Co się stało z "r" w karmelowym? Było brzydkie czy jak? Kamelowy? Ale o co chodzi? Wszystkie odcienie karmelu, beżu, brązu stały się w tym sezonie kamelem. Nikt już nie pamięta, że tak określano odzież wykonaną z wielbłądziej wełny. No to może wielbłądzi? Kolor wielbłądzi brzmi znacznie lepiej :>.
A jeśli już ktoś odważy się założyć płaszcz w kolorze karmelowym, to staje się on carmelowym. Gdzie się podziało "k"? Skąd ten carmel? Wszak w języku angielskim czy francuskim karmel to carAmel, a nie carmel. A może chodzi tu o kolor dzielnicy Barcelony, gór w Izraelu czy amerykańskiego miasta w stanie Nowy Jork. Któż to może wiedzieć?
Czemu o tym wspominam? Dziś na zdjęciu beżowy płaszcz (wyszukany rok temu przez moją mamę). Pięć rozmiarów za duży, ale tu się odcięło, tam rozpruło, tu przyszyło i może robić za prawidłowo dobrany, a spora ilość materiału sprawiła, że dół układa się niczym rozkloszowana spódnica.
A jeśli już ktoś odważy się założyć płaszcz w kolorze karmelowym, to staje się on carmelowym. Gdzie się podziało "k"? Skąd ten carmel? Wszak w języku angielskim czy francuskim karmel to carAmel, a nie carmel. A może chodzi tu o kolor dzielnicy Barcelony, gór w Izraelu czy amerykańskiego miasta w stanie Nowy Jork. Któż to może wiedzieć?
Czemu o tym wspominam? Dziś na zdjęciu beżowy płaszcz (wyszukany rok temu przez moją mamę). Pięć rozmiarów za duży, ale tu się odcięło, tam rozpruło, tu przyszyło i może robić za prawidłowo dobrany, a spora ilość materiału sprawiła, że dół układa się niczym rozkloszowana spódnica.
[kliknij, aby powiększyć]
*
Beżowy płaszcz: wyszukany w lumpeksie przez moją mamę
Buty: włoski wintydż
Torba w kształcie gitary (choć przypomina wiolonczelę): Viola Śpiechowicz dla Ochnika (prezent od narzeczonego)
Buty: włoski wintydż
Torba w kształcie gitary (choć przypomina wiolonczelę): Viola Śpiechowicz dla Ochnika (prezent od narzeczonego)
wszyscy krzywią się na to nazewnictwo, to staje się już nudne
OdpowiedzUsuń@Venila: Wszyscy, a kto taki? Nigdzie nie widziałam szerszej dyskusji na temat "kamelowego" i "carmelowego". Warto młodzież poinformować o niepoprawności tych terminów ;).
OdpowiedzUsuńprzypomniałaś mi, że kiedyś zaskoczyło mnie zdanie mówiące o tym, że Edyta Stein (dla nie-wrocławian głównie znana pod imieniem św. Teresa Benedykta od Krzyża) kilka lat spędziła w Karmelu... czyli zakonie karmelickim:)
OdpowiedzUsuńpłaszcz jest piękny, też w duchu uważam że karmelowy powinien pisać się karmelowy a nie jakoś cudacznie
OdpowiedzUsuńMoże z tym camelowym było tak, że ktoś się zmagał z 'r' po prostu, pocztą pantoflową określenie się rozeszło i przyjęło :)? Ja kiedyś (dawno temu) nagminnie unikałam 'er'ek...
OdpowiedzUsuńZaś torbę narzeczony sprawił przepiękną. Jak zawsze zazdroszczę też talentów krawieckich, nikt płaszcza nie będzie z pewnością podejrzewał o przeróbki bo układa się świetnie.
no to ja powiem, poczynajac od Ryfki/Frety(stary blip)/Baglady/Morwen wszyscy o tym camelowym! To poprawianie jest równie nudne, a w tym momencie nawet pretensjonalne.
OdpowiedzUsuńot co!
