odzież - biżuteria - książki - wykroje - sprzęty

12 stycznia 2015

+10 do obsługi kambuza

Moje szyciowe plany spaliły na panewce. Najpierw brak taśmy wzmacniającej, a potem nieudany zakup tkanin - i zostałam bez możliwości wyprodukowana dla siebie jakiejkolwiek nowej odzieży (a czekają i już bardzo się niecierpliwią nowo-stare numery Beyer Mode z przełomu lat '50. i '60.).
Jak nie urok to wiadomo-co.

Trzeba było jednak zająć czymś ręce, sięgnęłam więc po zachomikowaną bawełnę - białą i granatową w kotwice. Od dnia zakupu wiedziałam, że powstaną z niej fartuszki na sprzedaż. Jako że ich próbkę wykonałam jeszcze w grudniu, wczoraj szybko skroiłam obie tkaniny i zabrałam się za szycie.

Pierwszy wykończony fartuszek, podobnie jak te w grochy, ma formę sukienki ze spódnicą z połowy koła, którą ozdobiłam sporą kieszenią ze skośną patką. Góra na białej podszewce dopasowana jest do ciała zaszewkami. Tym razem jednak pomieści nieco większy biust (z 65 F nie ma najmniejszego problemu). Aby dodatkowo ułatwić dopasowanie fartuszka do sylwetki, przedłużyłam troczki górnego wiązania. Można je teraz zawiązać na szyi lub dowiązać do paska w talii, tworząc szelki.

Wszystkie pomysły zaczerpnęłam z kopert amerykańskich wykrojów z końca lat '40. Aby krój zgadzał się ze sposobem szycia, cały fartuszek wykonałam jednym ściegiem maszynowym oraz ręcznie. Nie ma tu żadnych współczesnych wykończeń!

Czy już wam mówiłam, jakie piękne jest szycie bez owerloka?

Tak wygląda pierwszy wykończony fartuszek (drugi w produkcji):

Retro sailor apron, fartuszek kuchenny, szycie, krawiectwo, 40s, marynarski, bawełna, spódnica z połowy koła, szelki, SilverCrest, Silver Crest, maszyna do szycia z Lidla
Retro sailor apron, SilverCrest, Silver Crest, maszyna do szycia z Lidla
Retro sailor apron, SilverCrest, Silver Crest, maszyna do szycia z Lidla
Retro sailor apron, SilverCrest, Silver Crest, maszyna do szycia z Lidla
Retro sailor apron, SilverCrest, Silver Crest, maszyna do szycia z Lidla
Retro sailor apron
Retro sailor apron, SilverCrest, Silver Crest, maszyna do szycia z Lidla
Retro sailor apron
Retro sailor apron, SilverCrest, Silver Crest, maszyna do szycia z Lidla
[kliknij, aby powiększyć wybrane zdjęcie]

PL 
Fartuszek w stylu retro: uszyłam tym razem nie sobie
Wszywka: wykonane przez marchewkową mamę 

EN 
Retro apron: made by me
Label: made by my mom

45 komentarzy:

  1. Kopara opada. Zakochałam się.

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim fartuszku to aż strach cokolwiek gotować żeby się nie ubrudził, śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, odporny jest na plamy :D. Testowałam na kawałku różne zabrudzenia - ładnie schodzą.

      Usuń
  3. Fartuszek wyszedł super, no i znak firmowy musi być :) Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem tym fartuszkiem zachwycona! Piękny, z bardzo ciekawej tkaniny, świetny krój, bardzo kobiecy :) Podoba mi się niezmiernie. No i przyznaję szczerze, że intrygujesz mnie miłością do szycia bez overlocka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fartuszek cudny!!! Tkanina świetna, pełen profesjonalizm.
    W takim fartuszku to każda potrawa wyjdzie :)
    PS - owerloka mam dopiero od niecałego miesiąca ale już nie wyobrażam sobie szycia bez niego, uzależniłam się :) więc podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie dziękuję!
      A co do owerloka, to wiele zależy od tego, co i w jakim stylu szyjemy. W moich pracach współczesne wykończenia po prostu źle by wyglądały :P.

      Usuń
    2. Za te Twoje wykończenia w starym stylu PODZIWIAM jeszcze bardziej :)

      Usuń
  6. Świetny fartuszek, a wszywka to już w ogóle mistrzostwo. I do tego ta halka :) faktycznie, aż strach w takim cudzie gotować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halki w trakcie gotowania używać nie trzeba :P. Tu po prostu chciałam pokazać, jak szeroka jest spódnica.
      Serdecznie dziękuję!

      Usuń
  7. łaaaaaał! :-D
    chociaż ja bym chciała owerloka, bo bym se mogła dresik w 5 minut strzelić :-P
    ech... ale ja dresiarz jestem, to mi wybaczysz, co? :-D
    cium!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, nie wiem... Jeszcze nad tym pomyślę ;].

      Owerlok do dresówki jest spoko, chociaż ja tam jadę zwykłą maszyną. Się da!

      Dzięki, Lenko! :*

      Usuń
    2. pomyśl, bo wiesz, warto wybaczać :P

      Usuń
  8. Cudny, w takim fartuszku mogłabym nie wychodzić z kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny fartuszek :) pozazdrościć umiejętności :) w czymś takim to nie do kuchni, a na bal :) haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie dziękuję za miłe słowa! A na bal przebierańców w sam raz ;].

      Usuń
  10. Cudowny ten fartuszek! Aż chce się więcej czasu spędzać w kuchni ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdumiewająca precyzja wykonania :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na jakieś przyjęcie w stylu marynarskim chętnie wypożyczę!A precyzja wykończenia... szczękę zbieram z podłogi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fartuszki będzie można u mnie na być. Informacja pojawi się na moim FB.

      Usuń
  13. Jaki on jest przepiękny - i jeszcze te falbanki <3 zakochałam się kompletnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny fartuszek! Cud miód malina :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepiękny! Osobiście uwielbiam ten materiał w kotwice!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakość wykonania tylko do naśladowania! Super wykończone, jestem pod wrażeniem jakości Twoich prac. Odkąd sama zaczęłam szyć zrobiłam się wybredna pod tym względem i ciężko mi kupić cokolwiek w sklepie bo wiecznie mi coś nie pasuje. Albo nitki wystają albo guzik słabo doszyty albo materiał do niczego. Cóż pozostało tylko ćwiczyć i szyć samodzielnie :-) Gratuluję świetnego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  17. Fartuszek elegancki, szykowny i wdzięczny. Bardzo mi się podoba. A jaką ma profesjonalną wszywkę! - istna wisienka na torcie...

    OdpowiedzUsuń
  18. ps.a dalabys namiar gdzie kupilas ten super material?nadalby sie na sukienke dla mojej coreczki na lato;)))pozdrowienia znad morza;))u nas wieje;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz do mnie maila na jz@marchewkowa.pl. Sprawa jest skomplikowana.

      Usuń
  19. Fantastyczny fartuszek! Jak ja Pani zazdroszczę zdolności! Sama wiele razy zabierałam się za szycie, ale albo brakowało mi cierpliwości albo pomysłu. A Pani z fartuszka robi coś wyjątkowego. Bardzo mi się podoba i sama chciałabym taki mieć. Ciekawy krój no i mój ulubiony kolor. Mam nadzieje, że kiedyś mi uda się przełamać do szycia :-)

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw komentarz lub skontaktuj się ze mną mailowo - jz@marchewkowa.pl.