Kto nie lubi chodzić do fryzjera, ręka do góry! Ja tego nienawidzę (nie tylko ze względu na strach przed utratą znacznej części fryzury, ale i cenę fryzjerskich usług) i od lat włosy tnę w warunkach domowych. Jakiś czas temu zainwestowałyśmy wraz z mamą w profesjonalne fryzjerskie nożyczki i od tamtej pory nawzajem ciachamy swoje czupryny (pan Marchewka też się czasem nawinie i pozwoli na sobie poeksperymentować ;]).
I tak wczoraj wykorzystałam wizytę rodziców, aby pozbyć się caaałkiem pokaźnego kawałka włosów.
Przygodę z nowym fryzem zaczynam od popularnych w latach '40. loków, które kręci się przy użyciu spinek. Nie wymagają one zbyt wiele pracy i bez żadnych chemicznych wspomagaczy trzymają się nawet na włosach niepodatnych na kręcenie (czyli takich, jak moje).
[kliknij, aby powiększyć]
Zdjęcia wykonał pan Marchewka
Zdjęcia wykonał pan Marchewka
W notce udział wzięli
Nowy fryz: mama ciachała
Sukienka (nieco już za duża): uszyłam sobie (model 108 z Burdy 5/2011)
Tkanina: kupiona w Piegatexie
Tkanina: kupiona w Piegatexie
Cieliste balerinki z metalową klamrą: Me Too
Koronkowe rękawiczki: prezent od Ko-Mody
Rozpinany sweter: Top Secret
Klips: wyprodukowałam sobie ze spinek kupionych w H&M
Torebka: prezent od narzeczonej mojego brata
Rozpinany sweter: Top Secret
Klips: wyprodukowałam sobie ze spinek kupionych w H&M
Torebka: prezent od narzeczonej mojego brata
jest widoczna zmiana, bardzo fajnie:) i mama zdolna:)
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję serdecznie! :)
UsuńJa nie lubię chodzić do fryzjera bo się tam niemiłosiernie nudzę. Nie lubię gadać o włosach, znaczy nudzą mnie babskie rozrywki no i jakoś tak, nie lubię no tam chodzić. Poza tym moje włosy rosną w tempie żółwia:D
OdpowiedzUsuńLookkam na Cię i jest Git!
Dzięki! :D
UsuńJa u fryzjera musiałabym pojawiać się co 2-3 miesiące. Niechybnie bym zbankrutowała!
W salonach przeraża mnie jeszcze pytanie o kawkę/herbatkę :P.
piekna fryzurka... a myślałam,że tylko ja jestem taka dziwna bo nie lubię chodzić do fryzjera...naprawdę cięzko mi się przekonać do pójścia do niego...nie mam żadnych zły doświadczeń z tym związanych,ale jakoś nie czuję się komfortowo...dlatego również sama podcinam sobie włosy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie ;)
UsuńDomowe cięcie włosów ma jednak sporo zalet :).
Dziękuję Ci serdecznie i życzę miłego wieczoru!
Cudnie wyglądasz (nadal jestem zakochana w kolorze tej sukienki:)). Zupełnie nawiasem, właśnie skończyłam zawijać pin curls i jestem kolejnym żywym dowodem na to że to faktycznie działa (moje naturalne włosy popapilotowe czy lokówkowe loki trzymały około godziny od zdjęcia, te po wałkach w porywach do szaleńczych piętnastu minut). Choć w sumie bardziej byłam, bo pół roku temu zrobiłam lekką trwałą i (wreszcie) mogę obejść się bez nieprzyzwoitej ilości lakieru (i mieć całkiem niezłą fryzurę jeszcze na drugi dzień;))
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :).
UsuńU mnie jest podobnie. Lokówka w ogóle na mnie nie działa, a po papilotach loki mam pół godziny - potem robi się siano.
Pin curls świetnie się za to sprawdzają.
Jestem ciekawa czy na dłuuuuugich włosach też ten sposób ma racje bytu. Muszę kiedyś wypróbować tylko samo ułożenie tych loczków zajmie mi przynajmniej godzinę półtorej.
