* Odpowiedź pana Marchewki na moje "Nie mogę znaleźć tytułu!".
W czwartek minęły trzy lata mojej blogowej działalności (tylko nie zaglądajcie do pierwszej notki!). Kto by przypuszczał, że przemarchewkuję aż tyle lat. Szczególnie że mój pierwszy blog szafiarski upadł po kilku miesiącach działalności.
A działo się to w zamierzchłych czasach, o których niewielu już pamięta, czyli latem 2005 roku. Wtedy to, zainspirowana forami, na których dzielono się informacjami o lumpeksowych zdobyczach, stworzyłam własną stronę. Ale zdjęć moich ubrań na mnie czy na wieszaku nikt wówczas nie chciał oglądać (nie znali się ;-]), więc bloga szybko przemianowałam na graficznego.
Drugą przygodę z szafiarstwem zaczęłam, zainspirowana stylem Piksi. Co ciekawe, w pierwszej notce pisałam, że szyję! A to szycie ograniczało się wtedy do przeglądania jednego numeru Burdy. Chyba!
Teraz już się tak nie obijam i właśnie kończę produkcję zapowiadanego żakietu, który będzie uzupełnieniem asymetrycznej spódnicy.
Podłożenie dołu i rękawów jest niezaprasowana i nieprzyszyte. Żakiet nie ma jeszcze podszewki, ale już wiadomo, o co chodzi:
W czwartek minęły trzy lata mojej blogowej działalności (tylko nie zaglądajcie do pierwszej notki!). Kto by przypuszczał, że przemarchewkuję aż tyle lat. Szczególnie że mój pierwszy blog szafiarski upadł po kilku miesiącach działalności.
A działo się to w zamierzchłych czasach, o których niewielu już pamięta, czyli latem 2005 roku. Wtedy to, zainspirowana forami, na których dzielono się informacjami o lumpeksowych zdobyczach, stworzyłam własną stronę. Ale zdjęć moich ubrań na mnie czy na wieszaku nikt wówczas nie chciał oglądać (nie znali się ;-]), więc bloga szybko przemianowałam na graficznego.
Drugą przygodę z szafiarstwem zaczęłam, zainspirowana stylem Piksi. Co ciekawe, w pierwszej notce pisałam, że szyję! A to szycie ograniczało się wtedy do przeglądania jednego numeru Burdy. Chyba!
Teraz już się tak nie obijam i właśnie kończę produkcję zapowiadanego żakietu, który będzie uzupełnieniem asymetrycznej spódnicy.
Podłożenie dołu i rękawów jest niezaprasowana i nieprzyszyte. Żakiet nie ma jeszcze podszewki, ale już wiadomo, o co chodzi:
[kliknij, aby powiększyć]
Jak widzicie, model 103 z Burdy 12/2011 pozbawiłam dolnych elementów - kończy się dokładnie w talii. Zrezygnowałam z nich nie tylko ze względu na fason spódnicy (nie chciałam, aby żakiet przysłaniał marszczenie), ale także z braku odpowiedniej ilości tkaniny. Aby dodatkowo zaoszczędzić materiał i ułatwić sobie szycie, części tylne i boczne pozostawiłam nierozcięte, a więc poprzeczne szwy biegną jedynie na biuście i na rękawach (bardzo wąskich, bluzki z długim rękawem już tam nie upchniecie!). I to był świetny wybór, bo dokładne połączenie wszystkich cięć na tej tkaninie graniczyłoby z cudem.
Żakiet: Burda 12/2011, model 103
Komplet zainspirowany Burdą 2/1958
Wełniana flanela: kupiona na Allegro
Czerwone skórzane rękawiczki: prezent od Ko-Mody
Wełniana flanela: kupiona na Allegro
Czerwone skórzane rękawiczki: prezent od Ko-Mody
cudna:)
OdpowiedzUsuńPiksi swego czasu zablokowała swoje konto na Flickr, co mnie strasznie zasmuciło. Czy jej profil jest teraz publiczny czy trzeba być zalogowanym (ja niefacebookowa)? Podasz linka?
OdpowiedzUsuńObserwuję jej prywatny profil (jest zamknięty dla osób, które nie są w gronie jej znajomych). Niestety nie posiada fanpejdża.
Usuńświetny żakiet, szukam właśnie takiego dopasowanego kończącego się w talii na nadchodzącą wiosnę :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, że obserwowałam kiedyś piksi na flickr ale tam zawiesiła swój profil -czy mogłabyś podać link lub pod jaką nazwą jej szukać na facebooku?
Bardzo dziękuję!
UsuńCo do Piksi, to obserwuję jej prywatny profil. Niestety nie ma fanpejdża.
Masz świetny i już chyba w blogowym świecie rozpoznawalny styl. Komplet prezentuje się niesamowicie, detale nadają uroku temu kompletowi. Gratuluję!!
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję za tak miłe słowa :).
UsuńMiło mi bardzo, że komplet się spodobał.
no to wszystkiego najlepszego na kolejne lata!:)
OdpowiedzUsuńzestaw jak zwykle doskonały, teraz, skoro wiosna już coraz bliżej, przydałaby mu się jakaś sesja w pięknych okolicznościach przyrody^^
Dziękuję serdecznie!
UsuńZdjęcia kompletu oczywiście będą, ale raczej tradycyjnie w pomieszczeniu. Sesje zewnętrzne to nie jest to, co marchewki lubią najbardziej ;].
jak to? przecież marchewka to raczej stworzenie chowane w ogródku a nie w domu?:D okej, jesteś marchewką jedyną w swoim rodzaju, ale z tego co widziałam dotychczas sesje "outdoorowe" wypadały bardzo czarownie:)
UsuńKostium idealany!
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję! :)
UsuńPięknie wszystko razem wygląda!
