Jedną z najbardziej uniwersalnych i wprost niezastąpionych części letniej garderoby jest sukienka w stylu marynarskim. Spisuje się świetnie zarówno na wieczornym spacerze, jak i w bardziej oficjalnych sytuacjach.
O takiej sukience marzyłam od dawna, a moje poszukiwania zakończyły się w zeszłym tygodniu sukcesem. Za to bawełniane cudo na podszewce zapłaciłam zaledwie 20 zł. Zapinana jest na kryty zamek i pięć miękkich guzików. Ramiączka można zamotać na szyi lub przełożyć przez szlufki na plecach i zawiązać z przodu na kokardki. I wszystko przesądzone, będzie to moja ukochana letnia sukienka.
Poniżej zdjęcie z wczoraj:O takiej sukience marzyłam od dawna, a moje poszukiwania zakończyły się w zeszłym tygodniu sukcesem. Za to bawełniane cudo na podszewce zapłaciłam zaledwie 20 zł. Zapinana jest na kryty zamek i pięć miękkich guzików. Ramiączka można zamotać na szyi lub przełożyć przez szlufki na plecach i zawiązać z przodu na kokardki. I wszystko przesądzone, będzie to moja ukochana letnia sukienka.
To już zdjęcie, nie przymiarka w photoshopie? :)
OdpowiedzUsuńOczywiście zdjęcie! Jak widać wirtualne przymiarki sprawdzają się całkiem dobrze :).
OdpowiedzUsuńJak zwykle:) Bosko
OdpowiedzUsuńBabka: Dziękuję serdecznie!
OdpowiedzUsuńGuzkiczki mnie zachwyciły - są takie romantyczne:) a na dodatek dół tejże sukni przepięknie się układa.
OdpowiedzUsuńTeraz tylko marynarza Ci trzeba do kompletu.
nie lubię marynarskiego stylu,ale ta sukienka jest śliczna :))
OdpowiedzUsuńEmnilda: Bardzo dziękuję! A marynarz jest - żeglujący po internecie :P.
OdpowiedzUsuńGosia: Serdecznie dziękuję! Miło słyszeć, że akurat ta sukienka przypadła Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńŚlicznie - po prostu ślicznie...
OdpowiedzUsuńSukienka śliczna! A jak mi się ten wieszak podoba... :) Ahhh...
OdpowiedzUsuńThonia: Dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńnatalenka: Serdecznie dziękuję! A wieszaczek z Netto, czasami je miewają (pakowane po cztery) w bardzo przystępnej cenie.
OdpowiedzUsuńMam identczną! Tzn. miałam, dopóki jej nie skróciłam ;) Masz gust ;D
OdpowiedzUsuńMarzymska: Ooo, to już druga osoba, która mi mówi, że ma taka samą sukienkę :P.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że był na nie taki szał. Spodobała mi się wielce, była tak tania, dlatego nie zawahałam się przed zakupem.
A co do długości, to zdecydowanie wolę "do kolanek", bo wyglądam wtedy na odrobinę wyższą :>.
kocham styl marynarski! a sukienke masz przednią! mmm... :)
OdpowiedzUsuńto już kolejny powód, dlaczego muszę iść jutro na rajd po lumpeksach :D
OdpowiedzUsuńlaff: Dziękuję serdecznie!
OdpowiedzUsuńach i jeszcze kokardka (dziś produkuję kokardki od 2h:))! cudnie i wszystko z SH... super!:D
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, całość taka lekka, świerza morzem pachnąca
OdpowiedzUsuńBlu: Miło mi niezmiernie, że zestawi się podoba. :D Ja jutro też się na rajd po lumpeksach wybieram!
OdpowiedzUsuńpetite-maîtresse: Dziękuję bardzo!
magdawyczk: Serdecznie dziękuję!
cudna jest, jak nie przepadam za marynarskim stylem tak w tej ukience sie zakochałam :)
OdpowiedzUsuńAż mi się zachciało w te pędy na wakacje, a konkretnie do wód, pic whisky z wodą sodową i grać w wista w wielkim wiklinowym koszu na plaży :)
OdpowiedzUsuńAnisty: No to ogromni mi miło, ze sukieneczka się podoba!
OdpowiedzUsuńSynfia: Mmm, aż sobie wyobraziłam :). Gdybym tylko mogła ruszyłabym nad morze w tej właśnie. Dziękuję!
Nawet gdzieś mam ją w jakimś zimowym poście. One są dosyć popularne, ale właściwie się nie dziwię ;)
OdpowiedzUsuńmarzymska: A tak, już odgrzebałam post, w którym ją prezentujesz. Tyle razy przeglądałam Twojego bloga, a jakoś mi do głowy nie wpadło, że to ta sama :P.