UsuńA ja lubię :) Siedzę sobie i nie muszę o niczym myśleć, cisza, spokój i szum suszarki - zawsze prawie usypiam przy suszeniu...
OdpowiedzUsuńBardzo twarzowa fryzurka!
A mnie przerażają wszystkie fryzjerskie sprzęty, szczególnie że niejednokrotnie poparzono mi głowę w trakcie suszenia.
UsuńMiło mi, ze fryz się podoba. Dziękuję! :)
Popieram! Fryzjerzy to żywe zło! Dlatego ja włosów nie obcinam od 3 lat:) I tak sobie radośnie żyję:) A loki, rzeczywiście, bardzo ładnie zakręcone.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i podziwiam wytrwałość :).
Usuńpiękny fryz;)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się spodobała. Dziękuję! :)
UsuńA tak w ogóle to torebka komponuje się z obrazem na ścianie :)
OdpowiedzUsuńDo loków wzdycham. Kiedyś, dawno, dawno temu w odległej galaktyce nosiłam włosy do pasa, a potem mama (ha, mama!) trzasnęła mi na nie trwałą, jako że mama rodzinną specjalistką od trwałej jest i wszystkie babcie i ciotki obsługuje. Zupełnie przyzwoicie to wyszło i przez długi czas mogłam sobie trzasnąć fryzurę wielce wygodną, czyli artystyczny nieład. Dwa ruchy i trwało.
Po jednym i drugim porodzie próbowałam włosy zapuszczać, ale nic z tego. Zbyt wiele ich wypadło, by wyglądały dobrze. Dlatego teraz fryzjera odwiedzam regularnie co trzy tygodnie. Ale jak się nosi włosię długości 3 cm... :)
Stylizacja miodna :)
Bo ja tak raz do kanapy dobieram, a raz do obrazów :P.
UsuńWłosy do pasa to jest coś! Też kiedyś z tak długimi zasuwałam, a potem ciachnęłam je na bardzo krótko i byłam zadowolona. Krótkie włosy to jednak wygoda i możliwość szybkiej zmiany.
Dziękuję Ci, Kruszyzno, serdecznie! :)
bardzo ładna fryzurka. super post
OdpowiedzUsuńKamilo, bardzo Ci dziękuję! :)
UsuńWłosy świetne :) Sukienka bajeczna. Torebka rewelacyjna. A ten obraz, który wisi na ścianie chciałabym mieć :)!
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję! Miło mi bardzo, że się spodobało :).
Usuńfiu fiu fiu! Jak pięknie!!! Ja to kocham chodzić do fryzjera bo sama nic z włosami nie robię (tzn. myję tylko a i tak same jakoś mi się układają) więc wizyta w salonie to dla nich jakaś odmiana :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! :)
UsuńMyślę, że jak człowiek w końcu trafi na porządnego fryzjera, to może być całkiem przyjemnie.
ale laska z ciebie!;-)))
OdpowiedzUsuńDrewniana, w sensie? ;>
UsuńDziękuję serdecznie!
uwielbiam ten twój standardowy wystudiowany uśmiech do zdjęć, jest naprawdę pocieszny :)
OdpowiedzUsuńA to ja tak mam na stałe! Jakbym się nie uśmiechnęła, to zawsze wychodzi tak samo. Życie z ograniczoną mimiką nie jest łatwe, oj nie! ;]
UsuńBardzo dziękuję :).
super loki, muszę poczytać o tej metodzie kręcenia, bo jakbyście po chińsku do mnie gadały ;P
OdpowiedzUsuńa ja lubię chodzić do fryca, bo mam wtedy święty spokój od moich 4 facetów, nikt mi d.. nie zawraca i jeszcze ładna wychodzę :)
ściskam
Kasia
Zawsze jakieś plusy chodzenia do fryzjera jednak się znajdą :D.
