Się skusiłam. Kilkukrotnie odrzucałam propozycje recenzowania kosmetyków, bo co ja tam wiem o makijażu...
Kiedy jednak odezwała się do mnie przedstawicielka marki Mariza (jak ta pieśniarka fado), nie byłam w stanie odmówić, a to dlatego, że Mariza to nasza krajowa i zdecydowanie tańsza odpowiedź na Avon czy Oriflame.
Kosmetyki tej firmy rozprowadzane są przez konsultantki, a wyboru dokonuje się przy pomocy katalogu (tu można go pobrać*). Znajdziemy w nim całą gamę nietestowanych na zwierzętach produktów do pielęgnacji - olejki, kremy, mleczka, toniki, żele pod prysznic, dezodoranty (część produktów również w wersji dla mężczyzn) - i makijażu, z której kilka trafiło w moje ręce.
Kiedy jednak odezwała się do mnie przedstawicielka marki Mariza (jak ta pieśniarka fado), nie byłam w stanie odmówić, a to dlatego, że Mariza to nasza krajowa i zdecydowanie tańsza odpowiedź na Avon czy Oriflame.
Kosmetyki tej firmy rozprowadzane są przez konsultantki, a wyboru dokonuje się przy pomocy katalogu (tu można go pobrać*). Znajdziemy w nim całą gamę nietestowanych na zwierzętach produktów do pielęgnacji - olejki, kremy, mleczka, toniki, żele pod prysznic, dezodoranty (część produktów również w wersji dla mężczyzn) - i makijażu, z której kilka trafiło w moje ręce.
Takiej góry kolorowych kosmetyków, chyba nigdy w domu nie miałam ;].
No to lecimy po kolei.
[kliknij, aby powiększyć]
FLUIDY I KREMY
Aksamitnego fluidu matująco-kryjącego nr 4947.12 (jasny beż) jeszcze nie wypróbowałam, ale dobrałam się do dwóch próbek - oliwkowego kremu intensywnie regenerującego i podkładu matującego oil free (kolor porcelanowy, nr 5180.20) - które pozytywnie mnie zaskoczyły.
Nie jestem zwolenniczką produktów wieloskładnikowych, a moja pielęgnacja twarzy opiera się wyłącznie na wazelinie (cerę mam bardzo, bardzo, bardzo suchą), mydle marsylskim i peelingu z kawy, dlatego z rezerwą podchodzę do wszelkich mazideł. Oliwkowy krem Marizy przetestowałam najpierw na nadgarstku, a że nie wywołał uczulenia, odważyłam się nałożyć go na skórę twarzy. Zgodnie z obietnicą producenta krem faktycznie ma wyjątkowo aksamitną i miłą konsystencję. Bardzo szybko się wchłania, natychmiastowo wygładza i napina skórę! Świetnie likwiduje uczucie ściągnięcia, ale nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. W dodatku bardzo delikatnie i niedrażniąco pachnie.
Podobnie było z podkładem matującym oil free. Najpierw trafił na nadgarstek, a że nie uczulił, trafił na mą twarz. Faktycznie, w tym produkcie nie czuć tłuszczu. Produkt jest gęsty, ale w zetknięciu ze skórą staje się lekki i jakby wodnisty. Bardzo łatwo się rozprowadza i wchłania ekspresowo. Co ciekawe, w ogóle nie wysusza i nie podkreśla przesuszonych miejsc (a matujące podkłady zawsze robią z mojej twarzy pustynię). Ładnie wyrównuje kolor skóry i dość mocno kryje - drobne zaczerwienienia znikają bez śladu.
Oba produkty zasługują na wielkiego plusa!
Podobnie było z podkładem matującym oil free. Najpierw trafił na nadgarstek, a że nie uczulił, trafił na mą twarz. Faktycznie, w tym produkcie nie czuć tłuszczu. Produkt jest gęsty, ale w zetknięciu ze skórą staje się lekki i jakby wodnisty. Bardzo łatwo się rozprowadza i wchłania ekspresowo. Co ciekawe, w ogóle nie wysusza i nie podkreśla przesuszonych miejsc (a matujące podkłady zawsze robią z mojej twarzy pustynię). Ładnie wyrównuje kolor skóry i dość mocno kryje - drobne zaczerwienienia znikają bez śladu.
Oba produkty zasługują na wielkiego plusa!
