Zainspirowana tym wpisem Gertie (jej bloga polecam wszystkim miłośniczkom wintydżowego szycia), zmodyfikowałam nieco wykrój sukienki z Burdy. Z gotowego schematu (na podstawie którego powstały poprzednie dwie sukienki) pozostał jedynie przód karczku. Tył oraz część spódnicową rozrysowałam samodzielnie.
Do wykonania sukienki użyłam bawełny w błękitną krateczkę vichy. Tkanina, opisana przez panią sprzedającą jako "obrusowa" (bawełna+kratka=obrus), wyśmienicie nadała się na letnią odzież, a przede wszystkim była bardzo tania (9zł/mb)! Pasek wykończyłam białą klamrą, którą sprezentowała mi właścicielka Studio2Deko.
Obrusik nosi się całkiem nieźle i ponoć wygląda "jak z amerykańskich filmów".
Do wykonania sukienki użyłam bawełny w błękitną krateczkę vichy. Tkanina, opisana przez panią sprzedającą jako "obrusowa" (bawełna+kratka=obrus), wyśmienicie nadała się na letnią odzież, a przede wszystkim była bardzo tania (9zł/mb)! Pasek wykończyłam białą klamrą, którą sprezentowała mi właścicielka Studio2Deko.
Obrusik nosi się całkiem nieźle i ponoć wygląda "jak z amerykańskich filmów".
[kliknij, aby powiększyć]
Tkanina nie jest prześwitująca - zdjęcie drugie to wynik zbyt intensywnego oświetlenia.
Tkanina nie jest prześwitująca - zdjęcie drugie to wynik zbyt intensywnego oświetlenia.
A na balustradzie możecie zobaczyć mój ostatni tkaninowy nabytek - bawełnę z niewielką domieszką stretchu. To z niej powstanie sukienka, której wykrój tworzę na podstawie koperty wykroju 7965 firmy Advance.
♥
Sukienka: uszyłam sobie z bawełny kupionej we wrocławskim sklepiku z tkaninami na ul. Księdza Piotra Skargi
Biała klamra: prezent od Studio2Deko
Tiulowa halka: prezent Studio2Deko
Buty: Medicus - Deichmann
Turkmenitowe kolczyki: prezent od rodziców
Biała klamra: prezent od Studio2Deko
Tiulowa halka: prezent Studio2Deko
Buty: Medicus - Deichmann
Turkmenitowe kolczyki: prezent od rodziców
Hehe! "Obrusowy" materiał, skąd ja to znam...ale jak widać można z tego zrobić coś, co w ogóle obrusu nie przypomina :)
OdpowiedzUsuń@Astrid: A to ci heca! Właśnie buszowałam po Twoim blogu i pozwoliłam sobie dodać go do mojej listy.
OdpowiedzUsuńOpisy tkanina w naszych sklepach wprost zwalają z nóg ;-).
Piękna sukienka ^^
OdpowiedzUsuńO boże, co za cudo!!!!!! Ja też chcę!!!!!
OdpowiedzUsuńKO
@Zieluka: Dziękuję :). Cieszy mnie, że sukienka się podoba.
OdpowiedzUsuń@KO: Dziękuję :).
OdpowiedzUsuńRzeklabym, ze nie ponoc a na pewno :) Pieknie :) Jak zawsze zreszta jesli chodzi o sukienki w Twoim wykonaniu :) Ja zdolna jestem jedynie w projektach ;)
OdpowiedzUsuńA gdzież Twoja szafa grająca? Super szyjesz,a buty (te-podobno-wstrętne) dobrze wyglądają z sukienką.
OdpowiedzUsuńNiedługo stworzysz całą kolekcję! Chylę czoła nad talentem krawieckim. Z mojego szycia miśków za młodu to nic się już raczej nie urodzi:)
OdpowiedzUsuńcudo! american dream girl!
OdpowiedzUsuńCudowna sukienka! Uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńPiękny kolor!
OdpowiedzUsuńbardzo zmyślnie! efekt świetny. na zdjęciu nie widać obrusowej krateczki, ale widać piękny kolor:)
OdpowiedzUsuńSuper sukienka! Gratuluję umiejętności krawieckich. Brawo za twórcze podejście do tkanin dostępnych w sklepach. Ja uszyłam narzutę wykorzystując bawełny z metra (szczególnie z IKEI) oraz dwie koszule z lumpeksu. Ponadto używam polskiego lnu do haftu, nawet krzyżykowego, mimo iż polski len zwykle ma inną ilość nitek w poziomie i w pionie.