UsuńDziękuję serdecznie, Kasiu! Miłego dnia.
bardzo czarująco ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńPamietam ten sposob krecenia. Moja mama zawsze tak krecila swoje wlosy - moje czasami tez - ale moje sie nie dawaly ;-)
OdpowiedzUsuńOj też nie lubię chodzić do fryzjera ;) A Twoja nowa fryzura naprawdę udana :) Mama ma talent.
OdpowiedzUsuńObie z mamą serdecznie Ci dziękujemy :).
UsuńA ja na jutro do fryzjerki umowiona jestem. I to do nowej, bo moja stała fryzjerka tak mnie obcieła mocno poprzednim razem, ze uszu czym zakryc nie mialam...
OdpowiedzUsuńNo to trzymam kciuki! :)
UsuńFajnie, że promujesz 'tamten' styl. :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.google.pl/imgres?um=1&hl=pl&client=opera&sa=N&rls=en&channel=suggest&tbm=isch&tbnid=1cb5ommx6KCsdM:&imgrefurl=http://diablorose.blogspot.com/2011/02/pin-curl-perfection.html&docid=0-YVIuC7VtlxpM&imgurl=http://4.bp.blogspot.com/-h8na3t9MAMc/TV2EL8QBrqI/AAAAAAAABm4/8bFbccFYE9w/s1600/168162_10150115586951690_60323281689_8174348_1047751_n.jpg&w=454&h=534&ei=L2MrUPzIGMrXtAbBq4H4DA&zoom=1&iact=hc&vpx=440&vpy=126&dur=1558&hovh=244&hovw=207&tx=134&ty=121&sig=104448479594635045869&page=1&tbnh=142&tbnw=120&start=0&ndsp=58&ved=1t:429,r:2,s:0,i:78&biw=1916&bih=933
Właśnie, właśnie! Tak to się kręci.
UsuńChoć ja nie robię ich takich małych i gęstych, bo takie zwijanie daje na głowie pudla :P.
Dziękuję i życzę miłego dnia.
ja nawet lubię fryzjera ale teraz powiedziałam mu stanowcze nie i zapuszczam natomiast mój facet za fryzjera ma mnie :) i nawet jest zawsze zadowolony - nie wiem na ile to polityczne ale mu wierze heheh - bardzo fajna naturalna lekka fryzura :)
OdpowiedzUsuńJa pana Marchewkę też ciacham i też mówi, że mu się podoba :P.
UsuńDziękuję Ci serdecznie!
Też eksperymentuję sama z fryzurą, uczę się na filmikach z you tube'a i głowach dzieci;)
OdpowiedzUsuńSukienki zazdraszczam, zresztą jak większość Twoich rzeczy, eh;)
Ogromnie Ci dziękuję!
UsuńFilmiki na YT są jednak niezastąpione. Ja korzystam też z dwóch książek o fryzurach w stylu retro. Równie dobrze się spisują.
cudna fryzura! te loki wyglądają po prostu bajecznie:) niestety obawiam się, że moje włosy do mniej więcej pasa by jednak nie dały rady;)
OdpowiedzUsuńTo raczej fryz dla tych, którzy takich imponujących długości się nie dorobili :].
UsuńOgromnie Ci dziękuję! :).
Pięknie wyglądasz:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Miłego dnia :).
UsuńDziękuję! :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz :) Bardzo Ci takie loki pasują.
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za wizytami u fryzjera, ale chodzę do niego po tym jak w domu zamiast 5 cm skrócona mi kłaki o 20. A że chodzę raz na rok to się jakoś bardzo nie boję.
Ja do fryzjera latałam co 2-3 miesiące. Teraz bym chyba zbankrutowała :P.
UsuńMiło mi, że fryz się podoba. Dziękuję Ci serdecznie!
czym rozjaśniacz włosy? Piękny kolor!!! :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! To mój naturalny kolor włosów :).
UsuńMamie nalezy się spory aplauz, no i kolejny raz pojawiają się peany na cześć Twych zdolności - a niech sob myślą, że się podlizuję, co mi tam!
