odzież - biżuteria - książki - wykroje - sprzęty

14 października 2010

Gdzię się podziało "r" i dlaczego z "k" zrobiło się "c"?

Co się stało z "r" w karmelowym? Było brzydkie czy jak? Kamelowy? Ale o co chodzi? Wszystkie odcienie karmelu, beżu, brązu stały się w tym sezonie kamelem. Nikt już nie pamięta, że tak określano odzież wykonaną z wielbłądziej wełny. No to może wielbłądzi? Kolor wielbłądzi brzmi znacznie lepiej :>.
A jeśli już ktoś odważy się założyć płaszcz w kolorze karmelowym, to staje się on carmelowym. Gdzie się podziało "k"? Skąd ten carmel? Wszak w języku angielskim czy francuskim karmel to carAmel, a nie carmel. A może chodzi tu o kolor dzielnicy Barcelony, gór w Izraelu czy amerykańskiego miasta w stanie Nowy Jork. Któż to może wiedzieć?

Czemu o tym wspominam? Dziś na zdjęciu beżowy płaszcz (wyszukany rok temu przez moją mamę). Pięć rozmiarów za duży, ale tu się odcięło, tam rozpruło, tu przyszyło i może robić za prawidłowo dobrany, a spora ilość materiału sprawiła, że dół układa się niczym rozkloszowana spódnica.

Camel? Carmel? Caramel? płaszcz, trencz, torba gitara, Ochnik, Viola Śpiechowicz, retro, vintage, szafiarka, blog krawiecki, blog szafiarski
[kliknij, aby powiększyć]

*
Beżowy płaszcz: wyszukany w lumpeksie przez moją mamę
Buty: włoski wintydż
Torba w kształcie gitary (choć przypomina wiolonczelę): Viola Śpiechowicz dla Ochnika (prezent od narzeczonego)

53 komentarze:

  1. wszyscy krzywią się na to nazewnictwo, to staje się już nudne

    OdpowiedzUsuń
  2. @Venila: Wszyscy, a kto taki? Nigdzie nie widziałam szerszej dyskusji na temat "kamelowego" i "carmelowego". Warto młodzież poinformować o niepoprawności tych terminów ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. przypomniałaś mi, że kiedyś zaskoczyło mnie zdanie mówiące o tym, że Edyta Stein (dla nie-wrocławian głównie znana pod imieniem św. Teresa Benedykta od Krzyża) kilka lat spędziła w Karmelu... czyli zakonie karmelickim:)

    OdpowiedzUsuń
  4. płaszcz jest piękny, też w duchu uważam że karmelowy powinien pisać się karmelowy a nie jakoś cudacznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Może z tym camelowym było tak, że ktoś się zmagał z 'r' po prostu, pocztą pantoflową określenie się rozeszło i przyjęło :)? Ja kiedyś (dawno temu) nagminnie unikałam 'er'ek...
    Zaś torbę narzeczony sprawił przepiękną. Jak zawsze zazdroszczę też talentów krawieckich, nikt płaszcza nie będzie z pewnością podejrzewał o przeróbki bo układa się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. no to ja powiem, poczynajac od Ryfki/Frety(stary blip)/Baglady/Morwen wszyscy o tym camelowym! To poprawianie jest równie nudne, a w tym momencie nawet pretensjonalne.
    ot co!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądasz uroczo
    świetna przeróbka płaszczyka

    OdpowiedzUsuń
  8. oj zapomnialas o hipopotamowym:P ach a ja sie mialam tego nowego nazwenictwa calego nauczyc:P
    plaszcz jest przepiekny!:)idealnie na Tobie lezy i do Ciebie pasuje:)marzy mi sie taki prochowiec, och i to nawet bardzo:) cudzik-miodzik:D

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie płaszcz wyszedł po poprawkach :D torebka orginalna

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi też się ten dziwny twór zwany "camelem" nie podoba. Wszak Polacy nie gęsi i "wielbłądzi" mają.

