Co robicie z resztami tkanin? Wyrzucacie czy przechowujecie?
Moje trafiają do 65-litrowego plastikowego pudła, które właśnie uległo przepełnieniu. Nadmiar skrawków należało jak najszybciej spożytkować.
Z głębi pudła wyszperałam resztki różowego (to bardziej kolor lodów malinowych) i kremowego batystu, które uzupełniłam fioletowym jedwabnym szantungiem. Wybór kolorów nie był przypadkowy. Sukienka ma być dodatkiem do cudownego kwiecistego fascynatora, który dostałam od właścicielki sklepu z ozdobami głowy - EXPOSE.
Skrawki batystów były naprawdę niewielkie, dlatego góra sukienki musiała składać się z małych elementów. Tu z pomocą przyszedł mi model 121 z Burdy 3/2009. Od razu wzięłam się za krojenie tkaniny. Nie wykonywałam próbki, która i tak okazała się niepotrzebna, bo gotowa całość leży idealnie.
Poniżej prawie gotowa sukienka (pozostało skrócenie i doszycie ramiączek z tyłu):
[kliknij, aby powiększyć]
A tak wygląda podszewka (szwy spódnicy są podklejone flizeliną, bo tkanina jest luźno tkana i delikatnie się rozchodzi):
[kliknij, aby powiększyć]
Brzeg spódnicy ozdobiłam bawełnianą tasiemką (a właściwie lamówką). Dzięki tasiemce zapas na podłożenie może być naprawdę niewielki, a dół sukienki staje się nieco sztywniejszy i nie przylega do ciała.
Poniżej znajdziecie krótką instrukcję ozdabiania brzegu tasiemką.
[kliknij, aby powiększyć]
1. Tasiemkę przyszyć do brzegu spódnicy. Szyć należy 2-3 mm od górnej krawędzi tasiemki.
2. Brzeg wraz z tasiemkę podwinąć pod spód i dokładnie zaprasować.
[kliknij, aby powiększyć]
3. Po lewej stronie spódnicy tasiemkę przyszyć ręcznie ściegiem niewidocznym (można go też wykonać maszynowo, choć lepszą kontrolę nad kształtem dołu ma się, szyjąc ręcznie).
4. W trakcie podszywania dół rozprasowywać, aby nie zaczął falować.
[kliknij, aby powiększyć]
Opaska z kwiatami, model Miki: prezent od EXPOSE akcesoria
Tkaniny: batysty bawełniane kupione na Allegro, indyjski jedwabny szantung to prezent od PIEGATEX-u
śliczna sukienka. czekam aż się nam w niej zaprezentujesz. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! :)
UsuńCudo! Ale najładniej będzie wyglądać na Tobie <3
OdpowiedzUsuńZobaczymy, zobaczymy, co też z tego będzie :]. Ogromnie dziękuję! :)
UsuńKurcze jak Ty TAK wykorzystujesz resztki, to ja nie mam pytań. Jestem pod ogromny wrażeniem!!!! i tylko z jednym stwierdzeniem się nie zgadzam, jak dla mnie to fascynator ( przy całym dla niego szacunku i podziwie) jest dodatkiem do tej wspaniałej kreacji, a nie odwrotnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na zdjęcia na Ludziu ;)
No to może uzupełnieniem, a nie dodatkiem ;]. Chmurko, dziękuję Ci serdecznie!
Usuńoch zazdroszczę! jak ja chciałabym nauczyć się tak szyć! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że sukienka się spodobała. Dziękuję!
UsuńCzy ja już mówiłam że Cię uwielbiam? :) Za Twoją kreatywność, talent i wyczucie :) cudowny blog, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAż nie wiem, co napisać :].
UsuńOgromnie dziękuję za tak miłe słowa!
