odzież - biżuteria - książki - wykroje - sprzęty

15 sierpnia 2019

Wyspa ziemniaka po raz drugi, część 3

Tego wpisu chyba nikt tu się nie spodziewał. Nasza listopadowa wyprawa na Teneryfę (notki na jej temat znajdziecie tu i tu) wydała swoje plony, którymi nie mogę się nie pochwalić :].

Zwykle z każdego urlopu przywozimy nasionka i sadzonki roślin charakterystycznych dla danego kraju, a potem rozdzielamy je pomiędzy rodziców. I tak pod koniec zeszłego roku do moich rodziców trafiły nasiona papryczek padrón, kanaryjskich pomidorów oraz poziomki i marchwi z upraw hiszpańskich. Przywieźliśmy im też główkę uprawianego na Teneryfie czosnku oraz kilka małych ziemniaków, z których robi się papas arrugadas

Na poniższych zdjęciach zobaczycie, co z tego wyrosło.

Papryczki padrón to typowe hiszpańskie tapas. Grillowane z czosnkiem i grubą solą zjecie zarówno na lądzie, jak i na wyspach. Ich smaku nie da się porównać z żadną inną papryką. Bywają całkowicie słodkie, jak i piekielnie ostre, a wszystko zależy od metody uprawy (gleby, podlewania, nasłonecznienia...). 

Do moich rodziców trafiły nasiona od dwóch różnych kanaryjskich producentów. Jedne z nich w opakowaniu typowo ogrodniczym, a drugie pod turystów. Nasiona zostały posiane w domu, a następnie przesadzone pod folię i tam się zaczęło! Owocują jak szalone od czerwca i nadal nie zamierzają przestać. Większość papryczek jest bardzo ostra, a jedynie pojedyncze są słodkie, co akurat bardzo mnie cieszy. Choć czasem zdarzają się takie, które zabijają nawet mnie (a jestem zaprawiona w boju z jolokią).

marchewkowa, blog, podróże, Teneryfa, owoce, warzywa, nasiona, padrony, marchew, poziomka, kanaryjskie pomidorki, ziemniaki, czosnek, travel, Tenerife, gifts, padron peppers, carrot, Canary Islands, tomatoes, potatoes, garlic, wild strawberry
[kliknij, aby powiększyć] 

marchewkowa, blog, podróże, Teneryfa, owoce, warzywa, nasiona, padrony, marchew, poziomka, kanaryjskie pomidorki, ziemniaki, czosnek, travel, Tenerife, gifts, padron peppers, carrot, Canary Islands, tomatoes, potatoes, garlic, wild strawberry
[kliknij, aby powiększyć] 

A tu marchew Nantes 5, której nasiona kupiliśmy w sklepie ze wszystkim (od artykułów spożywczych po artykuły gospodarstwa domowego i typowo turystyczne pierdółki) w Los Gigantes. 
Jak widać na zdjęciu, wyrosły bardzo przyzwoicie. 

marchewkowa, blog, podróże, Teneryfa, owoce, warzywa, nasiona, padrony, marchew, poziomka, kanaryjskie pomidorki, ziemniaki, czosnek, travel, Tenerife, gifts, padron peppers, carrot, Canary Islands, tomatoes, potatoes, garlic, wild strawberry
[kliknij, aby powiększyć] 

Pod folią w pobliżu padronów rosną też kanaryjskie pomidory (tak były opisane na opakowaniu). Nadal są zielone, ale powinny nabrać intensywnie czerwonego koloru. Te, które jedliśmy na Teneryfie, były bardzo słodkie i mniej kwaśne niż popularne u nas odmiany.

marchewkowa, blog, podróże, Teneryfa, owoce, warzywa, nasiona, padrony, marchew, poziomka, kanaryjskie pomidorki, ziemniaki, czosnek, travel, Tenerife, gifts, padron peppers, carrot, Canary Islands, tomatoes, potatoes, garlic, wild strawberry
[kliknij, aby powiększyć] 

Poziomka Alexandria z upraw hiszpańskich dotarła z nami do Polski jako truskawka. Tak też głosił angielski opis - "strawberry" bez żadnego "wild" czy "Alpine". Zdjęcie też jakoś tak bardziej truskawkę przypominało... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na szczęście poziomka Alexandria żadnej truskawce nie ustępuje, bo jej owoce są dość duże i mają niewyobrażalnie intensywny i słodki smak. Jakby były sztucznie aromatyzowane!

marchewkowa, blog, podróże, Teneryfa, owoce, warzywa, nasiona, padrony, marchew, poziomka, kanaryjskie pomidorki, ziemniaki, czosnek, travel, Tenerife, gifts, padron peppers, carrot, Canary Islands, tomatoes, potatoes, garlic, wild strawberry
[kliknij, aby powiększyć] 

Główkę kanaryjskiego czosnku i kilka małych kanaryjskich ziemniaków kupiliśmy tuż przed wylotem z Teneryfy - w Lidlu. Wszystko bez problemu przeszło hiszpańską kontrolę bezpieczeństwa ulokowane w walizce kabinowej i dotarło do moich rodziców, aby wydać przyzwoite plony. 

