Szycie drobiazgów do domu wymaga ogromnej precyzji i anielskiej cierpliwości, której ja nie posiadam. Kiedy musiałam pomóc mamie przy ubranku dla szytej przez nią tildowej lalki, myślałam, że padnę. Moja mama w tempie ekspresowym skonstruowała ciałko, pantalony i halkę. A ze mnie krojenie maleńkiej sukienki (z maleńkimi zapasami, których nie można obrzucić owerlokiem) i zszywanie rękawków oraz karczku wyssały energię życiową. I tak prawie stałam się pierwszą ofiarą śmiertelną Tildy :>.
Tu chciałabym nawiązać do częstych pytań z cyklu "czy sobie poradzę - szyję lalki, a chciałbym ubrania". Oczywiście! I to bez dwóch zdań. Umiejętność skrojenia i uszycia miniaturowej odzieży, to wręcz gwarancja świetnego poradzenia sobie z wersją ludzką. Długie proste szwy w sukienkach, płaszczach, bluzkach i spodniach będą dla Was niczym w porównaniu z centymetrowymi elementami wykrojów dla lalek. Tylko brać się za Burdę! :)
A tu efekty pracy mojej mamy:
[kliknij, aby powiększyć]
W notce udział wzięła tildowa lalka uszyta przez moją mamę
Mama jest bardzo zdolną kobietką, już wiemy po kim córka odziedziczyła talent do szycia :)
OdpowiedzUsuńOgromnie z mamą dziękujemy :).
UsuńŚliczna ta Laleczka i taki ładny pastelowy fiolet - mój ulubiony kolor :) Faktycznie masz rację - szycie takich malutkich ubranek wymaga wielkiej precyzji i cierpliwości- tym bardziej Cię podziwiam, że się za to zabrałaś i.... skończyłaś ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Renata
Ja u niewiele zrobiłam - skroiłam i zszyłam rękawki i karczek :P.
UsuńCałą resztę wyprodukowała moja mama.
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam!
Nie znoszę tych lalek, ale podziwiam za cierpliwość
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :).
UsuńJa cierpliwości nie mam ale jakoś daję radę z Tildami! Za to za sukienki dla siebie nie mam odwagi się zabrać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować, a może się, okaże, że szycie ubrań to pestka :D.
UsuńMiłego popołudnia!
wow! ja bym poległa! podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie w imieniu mamy :).
Usuńno poradziłyście sobie obie :)
OdpowiedzUsuńfakt, te maleńkie ubranka czasem przyprawiają mnie o nerwy, ale chyba tylko za pierwszym razem, bo potem już wiem co zrobić, żeby było mi łatwiej ;)
ściskam
Kasia
Ogromnie z mamą dziękujemy :).
UsuńPozdrowienia!
Ja też nie miałabym cierpliwości do tak drobnych elementów. Laleczka wyszła super!
OdpowiedzUsuńStrasznie nie lubię zszywać takich drobiazgów, dlatego sama nigdy za Tildę bym się nie wzięła.
UsuńBardzo Ci dziękuję w imieniu mamy :).
Musze się nie zgodzić. Uszycie wersji ludzkiej jest proste, o ile ma się model w rozmiarze. Niekończące się poprawki potrafią zniechęcić bardzo skutecznie. Szycie dla siebie to kolejna gratka- moja babcia przez lata imponującej pracy krawieckiej NIGDY nie była w pełni zadowolona z tego, co szyła sobie. Szycie lalek natomiast jest (moim zdaniem) jedynie dowodem ogromnej wprawy w posługiwaniu się maszyną:)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że szycie odzieży to nie sztuka, a rzemiosło. I jeśli ktoś opanował maszynę produkując miniaturki, to ubraniem dla siebie z pewnością sobie poradzi (szczególnie że na rynku można znaleźć naprawdę dobre wykroje, niewymagające przeróbek).
UsuńA co do niezadowolenia, to też zawsze tak mam. Chyba nigdy nie stworzę ubrania, które w pełni mnie usatysfakcjonuje :P.
Pozdrowienia!
cudna lala
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
Usuńpiekna! uwielbiam takie laleczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie w imieniu mamy :).
UsuńCoś czuję, że w tildach lubiłabym tylko wypychanie ciałka watą :). A reszta nie dla mnie. Podziwiam Mamę Marchewkową.
OdpowiedzUsuńWypychanie watką może być :P.
UsuńBardzo dziękuję w imieniu mamy i pozdrawiam!
nie do konca rozumiem fenomen popularnosci tild bo jak dla mnie sa to kolejne kurzolapy ale oczywiscie podziwiam kazdego kto je potrafi estetycznie wykonac. gratuluje cierpliwosci i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJasne, że kurzołap :P.
UsuńPosiedzi sobie trochę na zewnątrz, a potem ją schowam. Czasem lubię popatrzeć na takie pierdółki.
