W zeszłym tygodniu dostałam od narzeczonej mojego brata torebkę (którą specjalnie dla mnie wyszperała w lumpeksie) i metr pięknej groszkowanej tkaniny (nie znam jej składu, ale w dotyku przypomina grubą żorżetę). Chyba święta jakieś idą!
Torebka od razu skojarzyła mi się z tymi noszonymi w latach sześćdziesiątych (wszystko przez te rączki), dlatego z metrowego kawałka tkaniny musiała powstać sukienka odpowiadająca modzie tamtych lat.
Początkowo planowałam coś z tulipanowym dołem, ale ostatecznie postawiłam na model z kategorii "wór na ziemniaki", którego popularność przypada na drugą połowę lat sześćdziesiątych. Troszkę z tym "worem" przesadzam, bo góra jest ładnie dopasowana zaszewkami.
Sukienka o numerze 103 z Burdy 3/2010 ma kształt litery A i jest świetnym modelem podstawowym, który można poddać wielu modyfikacjom. Ja jednak nie wprowadziłam ich zbyt wielu. Jedynie lamówki tyłu i podkroju szyi wszyłam do wewnątrz, a nie na zewnątrz, jak to radziła burdowa instrukcja. Dodatkowo sukienkę wyposażyłam w dwie asymetryczne patki - że niby pod spodem są kieszenie ;].
I wyszło coś takiego:
I wyszło coś takiego:
[kliknij, aby powiększyć]
Na zdjęciach poniżej znajdziecie instrukcję obszywania paskiem ze skosu/lamówką rozcięcia tyłu.
Opis w Burdzie jest dość niejasny, może zdjęcia ułatwią zadanie osobom szyjącym ten model.
0.Przed rozcięciem tkaniny na środku pleców, miejsce cięcia warto podkleić paskiem flizeliny (jeśli tkanina nie jest prześwitująca), który zapobiegnie rozerwaniu się materiału.
0.Przed rozcięciem tkaniny na środku pleców, miejsce cięcia warto podkleić paskiem flizeliny (jeśli tkanina nie jest prześwitująca), który zapobiegnie rozerwaniu się materiału.
[kliknij, aby powiększyć]
1.Pasek ze skosu (im grubsza tkanina, tym szerszy pasek - mój ma 4 cm) składamy na pół, prawą stroną na zewnątrz, i zaprasowujemy. Rozcięcie delikatnie rozciągamy do linii prostej. Na części pleców zaznaczamy linię szycia - 5 mm od brzegu. Powinna biec do czubka nacięcia. Tam będziemy łapać nitką tylko pojedyncze włókna tkaniny.
2. Elementy przyszpilamy prawą do prawej...
3. I zszywamy, jadąc po zaznaczonej linii. Uwaga na czubek nacięcia. W tym miejscu warto zdjąć nogę z pedału i szyć, ręcznie kręcąc kołem.
[kliknij, aby powiększyć]
4. Dla pewności czubek można przeszyć dwa razy.
5. Lamówkę zaprasowujemy w górę (na prawej sprawdzamy, czy czubek rozcięcia został dobrze zszyty), a potem do wewnątrz. Będzie teraz leżała na lewej stronie części pleców.
6. Szpilujemy lub fastrygujemy. Jeśli zapas wystaje poza lamówkę, trzeba będzie go przyciąć.
7. No to jedziemy! Szyjemy 3-4 mm od brzegu. Przy czubku rozcięcia tkanina będzie się marszczyć. Należy uważać, aby nie przeszyć marszczeń.
Dziękuję za uwagę! :)
* z cyklu "Nowe staropolskie przysłowia"
urocza, kropki i kokardka na pasku:):)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci, Aniu, dziękuję. Miło mi ogromnie, że się podoba :).
UsuńDobrej nocy!
Bardzo piękna sukienka. Jako niezgrabiasz podziwiam staranność twojego szycia - co wspaniałego. I opłakuję fakt, że kiedy wreszcie wystawiłaś swoje dzieło na Allegro, to w zupełnie niepasującym mi rozmiarze. A trudno liczyć, że rozminiesz się z wymiarówką o kilkanaście centymetrów. ;)
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuje!
UsuńTa sukienka, którą teraz sprzedaję, to wyjątek. Szkoda mi jej pruć, bo może komuś się przyda.
Te na sprzedaż związaną z moją firmą będę szyła w różnych rozmiarach :).
Nie mogę się doczekać. :)
UsuńBardzo spodobał mi się materiał :) Z paskiem wygląda cudownie, w końcu nic dziwnego, co byś nie uszyła to można na to patrzeć godzinami :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak miłe słowa :).
UsuńPrzepiękny materiał! Sukienkę podziwiam od pół godziny i nie mogę się napatrzeć :) Chyba wybiorę się do Ciebie na krótki kurs wykańczania ubrań, w końcu mieszkam we Wrocławiu :) Piękna ta sukienka!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie ogromnie, że się podoba. Dziękuję!
UsuńNajlepszym kursem, jest uczenie się na własnych błędach, o! :P.