    OdpowiedzUsuń
  11. Podzielam Twoje odczucia, co do cameli nieszczęsnych, mam podobne, które rozciągają się aż na miętowy, a to dlatego, że zwykle określa się nim z jakiegoś powody tzw "seledinek" ;P Widocznie jak coś się zagranicznie nazywa, to od razu lepiej wygląda ;P

    Piękny płaszcz, nie wierzę w tak łatwą przeróbkę ;) Zwężanie udzieży potrafi nieźle dać w kość, przecież najpierw trzeba wszystko eleganco popruć :) Ale nie powiem, zmotywowałaś mnie. Częstow spotykam piękne trencze, ale przeważnie o wiele za duże.

    Jeśli zdołasz przeskanować bananową, będę Ci wdzięczna dozgonnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie również bardzo podoba się płaszczyk...świetnie przerobiony....a co z tym camelem...nie wiem...ale super modny w tym sezonie...świetna torebka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak jak to odpowiedział mały chłopczyk w pewnej reklamie pasty: Bee-żowe :)
    Nieodzownie camel kojarzy mi się z papierosami, a carmel z reklamą batonika, a nie z kolorem.
    My mamy piękny kolor kawa z mlekiem i ten nieśmiertelny beee-żowy, jest jeszcze cielisty (kiedy w takim kolorze bluzeczki wyglądasz na chorą ;), brudno-biały i jeszcze kilka innych ciekawych polsko brzmiących nazw. A może carmel zastąpić tofi - przez jedno f?

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi się karmel kojarzy z farbą do włosów, a camel z papierosami:) A torba - jaka duża ;))) śliczna!

    OdpowiedzUsuń
  15. też mnie wkurza hurtowe nazywanie iz mienianie znanych i przyjetych wyrazow:)nie ma to jak usztyty, znaleziony pod siebie płaszcza/trencz:) keidys zwany zupelnie inaczej.. torba jest tak rpzegenialna ze brak mi slow..ech, sama chcialabym taka miec ale narzeczony nie ten:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozumiem, że teraz dokupujesz wiolonczelę do torby? :P
    Płaszczyk super. Nie wiem czy ja bym się odważyła na przerabianie ;) Pewnie wolałabym kupić nowy i mieć problem z głowy.. ale Twoją udaną przeróbkę podziwiam, bo widać, że warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. cóż tam beże i wielbłądy, cóż spory językowe, gdy ta torba wprawiła mnie w stan... sama nie iwme czego, tylko taką chcę! gratuluję narzeczonego i jego gustu!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie pozostaje mi nic tylko pogratulować mamy (płaszcz), narzeczonego (torba) i umiejętności krawickich (zwężanie)! Pięknie wyglądasz:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Oh, ja jak Veronica_Fraticelli wzdycham do torby a może powinnam do narzeczonego (mojego) o takie cudo.
    Mogą się bić, drapać, zgrzytać zębami a i tak światek mody zawsze narzuci nam jakąś "nazwę"/trend tylko po to żeby masowo kupować by być "modnym". Dziś jest camelowy/karmelowy czy jak go tam zwał a jutro będzie cappuccino, beżowy.

    OdpowiedzUsuń
  20. No żeś się spóźniła kochana z tym narzekaniem na nazewnictwo, widzisz :P Miesiąc temu cool było narzekać, a teraz już jest to nudne. Nie nadążysz, ehh. Znów się okazuje, że nawet w narzekaniu trzeba mieć refleks. A Caramel to była striptizerka u House'a, tak mi się przypomniało.

    Poza tym to dobrze cię widzieć kobieto (boś się ostatnio za wykrojami i innymi takimi ukrywała;P)a futerał (baktrianowy :D)to na wiolonczelę stanowczo za mały, ale i tak większy niż myślałam oglądając zdjęcia na blipie. Z płaszczem to się mamie twej udało, nie ma co!

    p.s. Widzę, że przemeblowanie było:)

    OdpowiedzUsuń
  21. ta torba jest genialna naprawde:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Może za tymi wszystkimi wstrętnymi kalkami, stoją przedstawiciele koncernów tytoniowych? ;-) Przykładowo takie papierosy marki "Camel" - wszyscy znamy je z amerykańskich filmów, ale mało osób je pali w naszym rodzimym kraju ;-) Powiedzmy, że to taki... marketing szeptany ;-) Żartuję oczywiście, co nie zmienia faktu, że mnie także razi te "barwowe słowotwórstwo".

