Zanim zacznę Wam nawijać o kolejnych cygaretkach w mojej kolekcji, muszę podzielić się radosną wieścią. Znalazłam pierścionek zaręczynowy, który zaginął mi jeszcze w grudniu! Zgubiłam go w trakcie seansu wybitnie nieciekawego filmu i dopiero udanie się na kolejny beznadziejny film sprawiło, że pierścionek postanowił do mnie wrócić. Przeznaczenie?! Zguba odnalazła się w torebce, którą oczywiście przetrząsnęłam w trakcie poszukiwań dziesiątki razy. Najprawdopodobniej pod podszewką ukrywa się jakieś przejście do innego wymiaru. Jak tylko je znajdę, zrobię zdjęcia i Wam pokażę ;].
Wróćmy jednak do głównego tematu notki, czyli do cygaretek!
Od kiedy szyję, uwielbiam spodnie. A to dlatego, że w końcu na mnie pasują. Te kupione właściwie nigdy nie leżały dobrze, a wszystko przez mój bardzo wysoki stan. Mimo że wykroje muszę odpowiednio przerabiać (podkrój kroku przodu wydłużam do 33 cm - a współczesne wykroje w moim rozmiarze zakładają długość 27 cm) i czasem dotarcie do wersji ostatecznej zajmuje mi 10 próbek, to z uszytych spodni zwykle jestem bardzo zadowolona. I tak jest również w tym przypadku.
Widoczne na zdjęciach marchewkowate (szersze w udach i dopasowane w łydkach i w kostkach) cygaretki to mój najnowszy krawiecki produkt. Wykrój na nie zaczerpnęłam z magazynu Junge Mode - lato 1958.
Spodnie te nieco różnią się od moich poprzednich egzemplarzy opartych na modelach z lat sześćdziesiątych, gdyż - zgodnie z modą wcześniejszej dekady - nie mają wymodelowanych ud, są zaś lepiej dopasowane do talii i bioder. Co ciekawe, znacznie bardziej wydłużają sylwetkę. Właściwości wydłużających z pewnością dodaje im gruba, ale lejąca tkanina. Podobnie jak w przypadku szmizjerki z Burdy 4/1960 jest to zoja, ale o wyższej gramaturze (380 gr/m²).
Standardowo spodnie zapinają się na klasyczny zamek i zatrzask. Równie standardowo zapasy podłożenia nogawek obszyłam lamówką ze skosu i przyszyłam ręcznie ściegiem niewidocznym.
A teraz spójrzcie na zdjęcia:
Wróćmy jednak do głównego tematu notki, czyli do cygaretek!
Od kiedy szyję, uwielbiam spodnie. A to dlatego, że w końcu na mnie pasują. Te kupione właściwie nigdy nie leżały dobrze, a wszystko przez mój bardzo wysoki stan. Mimo że wykroje muszę odpowiednio przerabiać (podkrój kroku przodu wydłużam do 33 cm - a współczesne wykroje w moim rozmiarze zakładają długość 27 cm) i czasem dotarcie do wersji ostatecznej zajmuje mi 10 próbek, to z uszytych spodni zwykle jestem bardzo zadowolona. I tak jest również w tym przypadku.
Widoczne na zdjęciach marchewkowate (szersze w udach i dopasowane w łydkach i w kostkach) cygaretki to mój najnowszy krawiecki produkt. Wykrój na nie zaczerpnęłam z magazynu Junge Mode - lato 1958.
Spodnie te nieco różnią się od moich poprzednich egzemplarzy opartych na modelach z lat sześćdziesiątych, gdyż - zgodnie z modą wcześniejszej dekady - nie mają wymodelowanych ud, są zaś lepiej dopasowane do talii i bioder. Co ciekawe, znacznie bardziej wydłużają sylwetkę. Właściwości wydłużających z pewnością dodaje im gruba, ale lejąca tkanina. Podobnie jak w przypadku szmizjerki z Burdy 4/1960 jest to zoja, ale o wyższej gramaturze (380 gr/m²).
Standardowo spodnie zapinają się na klasyczny zamek i zatrzask. Równie standardowo zapasy podłożenia nogawek obszyłam lamówką ze skosu i przyszyłam ręcznie ściegiem niewidocznym.
A teraz spójrzcie na zdjęcia:
[kliknij, aby powiększyć]
Wykrój, zamek i zatrzask:
[kliknij, aby powiększyć]
Wykończenie nogawek:
[kliknij, aby powiększyć]
PL
Wykrój: Junge Mode, lato 1958
Materiał: zoja 380 gr/m² z Textilmania.pl
EN
Pattern: Junge Mode, summer 1958
Fabric: viscose-polyester blend
Bardzo fajne spodnie. I jak zawsze, pięknie wykończone!
OdpowiedzUsuńPS - super że pierścionek się znalazł, oby już nie chciało mu się podróżować :)
PPS - my mieliśmy tajemniczy dywan, wchłaniał wszystko co spadło i nie można było znaleźć :)
Serdecznie Ci dziękuję :*. A co do dywanów, to faktycznie niektóre mają zdolność przenoszenia przedmiotów do innego wymiaru. Potwierdzone zjawisko! ;]
Usuń:)
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńTak to jest z kobiecymi torebkami. Jest w nich wszystko. Ciągle wspominam egzamin ustny na studiach, gdzie po znanym egzaminie, szukałam w torebce indeksu. Zanim go wyjęła, pierwsze wytrzymałam kombinerki, zestaw kluczy imbusów i fiszbinę od stanika. Tak rozbawiło to mojego wykładowce, że dał mi wyższą ocenę :)
A spodnie super! Czekam na zdjęcia na Tobie :)
Pozdrawiam,
Kasia
Czyli kombinerki, zestaw kluczy i fiszbina się przydały! :D Nigdy nie wiadomo, co będzie nam potrzebne...
UsuńOgromnie dziękuję i pozdrawiam!
podoba mi się kolor tych spodni :) taki soczysty :)
OdpowiedzUsuń_____________
♥ Blog dla kobiet daria-porcelain.pl ♥
I dlatego ten materiał kupiłam :D To coś miedzy bakłażanem a bordo. Od dawna polowałam na taki odcień, szczególnie że pasuje mi do uszytego dwa lata temu żakietu w kwiaty.
UsuńJak zawsze wyszło Ci rewelacyjnie. Podoba mi się krój i kolor!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili!
Miłego dnia! xx Bambi
Serdecznie dziękuję! :*
UsuńHa! Moja wiara w znalezienie zguby okazała się słuszna ;-) Cieszam bardzo!
OdpowiedzUsuńPortki genialne! Tylko ten zamek z boku... no nie umiem w takich, muszę w końcu siąść do maszyny i uszyć coś więcej nisz poszewki na jaśka czy czaprak dla psa ;-)
Zdecydowanie, miałeś co do pierścionka rację! :D
UsuńA co od szycia, to najważniejsze, ze maszyna jest i działa. Teraz tylko jakąś gazetkę z wykrojami i można tworzyć. Trzymam kciuki! :*
Gazetki są, te od Ciebie (w końcu się udało przetransportować), ale wiesz jak to jest - nic misie nie podobuje ;-) muszę się naumieć konstrukcji odzieży od podstaw, bo mam pomysł na lekką kurtkę i nawet mam na nią materie :-D
Usuńjeju! żebym to ja potrafiła tak perfekcyjnie szyc i dopasowywac wykroje! Marzenia! :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że się podoba :D. Serdecznie dziękuję!
UsuńŚwietne projekty :) gratuluje serdecznie bloga :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam!
Usuń