odzież - biżuteria - książki - wykroje - sprzęty

15 stycznia 2012

Dziewczyna z kontrafałdą na przedzie

Była kontrafałda z tyłu*, jest i z przodu.
Na model 127 z sierpniowej Burdy czaiłam się już od momentu ukazania się tego numeru. Szczególnie, że pochodził z kolekcji inspirowanej modą lat pięćdziesiątych. Do przyśpieszenia prac zachęciła mnie Maqda (autorka bloga Bo trzeba mieć jakieś hobby), która w komentarzu pisała, że jest to jedna z fajniejszych burdowych spódnic ołówkowych. I miała rację!

Moja wersja tego prostego i całkiem dobrze dopasowanego wykroju powstała z luźno tkanej wełny w wielokolorową kratkę, którą jeszcze w zeszłym roku kupiłam na Allegro. Jako podszewki użyłam lekkiego złotego atłasu. Ostatnio unikam zwykłych podszewek, bo większość z nich po zszyciu wygląda tak. Biegu za wrocławskim autobusem taki materiał z pewnością by nie przetrwał.

Dziś bez głowy, bo przez szycie mam usta jak glonojad. Nie pytajcie, dlaczego ;].
Burda 8/2011, skirt #127, blog, szafiarka, szycie, krawiectwo, diy, spódnica ołówkowa, wełna, atłas, wykrój, modelBurda 8/2011, skirt #127, blog, szafiarka, szycie, krawiectwo, diy, spódnica ołówkowa, wełna, atłas, wykrój, model

A tkanina wygląda tak:

Burda 8/2011, skirt #127, blog, szafiarka, szycie, krawiectwo, diy, spódnica ołówkowa, wełna, atłas, wykrój, model
[kliknij wybrane zdjęcie, aby je powiększyć]

Wykrój: Burda 8/2011, #127
Wełna: Allegro
Atłasowa podszewka: sklep z tkaninami na ul. Kolejowej we Wrocławiu
Moherowy sweter: H&M
Rękawiczki: Ko-Moda

* Spódnicy z płetwą rekina nie udało mi się do tej pory właściwie zaprezentować, bo plastikowy zamek zechciał dokonać żywota po zaledwie kilku dniach od ukończenia modelu. Ale nie martwcie się, w piątek nabyłam zamiennik i wszystko jest na dobrej drodze, aby spódnica ukazała się na blogu.

82 komentarze:

  1. jest przepiękna! pięknie w niej wyglądasz, coś wspaniałego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie! Miło mi ogromnie, że spódnica się spodobała :).

      Usuń
  2. Piękne to rozcięcie! Super seksi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spódnica spódnicą- kolejna super produkcja :) ale jaki ładny projekt rajstop wymyśliłaś :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, zwaliłam z rajstop z "Follow Me" ;].
      Dziękuję serdecznie!

      Usuń
  4. jednym słowem GENIALNA! :) miłego noszenia.
    buzi buzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie dziękuję za miłe słowa :).
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. piękna! cudowny materiał! śliczne kolory, deseń i fason! sama chce taką!!!

    www.onlyupsidedown.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję :). Jest mi niezwykle miło, że spódnica się spodobała.

      Usuń
  6. Boska spódniczka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem kolejny raz pod wrażeniem! super!

    OdpowiedzUsuń
  8. Spódnica wyszła naprawdę fajnie :) i rajstopki ładne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi niezwykle miło, że spódnica Ci się spodobała. Ogromnie dziękuję :).

      Usuń
  9. Model ślicznie się prezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  10. też mi się marzy spódnica z kontrafałda :D twoja jest całkiem, całkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Spódnica super, kocham wszelkie kontrafałdy!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. niezwykle mi się podoba to, że lewa strona Twoich ubrań jest równie piękna jak prawa. świetna spódnica, idealna na tę pogodę :)
    a usta glonojada od zagryzania warg? ja jak szyję/tnę/dziergam coś skupiona to przygryzam język :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy się skupiam na danej cznności, oblizuję usta. Można sobie wyobrazić jakie są spierzchnięte po kilu godzinach szycia :P.

      Dziękuję serdecznie! Miło mi, że spódnica się spodobała.:)

      Usuń
  13. Usta glonojada od szycia? Ale jak? Czyżby alternatywa dla kolagenu? Opatentuj koniecznie!
    A spódnica kojarzy mi się jakoś tak syrenio, znaczy fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci po stokroć, Adziu droga! :)

      A usta takie mam od ich oblizywania. Nie potrafię szyć, bez wyciągania języka :P.