    Bardzo podoba mi się Twoja torba i żałuję, że do niczego mi nie pasuje - po prostu nie mój styl :(

    Pozdrawiam,
    Dagny

    OdpowiedzUsuń
  23. Ech, Twój blog i Ty decydujesz o jego treści:)
    A teraz pozachwycam się dołem tego płaszcza, albowiem wygląda wspaniale i zazdroszczę Ci go.

    OdpowiedzUsuń
  24. Boże, ta torebka jest boska! płaszcz przerabiany? super wyszedł, strasznie mi się podoba :)

    hmm... czy nie tak samo było z butami? były sashki, a potem nagle saszki (!?)

    OdpowiedzUsuń
  25. Potem idą takie neo-jełopy do szkoły i na sprawdzianach piszą carmele i inne kamele.

    OdpowiedzUsuń
  26. Marzy mi się aktualnie taki płaszcz i dlatego dziko Ci go zazdroszczę. U mnie takie przeróbki nie wchodziłyby w grę, bo wychodzi na to, że ja rozmiarami jestem z lat 50. Przy rozmiarze "S" musiałabym dokonywać zabiegów zwężających:P

    OdpowiedzUsuń
  27. Takie przeinaczanie nazw to już chyba standard, choć wydaje mi się że chodzi tu o camel czyli po prostu wielbłądzi tylko przecież po angolsku to lepiej brzmi (???) A w tamtym sezonie królował miętowy - ktoś kto ochrzcił tak ten kolor na pewno był daltonistą!

    OdpowiedzUsuń
  28. świetny płaszczyk! gratulacje dla mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny płaszczyk, ale torba najcudniejsza! Chyba pojemna, nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. denerwowanie się poprawkami? oj przesadzacie. trzeba poprawiać ile się da, może coś to pomoże ;p

    płaszcz świetny. zazdroszczę znaleziska, ja jakoś nie mogłam trafić na nic ciekawego w sklepach...

    OdpowiedzUsuń
  31. @Luiza: I to chyba nawet o to pasmo górskie z Izraela chodzi - stąd nazwa zakonu.

    @Eule: Dziękuję serdecznie :). W końcu po polsku jeszcze mówimy, prawda?

    @Szafa_Godżilli: A możliwe, możliwe ;).
    I dziękuję serdecznie za miłe słowa, cieszy mnie ogromnie, że płaszcz i torba się podobają.

    @Anonim 12:43: Jestem zboczona zawodowo i uwielbiam tak nudzić ;]. A Blip to Blip - nic tam na dużej nie zostaje (niewiele zapamiętujemy z krótkich informacji przelatujących nam przed oczami), a na blogu wręcz przeciwnie.

    @Anonim 2:42: Bardzo dziękuję :).

    @Panna Lemoniada: I elephantowym (inaczej słoniowym) i sharkowym (inaczej rekinowym) ;].
    Dziękuję Ci za miłe słowa, cieszę się, ze przeróbkowy prochowiec jednak ładnie się spisał.

    @Mała Gosia: Ogromnie Ci dziękuję! Cieszę się, że torba i płaszcz przypadły Ci do gustu :).

    @Saihqiba: Racja! :)

    @Klamoty: Dziękuję Ci serdecznie!
    Jedną z tajnych technik zwężających jest przesuniecie guzików ;]. I z rozmiaru 46 zrobiło się 36.
    Wieczorem spróbuje przetworzyć wykrój bananówy, zobaczymy, czy uda mi się go odpowiednio wyskalować.

    @Bastamb: Serdecznie dziękuję za miłe słowa :).

    @Ja.Majka.i.ja: O tak, kawa z mlekiem! Mamy tyle ładnych nazw kolorów i dlatego nie widzę powodu zastępowania ich carmelowymi czy kamelowymi tworami. Myślę, że w kolejce nie czeka toffi/tofi, a butterscotchowy ;].