OdpowiedzUsuńA nawiązując do trzech lat - jak dobrze, że jesteś! :) Twój blog to dla mnie niezły "motywator" i miejsce w sieci, gdzie panuje niesamowity klimat a każdy nowy wpis mnie zaskakuje :) Życzę kolejnych owocnych, blogowych lat! :)
Ogromnie Ci dziękuję za tyle przemiłych słów! :)
UsuńCałość wygląda cudnie!A z tymi rękawiczkami idealnie:) Gratulujemy jeszcze raz urodzin i życzymy kolejnego równie kreatywnego roczku!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie Wam, dziewczyny, dziękuję! :)
UsuńOd razu poleciałam do pierwszej notki ^_^ Sentymenty, ach sentymenty, dobra robota do tej pory, tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńA mówiłam, żeby tego nie robić. Za ewentualne szkody wywołane pierwszą notką nie odpowiadam ;].
UsuńDziękuję Ci serdecznie!
bardzo mi sie podoba;)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy! Cudeńka szyjesz, ten żakiet jest idealny.
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję!
UsuńHAPPY B-DAY 2 U :) ja właśnie szyje letni top z żabotem, a co!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie!
UsuńNo i słusznie, ponoć wiosna za progiem :).
Już mi się marzą upały.
So cut1!
OdpowiedzUsuńThank you so much! :)
Usuńpiękny kostium, elegancki i taaaaki stylowy
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla blogaska i dla Ciebie i pozdrowienia dla pana Marchewki!
OdpowiedzUsuńSerdecznie z panem Marchewką dziękujemy! Pozdrowienia :)
Usuńnieodmiennie podziwiam swoistą brawurę z jaką zabierasz się do szycia niezwykle trudnych w wykonaniu modeli. wciąż czekam na momoment, w którym zabierzesz sie do drapowania własnych pomysłów.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tyle miłych słów! Myślę, że do własnych projektów jeszcze długa droga, choć spódnica widoczna na zdjęciu powstała częściowo według mojego zamysłu.
Usuńoczywiście że weszłam w pierwszą notkę (Twoja prośba była jak polecenie: myśl o wszystkim, tylko nie o różowym słoniu :D ) i nie wiem czemu miałabym tego nie robić. przeleciały mi przed oczami cudowne brązowe botki, a pod koniec 2009r (gdzie trafiłam najpierw) to jedna stylizacja lepsza od drugiej, łał!
OdpowiedzUsuńA ten żakiet i spódnicę bym chciała na modelce zobaczyć (z rękawiczkami załączonymi również) :)
Ogromnie Ci dziękuję!
UsuńPierwsze notki były przerażające :>.
Pisząc o tym, by nie zaglądać do pierwszej notki, chyba nie spodziewałaś się, że tam nie zerkniemy (mówię w imieniu wielkiej rzeszy Twoich czytelników). A w swoim własnym bardzo, bardzo gratuluję Ci wytrwałości w blogowaniu i wracając do dawnych czasów, przeglądam sobie Twoje notki w wiktoriańskim stylu i nie tylko. Choć przyznam szczerze, że lata 50, w których obecnie się lubujesz i szycie nie są mi szczególnie bliskie, to Twojego bloga zawsze miło się czyta i ogląda.
OdpowiedzUsuńDo usłyszenia!
Serdecznie Ci, Emnildo, dziękuję za tak miłe słowa!
UsuńA co do pierwszych notek, to ja się ich boję ;].
Albo chciałaś nas tym zachęcić, albo chciałaś zrobić test psychologiczny - ale prosząc o nie sprawdzanie pierwszego posta tylko mnie rozśmieszyłaś. Już lecę go sprawdzić :D! Życzę Ci jeszcze większej wytrwałości w blogowaniu i kolejnych trzech lat z marchewkową stroną! <3
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję! :)
UsuńJa się czasami boję zajrzeć na początek, jeszcze coś potwornego tam wynajdę :>.
Ja nie sprawdziłam pierwszego wpisu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę dalszego rozwoju MarchewkoBlogaska.
Żakiet mi się podoba, ale w zachwyt wpadnę dopiero podczas pokazu finalnego.
Należą się wielkie brawa za niezajrzenie! :D
UsuńSerdecznie Ci dziękuję! Mam wielką nadzieję na szybką wiosnę i możliwość założenia tego kompletu.
Gratuluję wytrwałości w prowadzeniu bloga i bardzo proszę kolejne trzy lata zachwycać nas swoimi pięknymi, nietuzinkowymi strojami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za tak miłe słowa :).
UsuńTo tradycyjnie, po polsku, gromko i z przytupem - STO LAT, STO LAT!!! Zaglądanie do Ciebie to po pierwsze przyjemność dla oka (bo fotki i Ty), po drugie przyjemność czytania, po trzecie całe morze inspiracji (kolejność dowolna, nie związana z wagą przyjemności i mórz).
OdpowiedzUsuńI nie zajrzałam do pierwszej notki... teraz. Zajrzę sobie później.
Ogromnie Ci dziękuję za tak przemiłe słowa :). Cieszą mnie bardzo.
UsuńZ tymi czerwonymi rękawiczkami - bomba! *^v^* Czekamy na zdjęcia efektu końcowego na ludziu. ^^
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję! :)
UsuńAch, jaki melanż kolorystyczny - róż żakietu, róż rękawiczek, róż manekina
OdpowiedzUsuńRękawiczki są czerwone ... :)
UsuńWłaśnie, właśnie! :D
Usuńa ja już czekam na kolejne projekty. niedosycik :)
OdpowiedzUsuńPrzedwiośnie mnie dobija, ale mam nadzieję, ze niedługo kondycha mi wróci ;].
Usuń