I tak też robię! :)
UsuńCudowne grochy i ten róż - piękna i już!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńWspaniały ten "wór na ziemniaki" ;) i te grochy!!!!!
OdpowiedzUsuńCałkiem przystojny worek, prawda? ;]
UsuńDziękuję Ci ogromnie!
Mega sukienka! Z przywiązanym paskiem wygląda suuper! :))
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
www.gibky.blogspot.com
Bardzo dziękuję! :)
Usuńperfekcyjnie - zazdroszczę talentu
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie za miłe słowa :).
UsuńTy masz styl dziewczyno!!! Retro moda górą!!!
Usuńwyszło świetnie ;))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje! :)
UsuńBardzo się cieszę, że tak dokładnie wszystko opisałaś bo zawsze mam problem ze zrozumieniem Burdy :/ Sukienka bardzo fajna!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że instrukcja się przyda.
UsuńPrzy każdej szytej rzeczy będę się starała obfotografować najbardziej skomplikowane miejsca.
Dziękuję serdecznie!
Śliczna jest :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
Usuńpiękny materiał dostałaś i cudna sukienka z niego wyszła, aż szkoda w niej ziemniaki nosić ;)
OdpowiedzUsuńtorebka urocza - masz fajną przyszłą bratową z dobrym okiem :D
pozdrawiam słonecznie
Kasia
Takiej przyszłej bratowej aż sama sobie zazdroszczę. Ma dziewczyna oko to wyszukiwania perełek :).
UsuńDziękuję, Kasiu, serdecznie i życzę miłego dnia! :)
nie myślałam, że spodoba mi się taki krój sukienki. Śliczny! :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Justyna
Dziękuję serdecznie! Miło mi bardzo, że krój przypadł Ci do gustu.
UsuńMarchewko jesteś nieoceniona!!! Rozjaśniłaś mi w głowie to lamowanie rozcięcia, bo rzeczywiście Burda jest czasem do bani z objaśnieniami :( Oj będzie koszula zapinana na pętelki :D
OdpowiedzUsuńA kiecka jest urocza! Dopisz jej jeszcze lata 90-te do kalendarza - moja M. szyła koleżance na studniówkę taki sam fason - była genialna!
Ew, dziękuję Ci przeogromnie!
UsuńMiło mi, że instrukcja się przyda.
I racja z latami '90. W drugiej połowie był szał na sukienki z lat '60. i ten styl przerabiano na wszystkie możliwe sposoby. Nawet Burda wydawała przedruki modeli z tamtego okresu! Muszę się z nie zabrać :D.
No ślicznie! Do tego jeszcze majteczki w kropeczki - i tra la la :)
OdpowiedzUsuńSukienka na allegro też przepiękna.
Bardzo podoba mi się Twoja inicjatywa - "Nowe staropolskie przysłowia"
Czekam na następne :)
A jeśli będziesz miała chwilkę to wpadnij do mnie na
"Historię mody na wesoło w odcinkach".
Pozdrowienia z Krakowa :)
Co tam moja sukienka, Twoja to dopiero dzieło!
UsuńDziękuję Ci serdecznie :).
Jak pięknie!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
Usuńcudna! Że też nie mam brata który by posiadał taką hojną narzeczoną :) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karolina
Brata mam na medal, a nie mogła mu się lepsza narzeczona trafić :D.
UsuńOgromnie dziękuję!
piekna sukieneczka :))
OdpowiedzUsuńawesome dress :) and the fabric is perfect
OdpowiedzUsuńThank you so much, Mokosha!
UsuńSukienka jest cudna! Kocham lata sześćdziesiąte ;))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne to oczko z tyłu. Aż sama takie wypróbuję przy najbliższej okazji, gdy tylko będzie pasowało:) A pasek niesamowicie nadaje "workowi" linię. Ale do paska trzeba mieć talię.
OdpowiedzUsuńOczko jest warte wypróbowania. To moje pierwsze i jestem z niego zadowolona.
UsuńDziękuję serdecznie :).
Albo mi się wydaje, albo kilka lat temu Burda miała fajniejsze wykroje. To znaczy, według mnie fajniejsze, bo mi podoba się właśnie taka moda, jaką Ty prezentujesz.
OdpowiedzUsuńSukienka przepiękna, jak zwykle :)
Zgadzam się, teraz wykroje są niemal identyczne, praktycznie nie mają ciekawych detali.
UsuńBardzo Ci dziękuję! :)
1. Jak zawsze full profesjonalnie :)
OdpowiedzUsuń2. Skąd ten intrygujący tytuł?
3. W Twoim wydaniu to nawet worek na kartofle jest wersją balową ;)
4. Opisów Burdy nie rozumiem ani po holendersku, ani po angielsku. Po polsku też nie :(
5. Kiedyś na facebooku pisałaś o akcjach z kurierami. To mój kwiatek do tego ogródka. Wczoraj kurier UPS zostawił wiadomość, że paczka jest u sąsiada. Tyle, że "sąsiad" to firma pracująca w tych samych godzinach co ja. Dzwonię do UPS i słyszę, że oni dostarczyli, to ja muszę sobie sposób na odebranie zorganizować. Znaczy się zwolnić się z pracy i paczkę odebrać. Od ognia, wody i UPS uchowaj nas Panie... To tak w ramach czarnego PR było ;)
Pozdrawiam,
Mag
Ad 1. Biję pokłony w podzięce!
