... czyli co we wrocławskiej gastronomii piszczy, część druga.
- Do Tommy Burger trafiliśmy przypadkiem, wracając z biustonoszowych zakupów w Bra-Shopie (pozdrawiam najlepszą wrocławską brafitterkę!). Niewielki lokal, umiejscowiony w bloku przy ul. Ślicznej, oferuje nam osiem wersji piramidalnie ogromnych burgerów, noszących imiona właściciela lokalu i jego przyjaciół. Mamy tu na przykład ostrego Mariusza, włoską Julkę i koziego Mariana (wszystkie trzy wypróbowane). Wspaniale doprawione mięcho, góra pysznych dodatków, chrupiąca bułka i domowej roboty frytki sprawiają, że chce się tu wracać. Chociaż właściwie wracać wcale nie trzeba, bo to jedyna znana nam burgerowania, w której można sobie burgera zamówić z dowozem do domu!
- Choć z panem Marchewką pieczemy własne pieczywo, to czasem lubimy poszpiegować przemysłowo i przetestować ofertę lepszych piekarni, a taką piekarnią jest Kumin na ul. Zwycięskiej. Czego tam nie ma... Dostaniemy tu chleby, bułki i drożdżówki z każdej mąki i z dodatkami, o których filozofom się nie śniło. A do tego na miejscu można skonsumować kanapki i wypić kawę. Pełen wypas!
- Chciałam jeszcze napisać o niewielkim francuskim bistro w pasażu restauracyjnym na ul. Więziennej, jednak w trakcie tworzenia notki okazało się, że lokal został zamknięty (zapewne zginął w gąszczu obleganych przez klientów pizzerii). A mowa o Le Rendez-Vous. Podawali tam wybitną zupę cebulową, przepyszne słone tarty i prawdziwe francuskie tosty, co nie dziwiło, bo lokal prowadzili Francuzi. Wielka szkoda.
- Do tej pory nie odwiedziliśmy najbliższego nam nowo otwartego lokalu Nigdy nie zapomnę. Podobnie jak piekarnia, znajduje się on na ul. Zwycięskiej. A może ktoś z Was odwiedził już to miejsce i może podzielić się wrażeniami?
Wracając do spraw szyciowych...
Komplet z bawełnianego kretonu, zadrukowanego moim wzorem przez CottonBee, przetestowałam już w największe upały. Spisał się lepiej niż niejedna letnia sukienka!
A tak prezentuje się z Marchewką w środku:
[kliknij, aby powiększyć]
Fot.: pan Marchewka
Fot.: pan Marchewka
PL
Wiosenno-letni komplet, inspirowany modą przełomu lat '50. i '60. (bluzka + spódnica): uszyłam sobie
Wykrój góry: Butterick 5605 (przedruk oryginalnego wykroju z 1956 roku)
Wykrój dołu: trzy kwadraty 60x60 cm
Klipsy z lat '50.: prezent od pana Marchewki
Koturny: CCC
Koronkowe rękawiczki: Ko-Moda.com
Torebka: lumpeks
EN
50s/60s style set: made by me
Top pattern: Butterick 5605
Skirt pattern: 3 squares of fabric (24x24")
Fabric: designed by me, printed by CottonBee
Vintage clip earrings: a gift form Mr. Carrot
Wedges: CCC
Lace gloves: Ko-Moda.com
Bag: second-hand shop
Ślicznie Ci wyszedł ten komplet! Wyglądasz w nim tak świeżo i orzeźwiająco, w sam raz na upały. *^o^*
OdpowiedzUsuńDzięki Ci przeogromne! :)
Usuń"Na ludziu" wygląda jeszcze lepiej niż myślałam, ślicznie wyszło. Ale te klipsy <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że się podoba. Dziękuję serdecznie! :)
UsuńPrzepięknie wyglądasz w tym komplecie, Marchewko :) Idealny dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję, Moniko :).
Usuńja to w sumie właściwie vege jestem ;-) jeśli mogę wybrać menu bezmięsne to zdecydowanie takie wybieram :-)
OdpowiedzUsuńkomplet szałowy, Marchewkowa jeszcze bardziej :-D
Pan Marchewka był przez 15 lat jaroszem, ale sprowadziłam go na "złą" drogę ;].