[kliknij, aby powiększyć]
RÓŻE I PUDRY
Wszystkie zamknięte w solidnych czarnych opakowaniach z przeźroczystą klapką. Róży podwójnych - nr 4961.02 i nr 4961.01 - jeszcze nie wypróbowałam, ale na matowy (całkowicie pozbawiony mieniących się drobinek) w okrągłym pudełeczku rzuciłam się od razu. Odcień, który widzicie na zdjęciu, to nr 5289 czyli chłodna malwa. Ta nazwa świetnie opisuje nie tylko kolor (jasny, zimy róż), ale i przepiękny, kwiatowy zapach produktu. Mogłabym go wąchać godzinami. Co ciekawe, po nałożeniu na policzki, nadal czuć tę przyjemną woń.
Sam róż to zbity, czysty pigment. W ogóle się nie kruszy, a w trakcie nabierania na pędzel nie sypią nawet najmniejsze drobinki.
Kuleczki rozświetlające (nr 4268) to na szczęście próbka, ale nie dlatego, że są złe (wręcz przeciwnie, przepięknie rozświetlają), tylko dlatego, że pełne opakowanie zużywałabym przez najbliższe 10 lat.
Kuleczki rozświetlające (nr 4268) to na szczęście próbka, ale nie dlatego, że są złe (wręcz przeciwnie, przepięknie rozświetlają), tylko dlatego, że pełne opakowanie zużywałabym przez najbliższe 10 lat.
[kliknij, aby powiększyć]
CIENIE
Paleta różowych cieni do powiek nr 4015.06 zawiera pięć lekko perłowych cieni (ciemniejsze odcienie mają mniej błyszczących drobinek). Wszystkie mają sporo pigmentu i są dobrze widoczne na skórze. Mimo że w trakcie nakładania produkt nieco się kruszy, na powiekach tworzy gładką powłokę, która nie zbiera się w załamaniach. Trzyma się świetnie, nawet bez bazy. Opakowanie jest lekkie, ale solidne i gładko wykończone. Zdecydowanym minusem jest pacynka, z której na pewno nie skorzystamy. Ale co tam pacynka, cała paletka kosztuje zaledwie 14 zł.
POMADKI I BŁYSZCZKI
Pomadki, które do mnie dotarły to nr 4664.07 (w katalogu i na zdjęciach wygląda na naturalny róż, w rzeczywistości bliżej mu do ceglastego) i nr 4664.05 (w katalogu wygląda na koralowo-brzoskwiniowy, w rzeczywistości to jasna fuksja). Obie perłowe i obie niestety praktycznie na moich ustach niewidoczne. Kolory, choć bardzo mi się podobają, są transparentne i całkowicie zlewają się z naturalnym odcieniem moich warg. Zdecydowanie przypadną do gustu osobom, które preferują naturalne usta, przyozdobione delikatną poświatą.
Obie szminki nakłada się bardzo przyjemnie. Są miękkie i delikatnie natłuszczające. Ich zapach, pudrowo-kwiatowy, przypomina mi pomadki Celii sprzed lat.
Co do opakowania, to muszę się zgodzić z panującą w sieci opinią - jest nie najlepsze. Plastik jest bardzo miękki, a jedna z pomadek po wykręceniu sama się chowa. Bez pędzelka nie da rady!
Błyszczki Selective - nr 33 (brzoskwiniowy) i nr 32 (bardzo jasny chłodny róż, wpadający we wrzosowy) - podobnie jak pomadki są raczej transparentne. Brzoskwiniowy nadaje jedynie blask i całkiem ładnie komponuje się z wszelakimi pomadkami. Wrzosowy za to mocno rozjaśnia skórę warg (niestety, moje wyglądają na białe). Konsystencja obu jest dość gęsta i odrobinę kleista, co nieco utrudnia rozprowadzenie produktu. Spory plus należy się za zapach - melonowy!
[kliknij, aby powiększyć]
Manicure półksiężycowy (half-moon)
LAKIERY
A na koniec wielki hicior. Kosztujące 4,30 zł lakiery w wersji mini (5 ml) są dla mnie objawieniem. Wraz z pozostałymi kosmetykami dotarły do mnie dwa kolory - 0012.18 (terakotowy, bez drobinek) i 0012.10 (perłowy jasny ciepły róż). Tak dobrze kryjących lakierów jeszcze nie miałam. Wystarczy jedna warstwa, aby dokładnie pokryć płytkę paznokcia, nawet pokrytego już innym kolorem (jak widać na powyższym zdjęciu). Pędzelek jest taki, jak lubię - dość wąski, ale ułatwiający szybkie i precyzyjne nałożenie produktu. W przeciwieństwie do szminek opakowaniu nie można nic zarzucić - nakrętka jest wykonana z gładkiego, grubego plastiku (na pewno nie pęknie).