Składam formalny wniosek/prośbę/życzenie, aby ta sukienka znalazła się kiedyś wśród innych modeli szytych przez Ciebie na sprzedaż :-)
OdpowiedzUsuńOK! :D Ale nie może być identyczna, bo wykroje Burdy są objęte prawem autorskim.
Usuńchciałabym mieć tak zdolne ręce i tyle pomysłów a przede wszystkim cierpliwości ja już nie mogłam wytrzymać jak robiłam swoja koszule DIY heheh
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa!
Usuńcudeńko! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :).
UsuńWygląda pięknie! Super kolory :)
OdpowiedzUsuńJa większośc resztek, a nawet ścinków zbieram, głównie po workach i kątach, z nadzieją i planem uszycia maskotek. Takich trochę mrocznych i trochę bardziej dla dorosłych (wiekszośc materiałów ma kolor czarny i szary ;)
Bardzo dziękuję!
UsuńMasz świetny pomysł na wykorzystanie resztek :).
Piękna sukienka! Będzie wyjątkowo się nadawała na jakieś szczególne okazje!
OdpowiedzUsuńA tam, to sukienka na co dzień. Jakbym nosiła takie rzeczy tylko na wyjątkowe okazje, to bym ich nigdy nie ubierała :P.
UsuńOgromnie dziękuję!
Kobieto, rozbrajasz talentem.. To tyle. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa :).
Usuńrewelacja, jestem jak zawsze zauroczona... :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję!
UsuńPiekna! Naprawde masz talent!
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, kiedy czytam takie słowa. Dziękuję :).
Usuńtaka sukienka w stylu lat 50 to moje marzenie. Dekolt jak u Marilyn Monroe!!! ;)
Usuńnaprawde swietnie szyjesz! żałuję, że brak mi cierpliowści do dokładnych wykończeń...
OdpowiedzUsuńpowinnaś porzucić burdę i tworzyć własne wykroje! :)
Ogromnie dziękuję! Do tworzenia własnych wykrojów jeszcze mi daleko, potrzebuję czegoś na czym mogę się oprzeć.
UsuńJak to są resztki tkanin tzn. że ja przechowuję ścinki :) Myślałam, że piszesz o takich małych ilościach i w poście będziesz chwalić się stroikiem :)))
OdpowiedzUsuńTo naprawdę były niewielkie kawałki - największy ok. 40 cm x 20 cm.
UsuńDziękuję!
Sukienka Ci się uszyła przepięknie :)
OdpowiedzUsuńPodzielam zbieranie resztek tkanin, jak najbardziej – zawsze się coś przyda.
Choć czasem to zajmuje trochę miejsca (mam z tym problem z powodu małego mieszkania).
W poniedziałek umieściłam u mnie też taką „dwuczęściową” - zapraszam do obejrzenia.
Pozdrawiam serdecznie
Ja muszę dokupić kolejne pudło, bo resztki już się wylewają :P.
UsuńOstatnio mam fazę na sukienki z wielu tkanin. Twoja jest przepiękna!
Dziękuję serdecznie :).
Bardzo dziękuję za to +1.
UsuńNa początku nie wiedziałam co to jest :) trochę zielona jestem jeszcze w tych sprawach :) Bardzo mi było miło, gdy zobaczyłam, że to od Ciebie.
Jeśli chodzi o łączenie tkanin, to też mam teraz kilka pomysłów; jedna sukienka już jest prawie gotowa - w dwóch odcieniach granatu (a wykrój taki jak kiedyś szyłaś "krawieckie zlecenie nr 1" post z 5 listopada), a drugi pomysł, to połączenie kolorowego batiku z jednolitym materiałem - mam nadzieję, że zdążę uszyć jeszcze tego lata :)
Pozdrawiam gorąco
cudne wykorzystanie resztek :)
OdpowiedzUsuńpodpisuję się pod innymi - zaczynaj szyć na sprzedaż i to własne kolekcje, bo masz niebywały talent :)
pozdrawiam ciepło
Kasia
Ogromnie dziękuję :).