Dziękuję serdecznie i życzę miłego dnia :).
piękna <3
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! :)
UsuńŚliczna ta lala! I pięknie ubrana:)
OdpowiedzUsuńBardzo z mamą dziękujemy :).
Usuńniesamowita! Nie lubię ludzkich lalek (jakieś spaczenie z dzieciństwa), ale podziwiam precyzję ich wykonania
OdpowiedzUsuńosobiście posiadam jedną taką panienkę, ale w szczurzej wersji. Ma nawet torebeczkę :D
(http://ciasteczkatynki.blogspot.com/2012/11/urodzinki.html -> przepraszam że wklejam link do mojego posta, ale myślę,że artystka, która ją dla mnie wykonała zasługuje na uznanie ;))
Co prawda nie popieram ubierania zwierząt, ale taki wyjątek ujdzie w tłoku :3
Pamiętam szczurzycę! Wypasiona jest :).
UsuńOgromnie dziękuję w imieniu mamy :).
Ja zaczynałam od szycia ubrań dla siebie wiele lat temu, teraz bawię się w szycie zabawek i wydaje mi się, że czasami szybciej i łatwiej uszyć można np. prostą spódnicę niż zabawkę czy lalkę z ubrankiem.
OdpowiedzUsuńLalka jest śliczna, gratulacje dla obu Pań :)
Pozdrowienia serdeczne
Ewa
Bardzo z mamą dziękujemy!
UsuńDługi, prosty szef to jednak pestka przy kilku centymetrowych :P. Wiem, że sporo osób obawia się szycia własnej odzieży, ale czasem warto jednak spróbować.
Miłego dnia!
Lal super. Mam pytanie czy ty używasz overlocka? Czy do szycia roziągliwych tkanin nadaje się ścieg owerlockowy lub elastyczny w zwykłych maszynach?
OdpowiedzUsuńNie, nie używam overlocka.
UsuńDzianiny szyję ściegiem prostym potrójnym, on zapewnia naprawdę sporą rozciągliwość. Zwykły zygzak tak dobrze się nie spisuje.
Bardzo dziękuje i życzę miłego dnia :).
Dzięki za odpowiedź. Przymierzam się właśnie do zakupu maszyny, bo mój stary łucznik ma tylko 2 ściegi, i już przestaje mi to wystarczać, a ściegi nie są w ogóle przystosowane do szycia dzianin rozciągliwych:) Miłego wieczoru.
UsuńPiękności
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękujemy! :)
UsuńŚliczna!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję w imieniu mamy :).
UsuńCo za precyzja, ja też uszyłam w życiu kilka lalek,
OdpowiedzUsuńhttp://haftyarachne.blogspot.com/2011/05/lalki-do-pary.html
http://haftyarachne.blogspot.com/2011/06/kozak-i-dziewczyna.html
ale Wasza (Twoja i Mamy) bije moje na głowę.
Pamiętam Twoje lale. Przepiękne! Nadal podziwiam tę maleńką marynareczkę. To jest dopiero dzieło :). Nasze proste ubranko równać się nie może.
UsuńDziękuję Ci serdecznie i życzę miłego dnia!
czy wszystko szyjesz tą prostą maszyną z lidla?
OdpowiedzUsuńbędę wdzięczna za informację.
Tak, tak! Wszystko szyję na maszynie z Lidla :).
UsuńChoć akurat ta lalka została uszyta na starym Łuczniku, należącym do moich rodziców.
Pozdrowienia!
Prześliczna jest ta lala! Sama posadziłabym ją na swoim parapecie:) Ma takie wdzięczne kolory...i te rumieńce! Bąba:D
OdpowiedzUsuńJaka piękna! Misterna robota :)
OdpowiedzUsuńTo już wiem po kim ten talent do szycia...
OdpowiedzUsuńTy nie masz precyzji i cierpliwości?! Ależ właśnie udowodniłaś, że masz. I wszystkimi swoimi dziełami szyciowymi udowadniasz, że masz jedno i drugie.
Sukienka wyszła fenomenalnie!! ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna lala, a jak zrobić taką sukienke? ;-) Proszę o radę klubtilda.blogspot.com Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo podoba nam się Pani blog. Jeżeli byłaby Pani zainteresowana próbkami
OdpowiedzUsuńWłoskich tkanin to nasz sklep z
jedwabiem oferuje gatunki: Satyna, żorżeta, muślin, szyfon, krepa oraz
szantung. Posiadamy również Bawełny oraz dzianiny bawełniano wiskozowe,
koronki oraz materiały ekskluzywne. Ponad
20 tysięcy asortymentu. Zapraszamy.
Hurtownia tkanin. Prześlemy próbki, jeżeli Pani wyrazi zainteresowanie
Bartosz Piasecki