Nie wiem, czy mogę wypowiadać się na temat trwałości, bo zwykle lakiery zmywam przed każdym szyciem, a więc rzadko trzymam je na paznokciach dłużej niż kilkanaście godzin, ale w tym czasie nie zauważyłam odpryśnięć i otarć. Jedna warstwa produktu schnie wyjątkowo szybko i tworzy twardą powłokę.
Wszystkie kosmetyki kolorowe pojawią się jeszcze na mojej twarzy przy okazji notek z zestawami.
Wszystkie kosmetyki kolorowe pojawią się jeszcze na mojej twarzy przy okazji notek z zestawami.
Jeśli chcecie zamówić kosmetyki (bez kosztów wysyłki po wcześniejszej wpłacie na konto), zapoznać się ze składami produktów lub zadać pytanie odnośnie współpracy z firmą Mariza, kontaktujcie się panią Grażyną pod adresem grazyna@mariza-kosmetyki.eu.
* Uwaga, uwaga! Aby pobrać katalog ze strony Marizy, wystarczy na niego kliknąć (jeśli przekierowuje Was do rejestracji, wypróbujcie ten link). Rejestracja dotyczy tylko konsultantek.
Super, zaciekawiłaś mnie tymi kosmetykami, sama chętnie bym wypróbowała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://sandrakrupa.blogspot.com
Miło mi bardzo! Dziękuję :).
UsuńSuper recenzja! Ten patent na półksiężyc na paznokciach jest świetny, robię taki manicure sobie swoim sposobem, ale te naklejki są super! Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNaklejki z taśmy papierowej :D.
UsuńNie ma za dużo kleju i nie narusza lakieru przy odrywaniu.
Dziękuję Ci serdecznie!
Z taśmy papierowej ? Pierwsze słyszę, gdzie można kupić?
UsuńTo najzwyklejsza malarska taśma papierowa. Można ja dostać praktycznie wszędzie - sklepy budowlane (Obi, Castorama itd), papiernicze, Tesco, Auchan, bywają w Lidlu i Biedronce.
UsuńJeśli kosmetyki są takie jak rejestracja na stronie to dziękuję bardzo. Po kiego groma owej firmie krzak potrzebny pesel, nip i inne dane do rejestracji konta? Jeszcze nie zarejestrowałam się, żeby zobaczyć katalog a już mi się odechciało "dobre po polskie":)
OdpowiedzUsuńRejestracja jest dla konsultantek! :)
UsuńKlienci nie muszą tego robić, wystarczy kliknąć na katalog, a zostanie pobrany (format PDF).
W który katalog bym nie klikała, ciągle odsyła mnie do rejestracji... Może takie moje szczęście :D (technika mnie nie lubi), ale jakoś mnie to skutecznie zniechęciło, a szkoda, bo Twoja recenzja wydała się interesująca. Zwłaszcza te podkłady.
UsuńHmm, a to ciekawe.
UsuńJeśli miałabyś jednak ochotę przejrzeć katalog wypróbuj ten link: http://grazyna.klubmariza.pl/files/katalogi/mariza_kosmetyki_katalog_11_internet.pdf
Bardzo dziękuję za informację o działaniu strony. Faktycznie, różowe przyciski mogą być mylące i sugerować konieczność rejestracji.
W notce znalazł się już bezpośredni odnośnik do katalogu.
Pozdrowienia :).
Nie trzeba podawać peselu, wystarczy kliknąć na obrazek katalogu, przekieruje cię do katalogu w formie pdf, który możesz ściągnąć albo przejrzeć w przeglądarce internetowej :)
UsuńWydaje mi się, że zaczęłaś się rejestrować jako konsultantka :)
Pozdrawiam
A.
Klikając na katalog - otwiera się katalog w formie pdf :)
UsuńJeśli chodzi o numery PESEL - Firma Mariza ewidencjonuje konsultantów po numerze pesel. W innym przypadku jedna osoba mogłaby rejestrować się wielokrotnie.
Jeśli chodzi o NIP - są to dane do rachunku, dla osób które mają własną działalność gospodarczą i w ten sposób chcą rozliczać się z firmą.
Aby zobaczyć katalog nie trzeba się rejestrować.
UsuńDarmowy katalog o którym była mowa pod odnośnikiem do katalogu dot. informacji iż każda osoba która podejmie współpracę każdy katalog danej serii może zamówić do domu bezpłatnie.