UsuńAd 2. My z panem Marchewką oboje po filologii, więc codziennie dochodzi tu u nas do takiego przysłowiotwórstwa ;]. Czas w końcu te twory jakoś wykorzystać.
Ad 3. Oj tam, po ziemniaczki do Biedronki w niej chodzę :>.
Ad 4. Bywają strasznie skomplikowane. W każdym opisie znajdą się całkowicie niezrozumiałe dla mnie zdania.
Ad 5. Ja już chyba z każdym kurierem walczyłam. U nas nie ma dobrej i rzetelnej firmy tego typu.
Pozdrowienia!
urocze groszki :D
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję! :)
Usuń;-) grochy zawsze w modzie !
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńDziękuję :).
Cudna, i te grochy:D
OdpowiedzUsuńSerdecznie wam dziękuję! :)
Usuńcudna cudna cudna i jeszcze raz cudna ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo! Dziękuję :).
UsuńPrzyszła Bratowa ma świetny gust, sukienka wyszła genialnie zarówno w wersji "na worek" jak i "na talię". a przysłowie - no cóż takie jak wszystko u Ciebie - czyli super :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa!
UsuńPozdrowienia :).
kolejne cudo. Już nie mogę się doczekać, kiedy w Lidlu znowu będzie maszyna do szycia. Zrobiłabym sobie idealny i sensowny prezent, bo zawsze chciałam umieć szyć. Może chciałabyś mnie nauczyć? :) :D
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńWkrótce pewnie się pojawią, bo kilka ładnych miesięcy już ich jednak nie było.
A co do nauki szycia, to żaden kurs nie zadziała tak dobrze, jak popełnienie własnych błędów.
Od 13.08 ma byc w Lidlu maszyna do szycia, ale singer za 365zł a nie silvercrest. do tego mają byc całe zestawy nici i akcesoriów.
UsuńSłusznie, widziałam Singera w gazetce.
UsuńNiestety, nie wiem, jak one się sprawują. Może są równie dobre, jak maszyny silvercrestowe.
Co do nici, to są świetne. Chyba najlepsze, jakie do tej pory miałam (bardzo elastyczne). Szkoda tylko, że tak podrożały.
co do maszyny to też nie wiem jak się sprawuje, osobiście mam łucznika amelia II 2005 i jestem bardzo zadowolona (chociaż przymierzałam się do silvercresta - akurat nie było w ofercie, a stary łucznik już szwankował). nici nie testowałam, ale chyba się pokuszę, bo i tak wychodzą taniej niż pojedynczo kupowane w pasmanterii.
UsuńTymi nićmi szyłam zwykłym, prostym ściegiem dzianinę i nic się nie zrywa, więc warto je nabyć :).
UsuńTo ja bardzo dziękuję za podpowiedź. no i 13 będę w Lidlu :)
Usuńwłaśnie weszłam na stronę lidia a tu niespodzianka. Szkoda tylko, że jestem na wakacjach... chyba poproszę mamę o kupno nici a co do maszyny to poczekam na silvercresta :)
UsuńJakie Ty cuda tworzysz! i do tego te piękne grochy - mrrrrr - zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńBuźka :)
Bardzo dziękuję! Miłego dnia :).
UsuńMateriał z tego co zobaczyłam na zdjęciach przypomina acetat. Uwaga na pranie wodne. Acetat w praniu sie kurczy. Mozna go w jakiś sposób reanimować, ale tkanina robi sie brzydka. Acetat ma to do siebie , że rzeczy z niego uszyte bardzo ladnie sie układają. Może być w materiale domieszka jego.
OdpowiedzUsuńTo na pewno nie acetat, bo tkaninę i samą sukienkę już prałam (z wirowaniem). Włókna nie uległy skurczeniu. Materiał nie posiada też połysku (jak to zwykle bywa przy domieszce acetatu), ani łatwo się nie drze.
UsuńMyślę, że to jednak jakiś rodzaj żorżety poliestrowej.
Cudnie Ci to wyszło, Marchewciu droga. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńBardzo jasna i czytelna instrukcja.
Chciałabym zobaczyć tę suknię na Tobie.
Pozdrowienia.
Dziękuję Ci serdecznie!
UsuńNotka ze zdjęciami sukienki na mnie właśnie się pisze :).
Witam!
OdpowiedzUsuńMam pytanie, jak długo już szyjesz? Sukienka urocza!
PozdrawiamT!
Ubrania szyję sobie od dwóch lat. W notkach czerwca i lipca 2010 można zobaczyć pierwsze wyprodukowane przeze mnie rzeczy.
UsuńDziękuję serdecznie i pozdrawiam :).
This is just so cute, I love the fabric so much!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna ta w groszki ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękna!!!!!
OdpowiedzUsuń