Cudu tego dokonała jednak moja bratowa, która wynalazła w jednym z wrocławskich lumpeksów, a potem sprezentowała mi to:
[kliknij, aby powiększyć]
A tym czymś jest świetnie zachowana (prawdopodobnie nigdy nie noszona) szmizjerka niemieckiej marki Diolen®. Model ten pochodzi najprawdopodobniej z drugiej połowy lat '60. Świadczy o tym bardzo charakterystyczny krój - zapięcie polo, niewielki szpiczasty kołnierzyk, ozdobne przeszycia pod biustem oraz głębokie kontrafałdy na przodzie spódnicy (co ciekawe, niemal identyczny wykrój nabyłam właśnie z PRAMO 7/1965) - jak i materiał, czyli grubsza poliestrowa dzianina (rodzaj bistoru?), która w dotyku przypomina nieco popularnego obecnie nurka. Cała sukienka wykończona jest cienką, rozciągliwą podszewką z nylonu, a wykończenia wyglądają na ręczne i domowe.
Najlepsze zostawiłam na koniec. To mój rozmiar! A więc nie tylko mam możliwość przeanalizowania krawieckich technik z tamtych lat, ale i przetestowania ich na własnym ciele.
Spójrzcie teraz na detale. Szczególną uwagę zwróćcie na dopasowane guziki i klamrę paska. Teraz takich nigdzie się nie dostanie!
[kliknij wybrane zdjęcie, aby je powiększyć]
PL
Sukienka marki Diolen: prezent od bratowej
Broszka pudelek: Allegro
EN
60s Diolen dress: a gift from my sister-in-law
Poodle brooch: Allegro
PS A przy okazji życzę wszystkim marchewkowym czytelnikom szczęśliwego nowego roku!
Sukienka robi wrażenie. Domyślam się, że na żywo jeszcze większe. Kolor jest niezwykle kobiecy, więc na pewno jest Ci w niej pięknie.
OdpowiedzUsuńKolor jest bardzo intensywny, aż miałam spory problem z wykonaniem zdjęć. Niedługo wrzucę na bloga zdjęcia sukienki na mnie.
UsuńBardzo dziękuję i życzę szczęśliwego nowego roku!
Sukienka cudo, gratuluję bratowej!
OdpowiedzUsuńBratowa dziękuje, a ja życzę szczęśliwego nowego roku :).
UsuńZ ciekawości - jak się zapatrujesz na poliester w tego rodzaju strojach? Fakt znalezienia oryginalnego stroju z epoki jest ważniejszy? ;)
OdpowiedzUsuńMarta
Poliester w ogóle mi nie przeszkadza i czasem sama z niego szyję :). Dobrej jakości materiał o splocie dzianinowym czy żorżetowym bez problemu przepuszcza powietrze.
UsuńKiecka prezentuje sie naprawde przednio i ten kolor...!! jest naprawde bardzo ladna ;) choc troche mam watpliwosci co do jej vintydzowej autentycznosci poniewaz w latach 60 na metkach pisano dokladnie w jakim kraju dana rzecz byla wyprodukowana, "made in Europe" to wymysl, ktory praktykuje sie odkad powastala Unia Europejska ;)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam i cudownego roku 2016 zycze :)
Masza
"Made in Europe" może być mylące, bo użyte jest w formie sloganu.
UsuńZ tego, co znalazłam w sieci, tak wyglądająca metka była stosowana prawdopodobnie w odzieży eksportowej w latach '60. i na początku lat '70. A sama sukienka wykończona jest według technik z przełomu tych właśnie lat.
Oczywiście w przypadku marek, o których nie wiadomo za wiele, nigdy pewności mieć nie można.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam!
mam sukienke mojej cioci marki diolen, z lat 70 i 80, na pewno nie później, jest napisane na metce "made in europe"
UsuńCudna sukienka, odpowiednia na najróżniejsze okazje! Ale świetna zdobycz, ma szansę stać się podstawą garderoby ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i szczęśliwego nowego roku życzę!
UsuńFasony z tamtych lat są super, a czytajac twojego posta przypomniała mi się sukienka mojej mamy z bistoru, obie ją bardzo lubiłyśmy. Twoja jest świetna. Pozdrawiam i do siego roku.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję i życzę szczęśliwego nowego roku!
Usuńczerwień na nowo zaczyna podbijać wybiegi i salony mody, więc ma potencjał ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Dobrego na Nowy Rok ❤️
wow niesamowita :) :) ja bym zgrzeszyła i ją skróciła jak to ja ;)
OdpowiedzUsuńGenialna sukienka Justynko! Już CIę w niej widzę, uśmiechnięta, w kapeluszu i tulipanami w ręce :)
OdpowiedzUsuńPiękny nabytek. Detale rzeczywiście niesamowite, Teraz już prawie nie ma takiego krawiectwa. A szkoda, wielka szkoda. Szlufka w miejscy wszyscia zamka normlanie mnie wzruszyła...
OdpowiedzUsuńczy twoja bratowa przeprowadza kursy z szukania we wrocławskich lumpeksach? :D zapiszę się chętnie.
OdpowiedzUsuńsię nie mogę doczekać fotek z Tobą :-)
OdpowiedzUsuńKochana! samego dobrego, szczęścia, wszelkiej pomyślności i żeby nam się w końcu udało spotkać!
♥
Przepiękna :)
OdpowiedzUsuńAleż niespodzianka! Sukienka jest piękna, ale najbardziej mnie zainteresowała ta plisa z guzikami w "krawacik". Od lat za mną takie coś chodzi, lecz bardziej myślę o krytym zapięciu. W dzieciństwie miałam sukienkę z takim zapięciem, uszytą przez Mamę. Wzruszające wspomnienia. Nie wiem, czy potrafiłabym coś takiego uszyć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę pomyślności.