OdpowiedzUsuńUrocza! Dekolt z tyłu świetnie wygląda i dół też pięknie się układa.
OdpowiedzUsuńUwielbiam krateczkę Vichy. Gdy byłam jeszcze dziewczęciem, miałam sukienkę z podobnej, tylko różowej, lamowaną biało, uszytą przez mamę. Aż mi się sentymentalnie zrobiło, kiedy Twoja przypomniała mi tamtą.
Czekam na tą z pokazanej tkaniny, fajnie, że z dekoltem będzie.
ależ Ci super wyszła ta spódnica! i jak zgrabnie i zalotnie napinasz i eksponujesz lewą nóżkę na pierwszym zdjęciu :P
OdpowiedzUsuńbo to stereotyp ze taka krateczka = obrus :) rownie piękna sukienka moze z niej powstac
OdpowiedzUsuńBrak mi słów
OdpowiedzUsuńoprócz umiejętności szycia i stylizacji, to chciałam pochwalić figurę, jesteś bardzo ładną kobietą!
OdpowiedzUsuńMarchewko, przepraszam za głupie pytanie, jak nie chcesz to nie odpowiadaj, ale jaki normalnie (= jak kupujesz w sklepie) rozmiar nosisz? (na pytanie ile ważysz mnie nie stać:P)chciałabym mieć taką kibić jak ty i dlatego pytam, żeby woedzieć ile jeszcze muszę schudnąć:/
Luiza Wierny Czytacz
Chyba jeszcze nikt się o to nie pytał, a jeśli to wybacz za przeoczenie tej kwestii, ale ile średnio płacisz za materiały potrzebne do wykonania sukienki? Chodzi o to ile kosztuje Ciebie, po przeliczeniu, taki strój? Moje pytanie wynika stąd, że za tego typu sukienki wykonane z tkanin - powiedzmy delikatnie - średniej jakości, w stacjonarnym sklepie należy słono zapłacić, a i tak w większości są one kiepsko skrojone.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
@Erill: Dziękuję Ci serdecznie i czekam na sukienkę Twojego projektu!
OdpowiedzUsuń@Cealum: Dziękuję wielce! Buty są "przeohydne" ;), ale kocham je miłością nieustającą!
@Adchen: A tam nie urodzi! Jak już się kupi materiał, to potem idzie gładko :D. Jak już moja kolekcja powstanie, to borę Cię na menadżera :]. Dzięki!
@Sigrun: Ogromnie dziękuję!
@Anja: Dziękuję, cieszy mnie, że sukienka się podoba!
@Pani La Mome: Dziękuję przeogromnie!
@Granda: Dziękuję bardzo! Krateczkę można zobaczyć dokładniej w linku z klamrą.
@Selveiin: Dziękuję ogromnie! Tkaniny z IKEI są świetne - nie tylko na zasłony :D.
A co do haftu, to z 15 lat nic nie wyszyłam. Ale bardzo ciekawy pomysł z polskim lnem. Widzę, że nasz len wraca ostatnio do łask.
@Elfka: Ogromnie dziękuję! Miło mi ogromnie.
Dekolt i kołnierz to jest to, co mnie urzekło w projekcie Advance.
@Laff: Jedna noga na Maroko, druga na Kaukaz. Czyli jedna się wygięła, druga rozjechała. Mam ostatnio Bad Leg Days :P. Dziękuję Ci, Laffciu!
@Mała Gosia: Stereotypy trzeba łamać - mina na twarzy pani sprzedającej bezcenna, jak dowiedziała się, że to na sukienkę :>.
Dziękuję ogromnie, Gosiu!
@Anonim: To dobrze czy źle?
@Luiza: Dziękuję Ci ogromnie!
Z rozmiarami to u mnie jest przedziwnie - góra 38; talia 34/32; biodra - 36. Mojej sylwetce najbliżej do klepsydry, dlatego problem z kupionymi ubraniami mam ogromy.
Ta sukienka to połączenie rozmiaru 38 i 34. W końcu coś na mnie idealnie pasuje.
@Ola: Jeśli chodzi o ten model, to na jego wykonanie potrzebowałam 2,5 mb tkaniny, czyli zapłaciłam za nią 22,50 zł. Zamek kryty o długości 40 cm kosztuje ok. 6-7 zł. Metr flizeliny 5 zł. Całość ok. 34 zł.
OdpowiedzUsuńUszycie własnej sukienki znacznie bardziej się opłaca, a ile przy tym radości. Dodatkowo mamy pewność, że będzie jak "na nas szyta" ;>.
