... a jednak moja, a właściwie cała ich sterta.
Nie przepadam za biżuterią. Mam ogromny problem z pierścionkami, bransoletkami i naszyjnikami (mam jeden - ceramiczny z lat '50. i to mi wystarcza). Kolczyków też nie darzę wyjątkową sympatią - czasem noszę, choć wolę klipsy! Za to broszki...
Broszki to zupełnie inna historia. Tych mogłabym mieć cały basen, coby pływać w nich jak Scrooge McDuck w banknotach. Oczywiście obiektem moich westchnień są przede wszystkim broszki z połowy ubiegłego wieku, choć pięknie wykonanymi współczesnymi broszkami również nie pogardzę, mimo że w większości nie są one tak konstrukcyjnie ciekawe, jak te sprzed kilku dziesięcioleci.
Moda na broszki przeminęła jeszcze w latach '80. Wcześniej były one jednym z podstawowych elementów ozdobnych. Przypinano je nie tylko do swetrów i płaszczy, ale i do torebek, kapeluszy, toczków i szali. Dość często ich zastosowanie miało charakter praktyczny - na przykład zapobiegały rozchylaniu się bluzek czy rozwiązywaniu się chust.
W latach powojennych ogromną popularnością cieszyły się przede wszystkim broszki z materiałów nieszlachetnych - metalu, kolorowego szkła, plastiku (w tym poszukiwanego obecnie przez kolekcjonerów bakelitu, Lucite - szkła akrylowego czy galalitu, czyli sztucznego rogu wytwarzanego z kazeiny) oraz ceramiki. Niskie ceny takich produktów i mnogość form (a pomysłowość producentów była wręcz nieograniczona) przyczyniły się do ich sukcesu.
Na zdjęciach przedstawiam Wam część mojej kolekcji.
Moda na broszki przeminęła jeszcze w latach '80. Wcześniej były one jednym z podstawowych elementów ozdobnych. Przypinano je nie tylko do swetrów i płaszczy, ale i do torebek, kapeluszy, toczków i szali. Dość często ich zastosowanie miało charakter praktyczny - na przykład zapobiegały rozchylaniu się bluzek czy rozwiązywaniu się chust.
W latach powojennych ogromną popularnością cieszyły się przede wszystkim broszki z materiałów nieszlachetnych - metalu, kolorowego szkła, plastiku (w tym poszukiwanego obecnie przez kolekcjonerów bakelitu, Lucite - szkła akrylowego czy galalitu, czyli sztucznego rogu wytwarzanego z kazeiny) oraz ceramiki. Niskie ceny takich produktów i mnogość form (a pomysłowość producentów była wręcz nieograniczona) przyczyniły się do ich sukcesu.
Na zdjęciach przedstawiam Wam część mojej kolekcji.
Metalowa broszka pokryta emalią (lata '50.):
[kliknij, aby powiększyć]
Metalowa broszka malowana farbą (lata '50):
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
Metalowa broszka ze scenką rodzajową na porcelanie (wiek trudny do ustalenia):
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
[kliknij, aby powiększyć]
Metalowa, emaliowana broszka w kształcie żółwia prawdopodobnie z końca lat '50.
Sygnowana "SA©" (Samson Jewelry).
[kliknij, aby powiększyć]
Metalowa, emaliowana broszka z lat '50. Sygnowana ©BED.
Prezent urodzinowy od brata i bratowej.
Broszka świąteczna z przełomu lat '50. i '60. Sygnowana ©Hollycraft.
[kliknij, aby powiększyć]
kocham wszystkie <3
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że się podobają :).
UsuńJa najbardziej lubię emaliowane. Piękna kolekcja!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :D
UsuńNiezła kolekcja! Ostania broszka jest bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się kolekcja podoba!
Usuńto serduszko... cudne! :-D wszystkie super, ale serduszko takie minimalistyczne i ach och :-D (umiłowanie broszek rozumiem, mam tak jeszcze z bransiami ;-))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty Monopolki. Piękne rzeczy tworzy, dlatego musiałam mieć to serduszko!