OdpowiedzUsuńSerdecznie z mamą dziękujemy! :)
UsuńOj tak, ja podnoszę obie ręce, ileż razy płakałam po wizycie u fryzjera... teraz mam jedną Panią Agatkę, której ufam i od czasu do czasu u niej ścinam włosy.
OdpowiedzUsuńZ nową fryzura wyglądasz fantastycznie, zwłaszcza z tymi lokami, hmmm narobiłaś mi ochoty na takie loki, choć moje kudełki kręcić się lubią tylko po swojemu, więc nie wiem jakby to było...
Myślę, że warto wypróbować tę metodę, a może się sprawdzi!
UsuńDziękuję Ci serdecznie :).
Spróbuję na pewno, jak rano będzie tragedia, to po prostu je zwiąże w kitę i będzie jak co dzień, więc nic nie ryzykuję ;)
UsuńCudna fryzura. Bardzo lata 40, baaardzooo.
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo. Dziękuję :).
UsuńPięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam chodzić do fryzjera, od kiedy trafiłam na idealną fryzjerkę :-)
Ogromnie dziękuję! :)
UsuńDobra fryzjerka to prawdziwy skarb.
klimatyczne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Wszystko dzięki panu Marchewce :D.
UsuńŚwietnie wyglądasz w nowej fryzurze :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy na takich średnich włosach jak moje też się loki będą trzymać, no cóż mogę spróbować :)
Serdecznie dziękuję!
UsuńMyślę, że najlepiej będą się trzymać na włosach nie dłuższych niż do łopatek.
ahahaha a jeszcze przedwczoraj tak sobie myslałam "ach, jak fajnie byłoby zobaczyć marcheweczkę w krótkich włosach, na pewno wyglądałaby super" no i proszę! :D właśnie podziwiamy z Vu nową fryzurkę, wyszło pięknie. nie ma to jak domowi pomocnicy we włoskowych zmianach :D czekam na fryzurę w wersji pink :)))))
OdpowiedzUsuńTo wszystko dla Ciebie, Laffciu! :D
UsuńOgromnie Tobie i Vu dziękuję.
Ile spinek poszło na całą fryzurę? Bo jak wyczytałam na obrazku żeby jedno pasemko przypiąć 2-3 spinkami, to aż się za głowę złapałam. :D Musiałabym zużyć chyba z 1000!
OdpowiedzUsuńNie robiłam małych zawijasków, a średnie i duże. Z maleńkich wyszedłby pudel :P. Poszło jakieś 40 spinek.
UsuńRewelacyjna fryzura i strój. Jedne z moich ulubionych Twoich zdjęć - nie mogę się napatrzeć. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i dziękuję Ci serdecznie! :)
UsuńJa mam szczęście posiadając fryzjera idealnego :) Ale widzę że i Twoja mama radzi sobie doskonale! Piękne loki i sukienka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Mama doszła już do perfekcji w ścinaniu moich włosów. Żaden fryzjer nie może się jej teraz równać :D.
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam!
Wyglądasz zjawiskowo. sukienka i jej kolor boskie, dodatki rewelacyjne. a fryzurka - brak mi komplementów, bo cudownie Ci w niej. ja też do fryzjera nie chadza (ostatni raz jak byłam ściąc włosy to 50cm za jednym zamachem i jeszcze mi za nie zapłacili, ale na szczęście drugie tyle mi zostało ;) )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko.
Ja też kiedyś ścinałam taki kawał włosów i nic wtedy nie płaciłam :).
UsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa i życzę miłego wieczoru!
Wooooooooooooow!
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo długie włosy, lubię je, ale jednak marzą mi się czasami taki fryzury :)
ja miałam (sięgały za pośladki) i jedyne co mogłam pokombinować to jakieś fantazyjne "francuzy", koki, ale o pokręceniu mogłam pomarzyć. teraz mam troszkę za ramiona i jestem bardzo szczęśliwa, bo dalej można je różnie upinać, a przy okazji czasem pokręcić, ale sposobu Marchewkowej na loczki nie znałam.