Z tych kilku przywiezionych przez nas bulw wyrosła taka ilość ziemniaków, że mogłam w domu kilkukrotnie przygotować papas arrugadas, czyli kanaryjskie małe ziemniaki gotowane w bardzo słonej wodzie (oryginalnie oceanicznej). Sól osadza się na skórce, tworząc chrupką skórkę. Tak przygotowane ziemniaki podaje się z sosami mojo.

Jeśli zaś o czosnek chodzi, to - tak jak oryginał - wyrósł duży i bardzo aromatyczny. Nie ma "pleśniowego" posmaku i można go bez problemu jeść na surowo, bo nie podrażnia aż tak bardzo żołądka. Co ciekawe, cebulki powietrzne tego czosnku formują się tuż nad ziemią (wyglądają jak dodatkowa główka czosnku z ząbkami), a nie na końcu łodygi.

Na zdjęciu oczywiście plony, a nie przywiezione oryginały.

marchewkowa, blog, podróże, Teneryfa, owoce, warzywa, nasiona, padrony, marchew, poziomka, kanaryjskie pomidorki, ziemniaki, czosnek, travel, Tenerife, gifts, padron peppers, carrot, Canary Islands, tomatoes, potatoes, garlic, wild strawberry
[kliknij, aby powiększyć] 

Za półtora tygodnia zmierzamy do Portugalii i stamtąd zapewne przywieziemy kolejne nasionka i sadzonki. 

A czy Wam zdarza się przywozić takie pamiątki z wakacyjnych wypraw?

14 komentarzy:

  1. Taki ogródek to ja rozumiem :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie jest mieć swoje warzywa :). Niestety, ogrodu we Wrocławiu nie mam i dlatego nasionka oraz sadzonki zwożę rodzicom. U nich zawsze wszystko pięknie rośnie!

      Usuń
  2. Cześć,
    Ale pyszności. Ale bez szklarni chyba nie da rady, prawda?
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papryki i pomidory rosną pod folią, ale czytam, że w naszym klimacie papryki powinny przetrwać i owocować też poza nią.
      Miłego weekendu!

      Usuń
    2. Lepiej nie ryzykować. Kiedyś kupię mini szklarnię na pomidory i papryki ;)
      Pozdrawiam,
      Kasia

      Usuń
    3. Tu nawet szklarni nie trzeba. Wystarczy foliowy tunel. Rodzice nabyli taki w Netto. Kosztował ok. 200 zł.

      Usuń
  3. Wow ale Ci urosły te warzywa, już nie raz zastanawiam się czy sama coś nie zasadzić w swoim przydomowym ogródku ale jak widzę ile to kosztuje pracy i pielęgnacji to co roku się poddaje. Jeżeli chodzi o taką szklarnię jak Twoją to masz może wpis odnośnie niej? Odnośnie kosztów itd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to nie mi urosły, a moim rodzicom :D.

      Papryki i pomidory rosną w tunelu foliowym 2x3 m. Rodzice nabyli go w Netto, a kosztował ok. 200 zł. Wszystko rośnie w zwykłej ziemi wymieszanej z kompostową. Dodatkowo zostało podsypane nawozem wieloskładnikowym.

      Pozdrowienia!

      Usuń
  4. Piekielnie ostre papryczki cudo <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjątkowo wypalające. Przyznam, że są takie, których nie jestem w stanie zjeść w całości, a jadałam wyhodowaną u rodziców jolokię.

      Usuń
  5. To się nazywają zbiory, wyhodować takie papryczki to wcale nie jest łatwa sprawa. Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję w imieniu rodziców! 🙇‍♀️

      Usuń
  6. aż nabrałam ochoty na własny ogródek.. a pomyśleć, że miałam okazję zakupić po taniości ogródek działkowy ale ostatecznie zrezygnowałam. jednak te zdjęcia i naturalne warzywka kuszą, aby jednak zacząć uprawiać

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama zamierzam w przyszłym roku zrobić mały ogródek na swojej działce.

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw komentarz lub skontaktuj się ze mną mailowo - jz@marchewkowa.pl.