W zeszłą sobotę ruszyliśmy z panem Marchewką na wrocławskie targi mody (w Przejściu Garncarskim w Rynku). Niestety, odbywały się one w tak małym i ciemnym pomieszczeniu, że nie udało nam się obejrzeć większości stoisk, które i tak po godzinie 17 zaczęły się zwijać (a taką miałam nadzieję na porozmawianie z projektantami). W pamięci zapadło mi jedynie stoisko z biżuterią z klocków lego.
Ale nie ma tego złego... W pobliżu rynku swoje miejsce znalazła pierwsza wrocławska muffiniarnia, do której udaliśmy się niezwłocznie, aby osłodzić pierwsze tego dnia niepowodzenie. No i osłodziliśmy! Marchewkowy, bo jaki inny, cupcake powalił mnie na kolana. Pycha. Co ciekawe, to chyba jedyny lokal, w którym nie zrobiono wielkich oczu na pytanie o zawartość soi i orzechów w cieście.
Ale nie ma tego złego... W pobliżu rynku swoje miejsce znalazła pierwsza wrocławska muffiniarnia, do której udaliśmy się niezwłocznie, aby osłodzić pierwsze tego dnia niepowodzenie. No i osłodziliśmy! Marchewkowy, bo jaki inny, cupcake powalił mnie na kolana. Pycha. Co ciekawe, to chyba jedyny lokal, w którym nie zrobiono wielkich oczu na pytanie o zawartość soi i orzechów w cieście.
Ja tu o słodyczach, a wszyscy czekają na relację z testów ostatnio wyprodukowanej sukienki. Mimo że pogoda nie sprzyja głębokim dekoltom, model 133 z Burdy 5/2012 miałam na sobie już trzy razy (na zakupach w Biedronce też się sprawdził ;])! A z gabardynowym płaszczem świetnie się dogadują.
Na pierwszym zdjęciu zobaczycie umiejscowienie rozporka, którego nie było widać na manekinie:
[kliknij, aby powiększyć]
Fot.: pan Marchewka
Sukienka z wodą: uszyłam sobie, model 133 z Burdy 5/2012 (przedruk z 1961 r.)
Tkanina w kolorowe kółka: bawełna, prezent od Piegatexu - tu znajdziecie aukcję, na której można tę tkaninę kupić.
Buty na koturnie: Vagabond - Gaga, prezent od Schaffashoes
Torebka z biglem: Baron, prezent od rodziców
Turkmenitowe kolczyki: prezent od rodziców
Dywanik pod kolor sukienki: mama mi wydziergała szydełkiem
PS To ja się jeszcze pochwalę i wracam do Diablo III.
Fot.: pan Marchewka
Sukienka z wodą: uszyłam sobie, model 133 z Burdy 5/2012 (przedruk z 1961 r.)
Tkanina w kolorowe kółka: bawełna, prezent od Piegatexu - tu znajdziecie aukcję, na której można tę tkaninę kupić.
Buty na koturnie: Vagabond - Gaga, prezent od Schaffashoes
Torebka z biglem: Baron, prezent od rodziców
Turkmenitowe kolczyki: prezent od rodziców
Dywanik pod kolor sukienki: mama mi wydziergała szydełkiem
Łiiii, zdjęcia na ludziu :D
OdpowiedzUsuńteraz łatwiej się jej przyjrzeć i wygląda znacznie atrakcyjniej ;)
a wzór materiału dodaje jej nowoczesności, brawo, brawo!
Dziękuję serdecznie! Cieszy mnie, że się spodobało :D.
Usuńpięknie wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi niezmiernie. Dziękuję! :)
UsuńWygląda genialnie:)
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję! :)
UsuńOch ach! Piękna! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! :)
UsuńWizja zakupów w Biedronce w takiej sukni ogromnie mi się spodobała:) Taka dekadencja z nutą romantyzmu. Sukienka śliczna!
OdpowiedzUsuńP.S. Uszyję sobie kieckę z satyny, koniecznie na tiulu, i zacznę w niej chodzić na bazarek. Mówię absolutnie serio :D
Polecam, polecam! Do Żabki i na bazarek też się świetnie nadaje :D.
UsuńDziękuję serdecznie.
Jak jest taki cudny śmiech na buzi to nawet worek po ziemniakach wygląda cudnie, a jeszcze jak zamiast worka jest taka cudna sukienka to maskara cudowności wogóle.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za tak miłe słowa!
UsuńA co do worów jutowych (niekoniecznie po ziemniakach), to można z nich stworzyć całkiem ciekawe rzeczy :D.
w sumie to prawda...ale jako sukienka w wersji nie przerobionej nie najlepiej się prezentują :)
UsuńA tam, w końcu Marilyn Monroe w takim nieprzerobionym worze występowała :D. I wyglądała zabójczo!
Usuńpięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :).