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. @Serdecznie dziękuję! :)

      Usuń
    2. Na usta glonojada proponuję okłady z miodu, a podczas procesu twórczego maść witaminową. Chroni a przy tym jest tak obrzydliwa, że raczej ust oblizywać nie będziesz ;)
      Spódniczka jak zwykle suuuper. Boże daj mi choć 1/10 Twojego talentu :)
      Pozdrawiam
      Mag-ik

      Usuń
    3. @Mag-ik: Okłady z miodu stosuję. Maści/pomadki (nawet te najbardziej obrzydliwe) zostają natychmiastowo zjedzone ;]. Nic na to nie poradzę!

      Jakiego tam talentu. Ta spódnica jest bardzo prosta, a tylko tak skomplikowanie wygląda.

      Dziękuję serdecznie :). Pozdrowienia!

      Usuń
  15. Aaa super.
    Już od dłuższego czasu zbieram się do uszycia (niestety nie własnoręcznie) prostej ołówkowej spódnicy, a tu nagle narobiłaś mi smaku na kontrafałdę z przodu. Niech to...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kontrafałda fajna rzecz, przynajmniej ciepełko przez rozcięcie nie ucieka ;].
      Dziękuję serdecznie!

      Usuń
  16. Piękna ta twoja spódnica, sama ostatnio próbowałam swoich sił w szyciu ale porwałam się na zbyt skomplikowany model. Nie dość, że miał kieszenie to i marszczenia na biodrach. Niestety nie podołałam i skrawki materiałów czekają na swój dzień. Za to powstała rock'n'rollowa spódnica z wieloma niedociągnięciami :)
    Zapraszam do mnie http://empireofswingerastyle.blogspot.com/ dopiero zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu zdarzają się nieudane projekty (mnie bardzo często). Ale dzięki takim porażkom, człowiek się czegoś uczy, prawda?
      Dziękuję serdecznie i pozdrawiam!

      Usuń
    2. A możesz pokazać coś nieudanego, ku pokrzepieniu serc początkujących nieudaczników? :D
      Nieśmiało przypominam się też o post z "marchewkowymi" radami dla zaczynających przygodę z szyciem. Nie będę ukrywać, że Twój blog zmobilizował mnie do podjęcia prób uszycia czegoś.
      Tylko ja, jak to ja, zaczęłam oczywiście od "ogona strony" i najpierw kupiłam maszynę do szycia (no bo akurat stała sobie obok overlocka w Lidlu), a potem odkryłam, że nie mam nici, szpilek, nożyczek etc. (prócz turystycznego zestawu pierwszej pomocy krawieckiej).
      Jako ciekawostka - zanim kupiłam auto najpierw nabyłam nawigację :D
      Jestem zatem na etapie kompletowania osprzętu, materiałów i wykrojów. Zważywszy barierę językowo-wymiarową szykuje się niezła zabawa :D
      Pozdrowienia z wiatrakolandii
      Mag-ik

      Usuń
    3. @Mag-ik: Pamiętam, pamiętam. Notka oczywiście się pojawi. Ostatnio mam jednak sporo pracy, która odciąga mnie od blogowania.
      Jeśli wyszperam wśród resztek tkanin jakiś nieudany model, to w notce o szyciu zamieszczę jego zdjęcie. Ale uwaga, to może być straszne. Jeszcze komuś się taki potworek przyśni ;].

      Skompletowanie całego krawieckiego sprzętu wymaga trochę czasu. Najlepiej kupować zestawy, w których skład wchodzą nici, zatrzaski, igły, agrafki, nożyczki itd. Czasami tego typu komplety pojawiają się w Lidlu.
      Przyjemnego szycia! :)

      Usuń
  17. świetna spódnica, na pewno się będzie fajnie nosić.:) Zdolna jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fantastyczna i pięknie wykończona, jak wszystko, co spod twojej ręki wychodzi! Też mam niemiłe przeżycia z podszewkami, szczególnie wiskozową, fuj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję! :)
      A co do podszewek, to ostatnio produkują taką słabiznę, że szyć się odechciewa. Dlatego przerzuciłam się na cienki atłas. Ten jeszcze daje radę.

      Usuń
  19. No mówiłam no:D Świetnie wygląda. Podszewki to koszmar, ja mam jeszcze trochę wykańczających się zapasów po babci krawcowej - niektóre mają po 15 czy 20 lat i się nie rozłażą tak jak te nowe... Ręce opadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i miałaś rację! Ogromnie Ci dziękuję :).
      A podszewek już tak dobrych jak kiedyś nie produkują, bo się nie opłaca :/.

      Usuń
  20. Fantastyczna ta ołówkowa złośnica- trzeba mieć do niej ciało, które Ty masz.
    Jeszcze troche pobiegam i za 3 lata też się zmieszczę ;-.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady, aż tak szczupła nie jestem :P.

      Dziękuję serdecznie!

