Na początku tego roku nabyłam na Allegro Burdę 7/1961 i zakochałam się w niej bez pamięci. Nie ma w tym numerze wykroju, którego nie chciałabym uszyć! Koniec lat '50. i początek lat '60. to zdecydowanie mój ulubiony okres w historii ubioru. Kroje są nadal niezwykle kobiece, podkreślające figurę klepsydry, ale już można w nich zauważyć tą lekkość i dziewczęcość, która towarzyszyła siódmej dekadzie XX wieku.
Wróćmy jednak do Burdy. W tym oto numerze w dziale z piżamami i odzieżą podomową wykryłam dresik złożony z kwiecistej kurtki i dżersejowych spodni. A że był to dres urody niesłychanej, od razu zabrałam się za poszukiwanie odpowiedniego materiału na bluzę.
W końcu w internetowym sklepie Darpol trafiłam na przepiękną kwiecistą bawełnę z domieszką włókien elastycznych, o fakturze przypominającej pikę. Co najlepsze, do materiału w kwiaty można było dokupić wersję bez wzoru. Bez większej zadumy kupiłam 160 cm tkaniny, w tym 30 cm bez wzoru.
Wykrój w rozmiarze 40 (według tabeli to współczesne 36/38) okazał się jednak prawdziwym czteroosobowym namiotem i wymagał porządnego zmniejszenia. Poza zmianą szerokości bluzy i pominięciem zewnętrznej kieszeni (zabrakło mi materiału w kwiaty) nie wprowadziłam tu żadnych znaczących zmian.
Jak zobaczycie na poniższych zdjęciach, wszystkie zapasy oraz podłożenie wykończyłam lamówką, zaś górę kurtki wyposażyłam w bezrękawową półpodszewkę. Takie rozwiązanie nie tylko zapewnia większy przewiew w ciepłe dni, ale też chroni najbardziej narażone na wyciąganie elementy odzieży.
Początkowo wnętrzności miały być wykonane z granatowej i rozciągliwej podszewki. Pech jednak chciał, że w trakcie wypruwania jednej z fastryg zrobiłam w niej dziurę jak stąd na ISS-a (A swoją drogą... Oglądaliście piątkowy start i lądowanie rakiety Falcon 9? To było coś!) i musiałam wymienić ją na podszewkę, którą pozyskałam z poszewek kupionych kilka lat temu.
A wszystko wyszło tak:
PL
Bluza/kurtka: uszyłam sobie
Wykrój: Burda 7/1961
Materiał wierzchni: Tkaniny Darpol
Pięknie wykończona kurteczka! Robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :). Dziękuję!
UsuńDres? Jaki dres?! To jest po prostu cudo, a nie żaden dres! ;)
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że kiedyś się wyłącznie w domu w takich rzeczach zasuwało :D.
UsuńBardzo dziękuję!
Śliczna kurteczka, przepięknie wykończona! :) Mogłabym chodzić w niej po domu i nie tylko ;)
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję!
UsuńDres?? Jeszcze nigdy nie widziałam tak perfekcyjnie wykończonego dresu :D Śliczny :)
OdpowiedzUsuńPokłony biję w podzięce :).
UsuńSzalenie mi się podoba. Bardzo ładna tkanina i super uszyty. Piękności:-)
OdpowiedzUsuńMiło mi ogromnie! Dziękuję :).
Usuńfenomenalny dres! ♥ :-D na ludziu proszę foteczki, na ludziu! ♥
OdpowiedzUsuńMuuuah... Dzięki Ci, Lenko! Do kompletu mam przerobione na cygaretki dżinsy z lumpa, więc niedługo w całości na bloga wskoczę :D.
UsuńO rety, jakie to cudowne ... :O
OdpowiedzUsuńDzięki Ci serdeczne, Rykoszetko :).
Usuńmyślę,że kontrastująca biel podszewki pasuje tutaj idealnie
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo. Dzięki Ci wielkie, Klaudio :)
UsuńALe CI to pięknie wyszło Justynko!!!
OdpowiedzUsuńPokłony do samiuśkiej ziemi biję :*.
UsuńArcydzieło! Pięknie wyszło.
OdpowiedzUsuńCUDO! świetnie wygląda, perfekcyjnie wykończona!
OdpowiedzUsuńJakie po domu, jaki dres, śmigaj w niej na zewnątrz, będzie przykuwać uwagę :)
Bardzo mnie cieszy, że się podoba :).Dziękuję!
UsuńPiękna tkanina i przepiękne szycie!
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję!
UsuńTaki dres, to nie dres! Obecnie zdażają się ubrania "eleganckie", które Twojemu "dresowi" jakością uszycia nawet do pięt nie sięgają :D
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za tak miłe słowa :).
UsuńJestem pod wrażeniem. Pięknie wykończona kurteczka a nie dres :-) Marchewko jakość twojego szycia podziwiam. Wspaniale i czekam na fotkę na Tobie.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :).
UsuńDres? Przecież to przepiękna elegancka bluzeczka!! :-) Materiał cudowny!
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję!
UsuńŚwietny, a te wykończenia!
OdpowiedzUsuńMiło mi wielce, że się podoba :).
UsuńAch, kiedy widzę materiał w kwiaty serce bije mi szybciej.
OdpowiedzUsuńPiękne, nieoczywiste połączenie dresu i kwiatów
:)
Serdecznie dziękuję :).
Usuńpiękne wykończenie, masz niesamowitą cierpliwość do tego.
OdpowiedzUsuńPs. czy masz do polecenia stacjonarne sklepy z materiałami we Wrocławiu?
Bardzo dziękuję!
UsuńW sklepach stacjonarnych niestety nie kupuję materiałów. W sieci nawet z przesyłką jest taniej i istnieje możliwość zwrotu.
Przyznam, że jak zobaczyłam zdjęcie z Burdy na Twoim Instagramie nie byłam do końca pewna, czy taki dresik, nawet retro, mnie przekonuje. Ale skapitulowałam, efekt końcowy jest bezbłędny, a wykończenia to poezja :).
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszą Twoje słowa :). Ogromnie dziękuję!
UsuńPięknie wykończony ten "dres" :) czy takie obszycie szwów tasiemką (ostatnie zdjęcie) ma jakąś nazwę? chciałabym zobaczyć jak to się technicznie robi, a nie wiem pod jaką nazwą tego szukać :) Natalia
OdpowiedzUsuńZapasy są obszyte paskami materiału ze skosu (po angielsku ta technika zwie się "Hong Kong finish/seam"). Paski przyszywa się do zapasów jeszcze przed zszyciem poszczególnych elementów wykroju.
UsuńWłaśnie szykuję instrukcję, pokazującą, jak to robić :).
Serdecznie dziękuję za miłe słowa!
Super, w takim razie czekam na instrukcję, będzie bardzo pomocna :)
UsuńZdecydowanie - bardzo kobiecy i elegancki ten dres. Chociaż, hm... dres?!?!?! :) Ja bym mogła w takim odzieniu z uśmiechem od ucha do ucha ( lub polika do polika jak kto woli ) przechadzać się niczym w płaszczyku ulicami zatłoczonego miasta i z pewnością nikt nie przeszedłby obojętnie obok tak pełnego koloru i wdzięku odzienia ! :) I to staranne wykończenie - to takie miłe - sama świadomość- nosić coś na sobie, co od wewnątrz jest tak estetycznie wyglądające. :) Pozdrawiam, Natalia
OdpowiedzUsuń