Nie ustaję w szyciu prostych letnich sukienek. I to wcale nie dlatego, że myślę już o przyszłym roku! Tradycyjnie na początku jesieni wybieramy się z panem Marchewką na Maltę. Tak, wiem, że byliśmy już tam trzy razy, ale czwarty przecież nie zaszkodzi. Na tej wyspie po prostu nie można się nudzić. Prawda?
Ale nie o Malcie ma być dzisiejsza notka, a o krawieckich przeróbkach.
Dwa tygodnie temu moja mama wynalazła w sklepie z używaną odzieżą namiotową sukienkę w dużym rozmiarze, uszytą z białej haftowanej bawełny i nieco mniej uroczej granatowej dzianiny o fakturze drobnej siateczki. Mimo że sukienka była opatrzona metką F&F, to ewidentne były tu dość mocne przeróbki - ktoś krzywo pociachał te piękne wyszywane kwiaty i wstawił dwa szerokie poliestrowe pasy:

Ponieważ jestem wielką miłośniczką tego typu haftowanych tkanin, postanowiłam niezwłocznie oddać sukience jej dawny urok. (Tak szybko wzięłam się za prucie, że nie zdążyłam zrobić zdjęcia "przed" i stąd powyższy rysunek).
- Rozcięłam szwy boczne materiału wierzchniego i podszewki, rozprułam zaszewki, wyprułam i od razu wyrzuciłam doszyte pasy (podszewka też je posiadała).
- Z oryginału pozostawiłam podkrój szyi z łezką na karku oraz górną cześć podkrojów pach.
- Następnie sfastrygowałam materiał wierzchni oraz podszewkowy i potraktowałam je jako jedną warstwę...
- ...do której przyłożyłam wykrój, z którego korzystałam w trakcie szycia sukienki z falbankami.
- Po wykrojeniu góry i zszyciu zaszewek do jej dolnego brzegu doszyłam pozostały pas bawełny. Jego przód jest lekko zmarszczony.
- Następnie zszyłam szwy boczne (tu miała miejsce pierwsza przymiarka) i wykończyłam podkroje pach.
- Na koniec podłożyłam warstwę podszewkową, a dół sukienki wykończyłam haftowaną taśmą z ozdobnym brzegiem.
Nie ma co ukrywać, że takie przeróbki pochłaniają znacznie więcej czasu niż szycie sukienki od nowa, ale czasem naprawdę warto!
Ach, zapomniałabym o najważniejszym. Główną inspiracją były tu popularne w latach sześćdziesiątych sukienki z opuszczoną talią.
Przód:

[kliknij, aby powiększyć]
Dół z ozdobną falbanką:

[kliknij, aby powiększyć]
Tył:

[kliknij, aby powiększyć]
Łezka na karku pozostała z oryginalnej sukienki:

[kliknij, aby powiększyć]

[kliknij, aby powiększyć]
Sukienka wizytuje Maltę (zdjęcie wykonane w Marsaskali):

[kliknij, aby powiększyć]
Fot.: pan Marchewka
Ta sama poza, ale w innym miejscu i w towarzystwie kota ;]:

[kliknij, aby powiększyć]
Fot.: pan Marchewka
PL
Mini sukienka w stylu lat '60: uszyłam sobie
Materiał: pozyskany z sukienki F&F
Kapelusz: produkt maltański
EN
1960s style dress: made by me
Fabric: upcycled F&F dress
Hat: made in Malta
Będę się powtarzać - przepiękna! Udanego wyjazdu!
OdpowiedzUsuńDziękuję i dziękuję (choć do wyjazdu jeszcze ponad 2 tygodnie). Uściski!
UsuńCudeńko! Na ludziu proszę!
OdpowiedzUsuńI cudownych wakacji (bezdźwięcznych ;-)) :-* ♥
Dzięki, dzięki :*. A tak troszkę na ludziu to już było na Instagramie. Niestety, strasznie u mnie ostatnio kiepsko z robieniem zdjęć ludziowych na bloga.
UsuńA, tam to przegapiam, bo włażę tylko jak coś wrzucam, a wrzucam ostatnio niezbyt często...
UsuńUrocza sukienka :) I jak zwykle podziwiam Twoją inwencję twórczą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D.
UsuńRozkoszna:))Uwielbiam przeróbki:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się podoba. Dziękuję!
UsuńDziękuję :).
OdpowiedzUsuńW moim stylu! :) Piekna sukienka
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę świetnie! uwielbiam wracać na Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńNo i to się nazywa dobra robota :) Sukienka wygląda rewelacyjnie, potrafię sobie wyobrazić jak wyglądała przed :(
OdpowiedzUsuńPS - "Nie ma co ukrywać, że takie przeróbki pochłaniają znacznie więcej czasu niż szycie sukienki od nowa..." - oj prawda, czasami mam ochotę cisnąć czymś w kąt i zacząć szyć od nowa niż przerabiać, rozumiem doskonale, ale cieszę się że Ty swoją przeróbkę dokończyłaś, było warto, oj tak :)
Wyszło super, bardzo dziewczęco, będziesz na Malcie wyglądać najładniej :-)
OdpowiedzUsuńCudna ta sukieneczka. Jak ja lubię koronki :).
OdpowiedzUsuńByć może zainteresuje cię historia opisana na moim blogu.Czas akcji: 1900 rok.
https://morderstwo-w-hotelu.blogspot.com/
Proszę, zajrzyj.
Świetnie się to prezentuje:) Wyszła Ci naprawdę, masz talent dziewczyno.
OdpowiedzUsuńCześć,
OdpowiedzUsuńJa się nie mogę napatrzeć na Twoje dzieła. Każde jest tak urocze, że ukradłabym z chęcią cała Twoja szafę.
Pozdrawiam,
Kasia
To rozwiązanie jest bardzo interesujące. Ja bym wykończyła to moim ukochanym dodatkiem znalezionym tutaj. Tak mogę zbudować najlepszą stylizację i swój wygląd.
OdpowiedzUsuńSuper efekt uzyskałaś, sukieneczka prezentuje się zjawiskowo ;)
OdpowiedzUsuń