Uwielbiam ręcznie wykańczać szytą odzież. Ręcznie obszyty kołnierz, rękaw czy patka płaszcza nabiera niepowtarzalnego charakteru. W sklepie czegoś takiego nie dostaniemy!
Tu zobaczycie, jak radzę sobie z ozdobnymi szwami na grubych i puszystych materiałach (głównie wełnach), na których linii szycia nie da się narysować mazakiem krawieckim czy kredą (czasem trudno jej się z wełny pozbyć). Tej metody używam również wtedy, kiedy nie chce mi się mozolnie wyznaczać odległości przy pomocy linijki.
1. Brzeg rękawa/patki/kołnierza obszywam w wybranej odległości (tu akurat 1,5 cm od brzegu) najdłuższym ściegiem prostym.
2. Tak przeszyty brzeg prasuję dużą ilością pary i pozostawiam do całkowitego ostygnięcia.

[kliknij, aby powiększyć]
3. Szew delikatnie wypruwam. Nitka zostawia na materiale ślad (niewielkie wgłębienie).

[kliknij, aby powiększyć]
4. Od razu zabieram się do wykonania ozdobnego ściegu. Wyszywam, wbijając igłę w wyznaczone przez nić wgłębienie.
Metoda ta jest niezwykle prosta, ale bardzo skuteczna i znacznie przyśpiesza prace wykończeniowe.

[kliknij, aby powiększyć]
W roli modela wystąpił szyjący się od roku płaszcz.
Jak dla mnie to czarna magia :)
OdpowiedzUsuńNie jest to tak trudne na jakie wygląda :P.
UsuńFajny sposób. Choć mi się nigdy nie chce ręcznie nic wykańczać. :)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio wszystko ręcznie wykańczam.
UsuńJakoś tak bardziej mi się podoba :).
Dziękuję!
Dobry pomysł!
OdpowiedzUsuńSzyjący się od roku - myślałam, że takie rzeczy tylko u mnie ;)
Kolor cudny, jestem ciekawa całości :)
Dzięki! :)
UsuńTo jest dość ciężki flausz, więc szycie szybko mnie zmęczyło. Teraz zostały już tylko wykończenia.
W przyszłym tygodniu zapewne będzie gotowy.
Świetny sposób i zupełnie nieskomplikowany, a takie rzeczy najtrudniej przychodzą do głowy:P płaszcz szyjesz od roku? No nie wierzę!:D
OdpowiedzUsuńA szyję, szyję. To gruby flausz, więc się szybko szyciem zmęczyłam :P.
UsuńDziękuję!
Pamiętam ten płaszcz. On ma nietypową (wzorzystą) podszewkę, prawda? Cieszę się, że wkrótce będzie i cieszę się z nowo poznanego sposobu ozdabiania:)
OdpowiedzUsuńTak, to ten! Choć z kolorowej podszewki zrezygnowałam na rzecz grubszej satyny. Zależało mi na tym, aby nosić go w największe mrozy.
UsuńDziękuję!
Nigdy bym na to nie wpadła, wiesz? :) świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńNo takie proste, ze az trudno uwierzyc, ze czlowiek sam na to nie wpadl. Dzieki, na pewno sie przyda.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję! Cieszy mnie, że pomysł się spodobał :).
UsuńSuper sposób! Bardzo pomysłowy :) Dziękuję pięknie, na pewno w przyszłości się przyda :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam :).
UsuńŚwietny sposób :) myślałam, że to z nowej burdy już coś powstaje, a to zaległości.
OdpowiedzUsuńBurda jako podkładka :P.
UsuńDziękuje!
Perfekcyjna Pani Krawcowa:) aż mi głupio, że takim leniem jestem:P
OdpowiedzUsuńNadmierna perfekcja to droga do samozagłady. To właśnie mnie czeka :P.
Usuńsam się szyje tak od roku? no weź mu pomóż trochę :-D
OdpowiedzUsuńuściski!
A nie se chłopak trochę sam poradzi :>.
UsuńMiłej niedzieli!
Bardzo ladne wykonczenie, a co to za nitka? jakis kordonek?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
J.
To nić perłowa z Lidla. Świetnie się spisuje.
UsuńDziękuję i pozdrawiam :).
Podoba mi się idea wykańczania wszystkiego ręcznie. Fajny tutorial! Dzięki!
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję!
UsuńBardzo sprytnie - ja ostatnio machnęłam bezmyślnie kreskę pisakiem do tkanin, a potem pozostało się modlić żeby do następnego dnia odparował. Oczywiście nie odparował całkiem, na szczęście poza mną nikt nie zauważył. Od teraz będę stosować Twój sposób - tam gdzie się da. Dzięki :D
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że się spodobał. Dziękuję! :)
Usuńgeniale sa takie wykonczenia, szkoda ze wczesniej nie poznalam tej metody .bo ostebnowalam moj czerwony plaszczk na maszynie, ale moze sie skusze? wiem jak to sie robi...:)
OdpowiedzUsuńNo to teraz tylko wypruć maszynowe stębnowanie i po śladzie przeszyć ręcznie.
UsuńDziękuję!
Dobry pomysł na równy skok ściegu i równą odległość od brzegu, dziękuję za taką radę! Szyjący się od roku… skąd ja to znam, tak jak moja dyplomatka ;)
OdpowiedzUsuńNiektóre rzeczy po prostu nie chcą się skończyć szyć :P.
UsuńDziękuję!
Świetna instrukcja. Prosta i rzeczowa.
OdpowiedzUsuńCałkiem przy okazji naprowadzająca na właściwy trop: niepowtarzalnie, wyjątkowo, oryginalnie.
Nie, wcale się nie dziwię. Myślę sobie tylko na głos, w końcu cały Marchewkowy blog ma taką wymowę:))
Serdecznie dziękuję :).
UsuńRewelacyjny sposób. Jak się kiedyś zdecyduję uszyć płaszcz (w co szczerze wątpię), to skorzystam na pewno :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pierwszy płaszcz!
UsuńPięknie. Niby drobna rzecz, a wyznacza jakość życia. I na pewno daje +1000 do samopoczucia.
OdpowiedzUsuńPomysłowe. Na pewno wykorzystam.
OdpowiedzUsuńP.
Bardzo fajny pomysł i rzetelna instrukcja. Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńTakie proste a jaki efekt... może kiedyś spróbuję...
OdpowiedzUsuńProste, a jakie przydatne! bardzo jestem ciekawa tego płaszcza, bo kolor śliczny :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - w sklepie tego się nie kupi, chyba,że za kosmiczną cenę :-) Dzięki za instrukcję, nie wpadłabym na to, a na pewno się przyda :-)
OdpowiedzUsuńCudowna jesteś, że podzieliłaś się tym pomysłem.
OdpowiedzUsuńWypróbuję kiedyś z pewnością :)