Wyglądasz uroczo
OdpowiedzUsuńświetna przeróbka płaszczyka
oj zapomnialas o hipopotamowym:P ach a ja sie mialam tego nowego nazwenictwa calego nauczyc:P
OdpowiedzUsuńplaszcz jest przepiekny!:)idealnie na Tobie lezy i do Ciebie pasuje:)marzy mi sie taki prochowiec, och i to nawet bardzo:) cudzik-miodzik:D
fajnie płaszcz wyszedł po poprawkach :D torebka orginalna
OdpowiedzUsuńMi też się ten dziwny twór zwany "camelem" nie podoba. Wszak Polacy nie gęsi i "wielbłądzi" mają.
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje odczucia, co do cameli nieszczęsnych, mam podobne, które rozciągają się aż na miętowy, a to dlatego, że zwykle określa się nim z jakiegoś powody tzw "seledinek" ;P Widocznie jak coś się zagranicznie nazywa, to od razu lepiej wygląda ;P
OdpowiedzUsuńPiękny płaszcz, nie wierzę w tak łatwą przeróbkę ;) Zwężanie udzieży potrafi nieźle dać w kość, przecież najpierw trzeba wszystko eleganco popruć :) Ale nie powiem, zmotywowałaś mnie. Częstow spotykam piękne trencze, ale przeważnie o wiele za duże.
Jeśli zdołasz przeskanować bananową, będę Ci wdzięczna dozgonnie ;D
Mnie również bardzo podoba się płaszczyk...świetnie przerobiony....a co z tym camelem...nie wiem...ale super modny w tym sezonie...świetna torebka.
OdpowiedzUsuńTak jak to odpowiedział mały chłopczyk w pewnej reklamie pasty: Bee-żowe :)
OdpowiedzUsuńNieodzownie camel kojarzy mi się z papierosami, a carmel z reklamą batonika, a nie z kolorem.
My mamy piękny kolor kawa z mlekiem i ten nieśmiertelny beee-żowy, jest jeszcze cielisty (kiedy w takim kolorze bluzeczki wyglądasz na chorą ;), brudno-biały i jeszcze kilka innych ciekawych polsko brzmiących nazw. A może carmel zastąpić tofi - przez jedno f?
Mi się karmel kojarzy z farbą do włosów, a camel z papierosami:) A torba - jaka duża ;))) śliczna!
OdpowiedzUsuńteż mnie wkurza hurtowe nazywanie iz mienianie znanych i przyjetych wyrazow:)nie ma to jak usztyty, znaleziony pod siebie płaszcza/trencz:) keidys zwany zupelnie inaczej.. torba jest tak rpzegenialna ze brak mi slow..ech, sama chcialabym taka miec ale narzeczony nie ten:)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że teraz dokupujesz wiolonczelę do torby? :P
OdpowiedzUsuńPłaszczyk super. Nie wiem czy ja bym się odważyła na przerabianie ;) Pewnie wolałabym kupić nowy i mieć problem z głowy.. ale Twoją udaną przeróbkę podziwiam, bo widać, że warto ;)
cóż tam beże i wielbłądy, cóż spory językowe, gdy ta torba wprawiła mnie w stan... sama nie iwme czego, tylko taką chcę! gratuluję narzeczonego i jego gustu!
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic tylko pogratulować mamy (płaszcz), narzeczonego (torba) i umiejętności krawickich (zwężanie)! Pięknie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńOh, ja jak Veronica_Fraticelli wzdycham do torby a może powinnam do narzeczonego (mojego) o takie cudo.
OdpowiedzUsuńMogą się bić, drapać, zgrzytać zębami a i tak światek mody zawsze narzuci nam jakąś "nazwę"/trend tylko po to żeby masowo kupować by być "modnym". Dziś jest camelowy/karmelowy czy jak go tam zwał a jutro będzie cappuccino, beżowy.
Narzeczony ma super gust!
OdpowiedzUsuńNo żeś się spóźniła kochana z tym narzekaniem na nazewnictwo, widzisz :P Miesiąc temu cool było narzekać, a teraz już jest to nudne. Nie nadążysz, ehh. Znów się okazuje, że nawet w narzekaniu trzeba mieć refleks. A Caramel to była striptizerka u House'a, tak mi się przypomniało.