UsuńMyślę, że takie falowanie warto wypróbować na każdych włosach (nie ma przy tym zbyt wiele roboty), a może będzie wyglądało fajnie również na bardzo długich?
UsuńDziękuję Wam, dziewczyny!
myślę, że któregoś dnia pokuszę się na takie fale, tylko muszę trochę spinek dokupić, bo moje zasoby się gdzieś pogubiły. jak coś wyjdzie dam znać :) pozdrawiam.
UsuńKoniecznie daj znać! Bardzo jestem ciekawa, czy się udadzą.
UsuńPozdrowienia :).
ja próbowałam różnych sposobów kręcenia, jedyny z którego byłam względnie zadowolona to zawijanie pasm na paskach materiału (znalezione na zagranicznych vintydżowych blogach :) ). Jednak mimo wszystko, to nie był efekt jaki chciałam osiągnąć.
Usuńo taki był http://pani-kokardka.blogspot.com/2011/06/rozowe-lata-piecdziesiate.html
Ojej, całkiem inaczej wyglądasz na zdjęciach z bliska. W każdym razie pięknie.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu (tzn. od momentu znalezienia fajnej, choć nieidealnej fryzjerki) to nawet lubię. Mam za sobą nieszczęsne ścinanie domowe i sąsiadkowe:( Teraz zapuszczam, to chodzę tylko grzywkę ścinać za 5 zł:)
A, kolor włosów masz fantastyczny, zazdroszczę.
pozdrawiam
Aga
Ja jeszcze za czasów grzywkowych sama sobie ją ciachałam i wychodziło najlepiej. Jak tylko szłam do fryzjera, to nie wiedzieli, o co mi chodzi (ścinałam w kształcie litery U) ;].
UsuńDziękuję Ci serdecznie i pozdrawiam!
Świetnie wyglądasz! Będę musiała wypróbować ten sposób, w dodatku mało kosztowny;) Może powstał w latach 40', czyli w czasach wszelkich braków - takie moje gdybanie. Ostatnio pasjami lubię podczytywać, jakich cudów pomysłowości dokonywały kobiety podczas II wojny, żeby dobrze wyglądać, vide malowanie szwów na łydkach. Ciekawe jest też to, jak radziły sobie Polki za PRL-u. Poczytaj sobie dowolne książki robótkowe wydane przed 1989 rokiem - można je często znaleźć w bibliotekach.
OdpowiedzUsuńTakich książek mam w domu całkiem sporo (nawet je tu pokazywałam) i rady w nich zawarte są naprawdę ciekawe :).
UsuńA co do pin curls, to myślę, że to wynalazek jeszcze lat wcześniejszych, a w czterdziestych zyskał prawdziwą popularność.
Bardzo Ci dziękuję! Miłego dnia.
Świetnie Cie wyszły loczki:) Ostatnie zdjęcie ma naprawdę "tamten" klimat
OdpowiedzUsuńMam jakiś uraz do fryzjerów, również tnę się sama (dosłownie)
Domowe cięcie rządzi :D.
UsuńJa sama zwykle ścinałam grzywę i same końcówki. Do takich większych ciachnięć potrzebuję jednak mamy.
Ogromnie dziękuję!
nie ufam fryzjerom i nie chodzę, mama mnie tnie, albo sama sobie ścinam :P btw super blog, super szujesz i chciałabym czerpać stąd inspirację, ale zapal do pracy przy starej maszynie "Łucznik" jest beznadziejny...
OdpowiedzUsuńStare Łuczniki są świetnymi maszynami. Również z takiego korzystam, kiedy jestem u rodziców.
UsuńDziękuję serdecznie!
stare łuczniki są naprawdę super, przez bardzo długi czas szyłam na takim trzydziestoletnim i szyłabym dalej, ale mąż sprezentował nowego. a w domu mam jeszcze taki z nożnym napędem (i też nieraz był w użyciu). a zapału przy "starociu" niech nie brakuje :)
UsuńPiękne loczki!
