odzież - biżuteria - książki - wykroje - sprzęty

30 grudnia 2020

Bomba, część 2

Zapewne nikt z Was nie pamięta już tej sukienki-bombki (koniecznie kliknijcie odnośnik, żeby zobaczyć, o jaką chodzi!). 

Pod koniec 2011 roku wygrałam ją w konkursie organizowanym przez Vintage Girl oraz polską (już chyba nieistniejącą) markę Every Nature... i nigdy właściwie nie nosiłam. A wszystko przez jej długość, która nie pozwalała na całkowite zakrycie pośladków - przy pochylaniu się, siadaniu czy wstawaniu miałam duży problem. Sukienkę odłożyłam więc do pudła, które nietknięte dotrwało aż do tegorocznych przedświątecznych porządków.

I tak to po 9 latach okazało się, że bombka ma jednak szanse na normalne odzieżowe życie. Po drobnych przeróbkach oczywiście:
  1. Aby uwolnić spódnicę, wyprułam podszewkę podtrzymującą bombkę. Gorsową część podszewki pozostawiłam na swoim miejscu, gdyż odszycia podkrojów pach są dość wąskie i mogłyby bez niej wypadać na zewnątrz. 
  2. Do dolnego brzegu doszyłam podwójnie złożony pas błyszczącej bawełnianej satyny. Wydłużył on spódnicę do 63 centymetrów (początkowo miała niecałe 40 cm). Wiedziałam, że materiału nie dobiorę idealnie, dlatego postawiłam na taki, który będzie się odznaczał. Inspiracją była dla mnie ta oto sukienka z początku lat '60.
  3. Wykończyłam pozostawione przez producenta zapasy.
  4. A na koniec dół podszewki gorsu przyszyłam ręcznie do szwu nasady spódnicy. Tę pozostawiłam bezpodszewkową - a nuż będę chciała wcisnąć tam jakąś halkę :].
I to wszystko!

Początkowo myślałam o zmodyfikowaniu szwu talii (mam tu trochę luzu), jednak po przymierzeniu prawie gotowej sukienki postanowiłam go nie ruszać, gdyż w zestawieniu ze zszytą górą kontrafałd daje efekt obniżonej talii, który na mojej sylwetce wygląda świetnie. Nietknięte pozostawiłam również podkroje pach, mimo że nie do końca podoba mi się ich wykończenie (producent nie wziął pod uwagę sztywności oraz grubości tkaniny). Jednak prucie odszyć albo szybko by mnie znudziło i rzuciłabym przeróbkę w kąt, albo skończyło się katastrofą.

No to teraz rzućcie okiem na zdjęcia sukienki po przeróbce!

Oba materiały specyficznie odbijają światło i na zdjęciach wyglądają na bardziej zgniotliwe, niż są w rzeczywistości.

blog, marchewkowa, szycie, krawiectwo, sewing, vintage, retro, refashion, renovation, przeróbka, upcycle 
[kliknij, aby powiększyć]
  
blog, marchewkowa, szycie, krawiectwo, sewing, vintage, retro, refashion, renovation, przeróbka 
[kliknij, aby powiększyć]  

blog, marchewkowa, szycie, krawiectwo, sewing, vintage, retro, refashion, renovation, przeróbka 
[kliknij, aby powiększyć]  

blog, marchewkowa, szycie, krawiectwo, sewing, vintage, retro, refashion, renovation, przeróbka
[kliknij, aby powiększyć]

🇵🇱 
Sukienka: przerobiłam sobie
Bawełniana satyna: Allegro - materialytkaniny
Naszyjnik: Monopolka

🇬🇧
Little Black Dress: refashioned by me
Fabric: Cotton sateen
Necklace: Monopolka

8 komentarzy:

  1. Fenomenalna! Warto było pokombinować :-) ♥
    Najlepszego i najwspanialszego w 2021! Niech się darzy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki :*. Super, że się podoba.
      Zdrowia w nowym roku! Całusy...

      Usuń
  2. "oszalałam przez nią na punkcie bombek, uszyję sobie takich milion" - jakiś komentarz może...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tu komentować? Zmieniło mi się po uszyciu jednej spódnicy. Shit happens... ;]

      Usuń
  3. A pytane bardziej serio - swego czasu czyli lata temu na blogu pojawiły się retro wykroje Simplicity, Butterick, numerów nie pamiętam ale pamiętam, że miałam prawie te same (jeden miałyśmy inny) i wielkie plany. Coś wyszło? Pytam bo te suknie to ok. 6 metrów potrzebowały i bałam się sama. Czekałam, czekałam i shit happens. Cholera zabija się człowiek o te wykroje a potem ma gówno. Pamiętam, że jak licytowałam Burdę z lutego 60 roku to rzucik jakiś dostałam na dekolcie z nerwów, a uszyłam z niej O, słownie zero. Eee do bani to wszystko..... W każdym razie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wykrojów Vogue Patterns kupionych w 2010 r. nic nie uszyłam, gdyż z żadnym nie trafiłam z rozmiarówką (niestety najmniejsze rozmiary z kopert okazały się na mnie sporo za duże). Z później zakupionych wykrojów Simplicity oraz Butterick szyłam, ale też nie ze wszystkich. Simplicity 1155 i 1194 okazały się wykrojami, które całkowicie mi się nie przydały (to były sukienki balowe). Ich zakup to był głupi impuls ;].

      Przez ostatnie lata skupiałam się głównie na szyciu odzieży codziennej ze starych magazynów - Burda, Beyer Moden czy PRAMO - które kupiłam na Allegro. Mam w tej chwili ok. 30 numerów różnych wydań i to właściwie wystarczy mi na całe życie. Już więcej niczego nie licytuję...

      Pozdrawiam i życzę samych udanych projektów krawieckich w nowym roku!

      Usuń
  4. Zdecydowanie lepiej i w dalszym ciągu w klimacie vintage.

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw komentarz lub skontaktuj się ze mną mailowo - jz@marchewkowa.pl.