UsuńZazdroszcze Ci zawartosci Twojej szafy ;)
OdpowiedzUsuńNie ma czego zazdrościć. Moja szafa, a właściwie jej zawartość jest niewielka :P.
UsuńAle cudna. Ja z podobnego jedwabnego szantungu szyłam taką http://lolajoo.blogspot.com/2012/06/wcale-taka-szybka-nie-jestem.html. A poza tym to z tym ozdobieniem tasiemką to spadłaś mi z niebo, bo wczoraj kupiłam biało czarną tkaninę na spódnicę i tak myślałam żeby brzeg obszyć lamówką...ale takie wszycie tasiemki będzie cudne!!! No wyściskam!!
OdpowiedzUsuńSam model sukienki, którą stworzyłaś zachwycił mnie. Jednak jak się widzi coś szytego to inaczej to wygląda niż w wyobrażeniach ...i kolejna rzecz w kolejce do uszycia przeze mnie. Co do resztek absolutnie nie wyrzucam!!! dziś np skończyłam sukienusię dla dziewczynki a że w hurtowni najmniej można metr tkaniny kupić to zostało tyle, że starczy jeszcze na spódniczkę. A białe wstawki w sukience mam właśnie z jakiś zapasów resztek. I jak widać po Twojej sukience wyrzucanie resztek to grzech!!! bo takie cuda z resztek to dopiero coś. Piękna piękna jest sukienka ...serio. No ale pewnie też tak myślisz bo w końcu sama ją stworzyłaś także by Ci się podobała :)
Twoje dzieło z szantungu już podziwiałam. Połączenie z koronką jest genialne. Też o takim myślę.
UsuńA co do resztek, to czasem mi szkoda wyrzucić nawet najmniejszy kawałek :P. Niestety, czasem trzeba, bo już się z pudła wylewa.
Ogromnie Ci dziękuję :).
dopiero jak napisałam poprzedni komentarz przypomniałam sobie, że Cię nękałam już tamtą sukienką przy okazji Twojej wersji.. musisz wybaczyć :)
UsuńNaprawdę piękna sukienka! W sklepie by za taką słono policzono. Umiejętność szycia cenna sprawą. Pokażesz się nam w niej?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się pokażę! Inaczej sukienka byłaby nieważna :D.
UsuńDziękuję bardzo!
rewelacja. jak spod igły mistrza
OdpowiedzUsuńjestem nią zachwycona
Serdecznie dziękuję :).
UsuńNo niestety zbieram resztki, ponoc takie zbieractwo się leczy...
OdpowiedzUsuńObecnie mam 2 duże papierowe torby pełne ścinków, ktore leza upchniete na dnie szafy. Zeszłam do 2 toreb jedynie dzieki temu, ze ostatnio oddałam kolezance wszystkie resztki nadajace sie na patchworki :)
Sukienka cudna :) ja własnie szyję pierwszą sukienkę kopertową w mojej karierze krawieckiej i jestem pełna obaw...
To właśnie była moja pierwsza kopertowa. Myślałam, że trudno się to zszywa, ale jednak nie - szyło się bardzo przyjemnie :D.
UsuńTrzymam kciuki za Twoje dzieło i dziękuję serdecznie :).
uwielbiam to, jak nazwałaś sukienkę dodatkiem. Szał! :)
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję :D.
Usuńzawsze podziwiam tak szczegółowe i tak bardzo dokładne wykończenie, piękna sukienka
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci, Aniu, dziękuję :).
UsuńŚliczna sukienka, naprawdę nie wygląda na resztkową.
OdpowiedzUsuńDziękuję za prostą, zrozumiałą i niezmiernie przydatną instrukcję tasiemkową :)
Bardzo mi miło, że instrukcja się przyda :). Dziękuję serdecznie!