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że się podobają. Dziękuję!
Usuń<3
UsuńDziękuję! :)
Usuńboski zestaw! :-)
OdpowiedzUsuńpamiętam jak moja babcia elegantka kręciła papiloty ;-) cały rytuał to był. no i obowiązkowo loczki na szpilki nad czołem, heh ;-) chyba odziedziczyłam geny modowe po dziadku, niestety ;-)
O tak, z papilotami to jest sporo roboty. Ja ich nie znoszę, bo wiecznie z włosów mi zjeżdżają :P. Za to kręciołki spinkowe można porządnie przytwierdzić.
UsuńDziękuję Ci serdecznie i życzę miłego dnia :).
Cudowne rękawiczki!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńja to już przestałam włosy obcinać z tych wszelkich obaw:)kolor sukienki zawładnął mną:)
OdpowiedzUsuńPrzy prędkości wzrostu moich włosów nieobcinanie nie wchodzi w rachubę, dlatego zainwestowałam w nożyczki i domowy salon fryzjerski ;].
UsuńOgromnie Ci dziękuję!
Gratuluję odwagi! :) Ja z kolei uwielbiam chodzić do fryzjera, może też dlatego, że fryzjerka jest super dziewczyną, a do tego bardzo jej ufam ;)
OdpowiedzUsuńLoki także kocham, ale na moich włosach trzymają się najwyżej kilka godzin..
Pozdrawiam! :)
Dziękuję serdecznie!
UsuńPozdrowienia :).
Wygląda Pani bardzo młodo, posiada zdrową cerę, jak to Pani osiąga
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! Miło mi to czytać :).
UsuńA co robię? Właściwie to nic szczególnego. Staram się nie nakładać na twarz kosmetyków pielęgnacyjny zawierających chemię. Używam głównie mydełka marsylskiego, a jako kremu - wazeliny.
Pozdrowienia!
Nie przepadam za wizytami u fryzjera, bo przy moich włosach babrania jest na minimum 2h, co jest przerażająco okropne i męczące, toteż od pół roku sama staram się ciąć swoją czuprynę, ze skutkami różnymi. Jest coraz lepiej, więc zyskałam dodatkową wiarę we własne możliwości :D Również postawiłam na profesjonalne nożyczki i myślę, że już mi się inwestycja zwróciła.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten sposób lokujący, bardzo ładny efekt. Będę musiała wypróbować :)
Zakup profesjonalnych nożyczek zawsze się zwraca, a ile można dzięki nim dodatkowo zaoszczędzić :D.
UsuńDziękuję serdecznie!
Piękny image!
OdpowiedzUsuńJa tam lubię wizyty u mojej fryzjerki ze względu na to jak czuję sie wychodząc od niej - bosko!
Ale ze względu na tracony czas i uszczuplanie portfela wybieram się tam rzadko. Farbuję i podcinam włosy w domu, a tylko od święta serwuję sobie fryzjerkę...
Ogromnie dziękuję! :)
UsuńZazdroszczę dobrej fryzjerki. Mnie nigdy nie udało się takiej znaleźć.
Ja tam też ciacham w warunkach domowych, ale to niestety nigdy nie jest to samo co u fryzjera :(
OdpowiedzUsuńA moje domowe ścinanie jest nieporównywalnie lepsze niż fryzjerskie. Przede wszystkim dokładniejsze i darmowe! :D
Usuńjak tutaj ładnie ! cudowny look i loki wyszły po prostu obłędnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
Usuńojej jesteś moją bratnią duszą jeśli chodzi o odczucia u fryzjera. Ja także go nie znoszę. Po pierwsze niby dają jakąs przykładową fryzurę, której nigdy i tak nie daje się zrobic a mojej głowie... po drugie siedzę jak na szpilkach i myślę czy wystarczy mi kasy a fryzjerka co chwilę dokłada a to jakąś odżywk, a to mgiełkę a to nabłyszcza... i ostatnia kwestia nigdy nie wiem gdzie patrzec, czy w lustro na siebie:-) czy lukac na boki:-) no i te wkurzające wciąganie do rozmowy przez fryzjerkę. Przecież jak mi suszy włosy to i tak nie słyszę co mówi!!! A ona dalej to robi...
