Od dawna miałam ochotę na ołówkową spódnicę z bawełny w kratkę vichy. Taką całkowicie prostą, bez podszewki, czyli lekką i przewiewną. Moje pragnienie wzrosło znacznie, kiedy w sklepie Drecotton wypatrzyłam dwustronną bawełnę w kratkę o przeróżnych kolorach. Wybrałam czerwoną i nabyłam metr tkaniny.
Nim materiał dotarł (a zajęło mu to tylko dobę), z Burdy 7/1961 przerysowałam wykrój spódnicy, a właściwie dołu sukienki, i wykonałam próbkę. Próbka była tu konieczna nie tylko dlatego, że do tej pory nie szyłam spódnicy ołówkowej z prostokąta wyposażonego w 10 [!!!] zaszewek, ale również dlatego, że już po samych wymiarach widziałam, iż rozmiar znacznie odbiega od tego, co podaje tabla (częsty przypadek w starych magazynach).
A tak na marginesie, to jednoczęściowy wykrój świetnie współgra z wszelkimi geometrycznymi wzorami. Znacznie minimalizujemy tu ciachanie tkaniny, a tym samym możliwość niewłaściwego dopasowania.
A tak na marginesie, to jednoczęściowy wykrój świetnie współgra z wszelkimi geometrycznymi wzorami. Znacznie minimalizujemy tu ciachanie tkaniny, a tym samym możliwość niewłaściwego dopasowania.
[kliknij, aby powiększyć]
Do wspomnianego modelu wprowadziłam dwie poprawki - zwęziłam biodra i dodałam ułatwiający poruszanie się rozporek.
Całość uszyłam zgodnie ze starą instrukcją. Pozostawiłam również klasyczny zamek z zakładką, choć wymagał naprawdę dużo pracy przy dopasowywaniu kratki.
Spódnica wyszła naprawdę przyzwoicie i świetnie wygląda z kaszmirowym sweterkiem, który mama wyszukała dla mnie w lumpeksie.
O tak:
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
Klasyczny zamek z zakładką:
[kliknij, aby powiększyć]
Rozporek na tyle:
[kliknij, aby powiększyć]
PL
Spódnica ołówkowa z prostokąta: uszyłam sobie
Wykrój: #3104 z Burdy 7/1961
Materiał - bawełna dwustronna w kratkę vichy: Drecotton.pl
Kaszmirowy sweter: wyszukany przez mamę w lumpeksie
Okulary przeciwsłoneczne: Zara
EN
One-piece pencil skirt: made by me
Pattern: #3104, Burda 7/1961
Gingham check cotton: Drecotton.pl
Cashmere jumper: thrifted by my mom
Sunglasses: Zara
Wyszło jak zwykle doskonale, naprawdę nie wiem już, jak można Cię pochwalić bardziej! Ale powiedz, czy dobrze widzę, że nie obrzuciłaś dołu materiału? Czy on jest założony na podwinięciu dołu?
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa :).
UsuńDół jest podwinięty dwukrotnie, a więc brzeg podłożenia został ukryty. Ten materiał wymaga zabezpieczania zapasów, bo nieco się strzępi.
Tak mi się właśnie wydawało!
Usuńfantastycznie ci to wyszło, a co do rozmiarów i gazet, to samo jest w przypadku wspolczesnych ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję!
UsuńA co do rozmiarów, to współczesne wykroje i tak dobrze trzymają się tabeli. W starych magazynach chyba nikt o tym nawet nie myślał :P.
fiu fiu! ♥ śliczność! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, Lenko! :*
UsuńPiękna spódnica i widać misterne wykończenie zamka! Fajny patent na kieckę z jednego kawałka materiału :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę dodatkowo, tym bardziej, że dla mnie bawełna nieelastyczna odpada w tym wydaniu... Popylam jak mały samochodzik po mieście i nigdy raczej nie opanuje drobnych kroczków damy. Pomimo rozporka, muszą być elastyczne :/
Bardzo dziękuję :).
UsuńJa też sporo i intensywnie poruszam się po mieście (i to tylko komunikacją miejską), dlatego spódnic ołówkowych nie zwężam zbyt mocno i przedłużam rozporek (zaczyna się nieco poniżej połowy uda). Taka spódnica nie ogranicza ruchów - spokojnie można w niej wykonać normalny krok czy ruszyć biegiem za uciekającym autobusem (oj, zdarza mi się ;]).
Hmn.... Czyli jest nadzieja i dla mnie! Dzięki za pociechę, muszę kiedyś spróbować. :)
UsuńJasne! Akurat ta spódnice, z racji braku szwów bocznych, w ogóle nie jest zwężona - szerokość bioder=szerokości spódnicy na dole - więc daje dużą swobodę i przewiew (wiosną czy latem trudno jednak w obcisłej ołówkowej wytrzymać).
UsuńMoje marzenie taka spódnica :-O.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się podoba :).
UsuńPiękna i bardzo starannie uszyta spódnica! Ja nigdy nie nosiłam ołówkowych spódnic właśnie ze wględu na obcisłość, która hamuje ruchy. Widzę jednak, że ten fason jest wygodniejszy :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za miłe słowa! Ta spódnica faktycznie jest nieco mniej dopasowana do figury, bo nie przepadam za obcisłościami w gorące dni.
UsuńSpódnica wyszła pięknie! Świetnie dopasowalas kratke przy suwaku, takie detale są ważne :) spodnica z 10 zaszewkami? To robi wrażenie! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję za tak miłe słowa :).
UsuńSuper ten model spódnicy...ilekroć oglądam w domu stare gazety z modą, i przyjaciólki z lat 40 tych, 50 tych , mysle, cobys z nich uszyła:))
OdpowiedzUsuńWszystko!
UsuńDzięki Ci wielkie :).
Kratka vichy kojarzyła mi się zawsze z bluzkami koszulowymi i spodniami typu cygaretki z lat 60. W tej wersji muszę przyznać, że świetnie się komponuje. Szczególnie ze sweterkiem. :) Stylizacja super :)
OdpowiedzUsuńI już nie mogę się doczekać, kiedy przeniosę ją z manekina na siebie. Tylko pogoda ciągle nie tak i stale zasuwam w wełnianym płaszczu :/.
UsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa :).
Czesc! Co sadzisz o szyciu ubran z plotna bawelnianego, czy nadaje sie na letnia sukienke? Widzialam ostatnio we Wroclawiu w hurtowni na Robotniczej sporo ladnych wzorow, ale nie jestem pewna czy ta bawelna nie nadaje sie tylko na posciel , czy nie straci koloru w praniu itp.
OdpowiedzUsuń(Przepraszam za brak polskich znakow, mam klawiatue EN)
Jasne, z bawełnianego płótna można szyć odzież, o ile jest to płótno na nią przeznaczone. To pościelowe jest zwykle nieco sztywniejsze i zdarza się, że po praniu podnoszą się na nim włoski, które potem ulegają zmechaceniu. Z odzieżowym nie powinno się tak dziać.
UsuńWarto też pamiętać, że płótno jest materiałem raczej słabym - szybko się przeciera i łatwo drze. Ale za to uszyta z niego odzież jest bardzo przewiewna, wiec idealna na upały.
Pozdrowienia!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTo najbardziej podstawowy rozporek, którego nauczyłam się lata temu z "Szycia krok po kroku". Poszukam instrukcji w sieci i podrzucę!
Usuń