UsuńMam prosbę, mogłabys podeslać link do wykroju tego modelu, nie moge jakoś znaleźć ... pozdrawiam i gratuluję :)
OdpowiedzUsuńLinki do zdjęć modeli znajdują się na końcu notki, tuż pod ostatnim zdjęcie. A wykroje, na podstawie których szyłam sukienkę, pochodzą z Burdy 3/2009 i 11/2007.
UsuńDziękuję serdecznie!
Wow, piękna! :) Koniecznie pokaż na sobie:)
OdpowiedzUsuńCo do resztek - z małych robię zazwyczaj ciuszki dla siostrzeńców i innych maluchów w rodzinie. A duże wykorzystuję na coś dla siebie:)
Pokażę, pokażę! Inaczej nie może być :].
UsuńDziękuję Ci ogromnie, Urkye!
Bardzo ładna, kolory piękne:) Sposób na wykończenie dołu bardzo ciekawy:)no może oprócz tego szycia ręcznego :P
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :).
UsuńA co do ręcznego podszywania, to bardzo je lubię. Zdecydowanie ładniej wychodzi niż maszynowe.
Kupilam sobie przed chwila nowa Burde (niemiecka), a tu taka niespodzianka - nasza Marchewkowa we wlasnej osobie, w sukience z majowego numeru :D Dodam, ze w niemieckich Burdach (ani tej "zwyklej", ani "easy") nie bylo nigdy dzialu ze zdjeciami kreacji uszytych przez czytelniczki, pierwszy raz im sie zdarzylo i od razu Cie docenili! Brawo :)
OdpowiedzUsuńA tak! Prosili mnie o wysłanie zdjęcia i napisanie dwóch zdań o sukience :D.
UsuńBardzo się cieszę, że je zamieścili. Ponoć mają mi wysłać egzemplarz tego numeru.
Dziękuję serdecznie za informację! :).
oczywiście, że zostawiam resztki materiału :D sakiewek na biżuterię nigdy dość!
OdpowiedzUsuńO, bardzo dobry pomysł na spożytkowanie skrawków! :D
UsuńJest urocza, taka kobieca i wdzięczna. Ale szyjesz dużo sukienek i kostiumów, i tak się zastanawiam, czy chodzisz we wszystkich swoich sukienkach i kostiumach? Jeśli tak, to bardzo dobrze, bo ja np., nie lubię chodzić w spodniach, ale często jestem do nich zmuszona :) I tak się zastanawiam, gdzie Ty chodzisz w tych wszystkich sukienkach? I kostiumach? :)
OdpowiedzUsuńAż tak dużo tego nie ma, więc udaje mi się wszystko nosić.
UsuńA noszę te rzeczy po prostu na co dzień (niczego nie zostawiam na większe okazje, bo takich zwykle nie ma). Nawet na zakupy do Biedronki idę w uszytej sukience czy kostiumie :P.
Dziękuję serdecznie!
Ja mam tak samo...nawet do piaskownicy idę w jakiejś sukience uszytej.
UsuńNie ma co sobie żałować. Jak się zniszczy, to będzie to pretekst do uszycia nowej :D.
UsuńPrzepiękna sukienka! Czekam na Twoje fotki w niej i ozdobie na głowę :)
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję! Pogoda się poprawia, wiec niedługo sukienka na pewno na blogu się pojawi.
UsuńTy to jesteś pomysłowy Dobromir. Będzie nowe przysłowie: kto zszywa odpadki...:)))) [p.s. czytam komenty, pochwal się Burdą DE, jak Ci przyślą]
OdpowiedzUsuń... ten ma sukienkę i kwiatki ;].
UsuńPochwalę się, pochwalę. Jak mogłabym tego nie zrobić. Lansik musi być! :>
Dzięki Ci serdeczne!
zdolniacha z ciebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa! :)
UsuńJesteś rewelacyjna !!! Naprawdę widać, że się starasz szyć ładnie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję! Pozdrowienia :).