Pozdrawiam Sandra
Ok... Już wiem w czym problem. Z uporem maniaka klikałam "katalog" zamiast obrazek rzeczonego katalogu :D
UsuńAle wydaje mi się, że katalog to jedno a rejestracja konsultantek to drugie, więc może powinni pomyśleć o wyraźnym rozgraniczeniu, żeby jakaś gorąca głowa, jak ja nie zarejestrowała się wcale tego nie chcąc :)
Tak właśnie zrobiliśmy i stronka została poprawiona :)
UsuńPozdrawiam
Grażyna S.
piękna recenzja :-) ciekawe jak można zamówić nie będąc konsultantką ?
OdpowiedzUsuńMożna zamówić u jednej z konsultantek lub zdalnie. Wystarczy skontaktować się z panią Grażyną (grazyna@mariza-kosmetyki.eu). Wskaże najbliższą konsultantkę lub przyjmie zamówienie :).
UsuńJest możliwość zostania Klientem Bezpośrednim rejestrując się na stronce www.mariza-kosmetyki.eu .
UsuńMożna sobie samemu zamawiać wtedy kosmetyki z 30% zniżką , bez jakichkolwiek zobowiązań .
Pozdrawiam
Grażyna S.
Pani Marchewkowa,
OdpowiedzUsuńa co Pani sądzi o sukienkach Leny Hoschek? Jest Pani w stanie wymyślić coś(i uszyć) w jej stylu?
POzdrowienia,Kasia
mam zapytanie co do kulek rozświetlających, są na tyle dyskretne, ze można użyć ich na całą twarz dla efektu zdrowej cery, czy raczej do podkreślenie tylko wybranych partii??? bo cena kusi:)
OdpowiedzUsuńKuleczki nadają skórze delikatną jasną i ciepłą poświatę (nie ma tu brokatowych drobinek). Ja używam ich do rozjaśniania partii twarzy, ale myślę, że pokrycie cienką warstwą całej buzi by nie zaszkodziło (szczególnie jeśli ma się jasną cerę, na ciemnej może się jednak odznaczać).
Usuńdziękuję za odpowiedz:)
UsuńPrzepięknie wyszedł manicure półksiężycowy. Ostatnio bardzo podoba mi się taki sposób malowania paznokci :)
OdpowiedzUsuńW Norwegii nauczyłam się jednego. Wiekszość z nas ma jakiś kompleks i kupuje kosmetyki(ale też odzież, żywność, chemię itd)zagranicznych koncernów mimo, że wcale nie są takie super. Tutaj jest zasada - dobre bo "norske".
OdpowiedzUsuńIle razy widziałam w drogerii,że rodzima marka Ziaja, Bielenda, soraya czy inna stoi duuuuużo poniżej na regale ( no i komu się chce kucać, a przereklamowane zagraniczne koncerny kuszą nas na wyciągnięcie ręki.
Jestem za promowaniem naszych marek. Tej akurat nie znałam i przyznam, że warto chociaż wypróbować i sprawdzić.....
ooo, chyba się skuszę na test lakierów. mam fazę, że szukam pastelowego, i koniecznie kryjącego.
OdpowiedzUsuńRecenzja skłoniła mnie do przejrzenia katalogu, może się na coś skuszę :)
OdpowiedzUsuńJedna uwaga - skoro masz taką suchą cerę, to po kiego traktujesz ją mydłem?! Marsylskie, niemarsylskie - mydło to mydło! Nie będę tu nic Ci polecać, bo nie zamierzam reklamy nikomu robić, ale wypróbuj delikatne żele micelarne, albo jakieś inne, nie wiem. Sama sobie skórę przesuszasz... I jeszcze ta wazelina...
Mnie służy wyłącznie mydło marsylskie (w ogóle nie przesusza, a wręcz przeciwnie - natłuszcza) i wazelina.
UsuńNa płyny micelarne mam uczulenie.
boszszszsz...
Usuńanonimie, co skóra to inne potrzeby. jednemu odpowiada wazelina a innemu krem z kolagenem.
i nie należy mylić mydła marsylskiego ze zwykłym drogeryjnym. nie wiem jakiego Marchewkowa używa, ale oliwkowe 72% ma właściwości natłuszczające, nawilżające, kojące i lecznicze. świetne dla alergików.
Dokładnie! Używam marsylskiego mydła oliwkowego 72%.
UsuńJest wspaniałe. To chyba pierwszy produkt do mycia, po którym nie mam uczucia ściągnięcia skóry twarzy.