OdpowiedzUsuńWłaśnie, właśnie! Ja zawsze dziwnie czułam się na fotelu fryzjerskim i zwykle zamykałam czy, żeby nie patrzeć, co mi tam z włosami robią ;]. No i te opowieści o wyjazdach, rodzinie, znajomych, zakupach... Po co to się klientom opowiada?
UsuńPozdrowienia!
Moja prababcia uwielbiała tę fryzurę, tyle że ona miała kręcone włosy i je musiała do tej fryzury nieco prostować, ale fryzurę robiła u fryzjera, na gorąco. ;) Kiedyś próbowałam takiego zawijania włosów, niestety moje za bardzo lubią być proste (niestety babcia odziedziczyła włosy po tacie, nie po mamie i od tej pory w rodzinie włosy mamy słabe, proste i do niczego). Fryzura taka trwa na głowie góra dwie godziny a to i tak tylko z pomocą pianki i lakieru. Bez nich włosy prostują mi się po pół godzinie. Bu!
OdpowiedzUsuńi też nie znoszę chodzić do fryzjera, ale to głównie z powodów jęków fryzjerek, że nie mogą nic z tymi kłakami zrobić o układaniu nie wspomnę. Koniec końców ostatnio obcina mnie Tomi, efekt ten sam a kasa w kieszeni zostaje (to znaczy nie zostaje, bo wydana na ciuchy, ale jednak). :)
U mnie żadne inne sposoby kręcenia włosów nie działają - na lokówkę mój fryz w ogóle nie reaguje, a po papilotach przez godzinę mam szopę.
UsuńA ścinanie włosów w domu to jednak spora oszczędność!
Pozdrowienia :).
Czekała na Twoje loki...i muszę przyznać, że efekt końcowy jest powalający! Zakochałam się w tej fryzurze! A Ty w tych lokach i stylizacji wyglądasz przepięknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Gosia :)
Dziękuję Ci, Gosiu, przeogromnie! :)
UsuńPrzepiękne loki!
OdpowiedzUsuńFryzura odejmuje lat, a Tobie dodaje jeszcze więcej czaru i uroku! Połączenie kolorów w stylizacji bardzo udane. Jak zawsze, wszystko co robisz ujmuje! :)
OdpowiedzUsuńCałusy,
sancewicz.blogspot.com
Bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa! :) Miłego popołudnia.
Usuń;) Bardzo mi się podoba to, że ktoś taki jak Ty potrafi dzielić się czymś "nowym" ! Kocham wręcz dział DIY, jednak sama się za coś takiego nie biorę. Wiadomo, że taka młoda dziewczynka nie będzie miała tylu pomysłów, jak ktoś traktuje to jak PASJE :) I właśnie to mi się podoba! :) Zapraszam natomiast na mojego bloga :) Pozdrawiam oczywiście :)
OdpowiedzUsuńhttp://honorata-wyrostek.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za przemiłe słowa!
UsuńPozdrowienia :).
Uwielbiam tą kieckę. Powiedz, z jakiego materiału ją uszyłaś? Strasznie fajnie się układa.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję!
UsuńTo jest bawełna. Wygląda jak merceryzowana popelina, ale jest grubsza.
Pozdrowienia :).
Bardzo ładna, stylowa fryzura. Do twarzy Ci w niej. I uśmiech, jak zawsze -uroczy. Sukienka bardzo mi się podoba (Idę szukać tej Burdy), i te rękawiczki...
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię chodzić do fryzjera i strzygę się sama.
Pozdrawiam serdecznie.
I really like your dress...both the color and shape. I love the bow belt you made
OdpowiedzUsuńchciałabym cię spotkać na ulicach Wrocławia...
OdpowiedzUsuń;)))