      Usuń
  21. Spódnicy oczywiście należą się zasłużone komplementy (jak i autorce ;-). Dodatkowo powiem ciekawą rzecz: to już nie pierwszy raz, kiedy widzę zbliżenie prezentowanego przez Ciebie materiału i myślę "w życiu bym go nie kupiła", a potem przyglądam się jego fakturze na gotowej rzeczy i mnie korci, żeby taki sam sobie zakupić i coś uszyć - masz oko! :) Ja póki nie zobaczę tkaniny na gotowym uszytku mam do samego końca ogromne obawy czy ostatecznie będzie mi się podobało to co właśnie dziergam.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie! :)
      A w tej tkaninie spodobała mi się wielokolorowość kratki. Naprawdę sporo rzeczy do niej pasuje.

      Usuń
  22. Bardzo ładnie wyszła! A co do podszewek to ja stosuję ostatnio tylko rozciągliwe. Naprawdę są komfortowe w noszeniu. Już nie mam obaw, że jak się po coś schylę, to mi coś trzaśnie z tyłu. A tak mi się zdarzyło w zeszłym roku w listopadzie. Aż mi się gorąco zrobiło. Sprawdziłam tylko czy spódnica cała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie dziękuję! :)
      Ja ostatnio kupiłam taką jedną rozciągliwą. Wygląda tak :P.
      Dziś za to nabyłam satynę z domieszką włókien elastycznych i jest o niebo lepsza.

      Usuń
  23. Spróbowałam ostatnio po raz pierwszy zrobić w podszewce bufkę ponad rozcięciem a pod zamkiem, wg tego co się nauczyłam na kursie papavero. Ma to zapobiegać pruciu się podszewki. Trzeba ją inaczej skroić, tzn. oddać kilka cm na środku tyłu (czy gdzie tam jest rozcięcie) i łukiem wyrównać do boków. Możesz zaglądnąć na stronę i zobaczyć. Nie wiem, na ile to działa, bo miałam spódnicę na razie tylko raz czy dwa na sobie.
    Pięknie szyjesz!
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, wiem, o co chodzi. Tu jednak nie było takiej potrzeby, bo z tyłu brak rozcięcia w spódnicy.
      Serdecznie dziękuję! :)

      Usuń
    2. hmm... nie chcę się wymądrzać absolutnie, bo nie mam wprawy w szyciu, ale z tego co mówiła papavero, to ta "bufka" z tyłu na podszewce nie jest dokładana dlatego, że jest rozcięcie, tylko żeby pupcia ;) miała się gdzie wciskać przy siadaniu i nie naprężała podszewki.
      Z tego co mówiła również, to podszewka powinna być zawsze ciut szersza od spódnicy, aby właśnie uniknąć naprężeń słabszego materiału i rozchodzenia się na szwach właśnie podszewki.

      Usuń
    3. Nie podważam jednak "jakości" samych podszewek... pewnie jest tak jak mówisz.

      Zapomniałam o ustach glonojada... robisz przy maszynie to samo co robią dzieci w przedszkolu rysując coś kredkami? :)) Jęzor jest nawigatorem? :D

      Usuń
    4. Dokładnie, język jest nawigatorem! Świetnie ujęte :D.

      A co do bufki, myślałam, że chodzi o bufiastą zakładkę zapobiegającą pęknięciu rozcięcia.

      A z zaciasnością podszewek nigdy nie miałam problemów, bo zawsze szyję je odrobinę większe (czyli tak, jak pisałaś). Nie zszywam też zaszewek, a tworzę zakładki (coś tam na zdjęciu podszewki widać), co znacznie poprawia komfort noszenia i ułatwia siadanie. Nie przyszywam też na sztywno podszewki do taśm zamka, a lekko fastryguję.
      Przed każdym szyciem testuję podszewkę. Jeśli szew rozchodzi się przy najdrobniejszym pociągnięciu, odrzucam taki materiał.

      Pozdrowienia!

      Usuń
  24. Spodnica z klasa i rzeczywiscie swietnie lezy! A co do podszewek, to tez sie ostatnio zastanawiam nad optymalnym do tego celu materialem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! :)
      Ja ostatecznie przerzuciłam się na satynę i lekki atłas. Strach kupować zwykłe podszewki.

      Usuń
  25. Witam
    Od pewnego czasu jestem wielbicielką Twojego bloga -opisy oraz zdjęcia zmotywowały mnie do nabycia maszyny - jestem na etapie przygotowań do swojego pierwszego projektu - cieszę się że są ludzie tacy jak Ty którzy potrafią zarażać innych pasją. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo :).
      Świetnie, że co raz więcej ludzi bierze się za szycie, może dzięki temu ruszy coś na kiepskim rynku tkanin.

      Usuń
  26. piękna spódniczka! ta kontrafałda dodaje jej uroku i seksapilu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję! :) Miło mi, że się podoba.