    @Lady_sport: Dziękuję serdecznie! Cieszy mnie, że torba się podoba :). A faktycznie jest spora.

    @Sigrun: Ogromnie dziękuję! A w torbę tyle się wpatrywałam, że już biedny chłop nie wytrzymał tej presji ;].

    @Anja: Oczywiście! Wiolonczela musi być ;].
    Ja mam zawsze problem z dopasowaniem płaszczy, dlatego nawet taki z sieciówki musiałabym przerabiać. Dziękuję serdecznie!

    @Veronica: Ogromnie dziękuję za miłe słowa :). Cieszy mnie, że torba się podoba.

    @Robaczek: Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Ogromnie mi miło.

    @Heket: Oczywiście, pewne słowa są niezwykle modne i zapewniają SPORĄ sprzedaż.
    I dziękuję Ci za miłe słowa odnośnie torby! :)

    @Pani La Mome: Narzeczony dziękuje :). Twój komentarz niezwykle go ucieszył.

    @Adchen: Dziękuję Ci, Adziu moja droga! Refleksa to ja mam słabego i faktycznie zapomniałam o baktrianowym. Damn it!
    A przemeblowanie było i to spore! Przekonasz się, jak tylko do nas wpadniesz.

    @Sandrula: Dziękuję Ci serdecznie! :)

    @Joanna: Ogromnie dziękuję za miłe słowa! :)

    @Dagny: No to byłaby genialna kampania zachęcająca do zakupu papierosów. Widzisz kolor, a myślisz o papierosach ;].
    Dziękuję serdecznie!

    @Cealum: Dziękuję Ci ogromnie za przemiłe słowa! :)

    @Laff: Dzięki Ci, Laffciu moja droga!
    Były jeszcze shashki :P.

    @Anonim 11:20: Ciężki żywot nauczyciela.

    @Granda: Dziękuję Ci serdecznie, Grandko!

    @Olga: Po angielsku wszystko brzmi lepiej ;>. Jeśli chodzi o miętowy, to mam wrażenie, że powstał on w oparciu o kolor naparu czy barwnika dodawanego do gum do żucia, a nie kolor liści mięty.

    @Beti: Dziękuję serdecznie! Mama na pewno się ucieszy :).

    @Biurowa: Serdecznie Ci dziękuję! Torba faktycznie jest pojemna (a przy tym dość ciężka). Kilo ziemniaków i marchewki wejdzie ;).

    @Beata: Powtarzało się 1000 razy i nic to nie dało, to może 1001 coś da :).
    Bardzo dziękuję za miłe słowa!

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak sukieneczka ten płaszczyk. Świetna robota, dziewczyno!!!

    Pozdrowienia przesyłam,
    Pati

    OdpowiedzUsuń
  33. @Pati: Serdecznie dziękuję za tak miłe słowa! Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie wiem czego bardziej Ci zazdroszczę, boskiej torebki Violi Śpiechowicz (o której marzę od kiedy się pojawiła wraz drugą torebką z tej serii - akordeonem) czy narzeczonego, który daje takie prezenty :)

    OdpowiedzUsuń
  35. @Frenja: Serdecznie dziękuję za tak miłe słowa! A narzeczony bardzo się z tego komentarza ucieszył :). Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetnie te Twoje sukienki i płaszcz - prawie jak sukienka, też cudny :)
    Śledzę już od jakiegoś czasu, a dziś postanowiłam dopisać się do listy pochwalnej :)
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  37. @Mokkafiveocloc: Bardzo dziękuję! Jest mi niezwykle miło :). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  38. chyba camel się zrodził za sprawą papierosów Camel z wielbłądem;)

    super płaszcz ,a torba wyjątkowo oryginalna!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. Fantastyczny ten płaszczyk. A jeśli chodzi o ,,carmel" to już samo zmienianie wszystkiego na angielski wkurza... Co, Polacy są aż tak niepewni siebie że nawet swojego języka nie chcą używać ? Polacy, nie gęsi i swój język mają (z tego co pamiętam to Mikołaj Rej tak powiedział ^^). Ale wracając do ubrań, to ja chcę żeby moja mama też miała zdolność wyszukiwania takich perełek w sh.