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńAnonim: Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńOd razu na myśl przychodzą mi lata 50te. Ten paseczek podkreślający talię jest rozkoszny :)).
OdpowiedzUsuńSukienka jest prześliczna! Marzę o takiej... Wyglądasz w niej cudownie wakacyjnie :) Z resztą cały Twój blog jest fantastyczny! Sama ostatnio oglądając materiały z Ikei pomyślałam, że są idealne na letnie spódniczki. Następnego dnia natknęłam się na Twojego bloga, patrzę, a tu już ktoś wcześniej wpadł na ten pomysł i jak pięknie go zrealizował :) Wracając jeszcze do sukieneczki, kojarzy mi się ze stylem moich ulubionych Q's Daydream i Tapouillon. Teraz również Twój blog włączam do listy ulubionych :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńOlka: Dziękuję!
OdpowiedzUsuńAgnieszka: Serdecznie dziękuję! Bardzo mi przyjemnie, że blog przypadł Ci do gustu.
Co do materiałów z Ikei, to faktycznie część z nich świetnie nadaje się na spódnice. No i te wzory - takich nie dostanie się w klasycznym sklepie z tkaninami.
Wspomniałaś o Q's Daydream, jej kreacje i blog niezmiennie mnie inspirują. Pozdrawiam!
Wyglądasz wprost idealnie.
OdpowiedzUsuńPerfect! You are so lovely :)
OdpowiedzUsuńZupełnie idealna na rejs łodzią po Nilu. Panowie w słomkowych kapeluszach i białych garniturach pykali by fajki i grali w brydża w saloniku pod pokładem, a Ty mogłabyś w tej sukience, wespół z innymi damami, obserwować zachód słońca na dziobie lub na którejś burcie. Wiedzę Cię już jako bohaterkę filmu w klimatach Agathy Christie, choć mam szczerą nadzieję, że tym razem moglibyśmy zakosztować uroczej wycieczki po oriencie (takiej jak to Anglicy jeszcze w latach 20. XX w. potrafili sobie uciąć) bez przygód typu morderstwo!
OdpowiedzUsuńMonia: Dzięki!
OdpowiedzUsuńAnonymous: Thank you!
Sykofanta: Lepiej tego ująć nie można! Zdecydowanie w tej sukience czuję się jak uczestniczka opisanej przez Ciebie scenki.
A i jeszcze - dzięki za link :)
OdpowiedzUsuńsynafia: Za nie ma co :>.
OdpowiedzUsuńdołączam się do zachwytów:) świetny blog:) sukienka jest cudna!
OdpowiedzUsuńfashion_player: Serdecznie dziękuję!
OdpowiedzUsuńpieknie !
OdpowiedzUsuńvenila_kostis: Dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to możliwe, że trafiłam tu dopiero dzisiaj! Jestem pod dużym wrażeniem wszystkiego - stylizacji, zdjęć, sposobu pisania notek i wyglądu bloga (aż chce się zrezygnować z czytnika:)).
OdpowiedzUsuńPomyśl, jak wielka jest siła tego bloga, skoro natchnął internetowego lookera do zostawienia komentarza.
Pozdrawiam :)
ra_barbar: Ogromnie dziękuję za tak przemiły komentarz. Ciesz się, że mój wysiłek nie idzie na marne.
OdpowiedzUsuńA co do czytników, to niezaprzeczalnie ich wielkim minusem jest brak możliwości poglądu grafiki bloga. A cała ta oprawa sprawia, że na zdjęcie/tekst znacznie lepiej się patrzy.
Pozdrawiam serdecznie!
a mnie oprócz sukienki zachwyciły bardzo same zdjęcia u ciebie. jakim aparatem fotografujesz i czy ich jakość to kwestia dobrego światła w mieszkaniu czy dodatkowo jakies filtry nakładasz? jestem bardzo ciekawa bo wzroku nie moge oderwać:)
OdpowiedzUsuńWyglądasz prześlicznie! Sukienka urocza ;-))
OdpowiedzUsuńpinkshelf: Dziękuję! Aparat to zwykła cyfrówka, światło w mieszkaniu jest kiepskie (poddasze), więc przy robieniu zdjęć zwykle kombinuję z kompensacją ekspozycji.
OdpowiedzUsuńCo do filtrów, to zwykle jest to delikatna zmiana kolorów (kolorystyka starych zdjęć), rozmycie tła i przyciemnienie krawędzi. Czasami dodaję rekwizyty (np.: kapelusik w poprzednim poście) :).
chaoskontrolowany: Dziękuję!
Taka piękna sukienka i tylko za jedyne 20 zł??? No skręca mnie z zazdrości! Czemu, pytam czemu ja takich nie znajduje :( Chyba się obrażę na sh. Wyglądasz PRZEŚLICZNIE!