UsuńPokłony biję w podzięce, Lenko!
nieładnie, oj nieładnie ;-P
UsuńPiękny ten komplecik. W sam raz na lato!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję, Agnieszko!
UsuńO, teraz na ludziu to dopiero wszystko pięknie wygląda! Czy dobrze rozumiem, że ten fantastyczny kształt spódnicy, to efekt dwukrotnie "gęstszego" marszczenia przodu? I tylko marszczenia? Żadnych zaszewek?
OdpowiedzUsuń??? :) M.
Tak, tak! To tylko marszczenie (2x gęstsze na przodzie niż na tyle), nie ma tu żadnych ukrytych zaszewek.
UsuńOgromnie Ci dziękuję :).
Świetny ten zestaw - bluzeczka ze spódnicą to jest to! :) Lubię i jednocześnie nie lubię czytać o jedzeniu - lubię, bo zawsze przyjemnie mi się czyta, nie lubię - bo teraz jestem głodna! :D
OdpowiedzUsuńA najgorzej jest, jak się człowiek późnym wieczorem naczyta o jedzeniu, albo naogląda na YT przepisów ;].
UsuńBardzo Ci dziękuję! :)
Rewelacyjny zestaw! Zazdroszczę Ci umiejętności i nieustannie wzdycham do kolejnych zdjęć. ;) Torebka też super. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuje :).
UsuńAh i oh.... rozmarzyłam się. Ten zestaw to jest coś co sama chętnie widziałabym w mojej szafie <3 Pięknie! :)
OdpowiedzUsuńPokłony biję w podzięce :).
UsuńCudownie wyglądasz, do twarzy ci w tym stroju. Pozdrawiam serdecznie kochana <3 Będę wpadać na tego cudownego bloga codziennie.
OdpowiedzUsuńDodasz komentarz? Będzie mi bardzo miło. :)
malinowe-ciasto.blogspot.com
Ogromnie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam! :)
Usuńostatnio o Nigdy nie zapomnę pisała Venila Kostis
OdpowiedzUsuńhttp://venilakostis.com/nigdy-nie-zapomne-wroclaw/
super zestaw :)
Bardzo Ci dziękuje!
Usuńsuper stylizacja, taka w retro klimacie:)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że się podoba :).
UsuńWyglądasz w tym komplecie idealnie :) Vintage w czystym wydaniu ;)
OdpowiedzUsuńKarolino, serdecznie Ci dziękuję! :)
UsuńPrzepięknie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńŚwietny komplecik, normalnie jakbyś wróciła z podróży w czasie ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy, że się spodobał. Dziękuję :).
UsuńJejku, jak Ci pięknie w błękicie!
OdpowiedzUsuńDzięki Ci, Emnildo, przeogromnie! :)
UsuńPrzód spódniczki prezentuje się super, ale ciekawa jestem jeszcze tyłu. To marszczenie mnie nadal nurtuje ;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz doskonale.
Na zdjęciu nie widać różnicy między przodem a tyłem (po prostu mniej sterczy), ale jeśli uda mi się wykonać jakieś korzystne zdjęcie mojej sylwetki od tyłu (mam z tym spory problem), to je dorzucę.
UsuńSerdecznie Ci dziękuję!
Jej, jak ładnie!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie, Grando!
UsuńCudne! A może by tak mały tuteczek, jak uszyć taką spódniczkę.....
OdpowiedzUsuńNie ma problemu, choć to najzwyklejsza marszczona spódnica z trzech kwadratów.
UsuńOgromnie dziękuję :).
Jak to możliwe ze umknął mi fakt iż Marchewkowa jest z Wrocławia :)
OdpowiedzUsuńw Le Rendez-Vous byłam, nie wiedziałam, że zamknęli, przykro...
z przyjemnością obserwuje i będę zaglądać częściej!
Kasia
Ja sobie tak tu po cichu mieszkam ;].
UsuńSerdecznie Ci dziękuję!
Fantastyczny komplet i przepięknie uszyty, na dodatek ta kolorystyka - czyste retro, uwielbiam ten styl - ma serce i duszę! Super że tak szyjesz :-)
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję za tak miłe słowa! :)
UsuńCudowne, idealne retro!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
Usuńzjawiskowo!
OdpowiedzUsuńBosko :)))
OdpowiedzUsuń♥
www.aliceFashion.pl
a i obserwuję bo warto :)))
UsuńMiło mi bardzo :). Dziękuję!
