To nie będzie notka przełomowa. Niczego nadzwyczajnego w niej nie zobaczycie (no, może poza kawałkiem odsłoniętego uda), bo na zdjęciach mamy zestaw wysoce nudny - bluzkę i spódnicę.
Starsi stażem czytelnicy zapewne pamiętają bluzkę z wpisów opublikowanych trzy lata temu (tu i tu). Model 128 z Burdy 9/2011 jest moim ulubionym. Nie dość że naprawdę świetnie go skonstruowano, to jeszcze idealnie odzwierciedla trendy panujące w latach '50. Na szczególną uwagę zasługują tu pięknie wyprofilowane szwy ramion i szalowy podkrój szyi. W planach mam uszycie tej bluzki z lżejszego materiału, gdyż użyta wcześniej haftowana bawełna jest dość gruba i na wielkie upały się nie nadaje. Mam również wrażenie, że po latach użytkowania stała się nieco bardziej zbita i twardsza.
No i spódnica! To ta, którą widzieliście w poprzednim wpisie, czyli model Capri z Burdy Vintage 2014. Krój ten naprawdę wart jest powielenia, bo leży i wygląda świetnie. A uszyty z jednolitego materiału pasuje do każdego topu (nawet bardzo współczesnego!).
Trzeba jednak pamiętać, że model ten jest oryginalnie bardzo mocno marszczony w talii - w mojej wersji marszczenie zmniejszyłam prawie o połowę, a i tak mocno podkreśla biodra. Przed ciachnięciem materiału właściwego wykonajcie więc próbkę!
No to zerknijcie na wykonane przez pana Marchewkę zdjęcia.
Starsi stażem czytelnicy zapewne pamiętają bluzkę z wpisów opublikowanych trzy lata temu (tu i tu). Model 128 z Burdy 9/2011 jest moim ulubionym. Nie dość że naprawdę świetnie go skonstruowano, to jeszcze idealnie odzwierciedla trendy panujące w latach '50. Na szczególną uwagę zasługują tu pięknie wyprofilowane szwy ramion i szalowy podkrój szyi. W planach mam uszycie tej bluzki z lżejszego materiału, gdyż użyta wcześniej haftowana bawełna jest dość gruba i na wielkie upały się nie nadaje. Mam również wrażenie, że po latach użytkowania stała się nieco bardziej zbita i twardsza.
No i spódnica! To ta, którą widzieliście w poprzednim wpisie, czyli model Capri z Burdy Vintage 2014. Krój ten naprawdę wart jest powielenia, bo leży i wygląda świetnie. A uszyty z jednolitego materiału pasuje do każdego topu (nawet bardzo współczesnego!).
Trzeba jednak pamiętać, że model ten jest oryginalnie bardzo mocno marszczony w talii - w mojej wersji marszczenie zmniejszyłam prawie o połowę, a i tak mocno podkreśla biodra. Przed ciachnięciem materiału właściwego wykonajcie więc próbkę!
No to zerknijcie na wykonane przez pana Marchewkę zdjęcia.
Spódnica Capri bez halki:
[kliknij, aby powiększyć]
Fot.:pan Marchewka
Z halką:
[kliknij, aby powiększyć]
Fot.: pan Marchewka
Z halką:
[kliknij, aby powiększyć]
Fot.: pan Marchewka
I znowu bez halki:
[kliknij, aby powiększyć]
Fot.: pan Marchewka
[kliknij, aby powiększyć]
PL
Spódnica: uszyłam sobie, Burda Vintage - Capri
Bluzka z haftowanej bawełny: uszyłam sobie trzy lata temu, Burda 9/2011 - #128
Sandały: Deichman Medicus
Skórzany pasek: vintage
Broszka-żółw: vintage (wyszukana na Allegro)
Torebka: prezent od Leny
EN
Torebka: prezent od Leny
EN
Skirt: made by me, Burda Vintage - Capri
Cotton blouse: made by me, Burda 9/2011 - #128
Sandals: Deichman Medicus
Leather belt: vintage
Śliczna spódnica!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo mnie cieszy, że się podoba :).
UsuńBardzo ładna. Bardzo mi się kojarzy z sukienką od Vivienne Westwood, zobacz: https://www.pinterest.com/pin/AZ_oBlXOfoKOGdi4IROnkOyA1sBRXBG9bwib5R1qYBxO1ECm7ku-J80/
OdpowiedzUsuńi ten kolor jest piękny. :)
Serdecznie dziękuję :).
UsuńFaktycznie podobne!
Piękny zestaw! Ostatnio przy okazji szycia sukienki z marszczonym dołem przeryłam kilka opisów szycia takowych spódnic, żeby mieć jako takie pojęcie ile materiału zmarszczyć. Niektóre faktycznie miały zdecydowanie nadto. A im materiał grubszy, tym większa objętość nawet niewielkiego marszczenia.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak mogłam przeoczyć tę bluzką, zarówno na blogu jak i w Burdzie, bo jest śliczna!
Ogromnie Ci dziękuję :).
UsuńZgadza się, im grubszy materiał, tym marszczenie wygląda na bardziej obfite. Jednak w tym wypadku nawet cienka bawełna daje gigantyczną bezę.
A bluzkę bardzo polecam. Wykrój jest naprawdę wspaniały.
Świetna ta spódnica - w pierwszej wolnej chwili zdecydowanie biorę się za szycie całego kompletu, jeżeli tylko u da mi się znaleźć jakąś ładną bawełnę :) I uwaga na marginesie - ale masz zgrabne nogi, zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa i życzę bezproblemowego szycia!
UsuńMogłabyś być córką/wnuczką Eli Czyżewskiej! Jesteście prawie identyczne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Marte
Takiego porównania jeszcze nie słyszałam :). Jest mi niezwykle miło. Dziękuję i pozdrawiam!
UsuńPięknie wyglądasz, spódnica jest piękna !:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! :)
Usuńpięknie Ci to wychodzi <3
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję :).
Usuńfantastycznie Ci wyszło :-) a Panna Marchewka piękna jak zwykle ♥
OdpowiedzUsuńPokłony biję w podzięce, Lenko!
UsuńZnakomity zestaw, urzekające dodatki, urocza fryzura :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję :].
UsuńJak zwykle jestem zachwycona , coś pięknego =)
OdpowiedzUsuńBardzo udany zestaw. Najbardziej podoba mi się spódnica, urzekł mnie jej kolor.
OdpowiedzUsuńNudny? Chyba super sympatyczny! :)
OdpowiedzUsuńBluzka nadal mi się podoba, po Twoim starym wpisie zrobiłam sobie nawet wykrój (jeszcze nie uszyłam swojej wersji ;-) ). Spódnica jest ekstra, bardzo takie lubię i jak zadziornie wystawiasz nogę ;-)
OdpowiedzUsuń