Polecam przeszukiwać małe sklepiki z tanimi tkaninami (oczywiście można kupić bawełnę za 90 zł/mb, ale wtedy strach szyć).
Pozdrowienia! :) Dziękuję ogromnie za zainteresowanie.
I <3 your dress
OdpowiedzUsuń@Anonymous: Thank you very much! :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za tak szybką odpowiedź :-) Coraz bardziej przekonuje się do tego, aby pobawić się w domowego kreatora moda i uszyć coś w czym nie będę przypominała harcerskiego namiotu (ahoj, pełna figuro klepsydry!). W jednym z postów pisałaś, że otrzymałaś od rodziców maszynę do szycia z Lidla. Choć, przyznam szczerze, jestem średnio przekonana do marketowych sprzętów, to po zapoznaniu się z ofertą różnych producentów maszyn, stwierdzam, że Twój SilverCrest jest całkiem dobry :-) Wiem, że to mało taktowne pytanie, ale jakiej kwoty należy się spodziewać za taką maszynę w Lidlu? Niestety w mojej okolicy nie ma sklepu tej sieci i wiąże się to dla mnie ze sporą podróżą ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam raz jeszcze,
Ola
@Ola: Maszyna z Lidla jest nieporównywalnie lepsza od współczesnych Łuczników. Jest bardzo solidnie wykonana i nie ma we wnętrzu plastikowych części, które niszczą się niezwykle szybko.
OdpowiedzUsuńKilka lat przymierzałam się do zakupu własnej maszyny, porównywałam wiele modeli i ta lidlowa spełnia moje wymagania (przede wszystkim ma ściegi overlockowe). Na razie nie ma z nią żadnych problemów.
A kosztuje ok. 300 zł (na przecenie nawet 250 zł).
PIĘKNA TA SUKIENKA!!
OdpowiedzUsuńNie myślałaś kiedyś o szyciu na zamówienie ;D ?Chętnie bym taką kupiła na przykład, bo sama zdolności manualnych nie mam żadnych, niestety.
@Martyna: Do szycia na zamówienie to mi jeszcze daleeeko (choć zamierzam przetestować swoje umiejętności na przyjaciółce)! To dopiero trzecia sukienka, która uszyłam. Jeśli kiedyś postanowię przerzucić się z tłumaczeń na krawiectwo, dam znać :). Pozdrawiam i ogromnie dziękuję!
OdpowiedzUsuńWow! No marzenie normalnie. Piękna tkanina!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłam modowy magazyn niemiecki z końca lat 30-tych, czyli pamiętający jeszcze Trzecią Rzeszę. W tym magazynie jest wieeelka płachta z wykrojami cudownych strojów.
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że te wykroje nie trafiły w Twoje ręce. Aż miło pomyśleć jakie cuda byś uszyła.:)
PS. Zauważyłam, że ostatnio Twoje fryzury stają się coraz bardziej vintage, co jest trafionym wyborem. Moim zdaniem powinnaś na codzień nosić taką fryzurę, jak z tej notki: http://www.marchewkowa.pl/2009/08/do-babci-mi-niedaleko_29.html
Jesteś w niej cudowna!
Pozdrawiam, Apolonia White
wygięła? rozjechała? skoro tak to ujmujesz to muszę powiedzieć, że zrobiły to po mistrzowsku :P zawsze tak ładnie pozujesz :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta sukienka. Tobie życze powodzenia z kombinowaniem z burdowymi wykrojami, bo nieźle Ci to wychodzi.
OdpowiedzUsuńTanie tkaniny to coś co na szczęście istnieje, bo można bez wiekszych wyrzutów sumienia próbować. Ja jestem teraz na etapie szycia sukienki z kuponu tkaniny znalezionego w krakowskim Robanie, a dałam za niego całe 2,5:D
Tym co tu ostatnio pokazujesz mobilizujesz mnie (i pewnie nie tylko) do zabrania się za siebie:) bo tak właściwie to szyć każdy może jeśli tylko znajdzie dość chęci;)
Kompletny laik pyta: to taki styl a la lata 60.? Jeśli tak, to jest świetny i ja go bardzo lubię. Z dwóch powodów. Po pierwsze to jedyny krój sukienki, w której wyglądam dobrze. Po drugie jest naprawdę bardzo wdzięczny i zgrabny.
OdpowiedzUsuńsukienka - miodzio. a ta kokardka rozbroiła mnie zupełnie. :D
OdpowiedzUsuńśmieszna sprawa - ze dwa lata temu dostałam od babci obrus pięknie haftowany, żeby uszyć z niego kiecki dla siebie i kuzynki. jeszcze myślę jak to zrobić by było dobrze.