UsuńJej, pięknie Ci wyszedł ten komplet!:) Zdecydowanie pasuje Ci styl lat 50 i 60-tych! :))
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję, Świeża Żono! :)
UsuńWow, przepiękny komplet :) Totalne retro klimaty, śliczny!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :).
Usuńpiękniutko ;*
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo :).
UsuńBardzo udany ten komplet! Nie wiem, co jeszcze napisać, ale naprawdę jestem pod wrażeniem ;)
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję :).
UsuńCóż za talię ma ten obiecany ludź, tylko ją podkreślać suto marszczonymi spódnicami! Przyciemniłaś wlosy, czy mnie monitor okłamuje?
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za tak miłe słowa!
UsuńA co do włosów, to mój naturalny kolor. Pozostałości rozjaśnienia są wewnątrz tapira, więc całość wydaje się ciemniejsza.
Trafiłam na Pani bloga całkowicie przypadkiem, a zostanę na zawsze;)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie przepiękny komplet!!
Zauroczyłam się tą stylizacją totalnie, całkowicie przepadłam:) Czy istniałaby możliwość zamówienia u Pani takiego kompletu?
Gratuluję zdolności, wyobraźni i gustu!!
Serdecznie pozdrawiam, Ulka.
Dziękuję przeogromnie! :)
UsuńJeśli chodzi o szycie na zamówienie, to na razie zajmuję się wyłącznie produkcją kuchennych fartuszków.
Oj szkoda, ale i tak kibicuję Pani z całego serca!
UsuńPozdrawiam, Ulka.
Serdecznie dziękuję :). Jeśli uda mi się rozszerzyć działalność krawiecką, to takie komplety z pewnością będą się szyły. Pozdrowienia!
UsuńTen komplet jest taki piękny i uroczy, że aż zostawię komentarz :) W dodatku kolor jest niesamowicie twarzowy! Chociaż przyznam się, że kiedy weszłam na bloga to zdjęcia mi się długo ładowały i widziałam je tylko do połowy. Patrzę na tę krótką bluzeczkę, taką obecnie popularną w sieciówkach i myślę "Świat stanął na głowie! Marchewkowa podąża za współczesną modą!!!". Na szczęście wszystko się załadowało i świat wrócił na swoje miejsce :D
OdpowiedzUsuńBez obaw! Współczesna moda temu blogowi nie grozi ;].
UsuńSerdecznie Ci dziękuję za tak miłe słowa :).
Wspaniały komplecik :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz! Ja byłam w Nigdy nie zapomnę i jestem zauroczona tym miejscem. Dla kogoś, kto mieszka na Krzykach to świetna opcja, bo nie trzeba się tłuc do Rynku - jedzenie mają przepyszne i w dobrych cenach. Za 6 dań (przystawka, głowne, deser + napoje) zaplaciliśmy jakieś 110 złotych, więć polecam! Sama muszę wybrać się natomiast do Tommy'ego...:D
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądasz w tym komplecie. Mi przywodzi na myśl szalone lata 50 -te.
OdpowiedzUsuńjaki piękny zestaw! idealnie pasuje :)
OdpowiedzUsuńja z wrocławskich burgerów, próbowałam dotychczas LoveBurgera, SztrassBurgera i BLT. Jeśli zachwalacie tego, to chętnie wypróbuję!
Pozdrawiam :)
Spódnica świetnie się układa. Czy to zasługa jedynie gęstego marszczenia, czy również zbunkrowanej pod spodem halki? Mam już materiał. . :-)
OdpowiedzUsuńSpódnica została uszyta z bawełnianego kretonu, który nie jest bardzo wiotki, dlatego ładnie utrzymuje marszczenia. Przy takim materiale nie potrzeb halki pod spodem.
UsuńMiłego szycia! :)
Spódnica świetnie się układa. Czy to zasługa jedynie gęstego marszczenia, czy również zbunkrowanej pod spodem halki? Mam już materiał. . :-)
OdpowiedzUsuńPiękna:) a górę wykrajalas całą czy rękami były szywane osobno?:)
OdpowiedzUsuńTo rękawy z klinem, czyli częściowo są krojone z przodem i tyłem, a częściowo wszywane.
Usuń