OdpowiedzUsuńPoza tym to dobrze cię widzieć kobieto (boś się ostatnio za wykrojami i innymi takimi ukrywała;P)a futerał (baktrianowy :D)to na wiolonczelę stanowczo za mały, ale i tak większy niż myślałam oglądając zdjęcia na blipie. Z płaszczem to się mamie twej udało, nie ma co!
p.s. Widzę, że przemeblowanie było:)
ta torba jest genialna naprawde:)
OdpowiedzUsuńAaaa, ale swietna torba!!!
OdpowiedzUsuńMoże za tymi wszystkimi wstrętnymi kalkami, stoją przedstawiciele koncernów tytoniowych? ;-) Przykładowo takie papierosy marki "Camel" - wszyscy znamy je z amerykańskich filmów, ale mało osób je pali w naszym rodzimym kraju ;-) Powiedzmy, że to taki... marketing szeptany ;-) Żartuję oczywiście, co nie zmienia faktu, że mnie także razi te "barwowe słowotwórstwo".
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja torba i żałuję, że do niczego mi nie pasuje - po prostu nie mój styl :(
Pozdrawiam,
Dagny
Ech, Twój blog i Ty decydujesz o jego treści:)
OdpowiedzUsuńA teraz pozachwycam się dołem tego płaszcza, albowiem wygląda wspaniale i zazdroszczę Ci go.
Boże, ta torebka jest boska! płaszcz przerabiany? super wyszedł, strasznie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńhmm... czy nie tak samo było z butami? były sashki, a potem nagle saszki (!?)
Potem idą takie neo-jełopy do szkoły i na sprawdzianach piszą carmele i inne kamele.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się aktualnie taki płaszcz i dlatego dziko Ci go zazdroszczę. U mnie takie przeróbki nie wchodziłyby w grę, bo wychodzi na to, że ja rozmiarami jestem z lat 50. Przy rozmiarze "S" musiałabym dokonywać zabiegów zwężających:P
OdpowiedzUsuńTakie przeinaczanie nazw to już chyba standard, choć wydaje mi się że chodzi tu o camel czyli po prostu wielbłądzi tylko przecież po angolsku to lepiej brzmi (???) A w tamtym sezonie królował miętowy - ktoś kto ochrzcił tak ten kolor na pewno był daltonistą!
OdpowiedzUsuńświetny płaszczyk! gratulacje dla mamy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny płaszczyk, ale torba najcudniejsza! Chyba pojemna, nie? ;)
OdpowiedzUsuńdenerwowanie się poprawkami? oj przesadzacie. trzeba poprawiać ile się da, może coś to pomoże ;p
OdpowiedzUsuńpłaszcz świetny. zazdroszczę znaleziska, ja jakoś nie mogłam trafić na nic ciekawego w sklepach...
@Luiza: I to chyba nawet o to pasmo górskie z Izraela chodzi - stąd nazwa zakonu.
OdpowiedzUsuń@Eule: Dziękuję serdecznie :). W końcu po polsku jeszcze mówimy, prawda?
@Szafa_Godżilli: A możliwe, możliwe ;).
I dziękuję serdecznie za miłe słowa, cieszy mnie ogromnie, że płaszcz i torba się podobają.
@Anonim 12:43: Jestem zboczona zawodowo i uwielbiam tak nudzić ;]. A Blip to Blip - nic tam na dużej nie zostaje (niewiele zapamiętujemy z krótkich informacji przelatujących nam przed oczami), a na blogu wręcz przeciwnie.
@Anonim 2:42: Bardzo dziękuję :).
@Panna Lemoniada: I elephantowym (inaczej słoniowym) i sharkowym (inaczej rekinowym) ;].
Dziękuję Ci za miłe słowa, cieszę się, ze przeróbkowy prochowiec jednak ładnie się spisał.
@Mała Gosia: Ogromnie Ci dziękuję! Cieszę się, że torba i płaszcz przypadły Ci do gustu :).
@Saihqiba: Racja! :)
@Klamoty: Dziękuję Ci serdecznie!
Jedną z tajnych technik zwężających jest przesuniecie guzików ;]. I z rozmiaru 46 zrobiło się 36.