Ha! W takim razie będę musiała pojechać do Lidla i zobaczyć "co i jak" ;-) Mnie również nie podpasywały modele Łucznika, które - w porównaniu do Twojej maszyny - wyglądają dość tandetnie. A szkoda, bo kiedyś była to firma - legenda.
OdpowiedzUsuńDzięki za cierpliwe odpowiadanie na pytania :-)
Pozdrawiam,
Ola
Jejku, ja jestem zakochana w takich strojach i od dawien dawna marzy mi się coś takiego.
OdpowiedzUsuńPiękna!
Mnie zachwyca kolor tej sukienki.
OdpowiedzUsuńRewelacja, szczególnie uroczo wyszedł tył!
OdpowiedzUsuńcudownie! <3
OdpowiedzUsuń@ Ola
OdpowiedzUsuńJako wtajemniczony w kwestie kupowania maszyny i sprawy lidlowe dodam, iż nie jest to niestety stała ekspozycja w Lidlu. Pojawia się co jakiś czas w ramach "tygodnia czegoś tam" (mniej więcej co kwartał), a potem ponownie na wyprzedaży. Trzeba zaglądać na stronę Lidla i sprawdzać.
kolejna absolutnie idealna sukienka - z posta na post podziwiam Cię coraz bardziej! mam tylko jedno pytanie: zawsze na wszystkich zdjęciach stoisz na palcach, tak by wyglądało to, jakbyś była w butach na obcasach. jeśli masz jakieś zastrzeżenia do swoich łydek (?) to czemu po prostu rzeczywiście nie chodzisz na obcasach? pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńnice outfits.hyped.
OdpowiedzUsuńwwwtariarizona.blogspot.com
Wszystkim ogromnie dziękuję za przemiłe słowa! Jest mi niezwykle miło, że sukienka zdobyła wasze uznanie :).
OdpowiedzUsuń@Apolonia White: Zazdroszczę ogromnie starych wykrojów, choć roboty przy nich co nie miara. Kobieca sylwetka nieco się od tamtych lat zmieniła.
Co do fryzur, to wszystko zależy od pogody i czasu.
@Laff: Oj, nie słodź! Nie słodź! ;>
@Rosa Canina: Masz rację, najważniejsze są tu chęci. Kupon tkaniny za 2,5? Ja też tak chcę!
@Kruszyzna: Tak to styl z lat '50 i początku lat '60. A takie sukienki idealnie nadają się do podkreślenia sylwetki klepsydry.
@Karolina-G: No to tylko się brać za szycie! Nie ma co zwlekać.
@Ola: Nie ma za co! :)
Tak, jak pisze Rightgeek, maszyny w Lidlu pojawiają się co kilka miesięcy. Zwykle reklamują to wielkie wydarzenie w TV. Warto przybyć dnia ich wyłożenia wcześnie rano, bo szybko się rozchodzą.
W razie dodatkowych pytań służę pomocą.
@Anonim z 2:51: Zdjęcia wykonuję różne, nie wszystkie na palcach ale faktycznie często te trafiają na bloga. Zastrzeżeń do swoich łydek nie posiadam, natomiast mój aparat bardzo zniekształca sylwetkę i takie pozy mniej więcej oddają jej właściwy kształt.
Jeśli chodzi o buty na obcasach, to niestety w naszym kraju nie istnieją takie, które utrzymałyby moją stopę (tęgość F) i nie przyczyniały się do zmiażdżonych palców ;]. Pozdrowienia!
@Zhcsyra hp: Thank you so much! :)
Spektakularna sukienka! Cudownie byłoby w niej wywijać w tańcu :)
OdpowiedzUsuńSukienka jest fantastyczna, szczególnie spódnica! Ze wszystkich rzeczy, które prezentujesz na blogu najbardziej zawsze podobają mi się te wykonane przez Ciebie i Twoją mamę :)
OdpowiedzUsuń@Anna: Dziękuję serdecznie!
OdpowiedzUsuń@Veronique: Dziękuję przeogromnie! A ja z większą przyjemnością noszę te własnoręcznie wykonane rzeczy. Pasują, jak na mnie szyte ;>.
Oh, I love this dress! I really like the cut on the back, and the front neckline is also flattering. The little bow is supercute!
OdpowiedzUsuńThank you so much, frk.busted! I'm so glad you like it :).
OdpowiedzUsuńPiękna! Co jeszcze napisać nie wiem, bo mowę mi odebrało! :)
OdpowiedzUsuń