Usuńno zdecydowanie na ludziu ta sukienka robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńrozpierdak fajny ;)
miłego grania cokolwiek to jest :P
Kasia
Ogromnie dziękuję! :)
UsuńSuper! A te plecy, powaliły mnie na łopatki :) Świetna robota, i dekolt faktycznie nie jest zbyt duży.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! :) Dekolt jest tak fajnie zaprojektowany, że stanik nie wymaga szelki obniżającej zapięcie.
Usuńpiękna sukienka! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :).
Usuńdobra dobra sukienki sukienkami, ale w Diablo już się grało? ;D
OdpowiedzUsuńTroszku się grało, ale nie za wiele, bo serwery co chwilę leżą.
Usuńfakt, to poważny minus rej gry ;/
Usuńtył jest pięękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Miło mi, że się podoba :).
Usuńsukienka pięknie leżała na manekinie, ale na Tobie to już w ogóle pierwsza klasa się prezentuje! zazdroszczę Ci jej niesamowicie i patrzę, i patrzę, i wzdycham ^^
OdpowiedzUsuńDzięki Ci, Laffciu, serdecznie!
UsuńO, i tak chodzisz z tym dywanikiem? :) Bo pasuje pod kolor.
OdpowiedzUsuńWiadomo, podłoże musi się komponować :D.
UsuńDziękuję!
śliczna sukienka, ładnie się prezentuje z tyłu
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
UsuńŚlicznie Ci w tej sukience:)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie bardzo, że się podoba. Dziękuje! :)
UsuńGenialna sukienka, pięknie w niej wyglądasz!
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję :).
UsuńOoo Pani Marchewkowa jak zwykle świetnie wygląda! :) Piękna sukienka, zwłaszcza tył, a zdjęcia takie pozytywne, uwielbiam Twój uśmiech! <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! Miło mi ogromnie, że zdjęcia się podobają :).
UsuńAcha, czyli rozporek wypadł z boku. Sukienka bardzo dobrze na Tobie leży i jest taka wiosenna, za parę dni będzie można ją nosić bez gabardynowego płaszcza! *^v^*
OdpowiedzUsuńTak, jest w prawym szwie spódnicy. Tył nie był cięty zgodnie z wykrojem, wiec go dodatkowo nie rozcinałam. Rozporek z boku sprawdza się wyśmienicie.
UsuńOgromnie Ci dziękuję! :)
ach, jak zwykle śliczna Marchewkowa w ślicznej sukience, tym razem dodatkowo w towarzystwie absolutnie zniewalającej torebki @.@
OdpowiedzUsuńBiję pokłony w podzięce za tak miłe słowa :).
UsuńNic oryginalniejszego nie dopiszę... Pięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję :).
UsuńTeż nie będę oryginalna:P Super:) I na ludziu jak zawsze lepiej, niż na manekinie:D
OdpowiedzUsuńPrawda? Na manekinie jest za sztywno :P.
UsuńDziękuję Ci przeogromnie!
Sukienka jest uraocza i świetnie w niej wyglądasz.. a manicure!!!!.....
OdpowiedzUsuńno i zauważyłam jeszcze jeden szczegół, jaki masz świetny handmade'owy dywanik :)
Pozdrawiam
Booooooska sukienka. Nawet jeśli jest to wersja codzienna a nie wieczorowa Nikita ;)
UsuńPozdrawiam,
Mag
Dziękuję Wam, dziewczyny, serdecznie! :).
Usuń@Chmurka: Na miętowe paznokcie namówił mnie pan Marchewka :P.
Pięknie ,pięknie:)))))Bardzo podoba mi sie tył sukienki. Brawo:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
Usuńjestem oczarowana tą sukienką! ;O Uwielbiam jej delikatny wzór, plecy są dla mnie mistrzostwem świata! Od dawna obserwuję Cię na modnej polce i wstyd mi, że dopiero dziś zajrzałam na bloga ;(
OdpowiedzUsuńOj tam, po to jest Modna Polka, żeby zebrać sobie wszystkie ciekawe stylizacje w jednym miejscu bez konieczności wchodzenia na poszczególne blogi :).
UsuńBardzo się cieszę, że sukienka przypadła Ci do gustu. Serdecznie dziękuję!
Jak to niewiele trzeba by być eleganckim!A wydawałoby się,ze taka zwykła bawełna.
OdpowiedzUsuńPrawda?! :D
UsuńDziękuje serdecznie.
śliczna sukienka, na Tobie prezentuje się perfekcyjnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
UsuńRewelacja. Ta sukienka od razu wpadła mi w oko w Burdzie, widzę że na "bryle" wygląda super
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję za miłe słowa :).
UsuńProsty dół lepiej wygląda na tobie niż na manekinie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :D.
Usuńpięknie ci wyszła ta sukienka! Cudowne są te paski niebieskie! Bajecznie wygladasz!
OdpowiedzUsuńno oczywiscie niebieskie kokardki hihi buziaki
UsuńOgromnie Ci, Megan, dziękuję!