Usuńto ja się wyłamię... serduszko najmniej mi się podoba... Listki za to są przepiękne. Zazdroszczę
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńListki są wprost urocze! Serduszko też ma w sobie to coś. Broszek z lat 80. mam z kolei dużo - wtedy popularne były twory z modeliny i skóry. Na razie leżakują w szufladzie.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńPudel trochę przerażający, ale z pewnością przykuwa uwagę :) Ja też ostatnio zauważyłam,że częściej noszę broszki i wybieram je zamiast innych elementów ozdobnych (jak kolczyki czy naszyjniki). Staram się też rozweselać nimi kołnierze od płaszczy i ozdabiać nudne torebki. Broszki mają po prostu wielki potencjał :)
OdpowiedzUsuńDlatego tego pudla kocham - taki dziwny jest ;].
UsuńBroszki po prostu rządzą!
Też uwielbiam broszki! Ależ Ci zazdroszczę takiej kolekcji... Ten różowy kwiat podoba mi się chyba najbardziej :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
UsuńMam dokładnie to samo :) Naszyjniki zakładam wyłączanie na wieczór i na specjalne okazje, tak samo kolczyki. Broszek vintage mam całą stertę - im dziwniejsze, tym lepiej. Najbardziej lubię te z psami i innymi zwierzętami, więc pudel czułby się u mnie wybornie. Chyba też zrobię listę moich ulubionych broszek.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na zestawienie Twoich broszek! :)
UsuńBakelitowy liść jest uroczy :) Ja z kolei nosze prawie wyłącznie kolczyki - przepadam za perłami! i obrączkę. Przeszkadzają mi bransoletki, pierścionki zaczepiają o szycia czy dzierganki, a z naszyjników to noszę moją lunulę... jak nie zapomnę. Ale - hm... nie wyszłabym bez zegarka, wiec może skupić się na poszukiwaniu maleńkiego zegarka na rękę z lat 50-tych?
OdpowiedzUsuńDodam, że w tym roku, właśnie w duchu lat 50-tych kupiłam sobie brosze w kształcie świątecznego wieńca, bardzo ładną - i nosiłam przez prawie cały grudzień :)
Podzielam Twoją pasję! Ja również uwielbiam nosić broszki i staram się powiększać moją kolekcję, poza tym wydaje mi się, że te ozdoby wracają do łask :-) Ewa
OdpowiedzUsuńInspirujące
OdpowiedzUsuńCudowne! Biorę wszystkie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna kolekcja! Różnorodna i kolorowa ;)
OdpowiedzUsuńBylabys w raju w amerykanskich thrift stores, broszek mnostwo, nikt nie kupuje, kosztuja grosze, czesto trafiaja sie te vintage, emaliowane, czasem kupuje bo bardzo je lubie, chociaz rzadko nosze.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kolekcja, ja też mam kilka, ale rzadko noszę.
OdpowiedzUsuńRównież mam sporą kolekcję broszek.
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką takiej biżuterii. Nawet już nie pamiętam, która z jakiego okresu pochodzi :)
Cudna kolekcja i wspaniale, że broszki wracają do łask! Ja je uwielbiam ale noszę tylko te zrobione przeze mnie czyli ceramiczne kwiaty :).
OdpowiedzUsuńHallina
Cudna kolekcja, wszystkie są świetne! Moje serce skradł pudelek :-))) Szkoda, że obecnie trudno w sklepach dorwać broszki. Kocham biżuterię vintage, ale fajnie byłoby móc też po prostu na zakupach ustrzelić coś tak, o :D
OdpowiedzUsuńpiękne!! ja z kolei nie przepadam za broszkami, ale takie z wielką chęcią bym przygarnęła :) metalowa broszka z kwiatkami jest cudowna! :)
OdpowiedzUsuńtaką z liściem klonowym też mam :)
OdpowiedzUsuńNo to sobie powzdychałam, śliczne są :)
OdpowiedzUsuńChyba najładniejsze te metalowe emaliowane. Zachwyciła mnie zeberka (jakaś słabość do pasków?...) Też mam trochę broszek, czasem je noszę, niektóre tylko przeglądam. Przepiękną broszkę - prawdziwe dzieło sztuki - zgubiłam niestety, bo tak lubiłam, że nosiłam często latem, na wierzchu. Teraz przypomina mi się, że chyba mam ją na jakiejś fotografii...
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam broszki! Nie mam zbyt wielu, ale nie mogłabym bez nich żyć :)
OdpowiedzUsuń