, należy nasz żakiet uszyć z cienkiej tkaniny. Ja tu z grubością materiału troszkę pojechałam, więc pod spód jestem w stanie wcisnąć tylko bluzkę bez rękawów. Niespecjalnie mnie to martwi, bo do żakietów raczej nie zdarza mi się zakładać niczego cieplejszego (co ciekawe, w ubiegłym wieku pod takie żakiety wkładano wyłącznie półkoszulek, który udawał bluzkę).
Aby zapewnić sobie wygodę, użyłam cieniutkiej rozciągliwej podszewki. Jest droga (19 zł/m b.), ale jej zaletą jest spora wytrzymałość - nie rwie się i nie rozchodzi, więc warta jest wydanych pieniędzy.
Spójrzcie, jak to wyszło:
[kliknij wybrane zdjęcie, aby je powiększyć]
PL
Żakiet z szalowym kołnierzem i spódnica z zakładkami: uszyłam sobie
Wykroje: Burda 12/2005, #112 (góra), Burda 12/2012, #108 (dół)
Elastyczna podszewka: kupiona w pasmanterii na ul. Wesołej we Wrocławiu
Podszewkę wszyłam testowaną właśnie maszyną Juki HZL-F600.
Skórzany pasek: Biedronka
Pudel: broszka z lat '60.
Apaszka: Rags&Silks
Skórzany pasek: Biedronka
Pudel: broszka z lat '60.
Apaszka: Rags&Silks
EN
Jacket with a shawl collar and skirt with pleats: made by me
Patterns: Burda 12/2005, #112 (top), Burda 12/2012, #108 (bottom)
The lining sewn in with Juki HZL-F600.
Leather belt: Biedronka
Poodle: vintage (60s)
Scarf: Rags&Silks
Leather belt: Biedronka
Poodle: vintage (60s)
Scarf: Rags&Silks
Gasp! It's gorgeous!!!
OdpowiedzUsuńSpódnica z tymi zakładkami jest piękna i bardzo podoba mi się kołnierz żakietu:))))
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Dziękuję serdecznie! :)
UsuńCo tu duzo pisac, wszystko jest na zdjeciach. Po prostu piekne.
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję, Kamysiu!
UsuńCudo!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie ogromnie, że się podoba!
UsuńWłaśnie skończyłam oglądać ostatni sezon "Call the Midwife" i myślę, że urocza żona doktora Turnera nie powstydziłaby się takiego kostiumu. :)
OdpowiedzUsuńChyba zainwestuję w rozciągliwą podszewkę. Jeśli jest taka wspaniała, jak piszesz, to naprawdę warto.
Co ciekawe, jak założyłam cały kostium na manekina, to właśnie o "Call the Midwife" pomyślałam! :D
UsuńBardzo Ci dziękuję!
A podszewka jest super. Ostatnio miałam do nich pecha, ale ta jest wprost wspaniała.
cudeńko! :-) prosimy na ludziu! ja za żakietami nie bardzo przepadam, wszystkie mają jakieś takie proporcje nie na mnie: tu się ciągnie, tam balon, a rękawy zawsze, ale to zawsze za wąskie (to samo z koszulami, brrrr nie cierpię!), ale taką spódnicę to bym nosiła, a co ;-)
OdpowiedzUsuńBędzie na ludziu, będzie! Pan Marchewka tu ostatnio zapracowany, więc a tu tylko aparatem operuję.
UsuńA co do żakietów, to tak to z nimi bywa, że są niewygodne :P. Ten miał bardzo wąskie rękawy, więc musiałam je sobie powiększyć.
Ogromnie dziękuję, Lenko!
Piękny! styl retro jest tak kobiecy...
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję, Paulino!
UsuńPopieram Lenę, poproszę foto na ludziu :) Komplet wyszedł przepięknie!
OdpowiedzUsuńJak tylko panu Marchewce w pracy się nieco rozluźni, to zdjęcia od razu się zrobią.
UsuńBardzo Ci dziękuję!
o boju! Jaki piękny komplecik! Żakiet wyszedł perfekcyjnie, widać tę dbałość o detale.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję!
UsuńJaki niesamowicie piękny kostium:D Ja póki co usiłuję skończyć wiosenny płaszcz, ale wyjątkowo opornie mi o idzie...
OdpowiedzUsuńTak to z tymi okryciami wierzchnimi jest - lubią się ślimaczyć.
UsuńTrzymam kciuki za szybkie szycie i dziękuję! :)
Ach, dlaczego nie szyjesz ubrań na sprzedaż. Za każdym razem wzdycham!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci raz jeszcze, Vintage Girl! :)
UsuńMam nadzieję, że się to moje szycie jakoś rozkręci.
Cudownie wygląda! Pewnie się kiedyś porwę na szycie żakietu, ale to jeszcze długa droga przede mną.
OdpowiedzUsuńA ja tam wolę uszyć żakiet i płaszcz niż sukienkę czy bluzkę. Jakoś lepiej mi to idzie :P.
UsuńOgromnie Ci dziękuję, Żanetko!
Cudny kostium. Nie lubiłam takich połączeń bo kojarzyły mi się zawsze z ciotkowym stylem, a tu niespodzianka i właśnie rozglądam się za czymś takim sobie. Fajnie, że ewoluujemy :) Z moim tempem to zanim znajdę odpowiedni wykrój i materiał to pwenie trochę czasu minie, ale taki kostium dobrze mieć.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńTakie wełniane kostiumy są świetne na początek wiosny i jesień. Ale z lnu czy ładnej bawełny nadadzą się też na upały (właśnie sobie taki planuję).