Wieczorem spróbuje przetworzyć wykrój bananówy, zobaczymy, czy uda mi się go odpowiednio wyskalować.
@Bastamb: Serdecznie dziękuję za miłe słowa :).
@Ja.Majka.i.ja: O tak, kawa z mlekiem! Mamy tyle ładnych nazw kolorów i dlatego nie widzę powodu zastępowania ich carmelowymi czy kamelowymi tworami. Myślę, że w kolejce nie czeka toffi/tofi, a butterscotchowy ;].
@Lady_sport: Dziękuję serdecznie! Cieszy mnie, że torba się podoba :). A faktycznie jest spora.
@Sigrun: Ogromnie dziękuję! A w torbę tyle się wpatrywałam, że już biedny chłop nie wytrzymał tej presji ;].
@Anja: Oczywiście! Wiolonczela musi być ;].
Ja mam zawsze problem z dopasowaniem płaszczy, dlatego nawet taki z sieciówki musiałabym przerabiać. Dziękuję serdecznie!
@Veronica: Ogromnie dziękuję za miłe słowa :). Cieszy mnie, że torba się podoba.
@Robaczek: Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Ogromnie mi miło.
@Heket: Oczywiście, pewne słowa są niezwykle modne i zapewniają SPORĄ sprzedaż.
I dziękuję Ci za miłe słowa odnośnie torby! :)
@Pani La Mome: Narzeczony dziękuje :). Twój komentarz niezwykle go ucieszył.
@Adchen: Dziękuję Ci, Adziu moja droga! Refleksa to ja mam słabego i faktycznie zapomniałam o baktrianowym. Damn it!
A przemeblowanie było i to spore! Przekonasz się, jak tylko do nas wpadniesz.
@Sandrula: Dziękuję Ci serdecznie! :)
@Joanna: Ogromnie dziękuję za miłe słowa! :)
@Dagny: No to byłaby genialna kampania zachęcająca do zakupu papierosów. Widzisz kolor, a myślisz o papierosach ;].
Dziękuję serdecznie!
@Cealum: Dziękuję Ci ogromnie za przemiłe słowa! :)
@Laff: Dzięki Ci, Laffciu moja droga!
Były jeszcze shashki :P.
@Anonim 11:20: Ciężki żywot nauczyciela.
@Granda: Dziękuję Ci serdecznie, Grandko!
@Olga: Po angielsku wszystko brzmi lepiej ;>. Jeśli chodzi o miętowy, to mam wrażenie, że powstał on w oparciu o kolor naparu czy barwnika dodawanego do gum do żucia, a nie kolor liści mięty.
@Beti: Dziękuję serdecznie! Mama na pewno się ucieszy :).
@Biurowa: Serdecznie Ci dziękuję! Torba faktycznie jest pojemna (a przy tym dość ciężka). Kilo ziemniaków i marchewki wejdzie ;).
@Beata: Powtarzało się 1000 razy i nic to nie dało, to może 1001 coś da :).
Bardzo dziękuję za miłe słowa!
Jak sukieneczka ten płaszczyk. Świetna robota, dziewczyno!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia przesyłam,
Pati
@Pati: Serdecznie dziękuję za tak miłe słowa! Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńNie wiem czego bardziej Ci zazdroszczę, boskiej torebki Violi Śpiechowicz (o której marzę od kiedy się pojawiła wraz drugą torebką z tej serii - akordeonem) czy narzeczonego, który daje takie prezenty :)
OdpowiedzUsuń@Frenja: Serdecznie dziękuję za tak miłe słowa! A narzeczony bardzo się z tego komentarza ucieszył :). Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńŚwietnie te Twoje sukienki i płaszcz - prawie jak sukienka, też cudny :)
OdpowiedzUsuńŚledzę już od jakiegoś czasu, a dziś postanowiłam dopisać się do listy pochwalnej :)
Monika
@Mokkafiveocloc: Bardzo dziękuję! Jest mi niezwykle miło :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńchyba camel się zrodził za sprawą papierosów Camel z wielbłądem;)
OdpowiedzUsuńsuper płaszcz ,a torba wyjątkowo oryginalna!!!