Sama się zastanawiałam nad przetestowaniem kilku produktów mianowicie interesują mnie przede wszystkim kulki rozświetlające i to czy można je zakupić właśnie w takiej wersji testowej (chodzi mi o gabaryty pudełka) i może skusiłabym się na róże do policzków. W zasadzie jeszcze nie przeglądałam jeszcze żadnego katalogu ale po Twoich recenzjach chętnie to zrobię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam LaFaMi
Nie wiem, czy istnieje możliwość nabycia produktów w wersji testowej. Zapytam o to przedstawicielkę firmy i dam znać :).
Usuńprzyłączam się do pytania o tester kuleczek.
Usuńtaką małą wersję chętnie bym kupiła.
Witam i odpowiadam :) Jest możliwość nabycia testeru kuleczek :)
UsuńProszę o kontakt : grazyna@mariza-kosmetyki.eu
Pozdrawiam :)
Grażyna S.
Ooo zachęcająca recenzja. Znam nawet konsultantkę Marizy, ale nigdy się nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńLakiery muszę zakupić.
Potwierdzam. Mam lakiery i są booooooskiiiieeeeeeeee...
OdpowiedzUsuńWłaśnie zakupiłam 10 ;)).
Marta
o jaki dobry pomysł na ciekawy manikiur!
OdpowiedzUsuńno to czekam na wyniki testów podkładu kryjącego, przydałby się jakiś dobry i nie za 200 zł :)
Ściskam, Lona
Ciekawa recenzja, na pewno się skuszę:)
OdpowiedzUsuńWspomniałaś o peelingu z kawy, mogłabyś zdradzić na czym polega ta metoda?
Pozdrawiam, Kasia
Kilka łyżeczek kawy zalewa się niewielką ilością wrzątku (musi powstać gęsta papka). Odstawia się do zaparzenia i wystygnięcia.
UsuńChłodną mieszankę nakładamy na ciało i masujemy. Peeling z kawy jest bardzo delikatny. Działa intensywnie wygładzająco, natłuszczająco oraz wyszczuplająco (dzięki kofeinie).
Pozdrowienia!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJak ktoś posiada "makinetkę" do kawy (kawiarkę, mokę, czy jak ją tam zwał), to krążek fusów idealnie się do tego celu nadaje. Ja trzymam zawsze trochę w pojemniczku w łazience i mieszam na dłoni z żelem pod prysznic (bo same fusy są za suche- ale dzięki temu można je dłużej przechowywać).
UsuńPozdrawiam :)
Milagro, słuszna uwaga! :)
UsuńJa czasami do fusów dodaję odrobinę olejku bawełnianego. Taka mieszanka jest naprawdę świetna, ale zdecydowanie przeznaczona dla suchej skóry.
Miłego wieczoru!
Też właśnie słyszałam o tej marce, że jest tania i dobra :-) buziak
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie http://kitkowaty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZaintrygowało mnie stwierdzenie, że zmywasz lakier przed każdym szyciem. Można wiedzieć, dlaczego? Sama często szyję, ale nigdy się w ten sposób do tego nie przygotowywałam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klara
Ciemne lakiery potrafią zabarwić/zarysować tkaninę, szczególnie jasną. Takich plam z lakieru bardzo trudno jest się pozbyć, dlatego wolę zmyć wszystko z paznokci.
UsuńPozdrowienia!
Jestem konsultantką Marizy już od roku. Kosmetyki tej firmy, bardzo polecam i chętnie sama ich używam i jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńObecnie działam we Wrocławiu, więc jeśli jest ktoś, kto chciałby się przyłączyć do mnie i mieć wsparcie na miejscu, a nie tylko przez internet, to zapraszam serdecznie ! ;)
Oczywiście osoby spoza Wrocławia również chętnie przyjmę pod swoje skrzydła!
Zapraszam na moją stronę na FB, gdzie można również składać zamówienia :)
https://www.facebook.com/pages/Mariza-Wroc%C5%82aw/602660123118279?ref=ts&fref=ts
Pozdrawiam serdecznie
Daria
:) również jestem konsultantką marizy- wypróbowała narazie pomadkę ochonna, ale wszystko przedemną :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za Pani opinię. Zapraszamy do współpracy i zakupów: http://sklep.mariza-kosmetyki.com.pl
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post;)widzę ze zostałaś hojnie obdarowana ;) kosmetykami
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://rogatyaniol19.blogspot.co.uk/
Ciekawe są
OdpowiedzUsuń