UsuńNie no, prosze Cie.. Jak z najlepszej krawieckie pracowni...Ze Cie jeszcze jakis projektant nie podkupil :)
OdpowiedzUsuńJa niestety resztek nie posiadam w jakiejsc zatrwazajacej ilosci, bo zwykle "przerabiam" i niewiele z tego zostaje ;)
Pozdrawiam! Nie, no, talent po prostu..
Oj tam, teraz się projektuje bluzy z kosmosem, a nie podkreślające kobiece kształty sukienki ;D.
UsuńSerdecznie Ci dziękuję za przemiłe słowa! Pozdrawiam.
..Kto zszywa odpadki,ten ma sukienkę i kwiatki! Dobre! I prawdziwe! Ja też wszystko zbieram,i skrawki i ścinki, i co gorsza rzeczy do przerobienia,pocięcia...Większe kawałki dopiero czekają na swoją kolej,bo dopiero sobie wyprodukowałam formy na własny wymiar, ale z małych ścinków nie raz produkowałam broszki-kwiatki właśnie... i tła do moich frywolitkowych kolczyków..i torebki,ale to dawno było.
OdpowiedzUsuńPodglądam Cię od dawna z przyjemnością, motywujesz do szycia,tak piękne ubranka wychodzą spod Twoich rąk,aż chce się samemu spróbować coś wreszcie dla siebie...a nie ciągle dla kogoś ;-)
Pozdrawiam i gratuluję kolejnej bardzo udanej sukienki :-)
Tylko, co tu robić, jak ścinki wylewają się na pół pokoju? :P
UsuńOgromnie dziękuję za tyle miłych słów :). Pozdrowienia!
Ja też zbieram resztki :)
OdpowiedzUsuńZawsze się do czegoś przydają-większe na np bluzkę,a z reszty szyję najczęściej ubranka dla lalek mojej siostrzenicy.Lubię też robić materiałowe broszki i eksperymentować z toczkami,do których takie skrawki się idealnie nadają.
To bardo dobre pomysły na wykorzystanie skrawków!
UsuńDla wszystkich szyjących i dla Ciebie droga właścicielko tego super bloga, mam fajny pomysł na zagospodarowanie resztek - możecie uszyć szmacianą lalkę i przekazać ją na aukcje charytatywną - szczegóły tutaj: http://blogodzieciach.blogspot.com/2012/07/lalka-szmaciana-dla-elizy-dzieci.html
UsuńMarchewkowa, jeśli zrobisz taką lalkę, koniecznie umieść foty!!!
Ania z blogodzieciach.blogspot.com
Ja odkładam resztki i ścinki, aby potem coś z nich uszyć. Niestety, ostatnio wszystkie resztki tyle przeleżały, że się nad nimi zlitowałam i podarowałam mojej 9-letniej kuzynce, która już fascynuje się szyciem! A teraz wszystkie resztki do pudełka, dla uczącej się szyć szwagierki, aby miała na czym "trenować".
OdpowiedzUsuńJa część swoich też już wydałam. Inaczej chyba bym w nich utonęła, a na pewno nie dostała się do maszyny ;].
UsuńBOMBA!!!!!!
OdpowiedzUsuńI to jaka! I wcale nie chodzi o tę sukienkę! Choć sukienka bardzo ładna.
Marchewkowa, kupiłam dzisiaj Burdę w bawarskim mieście, na stonie 12 na górze po środku, no jasne, nie kto inny, jak MARCHEWKOWA we własnej osobie!!!!!! Gratuluję międzynarodowej kariery!
I serdecznie pozdrawiam
Asia
Dziękuje! :D
UsuńMiło mi bardzo, że mnie wypatrzyłaś. Redakcja niemieckiej Burdy obiecała wysłać mi egzemplarz tego numeru (pewnie w polskiej nie będzie tego artykułu). Jak dotrze, to się zobaczę ;].