Fantastyczny ten płaszczyk. A jeśli chodzi o ,,carmel" to już samo zmienianie wszystkiego na angielski wkurza... Co, Polacy są aż tak niepewni siebie że nawet swojego języka nie chcą używać ? Polacy, nie gęsi i swój język mają (z tego co pamiętam to Mikołaj Rej tak powiedział ^^). Ale wracając do ubrań, to ja chcę żeby moja mama też miała zdolność wyszukiwania takich perełek w sh.
OdpowiedzUsuńno żesz w końcu! w końcu ktoś to powiedział! wkurza mnie bezkrytycznie importowanie angielskiego nazewnictwa w modzie w takim samym stopniu, jak młode polskie zespoły rockowe wydające swoją pierwszą płytę zawierającą piosenki po angielsku.....
OdpowiedzUsuńkolor camelowy/carmelowy jeszcze rok temu był beżowym i komu to przeszkadzało?
@Tara: Dziękuję serdecznie! Cieszy mnie, że płaszcz i torba przypadły Ci do gustu :).
OdpowiedzUsuń@Ariadna: Tyle pięknych polskich nazw kolorów mamy, prawda? Aż żal ich nie używać :).
Dziękuję ogromnie za miłe słowa. Bardzo ucieszą moją mamę.
@Gosia Maik: Pewnie beżowy był za mało trendy, a teraz wszystko pięknie schodzi, bo jest taaakie zagraniczne ;].
Witam!!
OdpowiedzUsuńNie wiem,czy Cię to zainteresuje,ale przeglądając allegro znalazłam taką aukcję z wykrojami z lat 50:
http://allegro.pl/oryginalne-wykroje-z-lat-50-i1278544117.html
Pozdrawiam
O.
O.: Jestem ogromnie wdzięczna za podanie tego odnośnika! Wykroje kupiłam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję. Pozdrowienia! :)
Widzę na górze wpis, że zbierasz na tkaniny wełniane ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zaglądałaś na stronę http://www.bemax.pl/. Tkaniny są niedrogie. Można zamówić darmowe próbki, żeby nie kupować w ciemno ;) Ja dostałam już po kilka dniach. Materiały są super. Z wełnianych za dużego wyboru nie ma, ale może znajdziesz coś dla siebie :)
@Anja: A tak! Stale i niezmiennie poszukuję wełny, bo niestety we Wrocławiu z nią słabawo. Serdecznie dziękuję Ci za informacje o sklepie (nie znałam go), z pewnością przyjrzę się ofercie. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńW Warszawie za to ceny z kosmosu, chociaż wybór jest ;) Ostatnio weszłam do jednego, zrobiłam wielkie oczy, że belek z materiałami pod sam sufit i taaaaaki wybór.. i zbladłam, jak się okazało, że ceny też z sufitu. 150 zł za metr wełnianej tkaniny to przesada. Bałabym się później takiego materiału dotknąć nawet, a co dopiero coś z niego uszyć.
OdpowiedzUsuń@Anja: Niestety we Wrocławiu ceny dokładnie takie same - krepa wełniana (średniej jakości) 150zł/mb. Na sukienkę potrzeba mi 3 metrów! I faktycznie chybabym takiej tkaniny nie tknęła z obawy, że ją uszkodzę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój styl! Od pewnego już czasu obserwuję tego bloga i w końcu odważyłam się to przyznać ;) A podziwiam Cię jeszcze bardziej za piękne suknie, które sama potrafisz sobie uszyć lub jak tu- przerobić choćby płaszcz (moja historia z maszyną do szycia skończyła się wyrzuceniem jej do kąta pokoju gdy przez parę dni bezskutecznie próbowałam nawelec nitkę...)
OdpowiedzUsuńDuża ilość materiału oprócz spódnicowego dołu zrobiła Ci także talię osy! :)
OdpowiedzUsuń@Kiciak i Porco Rosso: Serdecznie dziękuję Wam za tak miłe słowa. Jest mi niezwykle miło :). Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńa ja uważam że camelowy od camel czyli wielbłąd a karmelowy to karmelowy :)
OdpowiedzUsuń