      Usuń
  27. Nie wiem, w czym zakochałam się bardziej: w lewej czy prawej stronie Twojej spódnicy :) Popieram niestosowanie zwykłych podszewek, szczególnie w ubraniach, które intensywnie eksploatuje się na co dzień. Iiiii... chyba zaczynam chorować na jakąś kontrafałdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci ogromne! :)
      Tak, jak pisałam w notce, zwykłe podszewki nie przetrzymują biegu za miejską komunikacją :P.

      Usuń
    2. Szczególnie za wrocławską ;].

      Usuń
  28. Odpowiedzi
    1. Ogromnie dziękuję! Cieszy mnie, że spódnica się podoba :).

      Usuń
  29. Z zazdrości postanowiłam też sobie podobną machnąć. Tak szybko machałam, że już zdążyłam zepsuć :( Tak czy inaczej gratuluję, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie! :)
      A co się stało, że się zepsuło? Może da się naprawić?

      Usuń
    2. Bo ja najpierw wycinam, a później zastanawiam się co szyję :] Durna poszłam za ciosem i jak w typowym modelu spódnicy przyłożyłam wykrój przodu do brzegu złożonego materiału.. dopiero gdy wykroiłam wszystko odkryłam, że to mają być dwa osobne kawałki. Na szczęście dodałam po 3cm na bokach (zawsze boję się, że mi się biodra nie zmieszczą) i było na czym popuścić. Dziś już nawet conieco pozszywałam (córcia jak na zawołanie poszła spać wcześniej) i widzę, że coś z tego będzie! :) I tak jak napisałaś - to jeden z niewielu modeli Burdy, którego i ja nie muszę poprawiać! Zwykle musiałam dodawać w biodrach, ujmować w talii, a tu zaskoczenie!
      A czy mi się dobrze wydaje, że przedłużyłaś nieco kontrafałdę? Bo moja chyba ma zamiar wyjść dość krótka (ten prostokąt na spodnią część fałdy wycięłam parę cm dłuższy i zastanawiam się, czy nie przesunąć szwu łączącego przednie części spódnicy nieco wyżej...)

      Usuń
    3. Spódnicę skróciłam z 66 cm do 59 cm, dlatego podniosłam nieco kontrafałdę, aby nie była zbyt krótka.

      Usuń
    4. Pewnie dlatego wydawała mi się dłuższa niż w oryginale :) Zrobię jednak podobnie, bo cały urok spódnicy jest właśnie w tej kontrafałdzie :)

      Usuń
    5. O tak, kontrafałda tu najważniejsza!
      Ja teraz ten model przerabiam na asymetryczny (od prawego biodra będą wychodziły zakładki, a nie zaszewka). Pomysł na taką spódnicę znalazłam w Burdzie z lat pięćdziesiątych.

      Zobaczymy, co tez z tego wyjdzie, bo właśnie biorę się za skrojenie.

      Życzę Ci miłego szycia! :)

      Usuń
    6. Brzmi intrygująco - będę wypatrywać efektów :) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  30. Marchewko, przepaszam, że zawracam Ci głowę takimi pytaniami... Szyję właśnie tę spódnicę z kontrafałdą i mam zagadkę, bo Burda nic o tym nie pisze. Mianowicie, na wykroju części nr 23 fałda biegnie przez całą długość spódnicy. I zastanawiam się, czy po przyszyciu spodniej części kontrafałdy do tejże właśnie fałdy trzeba te fałdę jednak przyciąć (od góry do spodniej części kontrafałdy) i zostawić jedynie zapas szwu 1,5cm? Oj, nie wiem, czy dobrze to ujęłam... Bardzo proszę o podpowiedź :) Jesli mój opis jest niezrozumiały, to daj znać, prześlę zdjęcie na Twojego maila o co chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nic tu nie trzeba przycinać. Ta ukryta część kontrafałdy ma się ciągnąć od samej góry, czyli od talii.

      Usuń
    2. Hmm, no właśnie...ale czy nie będzie się odznaczał taki duży zapas? Czy może przyszywałaś to delikatnie ręcznie? Czy taki duży zapas fałdy pod spodem sie nie odwija? :)

      Usuń
    3. Nic z tą kontrafałdą nie robiłam. Trzyma się stabilnie, przyszyta w talii. Dodatkowo jest zabezpieczona przez podszewkę. Na prawej stronie w ogóle jej nie widać. Bardziej widoczny byłby krótki zapas, który w trakcie prasowania mógłby doprowadzić do wyświecenia się tkaniny.

      Usuń
    4. Bardzo Ci dziekuję :) Teraz spokojnie moge szyć dalej :)
      Pozdrawiam serdecznie, Iwona :)

      P.S. Przepraszam, za te pousuwane komentarze, ale zawsze wpiszę je tam gdzie nie trzeba ;)

      Usuń
  31. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw komentarz lub skontaktuj się ze mną mailowo - jz@marchewkowa.pl.