    OdpowiedzUsuń
  40. no żesz w końcu! w końcu ktoś to powiedział! wkurza mnie bezkrytycznie importowanie angielskiego nazewnictwa w modzie w takim samym stopniu, jak młode polskie zespoły rockowe wydające swoją pierwszą płytę zawierającą piosenki po angielsku.....
    kolor camelowy/carmelowy jeszcze rok temu był beżowym i komu to przeszkadzało?

    OdpowiedzUsuń
  41. @Tara: Dziękuję serdecznie! Cieszy mnie, że płaszcz i torba przypadły Ci do gustu :).

    @Ariadna: Tyle pięknych polskich nazw kolorów mamy, prawda? Aż żal ich nie używać :).
    Dziękuję ogromnie za miłe słowa. Bardzo ucieszą moją mamę.

    @Gosia Maik: Pewnie beżowy był za mało trendy, a teraz wszystko pięknie schodzi, bo jest taaakie zagraniczne ;].

    OdpowiedzUsuń
  42. Witam!!
    Nie wiem,czy Cię to zainteresuje,ale przeglądając allegro znalazłam taką aukcję z wykrojami z lat 50:
    http://allegro.pl/oryginalne-wykroje-z-lat-50-i1278544117.html
    Pozdrawiam
    O.

    OdpowiedzUsuń
  43. O.: Jestem ogromnie wdzięczna za podanie tego odnośnika! Wykroje kupiłam.

    Serdecznie dziękuję. Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Widzę na górze wpis, że zbierasz na tkaniny wełniane ;)
    Nie wiem czy zaglądałaś na stronę http://www.bemax.pl/. Tkaniny są niedrogie. Można zamówić darmowe próbki, żeby nie kupować w ciemno ;) Ja dostałam już po kilka dniach. Materiały są super. Z wełnianych za dużego wyboru nie ma, ale może znajdziesz coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  45. @Anja: A tak! Stale i niezmiennie poszukuję wełny, bo niestety we Wrocławiu z nią słabawo. Serdecznie dziękuję Ci za informacje o sklepie (nie znałam go), z pewnością przyjrzę się ofercie. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  46. W Warszawie za to ceny z kosmosu, chociaż wybór jest ;) Ostatnio weszłam do jednego, zrobiłam wielkie oczy, że belek z materiałami pod sam sufit i taaaaaki wybór.. i zbladłam, jak się okazało, że ceny też z sufitu. 150 zł za metr wełnianej tkaniny to przesada. Bałabym się później takiego materiału dotknąć nawet, a co dopiero coś z niego uszyć.

    OdpowiedzUsuń
  47. @Anja: Niestety we Wrocławiu ceny dokładnie takie same - krepa wełniana (średniej jakości) 150zł/mb. Na sukienkę potrzeba mi 3 metrów! I faktycznie chybabym takiej tkaniny nie tknęła z obawy, że ją uszkodzę.

    OdpowiedzUsuń
  48. Uwielbiam Twój styl! Od pewnego już czasu obserwuję tego bloga i w końcu odważyłam się to przyznać ;) A podziwiam Cię jeszcze bardziej za piękne suknie, które sama potrafisz sobie uszyć lub jak tu- przerobić choćby płaszcz (moja historia z maszyną do szycia skończyła się wyrzuceniem jej do kąta pokoju gdy przez parę dni bezskutecznie próbowałam nawelec nitkę...)

    OdpowiedzUsuń
  49. Duża ilość materiału oprócz spódnicowego dołu zrobiła Ci także talię osy! :)

    OdpowiedzUsuń
  50. @Kiciak i Porco Rosso: Serdecznie dziękuję Wam za tak miłe słowa. Jest mi niezwykle miło :). Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  51. a ja uważam że camelowy od camel czyli wielbłąd a karmelowy to karmelowy :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw komentarz lub skontaktuj się ze mną mailowo - jz@marchewkowa.pl.