Jesteśmy przykładnymi segregatorami. Segregatorami śmieci, oczywiście! Nie zniechęcamy się, mimo że Wrocław nie ułatwia ekologicznego zarządzania odpadami - od trzech lat nie możemy doprosić się o własne pojemniki na szkło, papier i plastik i wszystko musimy wynosić do kontenerów ogólnodzielnicowych. Myjemy, gromadzimy, wyrzucamy. I choć w środku nocy pod pojemnikami przyczai się czasem ciężarówka, która wszystkie odpady zabiera zmieszane [sic!], to nadal mamy nadzieję, że coś dobrego z tej segregacji wynika.
Niestety, miasto postanowiło po raz kolejny utrudnić nam życie i wprowadzić konieczność oddzielenia odpadów odzieżowych i tekstylnych (a przynajmniej tak twierdzi lokalna gazeta). Jasne, nadające się jeszcze do użytku ubrania, pościel, ręczniki czy zasłony można bez problemu wrzucić do kontenerów PCK, których na wrocławskim Ołtaszynie nie brakuje, ale na resztę należy przygotować w domu kolejny już pojemnik. Jakoś bym to przeżyła, gdyby nie informacja, że zgromadzone odpady tekstylne należy samodzielnie wywozić do Punktów Selektywego Zbierania Odpadów Komunalnych, których we Wrocławiu mamy aż DWA. Oba na przeciwległym końcu miasta!
Wiecie jak to jest podczas szycia: odpadów tekstylnych produkuje się całkiem sporo, dlatego oczami wyobraźni zobaczyłam siebie, jadącą kilka godzin komunikacją miejską z 60-litrowym worem śmieci (mniejszego nie przyjmą).
Może miasto powinno podstawić specjalne autobusy dla wywożących śmieci tekstylne (w końcu w każdym domu takie się produkuje)? A do tego usprawiedliwiać nieobecność w pracy (PSZOK-i czynne tylko do 17:00)? ;]
Głupie pomysły władz wymagają głupich odpowiedzi. A wystarczyłby jeden kontener na kilka wspólnot i wszystkim żyłoby się lepiej.
Tymczasem na zdjęciach sukienka w brzozy, którą widzieliście do tej pory tylko na manekinie, plus nowy fryz wykonany w oparciu o zdjęcie Audrey Hepburn. Możecie go również zobaczyć na tym filmiku.
PL
Szmizjerka: uszyłam sobie
Wykrój: Junge Mode, lato 1958
Materiał: bawełniana popelina, wyszukana przez Lenę w lumpeksie
Sandały: Deichmann
Kapelusz: kupiony w zeszłym roku na Malcie
EN
Shirtwaist dress: made by me
Pattern: Junge Mode, summer 1958
Fabric: cotton poplin, a gift from Lena
Sandals: Deichmann
Straw hat: bought last year on Malta
cudowna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :).
Usuńja się cieszę, że mieszkam w Berlinie. Tutaj wszystko śmiga. Jeśli kupuję papier, czy ręczniki papierowe, to tylko z recyklingu. Ba! Tutaj ludzie chwalą nawet tych, którzy zbierają butelki z kaucją po śmietnikach, bo tez robią coś pożytecznego. Jak widac, można. Ale w Polsce niestety zamiast inwestować w rzeczy pożyteczne, to mamy dużo bezsensownych wydatków, przykre.
OdpowiedzUsuńAno właśnie, zamiast pomagać mieszkańcom w segregacji śmieci, tylko się utrudnia.
UsuńJuż widzę zużyte tekstylia w rowach :/.
Szmizjerka świetna!
OdpowiedzUsuńCo do włosów - szalona :) A tak na serio ładnie Tobie w nowej fryzurze, to było dobre posunięcie :)
Ogromnie Ci dziękuję :).
UsuńZazdroszczę talentu i idealnie dopasowanej fryzury! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję!
UsuńFryz jak marzenie! ♥ Piękna Marchewkowa!
OdpowiedzUsuńCmok, cmok, cmok! Dzięki Ci wielkie, Lenko.
Usuńwłosy jak mojej babci 50 lat temu. ochyda.
OdpowiedzUsuńTrochę kultury...
UsuńNo proszę, a ja chciałam napisać że taka nowoczesna fryzurka... Chyba ze mnie rozpadające się próchno... A tak swoją droga to takie "komentarze" smarkaterii potraktowane odpowiednio potrafią dostarczyć sporej rozrywki. Maż jakiś czas temu przeczytał, ze 40-letnim staruchom należy odbierać prawa jazdy. Innym razem jak biegał, jakieś dziewoje stwierdziły, ze jest przystojny, ale jaki staaaaaaary! Ma chyba ze 30 lat! Nie wyprowadzał ich z błędu... :D
UsuńSzmizjerka cudowna!
OdpowiedzUsuńMarchewkowa, jesteś niezastąpionym źródłem inspiracji. Dzięki Tobie zaczęłam szyć :).
Bardzo mi miło :). Dziękuję serdecznie!
UsuńSuknia cudna, uklony dla krawcowej i modelki. niech sie dobrze nosi.
OdpowiedzUsuńCo do sortowania smieci, mieszkam w Niemczek w domu jednorodzinnym i posidama: kompostownik w ogrodzie, 200-litrowy kontener na stary papier odbierany raz w miesiacu sprzed domu tak jak dowolna ikosc zoltych workow napelnionych plastkiami (zolte worki (gelbe Säcke) na kazdej kasie sklepowej za darmi), kosz na szklo (kontenery przy kazdym prawie sklepie spozywczym na biale, zielone i brazowe szklo) i 80- litrowy pojemnik na resze smieci po czterech osobach i kocie (nigdy nie jest pelny) odbierany sprzed domu co dwa tygodnie i sa to jedyne smieci za ktore placimy (papier i plastik za darmo). Przy sklepach, kolo pojemnikow na szklo stoja kontenery na odziez i buty. Te szmaty sa pozniej gdzies sortowane na szmaty (np: dla budowlanki i kilku innych przemyslow) i na sprzedaz (np:do Polski do lumpeksow albo do Afryki na tamtejsze targi). NIech w tym Wroclawiu nie wymyslaja "kola" tylko sie uczy od sasiadow, a daleko nie maja. Dodam tylko, ze zarzadzanie smieciami moze dac gminie albo miastu spore dochody.
pozdrawiam i zycze postepow w gospodarce smieciowej we Wroclawiu
Skończyłam studia na specjalności utylizacja odpadów. W Polsce, w porównaniu z innymi krajami gospodarka odpadami działa fatalnie. Tyle możliwości, a tylko utrudniać potrafią. Dobrze powiedziane, że powinniśmy się od sąsiadów uczyć.
UsuńCo do sukienki, to jest piękna. Fryzura też mi się bardzo podoba.
Zadam zdjecia Marchewkowej w pociachanym przez nia podkoszulku!!!
OdpowiedzUsuńA gdzieś tam na FB już było :].
Usuń