W życiu bym nie powiedział, że uszyłaś tę sukienkę z resztek. Bardzo przemyślane i jak zawsze świetnie wykonane :)
OdpowiedzUsuńHi,
OdpowiedzUsuńNice blog. We love it.
We’ve been taking note of your style and we've come to be wonderfully addicted to it.
We'd like to invite you as our 1st group of fashionista to join WhatIWear in a conquest to inspire the world,changing one wardrobe at a time.
Click HERE to become a member - www.whatiwear.com
Or check our blog at blog.whatiwear.com
--
Here are some members who have already joined us.
Anastasia Siantar - brownplatform.com
Andree Judd - avantgardien.tumblr.com
Willabell Ong - paledivision.blogspot.com
Marie Hamm - themavenpost.blogpost.com
Paris & London - themadtwins.blogspot.com
Alyssa Lau - theordinarypeoples.blogspot.com
Nadine Drexler - whengreengrasswasyellowonpictures.com
White Lace - whitelace.ro
Becka Häggblom - sunshineinnorth.blogspot.com
Michalina Z - stook-pook.blogspot.com
Jessica C - westmountfashionista.com
Claradevi Handriatmadja - luce-dale.com
I totally love your blog - you outfits are stylish and very beautifully made, and the photos are great! (I just wish my Polish was better). Greetings from Prague.
OdpowiedzUsuńDla wszystkich szyjących i dla Ciebie droga właścicielko tego super bloga, mam fajny pomysł na zagospodarowanie resztek - możecie uszyć szmacianą lalkę i przekazać ją na aukcje charytatywną - szczegóły tutaj: http://blogodzieciach.blogspot.com/2012/07/lalka-szmaciana-dla-elizy-dzieci.html
OdpowiedzUsuńMarchewkowa, jeśli zrobisz taką lalkę, koniecznie umieść foty!!!
Ania z blogodzieciach.blogspot.com
TAK. Wielki plus dla Marchewkowej :)
OdpowiedzUsuńja też lubię szyć ekosukienki m.in.:
http://charmeechique.blogspot.com/2012/07/sukienka-z-zorzety-i-dzinsu.html
pozdrawiam i zapraszam na swój blog.
charme e chique
http://charmeechique.blogspot.com/
ależ cudo!!!!uwielbiam takie sukienki!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie dość, że cudna to jeszcze ze skrawków! Myślałam, że już bardziej nie mogę podziwiać Twojej twórczości - a jednak!
OdpowiedzUsuńJa ze skrawków mam szyć spódniczki dziewczynkom, na razie powstała 1...
Raz jeszcze dziękuję za skan instrukcji, sukienka na wykończeniu, choć odmienna od oryginału. Pozdrawiam.
This is just SO gorgeous! Wow, and I love the little bows on the tops of the shoulders :-)
OdpowiedzUsuńCzy ta sukienka nada się także dla małych biustów? Bo takie nakładane kojarzą mi się z biuściastymi niestety... :-(
OdpowiedzUsuńTego typu sukienki przysłużą się głownie mało- i średniobiuściastym. Ładnie uwydatniają piersi.
UsuńPrzy większym biuście mogą być problematyczne.
Wiem, że to dość stary post, polecono mi go na grupie szyciowej, bo idealnie trafia w moje potrzeby. Otóż szyję sukienkę z dżerseju o takim właśnie kopertowym dekolcie i szerszym pasie, i mam pewien problem z kolejnością zszywania i doszywania elementów podszewki. U Ciebie jest to zrobione idealnie i właśnie w taki sposób, jaki bym chciała. Czy byłabyś w stanie rozpisać po kolei co z czym łączyć i jak? Byłabym przeogromnie wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie pamiętam kolejności zszywania. Może mam jeszcze Burdę z instrukcją, z której korzystałam. Poszukam!
UsuńO,byłoby super,też najpierw starałam się znaleźć tę instrukcję z Burdy w sieci,ale są tylko po rosyjsku;)
Usuń