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁA! w Mango byla bardzo baardzo podobna, ale jeszcze zadroga dla mnie, strasznie ja bym chciala miec :) super łup
OdpowiedzUsuńSykofanta napisał piękną historię. Rozmarzyłam się... :)
OdpowiedzUsuńMiuska: Dziękuję serdecznie! Sukieneczkę kupiłam w lumpku Allegrowym, w tych tradycyjnych jakoś nie ma już nic ciekawego. No i te ceny!
OdpowiedzUsuńKarolina.: Bardzo dziękuję! Widziałam tę z Mango, jednak nie odpowiadała mi jej nadmierna rozciągliwość. Wolę płótno. Ale faktycznie, krój bardzo podobny.
Emnilda: Ja też. Piękna prawda? :D
Seen your Flickr photostream and I love your outfits. You are so PERFECT!
OdpowiedzUsuńSuper! Świetny zakup i bardzo Ci pasuje.
OdpowiedzUsuńJesteś prześliczną osóbką.
A tak z innej beczki (co byś nie przegapiła) odpowiedziałam: http://emnilda.blogspot.com/2009/07/mademoiselle-gouvernante.html#comments
OdpowiedzUsuńPięknie ;-) Mam podobną sukienkę...ale jej długość jest maxymalnie maxi ;-)
OdpowiedzUsuńPodszewka: Dziękuję serdecznie! A mi się właśnie zamarzyła marynarska maxi :).
OdpowiedzUsuńEjdem: Dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńEmyly: Many thanks!
Ha! No właśnie, ta fotoszopowa przymiarka z Blipa tak mi się zagnieździła w głowie, że jak tylko zobaczyłam tę kieckę, pomyślałam, że "przecież już ją pokazywałaś" :) Świetna jest i sama na nią choruję, odkąd zobaczyłam ją u Marzymskiej: http://przymierzalniaa.blogspot.com/2009/02/10-w-skali-beauforta.html
OdpowiedzUsuńRyfka: Dzięki! A już z Marzymską dyskutowałyśmy na temat mojej ignorancji. Ile to ja razy widziałam tę sukienkę u niej na blogu, a w czasie zakupu nie skumałam, że to właśnie TA. Źle ze mną :>.
OdpowiedzUsuńNaprawdę cudna ta kiecka a z kokardką czerwoną wygląda tak uroczo , że nie mogę się napatrzeć...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Polu!
OdpowiedzUsuńPo przebojach z moim routerem w końcu udało mi się doczekać na Twój nowy post! ;) Sukienka jest zdecydowanie taka 'w Twoim stylu', bardzo do Ciebie pasuje, a czerwona kokarda z czerwonymi ustami świetnie się z nią zgrywają - w końcu, marynarskie pasy zawsze lubiły się z czerwienią :)
OdpowiedzUsuńSuch a great dress!
OdpowiedzUsuńŁucjo, dziękuję Ci serdecznie. Jakoś nigdy nie miałam okazji nosić pasiastych, marynarskich rzeczy. Żyłam w przekonaniu, że poprzeczne pasy pogrubiaj. W końcu przekonałam się, ze jednak nie. A sukienkę zestawiałam zarówno z czerwonym, jak i z czarnym, czy też białym. Wygląda świetnie, dlatego twierdzę, że jest tak uniwersalna. Praktycznie o wszystkim decydują dodatki.
OdpowiedzUsuńLisa: Thank you!
Przypadkowo trafiłem na Twojego bloga. Super. Bardzo ładnie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńHi, I've found your photos on Flickr. U r a very beautiful girl with great vintage style outfits.
OdpowiedzUsuńUroczo. Trochę marynarsko, trochę pin up. Podoba się.
OdpowiedzUsuńAnonim: Dziękuję serdecznie!
OdpowiedzUsuństrawberry88: Thanks a lot!
Gia: Serdecznie dziękuję!
J.Z., jak zwykle wyglądasz pierwsza klasa! Sukienka taka za mną także chodziła, nawet zaupiłam takową "na oko", ale okazała się być jednak nie moim rozmiarem :) teraz zakupię po prostu t-shirt - tu trudniej się "na oko" pomylić :)
OdpowiedzUsuńCudna!
OdpowiedzUsuńślicznie! całość jest urocza :)
OdpowiedzUsuńSoll: Dzięki! To moja ukochana letnia sukienka - ogromnie żałuję, że muszę już z nią czekać do przyszłorocznej wiosny.
OdpowiedzUsuńŚlicznie, a czy mogłabym wykorzystać to zdjęcie do celów graficznych? quoin.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuń@Anonim: Dziękuję! :) A jakie to dokładnie cele?
OdpowiedzUsuń