UsuńRespekt dla mamy za dywanik. Sama dziergam na szydełku, ale tak dużej robótki jeszcze nie miałam okazji wykonać. Sukienka też, niczego sobie. Typowo letnia, ale i do biura z klimatyzacją (sweter/marynarka na plecy) świetnie się nada.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję!
UsuńPrzekażę mamie, że dywanik się spodobał :).
Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńA mnie ta sukienka na zdjęciu w Burdzie nie zachwyciła, natomiast Twoja wersja jak najbardziej! Może dlatego, że przód nie sugeruje tyłu i to jest ekscytujące :)))
OdpowiedzUsuńZ torebką i w płaszczyku niewątpliwie wzbudzałaś niemałą sensację i ogólny podziw!!!
Bardzo się cieszę! Faktycznie na modelce sukienka nieco wisi, a dekolt wydaje się sięgać niemal pośladków. Na szczęście tak nie jest :D.
UsuńDziękuję serdecznie.
Ależ zdolniacha z Ciebie!!! Zazdroszczę bo sama mogę coś przerobić, doszyć ale uszyć coś od początku do końca... cóż nie ma szans!!! Urzekły mnie kokardki w tej sukience i dywanik na którym stoisz;);) Wyrazy uznania za pomysł i wykonanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
A ja nienawidzę przeróbek - zdecydowanie wolę szyć od nowa. Szybciej mi to idzie.
UsuńDziękuję Ci serdecznie i pozdrawiam :).
http://www.zamek.wroclaw.pl/CMS/kalendarz_imprez_2012/Wymiana_ubran_26052012.html
OdpowiedzUsuńWybiera się Pani? ;)
Niestety, uczulenie mnie dobiło.
UsuńOj i o mały włos bym przegapiła taki urok... To zwieńczenie ramion turkusem: obłędne!!! Woda na plecach, której przód sukienki "nie zapowiada" jest rozwiązaniem prześlicznym. Wielkie brawa!!! A dywanik w kolorystykę wpasował się jak dziergany na miarę ;)))
OdpowiedzUsuńPodziwiam!
A dywanik był na miarę. Wykonała go moja mama.
UsuńSerdecznie dziękuję! :)
Jesteś niesamowita! Szyjesz ubrania w moim ulubionym stylu, gdybym była bogata zatrudniłabym Cię jako osobistą krawcową :):)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie bardzo, że się moja produkcja podoba. Dziękuje serdecznie! :)
Usuńcudowna sukienka. Masz talent dziewczyno :-D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za przemiłe słowa :).
UsuńThis is SO CUTE! I love it!!!
OdpowiedzUsuńfantastyczna sukienka-cudownie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńte plecy, ten mocny kolor na ramionach, delikatny kolor całości....-wszystko cudne:)
to moja ulubiona sukienka, Twoja sukienka:):)
pozdrawiam
czy te buty maja typową rozmiarówkę?
OdpowiedzUsuńsłyszałam jest mocno zawyżona...chciałam kupić i nie wiem czy brać moje 38 czy rozmiar mniejsze, pozdrawiam
Trzeba brać rozmiar większe, chyba że coś w rozmiarówce przez te dwa lata zmieniono. Zwykle noszę 37 lub 37,5, a vagabondowe 37 jest na mnie sporo za małe.
UsuńPozdrowienia!
hmm , tyle że właśnie ten model podobno wypada na większy....
UsuńMożliwe, że coś w produkcji zmienili. Ja niestety wzięłam 37 i ich nie noszę, bo skóra w ogóle się nie rozciągnęła (jest usztywniana na palcach i pięcie) i są rozmiar za małe.
Usuńmożliwe, że coś zmienili, bo już kilkakrotnie słyszałam, że wypadają na większe i żeby wybierać rozmiar mniejszy...no nic zawsze można zwrócić, bo w sklepach już nigdzie ich nie ma..
OdpowiedzUsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńdziś właśnie odkryłam tę przepiękną sukienkę,rewelacyjnie uszytą.Oczywiście zachciałam takiej.Niestety nie potrafię sama szyc i jestem skazana na krawcowa.Mam w związku z tym pytanie jaki materiał polecilaby Pani na wersję letnia ale w wersji przyjecie ślubne i jaki rodzaj podszewki byłby najlepszy.
Czy batyst to dobry wybór albo http://allegro.pl/showitem/description/5140742741.html
Pozdrawiam Irena
Myślę, że w tym wypadku najlepiej postawić na tkaniny jedwabne (na przykład krepy). Podszewka powinna być dość śliska i nieograniczająca ruchu (na przykład wiskozowa z niewielkim dodatkiem włókien elastycznych), bo ta sukienka wbrew pozorom, jest bardzo mocno dopasowana do ciała.
UsuńDziękuje za pomoc.Znalazłam przepiękną jedwabna krepe...tylko ta cena.Moze znajdę coś równie ciekawego w przystepniejszej cenie i oczywiście mam nadzieję,że mojej krawcowej sukienka wyjdzie równie piękna...��
OdpowiedzUsuń