Coś pięknego! Wykończenie spódnicy, kołnierz i jeszcze ten pudel - kropka nad "i" *_*
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję, Vintage Cat! :)
UsuńMiło mi ogromnie, że się podoba.
Pięknie wygląda, gratuluję dzieła. Też myślałam o tym modelu, ale jak mam powiększać samodzielnie wykrój o 3 rozmiary, to mi słabo :) Skoro jednak tak go chwalisz, to może jeszcze raz go rozważę.
OdpowiedzUsuńDzięki Ci wielkie, Elfko!
UsuńWarto ten żakiet przetestować. Przy grubszych materiałach trzeba jednak pamiętać o powiększeniu podkrojów pach i rękawów, bo one raczej bluzkowe są.
ach ten tył spódnicy, cudo!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :).
UsuńPrzepiękny komplet teraz masz!
OdpowiedzUsuńJuż mi się marzy kolejny :D.
UsuńOgromnie dziękuję, UAreFab!
Piękny model, ale do tego trzeba mieć figurę jak ty :) Też wyznaję teorię, że jak już używam podszewki, to tylko elastycznej!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję, ale wcale nie mam takie fajnej figury :P.
UsuńA zwykłych podszewek nienawidzę. Mam traumę po sklepowych gotowcach (albo podszewki były za małe w stosunku do tkaniny wierzchniej, albo się ciągnęły, albo zaraz rwały).
Żakiet cudowny! Idealnie spasowany ze spódnicą.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że się podoba. Dziękuję! :)
Usuńaach czysta kobiecość i seks :) piękny komplet
OdpowiedzUsuńCieszy mnie bardzo, że przypadł Ci do gustu, Mała Gosiu!
UsuńPokłony biję w podzięce :).
Często bardzo podobają mi się twoje uszytki, ale tym razem po prostu mnie zatkało. Ten zestaw jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za tak miłe słowa :).
UsuńŻakiet bardzo ładny ale w komplecie wygląda naprawdę wspaniale! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że się zestawienie podoba. Bardzo Ci dziękuję!
UsuńJesteś mega mistrzynią!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMistrzynią wolnego szycia zdecydowanie! ;]
UsuńKostium jest zachwycający!!! brak mi słów, arcydzieło!!
OdpowiedzUsuńPokłony biję w podzięce, Chmurko! :)
UsuńEh, ta twoja perfekcja robi się już nudna... ;)
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji mam do Ciebie pytanie. Dostałam na urodziny śliczny biały materiał w czarne groszki i od razu pomyślałam o sukience troszkę w takim retro klimacie. Myślisz, że sukienka z Burdy 3/2013, z której szyłaś sukienkę w kwiaty byłaby dobrym wyborem na krój?
Pewnie, ten krój bardzo nawiązuje do lat pięćdziesiątych, więc grochy na niego będą idealne.
UsuńTrzeba jednak pamiętać, że ramiona są całkowicie odsłonięte, więc przyda się stanik bez ramiączek lub z matowymi przezroczystymi.
Serdecznie dziękuję :).
Dzięki za pomoc, jesteś najlepsza :)
UsuńSpodnica jak dobrze pamietam zachwycalam sie ale z zakietem wyglada cudownie :) oj zebym ja potrafila tak szyc :/
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo! Dziękuję :).
UsuńRewelacja!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :).
Usuńśliczny kostium. Chciałabym umieć tak szyć :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że się podoba. Dziękuję :).
UsuńPrzepiękny, taki dopasowany i baaaardzo kobiecy :)
OdpowiedzUsuńPokłony biję w podzięce :).
UsuńŁał!,jestem pełna zachwytu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA mnie jest ogromnie miło, że się kostium spodobał :). Dziękuję i życzę udanego weekendu!
UsuńThank you very much, Stephanie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się kojarzy z Audrey :) Kurczę muszę się w końcu zabrać za to szycie. Burdy są, materiały są, ale chęci i motywacji brak :( Mega zdolniacha z Ciebie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOd paru minut wpatruję się w zdjęcia i wzdycham ze szczerą a nietajoną zazdrością, bo wygląda to bardziej zalotnie niż stroje Twi'lekanek i bardziej elegancko niż galowe mundury SG-1 :) Ale domagam się stanowczo zdjęcia na ludziu (a właściwie to na Marchewce)! Będę spozierać z jeszcze większą zazdrością, bo figurę masz na medal, ale przynajmniej moje poczucie estetyki będzie ukontentowane:)
OdpowiedzUsuńŻakiet niezwykle stylowy i elegancki - bardzo ładnie pasuje do spódnicy.
OdpowiedzUsuńMyślę że szyjąc dla siebie chodzi między innymi o to by zrobić to lepiej niż chińskie rączki - dlatego też wycinam nitki, wykańczam brzegi na które nikt nie spojrzy - wciąż nie jest idealnie ale za każdym razem wychodzi mi lepiej :-) A u Ciebie to pewnie już mistrzostwo.
piękny kostium :) wygląda jak dzieło najlepszych domów mody - i tu nie kadzę :P. po prostu bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie